© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

Jan Sobieski (1629-1696) – pogromca półksiężyca

Dramatyczne dzieje rodziny wskazały przyszłemu królowi Polski jego naturalnych wrogów: Tatarów i Turków. Sam to wyjaśniał: Tak tedy pradziad, dziad, wuj i brat rodzony od pogańskiej położony ręki. Będąc potomkiem Żółkiewskiego, zrobił wspaniałą karierę w wojsku, a przydomek „lew Lechistanu” jaki otrzymał od Turków i Tatarów, świadczył o szacunku jakim go darzyli. W dobie „potopu” dłużej niż inni pozostał w szwedzkim obozie, gdzie miał możliwość podpatrywania organizacji doskonałej armii Karola X Gustawa. Powrócił jednak do Jana Kazimierza i gorliwie zmył swe winy. Romans z Marią Kazimierą d’Arquien powiązał go z dworem i stronnictwem profrancuskim. Jednocześnie był silnie związany z Jerzy Lubomirskim, któremu był winien uratowanie od niechybnej tatarskiej niewoli pod Beresteczkiem. Wespół odbyli kampanie przeciwko Szwedom i Rosjanom, ale ich drogi ostatecznie się rozeszły. Jan Sobieski stanął na czele oddziałów królewskich i przegrał z kretesem pod Mątwami, ale zdobył za to buławę polną (1666), a dwa lata później wielką. Powierzenie mu hetmaństwa było znakomitą decyzją, jednak po wyborze Michała Korybuta Wiśniowieckiego, Sobieski stanął na czele antykrólewskiej opozycji. Obu polityków różniło wszystko; umiejętności, znajomość wojennego rzemiosła i podejście do kwestii polityki zagranicznej. Nieudolny król nie panował nad krajem, który pogrążał się w chaosie walk frakcyjnych, ale nie był zupełnie przygotowany do wojny z Turcją. Osamotniony hetman stanął jednak na posterunku. Podczas kampanii 1671 r. odniósł szereg zwycięstw nad Tatarami i kozakami. Mimo to niechętni zarzucali mu, że nie podporządkował Polsce całej Ukrainy. Sejm zamiast zająć się przygotowaniami wojennymi, utonął w jałowych kłótniach. Przeciwko 80 tys. armii tureckiej, Rzeczpospolita wystawiła zaledwie 16 tys. żolnierzy. Upadek Kamieńca Podolskiego i haniebny traktat w Buczaczu, spychający Rzeczpospolitą go rzędu lenników Wielkiej Porty, to smutne podsumowanie rządów króla Michała. Sobieski tymczasem na czele zaledwie 3 tys. oddziału zwalczał ordę. W ciągu dziewięciu dni pokonał 300 km, wygrywając cztery bitwy i kilkanaście potyczek. Wyprawa przeciwko czambułom jest oceniana jako najdoskonalszy zagon polskiej kawalerii. Tymczasem szlachta, zamiast walczyć z nieprzyjacielem, zawiązała konfederację gołąbską w obronie króla, a skierowaną przeciwko hetmanowi. W odpowiedzi wojsko także się skonfederowało. Zanosiło się na otwartą wojnę domową. Na szczęście na sejmie 1673 r. zawieszono spory i uchwalono zaciągi na wojnę z Turcją. Sobieski ruszył na Chocim, gdzie znajdowała się 30-tysięczna armia turecka pod dowództwem Husejna. Hetman wielki koronny, dysponując porównywalnymi siłami, w dwudniowej bitwie (10-11 XI 1673) odniósł wspaniałe zwycięstwo, które przyniosło mu koronę. 21 maja 1674 r. Sobieski został obrany królem. Rozpoczęło się panowanie Jana III.