© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

Michała Hackiego droga do opactwa

Godność opata, to nie tylko najwyższy urząd w zgromadzeniu zakonnym i związany z tym splendor, ale także źródło znacznych profitów, niestety, od połowy XVI wieku w Polsce nie dla każdego dostępne.

Założone w 1186 roku opactwo oliwskie o regule cysterskiej należało do największych i najbogatszych w dawnej Polsce, a dochód opata w połowie XVII wieku szacowany był na ponad 33 tysiące florenów rocznie, nie licząc dochodu konwentu. Dla porównania dodajmy, że roczne zarobki wyrobników w tym czasie osiągały wysokość 32-36 florenów. Do połowy XVI wieku klasztor oliwski podlegał położonemu na Pomorzu Zachodnim opactwu w Kołbaczu jako macierzystemu, tamtejszy bowiem klasztor, należący do prowincji pomorskiej, przysłał do Oliwy pierwszych zakonników. Warto też wiedzieć, że klasztor kołbacki wywodził się z duńskiego klasztoru w Esrom i dlatego pierwszy konwent oliwski w większości był narodowości duńskiej. Zwierzchnictwo nad wszystkimi zakonami cysterskimi sprawował opat generalny i kapituła generalna, czyli zgromadzenie przełożonych poszczególnych zakonów lub wydelegowanych osób, zwoływane do Citeaux. Na kapitule generalnej podejmowano ważne dla zakonu czy poszczególnych klasztorów decyzje, rozstrzygano sporne sprawy wewnętrzne lub spory w stosunkach z władzą świecką. Wybór opata, którego w tym czasie dokonywał konwent, odbywał się w obecności opata klasztoru macierzystego, czyli w przypadku Oliwy z Kołbacza lub jego przedstawiciela i wówczas opat kołbacki taki wybór zatwierdzał.

Po zakończeniu wojny trzynastoletniej i przyłączeniu Prus do Polski, zwanych odtąd Królewskimi, klasztor oliwski znalazł się w granicach Królestwa Polskiego. Wówczas ze strony duchowieństwa diecezjalnego pojawiła się próba podporządkowania klasztoru oliwskiego polskiej prowincji cystersów, tym samym król polski miałby wpływ na wybór opata. Była to ważna sprawa z punktu widzenia interesów Królestwa Polskiego ze względu na bliskość Gdańska, miasta prowadzącego dość niezależną politykę, czemu sprzyjała jego przynależność do Hanzy. Nie mogło więc być obojętne królowi polskiemu, kto zasiada na stolcu opackim w Oliwie. Klasztor wobec tych zakusów nie pozostał bierny i złożył skargę do opata generalnego w Citeaux. W 1487 roku kapituła generalna zadecydowała, że Oliwa pozostanie w prowincji pomorskiej.

W XVI wieku doszło do zasadniczej zmiany, spowodowanej zwycięstwem reformacji. W 1534 roku zakonnicy w Kołbaczu przyjęli luteranizm, a klasztor uległ kasacie. Jego ostatni opat został pastorem. W cztery lata potem, w 1538 roku, sejm piotrkowski przyjął konstytucję dopuszczającą do stanowiska opata wyłącznie szlachtę. Wynikało to z faktu, że początkowo protestantyzm szerzył się wśród niższych warstw społecznych, przede wszystkim wśród mieszczaństwa, a najwięcej zakonników rekrutowało się z tego stanu. Obawa przed mieszczańskim opatem, który w każdej chwili mógł zrzucić habit, podobnie jak to uczyniło wielu zakonników z gdańskich klasztorów (w przypadku np. franciszkanów klasztor przestał istnieć) i doprowadzić do rozwiązania konwentu, to nie jedyny, choć może najistotniejszy powód uchwalenia tego prawa. Niemniej ważna była sfera materialna: opactwo było sposobem na wystawne, nie zawsze bogobojne życie. Z chwilą wejścia w życie konstytucji z 1538 roku zmieniła się procedura wyboru opata. Już nie konwent, a król i biskup diecezjalny rekomendowali konwentowi kandydata na opata. Urząd opata oliwskiego stał się stanowiskiem politycznym, wyznaczani opaci realizowali tu politykę królewską; wystarczy wymienić Kacpra Geschkaua, Dawida Konarskiego czy Jana i Aleksandra Grabińskich.

Michał Antoni Hacki pochodził ze stanu mieszczańskiego. W świetle obowiązującego prawa nie mógł zatem kandydować do urzędu opata. Zagadką pozostaje, dlaczego nie starał się o nobilitację, dlaczego z własnej inicjatywy nie nobilitował go Jan III Sobieski. W historii opatów oliwskich były przypadki nadania szlachectwa wywodzącym się ze stanu mieszczańskiego kandydatom do urzędu (Kacper Geschau, Lambert Schlieff). Zasługi o. Michała dla Rzeczpospolitej Obojga Narodów nie były mniejsze niż Kacpra Geschkaua, a na pewno znacznie większe niż Schlieffa. Nie byłoby więc problemu z uzyskaniem szlachectwa. Czy zatem miała wystarczyć tytularna godność opata w Kołbaczu, otrzymana z rąk eks-królowej szwedzkiej Krystyny? Odpowiedzi na te pytania jak dotąd nie ma. A przecież o. Michał nie był człowiekiem skromnym, wręcz przeciwnie, znał swoją wartość, zamierzał też sięgnąć po godność opata. W marcu 1679 roku kandydował na urząd opata w Pelplinie. Prócz niego o stanowisko to ubiegało się jeszcze dwóch profesów[1] klasztoru oliwskiego: Ludwik Łoś i Kazimierz Białobłocki. Ci ostatni wywodzili się ze szlachty pomorskiej. Konwent pelpliński w wolnym wyborze, bo tym razem król Jan III Sobieski nie skorzystał ze swoich uprawnień i nie wskazał kandydata, powierzył swoje opactwo Ludwikowi Łosiowi. To pośrednio potwierdza naszą opinię, że opactwo oliwskie miało dla Rzeczpospolitej szczególne znaczenie. W przypadku Oliwy królowie nie „odpuszczali”, forsując swoich kandydatów, nieraz wbrew konwentowi. Jeszcze w tym samym roku, 14 grudnia, z rekomendacji króla Jana o. Michał Hacki został koadiutorem[2] opata oliwskiego Krzysztofa Łoknickiego. W kilka dni później 26 grudnia wziął udział w uroczystości benedykcji[3] opata pelplińskiego Ludwika Łosia, podczas której wygłosił kazanie.

Przeciwko nominacji Hackiego wystąpił jedyny wówczas w konwencie szlachcic Kazimierz Białobłocki, w latach 1679-1680 kapelan opata Krzysztofa Łoknickiego. Rozpoczął on kampanię paszkwilancką przeciwko Hackiemu, zarzucając mu nieszlacheckie pochodzenie i wciągając w swoją akcję szlachtę pomorską. W obronie koadiutora wystąpił Hieronim Martini, przeor oliwski w latach 1677-1681. Opublikował on anonimowo kilka druków ulotnych, w których uzasadniał trafność wyboru Hackiego. W druku Amicus Olivae (Przyjaciel Oliwy) autor dowodzi, że Hacki miał ze strony ojca powiązania z rodziną arystokratyczną Hacke z Kurlandii, która już w XIV wieku osiedliła się w Prusach, Niemczech i Gdańsku. Niektórzy członkowie tej rodziny piastowali w Gdańsku urzędy radnych. Ze strony matki były powiązania z poważaną rodziną Angermund, której przedstawiciele również piastowali w Gdańsku urzędy radnych. Jego stryjeczny dziadek, Bonawentura Hahn, został w 1596 roku wybrany biskupem wrocławskim.

W innym druku Amicus Olivae et Genius Nobilis (Przyjaciel Oliwy i Geniusz szlachecki), ułożonym w formie dialogu, zbija argumenty Geniusza, który pilnując dawnych zasad, tzn. wymogu szlachectwa, indygenatu, wolnego wyboru i prawa kanonicznego, uważa, że „Oliwa nie jest wybitna, bo Hacki został wybrany koadiutorem, mimo że nie jest szlachcicem i nie był to wolny wybór”. Na zarzuty te Amicus Olivae odpowiada w sposób bardzo obszerny i na końcu nawołuje do zawarcia zgody, bo wybór Hackiego został dokonany bez pośpiechu, po dokładnym namyśle, dzięki czemu Oliwa jest szczęśliwa i kwitnąca.

Opat Łoknicki zmarł 7 listopada 1683 roku, pochowany został 13 grudnia. Następnego dnia konwent oliwski wybrał na opata Michała Hackiego, rekomendowanego przez króla Jana III. Przeciwnicy tego wyboru, inspirowani przez Białobłockiego, ojca Kazimierza, który chciał osadzić swojego syna na opactwie, zaprotestowali na sejmiku stanów pruskich, podnosząc kwestię nieszlacheckiego pochodzenia nowego opata. W obronie Hackiego wystąpili posłowie mieszczańscy z Gdańska, Torunia i Elbląga. Ponieważ sprawy tej nie udało się załatwić na sejmiku, przeciwnicy Hackiego wnieśli sprawę na sejm walny zwołany w 1685 roku. Na sejmie głos zabrał Stanisław Dąbski, biskup płocki (1682-1692), który swoje wystąpienie skierował bezpośrednio do króla. Można więc przypuszczać, że Sobieski powziął jakieś wątpliwości w sprawie Hackiego. Biskup dowodził, że wyboru Hackiego dokonano zgodnie z prawem kanonicznym: „Nie rozumiem ci ia, aby ci Ich M[oś]ci, którzy obranego przez Zakonnikow iako wolney Elekcyi prawo maiących, przez W[aszą] K[rólewską] M[ość] tylko potwierdzonego X[iędza]Opata Oliwskiego impugnant [zwalczają]”. Oskarżył następnie przeciwników Hackiego o osobistą wrogość wobec jego osoby, a na końcu zwrócił się do króla: „dobrego sługę beneficio augere [nagrodzić dobrodziejstwem] mogłeś”. Przestrzegł także, że decyzji, potwierdzonej przez Rzym, nie wolno zmieniać. W obronie Hackiego wystąpili też inni biskupi. Aby jednak Białobłockiego usatysfakcjonować, mianowano go w 1685 roku opatem w Bledzewie.

Odtąd na kilka lat ustały ataki na Hackiego, dopóki nie pojawił się w klasztorze oliwskim kolejny ambitny szlachcic. Był nim Teodozjusz Przebendowski († 1709), który w 1690 roku złożył w Oliwie śluby zakonne. Jeszcze w 1695 roku nie miał żadnych święceń, krótko po ich uzyskaniu zaczął zabiegać o godność opacką, podobnie jak Białobłocki opierając się na szlachcie pomorskiej. Z jego poduszczenia obradujący w Kwidzynie sejmik generalny stanów pruskich napisał 17 sierpnia 1696 roku do Hackiego list, w którym domagał się, by opat wyznaczył Przebendowskiego na swojego koadiutora. Gdy to się nie powiodło, Przebendowski zaczął występować przeciwko Hackiemu, pisząc paszkwile krążące po kraju, w których przedstawiał nominację Hackiego jako sprzeczną z ówczesnym prawodawstwem.

Liczył, że dzięki temu uda się usunąć urzędującego opata i opactwo oliwskie zostanie uznane jako wakujące, a wówczas jemu przypadnie ta godność. Zabiegi jego okazały się nieskuteczne, a list sejmiku opat Hacki skwitował jako dowód wybujałej ambicji Przebendowskiego. By zakończyć gorszącą awanturę wokół opacta oliwskiego, w 1697 roku wydana została, prawdopodobnie w Oliwie, Informatio generalis, w której przypomniano wybór Hackiego na koadiutora, a następnie na opata i stwierdzono legalność jego urzędu, zatwierdzonego przez Stolicę Apostolską (ab anno 1679. per liberam Religiosorum Monasterij electionem, & S. Sedis Apostolicae confirmationem viâ Coadjutoriae, atqúe ab anno 1683, post decessum Coadjuti R. D. Christophori Łoknicki, viâ Successionis ipsiuis Abbatiae).

Opat Hacki zmarł 4 marca 1703 roku i został pochowany w krypcie kościoła klasztornego (obecnej katedry). Jego zasługi tak dla Rzeczpospolitej, jak i dla klasztoru, a także Kościoła są nie do przecenienia. O jego dokonaniach będziemy jeszcze mówić. Współczesny mu Georg Schwengel, przeor kartuzów w Kartuzach, nazywa go „mężem nieśmiertelnej sławy, którego imię jest błogosławieństwem” (Vir immortalis gloriae cujus nomen in benedictione est).

 

Ilustracja: fot. Sławomir Piotr Babnis

 

Bibliografia:

Z. Iwicki, Konwent oliwski 1186-1831. Leksykon biograficzny i nie tylko..., Współpraca M. Babnis, Gdańsk-Pelplin 2010.

Klocek w BG PAN, sygn. Nl 84  8º: adl. 19: Amicus Olivae et genius nobilis [Olivae 1680]; adl. 21: Amicus Olivae [Olivae 1680]; adl. 22a: Informatio generalis [...] porrecta ratione Abbatiae Monasterij B. M. Virg. De Oliva [...] in Prussia pro Vacante declaratae [...] per Laudum publicum, vivente etiamnum ejus Monasterij Abbate R. D. Michaele Antonio Hacki, loci ejusdem ab Annis 53. Religioso, et ab Anno 1679 per liberam [...] electionem et S. Sedis Apostolicae confirmationem via coadjutor [...], [B. m. ok. 1697]; adl. 22c: Mowa Jaśnie Wielmożnego I.M.X. Biskupa Płockiego na seymie roku 1685 ex occasione Opactwa Oliwskiego, inter Vacans podanego; Apparatus pauper Ad historiam ecclesiaticam Pomeraniae Apparatus Pauper subsidia literaria poscens a viris bonis et doctis collectus ad interim a G. Schwengel Cartusiae Priore 1749, curavit, B. Czapla, Toruni 1912-1915 (Fontes; T. 16-19).


[1] Profesi − mnisi, którzy złożyli śluby zakonne w klasztorze oliwskim.

[2] Koadiutor − pomocnik, dodany do pomocy opatowi z prawem następstwa, najczęściej wyznaczany wówczas, gdy urzędujący opat chorował lub osiągał wiek starczy, chociaż zdarzały się przypadki wcześniejszego wyznaczania koadiutora, by zapewnić mu stanowisko opata. Tak było w przypadku braci Grabińskich, kolejno po sobie następujących opatów oliwskich.

[3] Benedykcja opacka – błogosławieństwo udzielane nowemu opatowi.