© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   18.12.2017

Instrukcja wychowawczo-edukacyjna Andrzeja Maksymiliana Fredry

W staropolskiej myśli wychowawczo-edukacyjnej Andrzej Maksymilian Fredro (ok. 1620 – 1679) zajmuje miejsce szczególne. Podejmował on tematy edukacyjne, gdy nie było to modne, poza tym zajmował się nie tylko wychowaniem w kręgu rodzinnym, lecz także w wymiarze społecznym. W edukacji dostrzegał wartość nie tylko dla rozwoju osoby uczącej się, lecz także dla budowania potęgi państwa.

Decyzje w kwestii wychowania i edukacji w społeczeństwie staropolskim podejmował ojciec. Wychowanie rodzinne i przedszkolne to według Fredry przede wszystkim wybór odpowiedniej piastunki – powinna być ona opanowana i znać języki obce. Ten ostatni warunek była jak na owe czasy bardzo nowoczesna. Fredro propagował wychowanie moralne, w którym dominowały religia i etyka chrześcijańska, wychowanie w bojaźni wobec Boga, wiary w niego jako ojca, który może człowieka ukarać. Jednocześnie wychowanie moralne to wyrobienie samodzielności oraz uspołecznienie młodzieńca. Jego socjalizacja społeczna miała polegać na spędzaniu czasu z dobrze ułożonymi chłopcami, unikaniu złych kolegów i zakazie przebywania w towarzystwie kobiet.

W kwestiach edukacyjnych Fredro podkreślał, że zdobyta wiedza powinna być przede wszystkim użyteczna, przydatna w życiu codziennym.

Język łaciński miał być nauczany z podręcznika Jana Amosa Komeńskiego – znanego i używanego we Francji i na terenach niemieckich. Nowością edukacyjną była równoległa z łaciną nauka języków francuskiego i niemieckiego, także na podstawie podręcznika Komeńskiego. Francuski był na pierwszym miejscu, co także było novum, odpowiadającym na zmieniające się stosunki w Europie. Fredro dostrzegał rolę Francji w polityce europejskiej, kulturze, a także to, że Rzeczypospolita znalazła się w jej strefie wpływów.

Pierwszą grupą przedmiotów, które według Fredry miały się przydać w życiu szlachcica, były historia z pomocniczą geografią i ustroje polityczne (zarówno antyczne, m.in. ustawodawstwo Solona, Likurga, jak i współczesne). Charakteru utylitarnego najlepiej poszukiwać we wzorcach, stąd powinno się nauczać biografii wielkich władców i świętych. Podbudowa historyczna miała być podstawą do podjęcia aktualnych problemów Europy, które należało poznać: położenie zewnętrzne i wewnętrzne każdego państwa, przymierza polityczne, siły materialne, obyczaje, skarb, obronność wynikająca z ukształtowania terenu, wreszcie stosunki danego państwa z Rzeczpospolitą. Lekturami były zaś dzieła antyczne: Tacyta, Liwiusza, Salustiusza, Juliusza Cezara, Kurcjusza, Plutarcha, Polybiosa, Appiana (zadziwiał brak np. Herodota czy Tukidydesa), jak również dzieła współczesne autorów zagranicznych (Paolo Giovio i Jacques-Auguste de Thou, Francesco Guicciardini, Philippe de Commines, Gabriel Barthélemy de Gramond, Famianus Strada, Hugo Grotius, Maffeo) i krajowych (Marcin Kromer, Salomon Neugebauer, Bernard Wapowski, Stanisław Orzechowski, Jan Długosz, Jan Dymitr Solikowski, Paweł Piasecki czy Stanisław Łubieński). Praktyczna nauka tych przedmiotów to m.in. kompozycje retoryczne lub dialogów, czyli prowadzenie dysput za i przeciw danemu problemowi z recytacją wyuczonych na pamięć fragmentów z dzieł uczonych.

Drugim zespołem przedmiotów, które należało poznać, były nauki matematyczno-wojskowe. Według Fredry matematyki należało uczyć od razu po zdobyciu przez młodzieńca umiejętności pisania i czytania. Początkowa edukacja to zabawy matematyczne na podstawie podręcznika Kaspra Ensa oraz wykład kosmografii i geografii fizycznej na bazie podręcznika Johannesa de Sacrobosco. Średni etap nauki tych przedmiotów to działania arytmetyczne (zwłaszcza praktyczne, czyli umiejętność prowadzenia rachunków gospodarczych), podstawy trygonometrii, nauka miernictwa, planimetria i stereometria, budowa instrumentu astronomicznego (astrolabium). Dzięki temu można było przejść do „architektury wojskowej”: strategii, taktyki, nauki fortyfikacji, oraz ćwiczeń praktycznych, ćwiczeń rysunku, praktycznej znajomości zasad dowodzenia, rozwijania szyku bojowego, balistyki itp. Zalecanymi lekturami znów były dzieła zarówno autorów starożytnych (Liwiusz, Salustiusz, Cezar, Tacyt, Polybios), jak i współczesnych (Commines, Strada).

Trzecią grupę przedmiotów stanowiły studia retoryczno-filozoficzne. Retoryka w zamyśle Fredry to czytanie, objaśnianie i nauka na pamięć dzieł historyków antycznych: Kurcjusza, Salustiusza, Liwiusza, Tacyta, następnie komentowanie mów Cycerona. Praktyczna strona retoryki to układanie różnego rodzaju i długości mów. Fredro był językowym patriotą – dbał o szersze korzystanie z polszczyzny w życiu publicznym. Po retoryce należało podejmować studia filozoficzne: dialektykę, fizykę (z podręcznika Atanazego Kirchera) i etykę.

Ostatnim etapem edukacji miała być podróż zagraniczna, mająca służyć poszerzaniu horyzontów myślowych, zdobytej w kraju wiedzy, poznaniu innych krajów i społeczeństw. Dzięki peregrynacji podróżnik miał zdobyć doświadczenie życiowe. Powinien też w lepszym stopniu opanować języki obce: najpierw język francuski, potem włoski, następnie niemiecki. Ponadto miano zapoznać się z praktyką budowy pałaców, świątyń i rodzajami stylów budownictwa, architektury morskiej (budowa okrętów, teoria i praktyka żeglarska, hydrografia, optyka morska, perspektywy). Fredro zalecał także zwiedzanie zakładów przemysłowych i mechanicznych: mennic, drukarń, pracowni malarskich i rzeźbiarskich, wytwórni tkanin jedwabnych czy kobierców. Dodatkowo pewną część podróży miało wypełnić wychowanie wojskowo-rycerskie, które obejmowało i elementarną geometrię, architekturę wojskową, i ćwiczenia praktyczne: fechtunek, umiejętność strzelania, dowodzenie, zakładanie min itd.

Podróż zagraniczna miała trwać trzy, ewentualnie dwa lata. Co ciekawe, zamiast Rzymu na pierwsze miejsce docelowe Fredro wybrał Wiedeń. Uznawał, że młodzieniec powinien spędzić w stolicy cesarstwa pół roku, poznając etykietę i ceremoniał dworski oraz sposób prowadzenia dyplomatycznych rozmów. Zagraniczna podróż powinna odbywać się z prywatnym nauczycielem, który  w tym czasie uczyłby szlachcica geometrii, arytmetyki, francuskiego i włoskiego, geografii, umiejętności rycerskich. Będąc w Wiedniu, młodzieniec powinien wybrać się na wycieczki do Ostrzyhomia lub Bratysławy oraz do Pragi.

Kolejnym przystankiem w edukacyjnej podróży zagranicznej były w zamyśle Fredry Wenecja, Bolonia, Loreto i Rzym. W Wiecznym Mieście młody szlachcic winien spędzić dwa miesiące i dodatkowo odbyć wycieczkę do Neapolu. Później zwiedzić Florencję, Pizę, Lukkę, Parmę, Mediolan, a w Genui wsiąść na statek płynący do Marsylii. Następnie z tego portu udać się do Lyonu, a potem do Szwajcarii, by zobaczyć Genewę i Bazyleę. Kolejną przygodą byłoby popłynięcie statkiem na Renie do Kolonii. Z terytorium niemieckiego należałoby przemieścić się do Belgii i Niderlandów (Bruksela, Antwerpia). Punktem kulminacyjnym zagranicznej wyprawy byłby Paryż, w którym powinno się spędzić kilka miesięcy. Tu w dalszym ciągu młodzieniec winien kształcić się w umiejętnościach rycerskich, strzelaniu, szermierce, jeździe konnej, sztuce fortyfikacji, od czasu do czasu przejść się na Sorbonę. Nade wszystko jednak poznawać życie polityczne i obyczajowe.

Ostatnim rokiem zagranicznej podróży edukacyjnej byłby powrót do domu. Po odbyciu krótkiej wycieczki do Londynu należałoby obejrzeć Flandrię i znów pojawić się w Niderlandach (Rotterdam, Haga, Amsterdam). Dodatkowo warto byłoby poznać także hanzeatyckie miasta, jak: Brema, Lubeka, Hamburg, Rostock. Kolejnymi destynacjami zgodnymi z zalecenia Fredry były: Szczecin, Kopenhaga, Sztokholm (który najlepiej zwiedzać w sierpniu), Inflanty (Rewel, Ryga), Królewiec i Gdańsk.

Tak wyedukowany – w teorii i w praktyce – młody szlachcic byłby w zamyśle Fredry nie tylko chlubą swego rodu, lec także Rzeczypospolitej.