© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   29.10.2018

Cudowny wizerunek w Lublinie z listu (1666 r.) Jana Sobieskiego i problem cudów za jego czasów w Rzeczypospolitej

Pobożność król Jana III czeka jeszcze na swoje opracowanie, ze źródeł jednak wiemy, że Sobieski był od dzieciństwa głęboko religijny, głęboko uformowany w duchu kontrreformacyjnego katolicyzmu. Spora w tym zasługa rodziców przyszłego monarchy. Matka, Teofila z Daniłłowiczów, uchodziła za osobą głęboko pobożną i zapewne zadbała w pierwszych latach Jana o jego dewocyjną formację. Nie ustępował jej ojciec, Jakub, który w pierwszej swej instrukcji napisanej dla wychowawcy synów – Marka i Jana, wysyłanych do szkół krakowskich, zalecił im uczestniczenie w nabożeństwach, zwłaszcza niedzielnych i świątecznych. W punkcie 1 ustępu 12 tej instrukcji nakazał synom także, aby in singulari devotione [w szczególnej pobożności] mieli te trzy miejsca: obraz Najśw.[iętszej] Panny na Piasku [w kościele karmelitów], grób św. Stanisława [w katedrze na Wawelu] i na Skałce [w kościele paulinów] locum martyrii [miejsce męczeństwa] jego, jako i grób św. Jacka [w kościele dominikanów, w kaplicy – gdzie przechowywano relikwie tego świętego]. Zainteresowanie młodego Sobieskiego miejscami kultu znalazło swa kontynuację w trakcie dwuletniej tury edukacyjnej, jaką wraz z bratem Markiem odbył w latach 1646-1648 po Europie Zachodniej. Oprócz pałaców, ogrodów i fortec, odwiedzali obaj Sobiescy także loci sancti [miejsca święte]. Na przykład bawiąc w Paryżu polscy panicze robili wycieczki poza miasto. Zwiedzili m.in. skarbiec królów francuskich w Saint-Denis oraz byli na wzgórzu Montmartre, kędy – jak zapisał w swym diariuszu Sebastian Gwarecki, ich opiekun – św. Dionizy jeszcze za życia Chrystusa Pana na tym świecie nabożeństwo swe odprawował w skale wykonanej w kapliczce i tam wiele ludzi i dziatek na wiarę Chrystusową nawracał, czego po dziś dzień znaki i ta kapliczka, którego potem tamże ścięto, a jako historia świadczy jego, że po ucięciu głowy swojej niósł swą głowę na ręku aż na to miejsce, kędy się teraz w jego kościele królowie chowają – półtorej mili.

Cały artykuł dostępny w formacie pdf.