Poeci renesansu i piersi: gra wyobraźni
DE EN PL
Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Pasaż Wiedzy

Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Poeci renesansu i piersi: gra wyobraźni Radosław Grześkowiak
55_perły królowej barbary.jpg

Dawni literaci generalnie zżymali się na kobiece sztuczki służące poprawianiu urody. Ale zwłaszcza jednego nie umieli im darować: wypychania piersi. Kiedy oszustwo wychodziło na jaw, było już bowiem za późno. Dlatego Jan Kochanowski w łacińskiej elegii wyjaśnia, iż Kupido:

            Jest nagi, więc nie lubi tego, co udane:

            Fałszu serca, i rażą go piersi wypchane.

Jeszcze w Nowym zwierciadle modzie dzisiejszego stroju akomodowanym z 1678 r. Jakub Łącznowolski poświęcił temu palącemu problemowi dłuższy passus, zaczynając od przyrównania dziewcząt do piekarzy:

            Jako chcą mieć skupniejszy chleb, gdy mały mają,

            Stucznie go poduszkami spodem nadstawiają.

            [...]

            Rzekłbym, że się takowe w mamki napierają

            I tak popisują się, że karmić czym mają.

            Aleć biedna ich służba: co żywo by ssało

            Mamkę taką, a dziecię ssać by co nie miało.

            Snadź niektóre dlatego w górze piersi noszą,

            Że nie małych, lecz większych na swój pokarm proszą.

Znamienne, że w renesansowych deskrypcjach panieńskiej urody piersi są wspominane rzadko. Kochanowski, opisując urodziwe dziewczęta we fraszkach i pieśniach oraz łacińskich epigramatach i elegiach, piersi niemal nie dostrzega. Jeśli pojawi się o nich wzmianka, dotyczy jedynie ich wyraźniejszego zarysu pod suknią („piersi jawne”, „piersi miernie wydane”) lub konwencjonalnej barwy („piersi twe śniegu sromotę działały”). Ilość i jakość owych wzmianek była wypadkową panującej do połowy XVII stulecia mody. Suknie żeńskie albo sięgały samej szyi (tzw. „suknie pod gardło”), albo niewiele niżej (tzw. „suknie opadłe”), wówczas jednak szyję okrywała ozdobna spodnia koszula – giezło. Szyję dodatkowo osłaniany wówczas niewiasty albo strojnym obojczykiem, albo krezą (zwaną też kryzą, breżą lub frygą), rozpowszechnioną zwłaszcza wśród mieszczek. Śladową obecność piersi w literaturze renesansu, której również pod piórem Kochanowskiego patronowała wszak często podkasana muza, można też tłumaczyć faktem, iż te zbyt otwarcie kojarzyły się z macierzyństwem, które diametralnie zmienia charakter związku.

Znamienne, że najwybitniejszy poeta erotyczny początku XVII w., Hieronim Morsztyn, poświęcił wiersz piersiom uciśnionym, deklarując się je wyzwolić. Epigramat igra dwuznacznościami, począwszy od tytułowego Rękojemstwa, oznaczającego obowiązek stawienia się za kogoś w sądzie, które Morsztyn traktuje jednak zgodnie z sensem etymologicznym:

Śliczna pani, precz piersi swoje tak krępujesz?

Coć winny? Bez przyczyny czemu je mordujesz?

Więzisz je jak złocznice, sadzasz je w ciemności,

Okrutnie je mordując w szczerej niewinności.

Daj je na wiarę moję, ja sam tobie za nie

Ręczyć będę, niech mi się tylko ich dostanie.

W tym samym czasie wraz z literackimi importami polscy czytelnicy dowiadywali się o pierwszych, nieśmiałych jeszcze dekoltach sukien. Kiedy Torquato Tasso opisywał zniewalające uroki pięknej Armidy, doszedł w końcu do miejsca, gdzie oko nie miało już dostępu. Piotr Kochanowski, tłumacząc jego dzieło u progu barokowego przełomu, tak oddał ów fragment:

        Śnieg biały z piersi i z szyje wynika,

        Gdzie ma swe gniazdo miłość przeraźliwa;

        Mniejsza część piersi na wierzch się wymyka,

Więtszą część kryje szata zazdrościwa;

Ale chocia je przed okiem zamyka,

Przechodzi rąbek i szatę myśl chciwa:

Ta nie ma dosyć na zwierzchnej piękności,

Wdziera się gwałtem w tajemne skrytości.

Opisem tej części niewieściego ciała poeta wyraźnie się delektuje. I wyeksponowana tu dysproporcja między odsłoniętą i zakrytą częścią piersi na niekorzyść tej pierwszej najwyraźniej nie jest w stanie powstrzymać wyobraźni, która za dekolt, jak poeta nie omieszkał zaznaczyć, „wdziera się gwałtem”. Gdy przychodzi tam sięgać, gdzie wzrok nie sięga, „myśl chciwa” okazuje się niezawodna. Cały czas jednak mamy do czynienia z grą wyobraźni. Sytuację zmieni drastycznie rewolucja, jakiej w połowie XVII stulecia w modzie Polek dokonała królowa Francuska, Ludwika Maria.

Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.

✓ Rozumiem