Izabela z Czartoryskich Lubomirska (1736-1816) należy niewątpliwie do grona najciekawszych postaci epoki oświecenia. Wysoko urodzona, piękna, majętna i wpływowa, ozdobiona licznymi talentami i pasjami, obdarzona została z pewnością osobowością nietuzinkową, choć despotyczną i kapryśną. Znana w arystokratycznej Europie, zwłaszcza w salonach Paryża i Wiednia, przynależała do grona oświeconych znawców antyku i dyletantów nauk. Pozostawiła po sobie realizacje budowlane i kolekcje, stanowiące do dziś ozdobę polskich muzeów.
Izabela (w metryce: Elżbieta Anna Teofila) przyszła na świat w Warszawie 21 maja 1736 r. jako córka wybitnego polityka wojewody ruskiego Augusta Czartoryskiego (1697-1782) i Zofii z Sieniawskich (1698-1771). Jak zapisano w księdze metrykalnej parafii Św. Krzyża w Warszawie, nowonarodzona pochodziła „przez głowę ojca swego [...] z domu panujących książąt litewskich, z głowy zaś matki swej [...] z pierwszych i najznakomitszych w Polsce domów: Tenczyńskich, Opalińskich, Chodkiewiczów, Sieniawskich i Lubomirskich”.
W dzieciństwie znajdowała się często pod opieką babki, kasztelanowej wileńskiej Izabeli z Morsztynów Czartoryskiej (1671-1758), która w swym pałacu przy Krakowskim Przedmieściu (niezachowany, w miejscu tym zbudowano Hotel Bristol) prowadziła jeden z pierwszych w Warszawie salonów. Jej dziewczęcy portret dokumentuje niewątpliwą urodę, inteligencję i ciekawość świata (pastel, ok. 1750, L. Marteau?, Muzeum Narodowe w Warszawie, nr inw. Wil. 1216). W dzieciństwie Izabela poznała ciotecznego brata Stanisława Poniatowskiego (1732-1796), przyszłego króla, z którym połączyła się więzami „czułej przyjaźni”. Dziewczęcy afekt nie doprowadził do małżeństwa. Odrzucono również inne, znacznie świetniejsze propozycje mariaży (m.in. Fryderyka Brühla). Z woli ojca, szczególnie dbałego o rozwój intelektualny Izabeli („skoro córka skończyła lat piętnaście, wojewoda ruski zaczął z nią rozmawiać po parę godzin dziennie, [...] przestała być tak młodą, jak była, i zbyt wcześnie usunęła się od właściwych jej wiekowi zabaw i towarzystw”), wydana została za mąż za znacznie od siebie starszego brata stryjecznego matki, strażnika koronnego (od 1752), Stanisława Lubomirskiego (ok. 1721-1783), od 1766 r. marszałka wielkiego koronnego. Mariaż miał charakter polityczny i wynikał ściśle z zamierzeń Augusta Czartoryskiego, którego woli Izabela, mimo iż „czuła wstręt do strażnika i wychodziła za mąż jedynie z posłuszeństwa rozkazom ojca”, poddawała się bez zastrzeżeń, realizując powierzane sobie „misje”. Do śmierci ojca pozostawała wierną stronnictwu „familii”. Jak pisał Poniatowski, „wiele o sprawach politycznych wiedziała, bo ojciec jej o nich mówił i do nich zatrudniał, choć często wbrew prawdzie twierdziła, że tego nie lubi” (Stanisław August, Pamiętniki). Przyszły król scharakteryzował również celnie relacje Izabeli z rodzicami: „Oboje o nią zazdrośni byli, choć z zupełnie odmiennych przyczyn – ojciec ją kochał szczerze, a matka, stara zalotnica, znieść nie mogła, że jej córka żoną została człowieka, którego niegdyś ona sama kochała”. Intercyzę spisano 2 czerwca 1753 r. (posag wynosił 2 tys. dukatów), ślub Izabeli odbył się zaś 14 czerwca.
Wybrany na męża Lubomirski należał niewątpliwie do magnackiej elity. Kształcił się w Akademii Turyńskiej i podróżował, przebywając na dworze Augusta III w funkcji szambelana. Wiadomo, że kolekcjonował numizmaty i lubił się otaczać wytwornym towarzystwem. Jako marszałek upamiętnił się dbałością o Warszawę, m.in. o bezpieczeństwo miasta, bruki i rynsztoki. Małżonkowie wiele czasu spędzali w warszawskim Pałacu Czartoryskich (Izabela zachowała tam własny buduar) i w dobrach ojcowskich w Puławach.
Lubomirski sprzyjał przyjaźni żony z „najukochańszym z krewnych swoich i przyjaciół”, czyli Stanisławem Poniatowskim. Po elekcji i koronacji sam miał wozić Izabelę do zamku i posyłać do króla. Relacja marszałkowej ze Stanisławem Augustem pozostawała bowiem bliska przez całe życie, zwłaszcza w początkach panowania. Poniatowski charakteryzował Izabelę w pamiętniku jako kobietę dobrą i rozumną, „powabnej prezencji”, nie szczędzącą mu „najczulszych karesów”. Przyjaźni z dawną powiernicą (m.in. romansu z wielką księżną Katarzyną) nie sprzyjała jednak sakra i zmiana trybu życia. Liczne nieporozumienia i kłótnie sprawiły, iż Izabela z rozstrojonymi nerwami udała się do Spa (1766). O dramatycznym kryzysie wielkiego młodzieńczego uczucia, wzajemnych żalach i oskarżeniach dowiadujemy się z korespondencji (rkps Biblioteki XX. Czartoryskich w Krakowie, sygn. 926 IV) oraz z listów przyjaciółki obojga, madame Marie-Thérèse Geoffrin (1699-1777).
Izabela należała do oświeconych dam podróżujących często i chętnie, a jej podróże miały charakter edukacyjny, handlowy i towarzyski. W pierwszą podróż wyruszyła niedługo po ślubie, w maju 1759 r. w towarzystwie męża. Zwiedziła wówczas Niemcy (m.in. Würtzburg, Kolonię, Akwizgran). Celem małżonków było modne Spa. Odwiedzili następnie Niderlandy (m.in. Rotterdam, Utrecht, Amsterdam, Leyda, Haga, Bruksela), wreszcie Paryż (III-VI 1760), Lunéville (VI 1760) i Wiedeń (VII 1760). Do Łańcuta powrócili 4 VIII. Poznając wielki świat, realizowała wówczas przede wszystkim misję ojca, pragnącego zyskać względy Francji i Austrii dla „familii”. Wyjeżdżała osobą kochającą książki i zajmującą się sprawami poważnymi, z podróży wróciła zaś nie tylko „modnisią”, „beacoup plus française”, ale i wielką damą, zapatrzoną we wzorce dworu Ludwika XV. Pisano o niej wprawdzie, że ma „wstręt do zgiełku wielkiego świata i tylko w towarzystwie przyjaciół swoich żyć lubi” (K.F. Coccei), w podróży zasmakowała jednak w absolutystycznym ceremoniale i etykiecie, która była zawsze surowo przestrzegana w jej pałacach. Dzięki mężowi, zainteresowanemu naukami ścisłymi, miała wgląd w ówczesne życie naukowe. Wiadomo z rachunków, że małżonkowie nabywali nie tylko porcelanę, brązy, sztychy czy medale, ale i książki. Z upodobaniem chadzali także do teatru.
Wiosną 1767 r. Izabela zdecydowała się na dłuższy pobyt zagraniczny. Przez Spa (V-VIII) i Strasburg (IX) udała się do Paryża (X 1766-III 1769), gdzie miał powstać jej piękny portret pędzla Aleksandra Roslina (ok. 1767, Muzeum Pałacu Jana III w Wilanowie).
Kontakty z madame Geoffrin, z którą „chère et belle princesse Lubomirska” zetknęła się podczas pierwszego pobytu w Paryżu, umożliwiły jej poznanie wielu osób z paryskiego środowiska naukowego, literackiego i artystycznego. Bez wątpienia spotkania te ukształtowały jej gusta i upodobania, które wyrafinowaniem i znawstwem zadziwiały niejednego jej gościa. Lubomirska żyła w sposób typowy dla współczesnej jej arystokracji życiem salonów, ulegając panującym w nich modom, m.in. na twórczość Jeana Jacquesa Rousseau czy zdrowotne aspekty mesmeryzmu. Dokumentem salonowego życia są m.in. jej portrety olejne (por. Per Krafft, ok. 1767; M. Bacciarelli, ok. 1774-80) i pastelowe (twórcy anonimowi: ok. 1765 i przed 1770, Wil. 1209, 1609). Jak wielu współczesnych, związała się z masonerią. W 1770 r., być może pod wpływem sekretarza króla Pierre-Maurice Glayre`a, z którym się przyjaźniła, objęła przewodnictwo w kobiecej loży adopcyjnej, w 1783 r. stając na czele loży Dobroczynności. Podróże po Europie wykształciły w niej wrażliwość na przejawy oświecenia, m.in. rozwój przemysłowy majętności. W późniejszym okresie założyła w hrabstwie tenczyńskim hutę szkła i nabyła kopalnie (1812).
„Sentymenty” i „pasje” dla Stanisława, z których nie udało się uleczyć Izabeli w Paryżu (postrzegano ją jako osobę „chorowitą”), nie przekreśliły jej zamiłowania do polityki. Snuła intrygi przeciw Stanisławowi Augustowi, który z czasem potrafił się oprzeć jej pośrednictwu w walce stronnictw. W 1776 r. brała udział w zjazdach opozycji w Słonimiu i Kodniu. Angażowała się w projekt mariażu Stanisława Augusta z córką ks. Condé, księżniczką Bourbon (1776-1777). Jaką była Lubomirska w latach 70 XVIII w. przekazało pióro Tomasza Kajetana Węgierskiego (Portrety pięciu Elżbiet, bezstronnym pędzlem malowane i w dzień imienin darowane od przyjaznego osobom ich sługi, 1776): „Z grzeczności Czartoryska, znać i z jej wejrzenia | Ma jednak wykwintnego nadto przymilenia;| Mówią, że miłosierna [...]| Przy znacznych jej przymiotach chytrość jeszcze wini,| Dla tych przyczyn u wielu wzgardzoną się czyni”.
Pozycja polityczna i społeczna marszałkowej wzrosła wraz ze śmiercią ojca (1782) i męża (1783). Po Auguście Czartoryskim „la Princesse Maréchale”, jak ją nazywano, odziedziczyła rozległe dobra i majętności, szacowane na 25 milionów. Był to przede wszystkim posag matki, obejmujący m.in. klucz wilanowski. Po śmierci Lubomirskiego w kolejnym roku, zaczęła sama podejmować decyzje finansowe.
W 1785 r. stała się jedną z bohaterek afery Marii Teresy Dogrumowej, która oskarżyła F. Ryxa i generała J. Komarzewskiego o planowanie zamachu na A.K. Czartoryskiego. Po niekorzystnym wyroku sądu, w niesławie opuściła Polskę. Wyjechała do Karlsbadu (VI) i Wiednia (VII-IX). Odbyła następnie swą wielką podróż włoską (IX 1785-IX 1786), z której wróciła miłośniczką starożytności. Towarzyszył jej wówczas Stanisław Kostka Potocki. Wspólnie zwiedzili m.in. Loreto, Wenecję, Vicenzę, Padwę, Mediolan, Bolonię i Rzym. Kolejnymi etapami peregrynacji Izabeli stał się po Szwajcarii Paryż (XI 1786) i Anglia (lato 1787). Wychowana w szacunku dla kultury angielskiej, miała wówczas możność zapoznać się z nowoczesnym angielskim ogrodnictwem i „wiejskimi siedliskami”, palladianizmem czy arystokratycznym życiem naukowym. Ślady zainteresowań intelektualnych księżnej przetrwały w spisach bibliotecznych, bogatych szczególnie we francuskojęzyczne opracowania słownikowe, almanachy, dzieła literackie i muzyczne. W Paryżu wynajmowała księżna pałacyk w Palais Royal. Uczęszczała do teatru i na koncerty, odbywała wycieczki (m.in. do Wesalu i Sèvres) oraz prowadziła salon. W jej salonie goście z Rzeczpospolitej mogli spotkać artystów (np. Jacques Louis David, Jean Baptiste Greuze), poetów (np. Jacques Delille), encyklopedystów (np. André Morellet) i polityków, m.in. przyszłego prezydenta Thomasa Jeffersona. Zabawiano się konwersacją i koncertowano. Należała do konserwatystek (była w zażyłości z Marią Antoniną i jej przyjaciółką księżną de Lamballe), mieszkając zaś w stolicy Francji usiłowała godzić związki z dworem burbońskim i środowiskiem opozycji.
W okresie Sejmu Wielkiego wykazywała obojętność dla gorączki reformy, coraz bardziej oddalając się od spraw polskich. W 1788 r. uczestniczyła w opozycyjnym zjeździe magnatów w Pyrmoncie pod przewodnictwem Adama Czartoryskiego. Niepokoje okresu rewolucji 1789 r. spowodowały jej wyjazd z Paryża (VIII) do Lyonu, Nicei (XI 1789-VIII 1790), następnie do Genewy (od IX 1790) i Wiednia (od VI 1791), gdzie osiadła na stałe w pałacu Esterhazych na Mölkerbastei (zakupiony w 1801 r. i przebudowany). Do Polski przyjeżdżała wówczas na krótko (VIII 1791, 1792, 1793), nie angażując się w popieranie Konstytucji 3 Maja. W Wiedniu żyła życiem tamtejszego dworu i arystokracji, wspierając francuskich emigrantów, osadzanych w jej polskich dobrach (Łańcut). Gościła m.in. przyszłego króla Francji Ludwika XVIII. Wystawne życie i zakupy towarów luksusowych doprowadziły do znacznego zadłużenia. Jej długi sięgać miały w 1795 r. 9 milionów zł. Rozbiory przyczyniły się bowiem do strat majątkowych i kłopotów z zarządzaniem majętnością. Po trzecim rozbiorze, w 1799 r. księżna zmuszona była przekazać niegalicyjskie dobra (m.in. dobra wilanowskie) córce Aleksandrze. Ostatnie lata życia spędziła w Wiedniu i Łańcucie. Umierając w stolicy cesarstwa 25 XI 1815 r. pozostawiła rodzinie dobra szacowane na około 23 milionów. Pochowano ją na cmentarzu w Währing, po czym w 1885 r. trumnę przewieziono do kościoła parafialnego w Łańcucie.
Relacje rodzinne milionowej posesjonatki pozostały do końca nietuzinkowe. Owocami politycznego mariażu Izabeli były cztery córki: Elżbieta (1755-1783), w 1772 r. poślubiona Ignacemu Potockiemu, Aleksandra (1758-1831), od 1776 r. żona Stanisława Kostki Potockiego, Konstancja (1761-1840), wydana w 1782 r. za mąż za Seweryna Rzewuskiego oraz urodzona w Paryżu najmilsza matce Julia (1767-1794), od 1785 r. żona Jana Potockiego. Kontrakty ślubne córek, odzwierciedlające opcję polityczną stronnictwa, w późniejszym okresie wpłynęły na rozwój kolekcjonerskiej pasji marszałkowej. Daleka była od ideału matki i teściowej. Wyniesione z domu Czartoryskich wzorce Izabela realizowała we własnej rodzinie, uzależniając od siebie finansowo córki i ich mężów (zamiast posagów, wypłacała im wyłącznie procenty). Faworytem księżnej stał się syn kasztelana kijowskiego Józefa Lubomirskiego – Henryk (1777-1850), któremu zapewniła wychowanie i edukację. Majątek Lubomirskiej odziedziczyły dwie żyjące wówczas córki, Aleksandra Potocka i Konstancja Rzewuska oraz synowie Julii, Alfred i Artur Potoccy.
Marszałkowa pozostawiła po sobie dobra nie tylko znaczne, ale uporządkowane, przebudowane i zreformowane. Szerzyła w nich oświatę i opiekę medyczną. Do śmierci matki Izabeli małżonkowie Lubomirscy podejmowali jedynie drobne inicjatywy budowlane w warszawskiej siedzibie, Pałacu Lubomirskich (posesja na rogu Krakowskiego Przedmieścia i ul. Karowej), otrzymanym przez wnuczkę w posagu pałacu babki Izabeli Czartoryskiej. Spadek po matce umożliwił większe przedsięwzięcia budowlane. Podkreślić trzeba, że i w tym zakresie Izabela była wierną kontynuatorką ojcowskich zamierzeń. Świadczy o tym m.in. zainteresowanie dla Bażantarni w Natolinie (Sz. B. Zug, budowa 1780-1782) i łazienek w Krzeszowicach, rozbudowanych w nowoczesnych kompleks uzdrowiskowy (po 1778). Z oczywistych powodów marszałkowa dostosowała do własnych upodobań i klasycystycznego gustu przede wszystkim obiekty rezydencjonalne, pełniące funkcje reprezentacyjne.
W latach 80 XVIII w. przebudowano – według projektów Szymona Bogumiła Zuga – Pałac Czartoryskich (Krakowskie Przedmieście), dekorowany wedle abrysów Jana Chrystiana Kamsetzera. Pałac w Wilanowie („Vilanu” jak pisał z francuska marsz. Lubomirski), należący do rodziców Izabeli, przebudowano, dodając w latach 1775-1778 pawilony: Łazienkę, Kuchnię i Kordegardę. Wzniesionej wedle projektów Zuga Łazienki (przebudowanej po poł. XIX w.) „nie powstydziłaby się – jak pisano – żadna królewska rezydencja” (J.E. Biester). Był to pawilon „opatrzony w co tylko można wymyślić najwyszukańszego” (F. Schultz). Z inwentarza wiadomo, że w Gabinecie znajdował się m.in. sprowadzony z Londynu cyprysowy fortepian, a w tzw. kakatorium, malowanym w palmy, umieszczono „stolec w formie książek”. Wewnątrz właściwej Łazienki, wyłożonej czarno-białą posadzką z marmuru, umieszczono w niszy „wannę zieloną, marmuryzowaną, stojącą na 6. lwich łapach pozłacanych”, nad którą znajdowała się lwia głowa i „dwa kółka pozłacane do wpuszczenia w wannę wody”. Wytworne detale świadczą o wysmakowaniu dekoracji apartamentów księżnej, która miała zwyczaj ingerować w najdrobniejsze szczegóły projektów. W latach 70. założono w Wilanowie park angielski, a w późniejszym okresie przebudowano wnętrza w południowym skrzydle dawnej rezydencji Sobieskich (1781-99, proj. Sz.B. Zug).
Na mapie klasycystycznej Warszawy upamiętniła się również inna inicjatywa budowlana Izabeli. W 1772 r. architekt Efraim Schroeger zaprojektował pałacyk w Mokotowie, który był urządzany, wraz z ogrodem i pawilonami (m.in. „Rozwaliny”, szałas indyjski) przez Zuga. (1776-1786). Pisano wprawdzie, że mokotowski „dom odznacza się przesadnym przepychem”, podziwiano jednak „bajeczne” wyposażenie Łazienek oraz „obfitość świątyń, grot, namiotów, wiejskich domków” wykonanych „aż do najdrobniejszych szczegółów gustownie” (E.A. Lehndorff). Królował tam ducha miłowanego przez księżnę Rousseau. Z działalnością Lubomirskiej wiąże się także wznoszoną w latach 1775-1780 willę zwaną Roskosz (obecnie na terenie warszawskiej dzielnicy Ursynów), którą w 1783 r. księżna przeznaczyła dla Josepha de Maisonneuve`a, pułkownika wojsk koronnych, nauczyciela francuskiego i fortyfikacji w Szkole Rycerskiej. W dwa lata później posiadłość stała się własnością Stanisława Kostki Potockiego.
Działalność budowlana Lubomirskiej obejmowała także pozawarszawskie dobra. Odrestaurowano i doposażono dwór w Gruszczynie nad Wisłą, wzniesiono pałacyki w Raju koło Brzeżan i w Winiarach koło Wiślicy (proj. Hieronim Jędrzejowski, 1776). Z oczywistych powodów uwaga księżnej skupiła się na siedzibie rodowej w Łańcucie. W zamku Lubomirskich przeprowadzono remonty i przebudowy (lata 70 i 80 XVIII w.: Sz.B. Zug?; lata 90 i pocz. XIX w.: P. Aigner), dodając do klasycyzmu modny neogotyk (Sala Letnia, Zameczek). Do dekoracji malarskiej Lubomirska zatrudniła cieszących się sławą artystów: Vincenza Brennę i sztukatora Fryderyka Baumana. W Łańcucie pomieszczone zostały książęce zbiory i kolekcje. W latach 90 powstała galeria rzeźb, z przeznaczeniem dla starożytności, a około roku 1800 przygotowano pokoje, w których pokazywano rysunki inwentaryzacyjne Herkulanum oraz ryciny zabytków antyku.
Zakładając ogrody, Izabela pozostała wierna wzorom angielskim czasów młodości (Mokotów, Wilanów, Łańcut, Krzeszowice).
Wnętrza rezydencjonalne Izabeli wypełniała modna muzyka dworska. Była muzykalna (grała na klawikordzie) i nie szczędziła kosztów, aby i pod tym względem jej pałace utrzymywane były na najwyższym poziomie. Utrzymywała niewielki zespół kameralny w Wiedniu i Łańcucie, opłacając kapelmistrza Piotra Haensla (od 1791) i kompozytora Marcella Bernardiniego de Capua (od 1793). Od młodości interesowała się również teatrem. Nie przez przypadek dostąpiła zaszczytu położenia kamienia węgielnego pod gmach Teatru Narodowego na Placu Krasińskich w Warszawie (1779). W zamku łańcuckim urządziła salę teatralną, gdzie bawiono się w tzw. théâtre de société. W 1792 r. pokazano tam m m.in. Parady Jana Potockiego.
Rezydencje i salony Lubomirskiej uznawano za świątynie gustu niewyłącznie za sprawą wybitnych architektów, zatrudnianych przez marszałkową. Apartamenty wypełniały starannie dobierane zbiory obrazów, rzeźb i starożytności. Wielu wybitnych artystów epoki Izabela poznała osobiście, jak Angelikę Kauffmann, Élisabeth Vigée-Lebrun, Richarda Cosway`a. Ich dzieła zdobiły kolekcję marszałkowej. Antonio Canova rzeźbił dla niej posąg Henryka Lubomirskiego jako Amora (1786). Rozkwit pasji kolekcjonerskiej Lubomirskiej datuje się głównie na lata 80 i 90 XVIII w. Do Łańcuta zwożono wówczas artystyczne nabytki z Francji, Anglii, Włoch i Austrii. Zgromadziła około 350 obrazów, zgodnie z zainteresowaniami epoki zwracając uwagę na wielkie nazwiska i szkoły. Łącznie z dziełami odziedziczonymi, jej galeria była niewiele mniejsza od zbiorów Stanisława Augusta. Podczas podróży do Włoch w latach 1785-1786, pod wpływem Stanisława Kostki Potockiego, nabyła szereg greckich waz i około 30 rzeźb antycznych, m.in. Hermesa (Merkurego) na baranie (rzymska kopia z 4 ćw. I lub pocz. II w. wg rzeźby z 2 poł. V w. p.n.e.), i figurę Jupitera (kopia z okresu Hadriana wg wzoru z V-IV w. p.n.e.). Współcześnie ceniona jest również grupa Dionizosa na panterze (pantera z okresu późnego cesarstwa [okres Hadriana?], torso II w., głowa późniejsza). Dysponując nieograniczonymi środkami finansowymi, Lubomirska znalazła się wśród największych polskich kolekcjonerów starożytności epoki oświecenia. Dzięki korespondencji Stanisława Kostki Potockiego z żoną wiadomo jednak, że wiele nabytków Izabeli zostało przepłaconych. Przyznawano jednakże, iż pośród zakupów niepotrzebnych i śmiesznych zdarzały się prawdziwe arcydzieła.
Współcześni Izabeli pozostawili rozmaite o niej opinie. Chorowita, kapryśna, cierpiąca na „histerie” dama (z elegancji J.U. Niemcewicz pisał o jej „żywej imaginacji”), była z pewnością osobą o wyrafinowanych upodobaniach i przyzwyczajeniach pod względem komfortu i estetyki. Stanisław Kostka Potocki przyznawał, iż jego teściowa „ma gust, właściwy osąd i miłuje piękne rzeczy”. Cechy te łączyła z samodzielnym myśleniem i apodyktycznością, humorami i dziwactwami. Pani Geoffrin nazwała ją w korespondencji z królem kryptonimem „Aspazja”, doceniając godną starożytnego pierwowzoru przenikliwość polityczną i wpływy marszałkowej. Stanisław August z uznaniem pisał, iż Izabela „władzę miała nad mężczyznami i kobietami, żem nigdy podobnej u nikogo nie spotkał, nawet w obcych krajach”, a „zdanie jej wyrocznię stanowiło i nikt mu nie zaprzeczał”. Dążenie marszałkowej do odgrywania roli w polityce wynikało, jak twierdzono zośliwie, „z chęci popisywania się w towarzystwie” (F. Mazzei). W późniejszym okresie krytykowano Izabelę za oziębłość dla spaw Polski. Cudzoziemcy podziwiali „przymioty rzadko jej płci właściwe”, uprzejmość, „ukształcenie” i „szlachetność serca” oraz sposób myślenia oddalający ją od wielkiego świata (K.F. Coccei). Doceniano walory salonowe. W odpowiednio zaaranżowanym wnętrzu („[...] w jej mieszkaniu: wazony z kwiatami, przytłumione światło świec, flakony z perfumami, kanapy. Można by rzec: wszystko jest tu eleganckie i wyrafinowane”) potrafiła prowadzić „przyjemną i dowcipną konwersację” (E.A. Lehndorff). Izabelę podziwiali prócz dworzan i światowców ludzie nauki i pióra. Szwajcarski matematyk i fizyk Georges-Louis Le Sage widział w niej damę „extrêmement honnête et sensible, fort instruite et spirituelle” (1787), a spotkany w 1785 r. w Karlsbadzie Johann Wolfgang Goethe opisywał ją jako „kobietę bardzo interesującą”.
Starzejącej się wielkiej damie nieobce były manie i dziwactwa. Widziano je również w inicjatywach artystycznych marszałkowej, m.in. w upodobaniu w nagości Henryka Lubomirskiego. Z przekąsem pisano, iż „w Łańcucie można się nauczyć historii na[tural]nej o `samcu`, a to na samej tylko osobie księcia Henryka Lubomirskiego; leci na suficie w postaci anioła – nagi, stoi jak Herkul – nagi, strzela jak Apollin – nagi, wzdycha jak Adonis – nagi, pilnuje Księżny Marszałkowej stolika – nagi, strzela jak Apollin – nagi i dmucha jak Zefir – nagi” (A. z Tańskich Tarczewska). Słowa te napisano już w epoce, gdy klasycystyczna nagość przestała być symbolem dobrego gustu i znawstwa. Idee te przemieniły rozpolitykowaną dziedziczkę magnackich fortun w budzącą szacunek i admirację wielką damę arystokratycznej Europy. Zatarła się szczęśliwie pamięć o Izabeli „przez dziesiątki lat” siejącej „kąkol potworny niezgody” (Stanisław August). Ślady podejmowanej przez nią działalności kulturalnej do dziś można oglądać w jej dawnych rezydencjach.
Literatura przedmiotu (wybór):
W. Dobrowolski, Wazy greckie Stanisława Kostki Potockiego. Próba rekonstrukcji kolekcji, Warszawa 2007.
W. Fijałkowski, Łazienka wilanowska marszałkowej Izabeli Lubomirskiej, w: Muzeum i twórca. Studia z historii sztuki i kultury ku czci Prof. dr Stanisława Lorentza, Warszawa 1969, s. 251-275.
Grand Tour. Narodziny kolekcji Stanisława Kostki Potockiego. Pamiątka wystawy zorganizowanej w ramach Jubileuszu 200-lecia działalności Muzeum w Wilanowie 1805-2005, red. B. Grochala, Warszawa 2006
Katalog Zabytków Stuki w Polsce, Seria Nowa, t. III. Województwo rzeszowskie, pod red. M. Omilanowskiej i J. Sito, z. 5. Łańcut i okolice, oprac. M. Omilanowska i J. Sito, Warszawa 1994.
Les sculptures mythologiques et décoratives dans les collections polonaises par T. Mikocki avec la collaboration de S. Grzegrzółka, O. Hirsch-Dyczek, J. Kolendo, A. Łajtar, K. Moczulska, J.A. Ostrowski, J. Szymkiewicz, Warszawa 1994 (Corpus signorum Imperii Romani/ Corpus des sculptures du monde romain. Pologne, volume III. fascicule 1, 2).
Listy Stanisława Augusta do pani Geoffrin od roku 1764 do roku 1777, wyd. i oprac. L. Siemieński, Kraków 1876.
B. Majewska-Maszkowska, Mecenat artystyczny Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej (1736-1816), Wrocław 1976.
B. Majewska-Maszkowska, O warszawskiej siedzibie Stanisława Lubomirskiego marszałka wielkiego koronnego. Problem adaptacji barokowego pałacu w dobie Oświecenia, w: Muzeum i twórca. Studia z historii sztuki i kultury ku czci Prof. dr Stanisława Lorentza, Warszawa 1969, s. 397-415.
J. Michalski, Lubomirska z Czartoryskich Izabela, w: Polski Słownik Biograficzny, t. 17, 1972, s. 625-629.
T. Mikocki, À la recherche de l`art antique. Les voyageurs polonais en Italie dans les années 1750-1830, Wrocław 1987 (Archiwum Filologiczne, t. 43).
T. Mikocki, Najstarsze kolekcje starożytności w Polsce (lata 1750-1830), Wrocław 1990.
Pamiętniki króla Stanisława Augusta. Antologia. Wybór tekstu D. Triaire, przekład W. Brzozowski, wstęp A. Grześkowiak-Krwawicz, red. M. Dębowski, Warszawa 2013.
J. Polanowska, Stanisław Kostka Potocki (1755-1821). Twórczość architekta amatora, przedstawiciela neoklasycyzmu i nurtu picturesque, Warszawa 2009.
Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców, wstęp i oprac. W. Zawadzki, t. 1-2, Warszawa 1963.
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.
✓ Rozumiem