© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   17.10.2014

Młodzieńcza podróż Jana Kazmierza Denhoffa do Paryża

Jan Kazimierz Denhoff (1649–1697) był synem podkomorzego wielkiego koronnego Teodora i Katarzyny von Bessen, jego ojcem chrzestnym został sam król Jan Kazimierz Waza (po którym otrzymał imiona) wraz z Ludwiką Marią Gonzagą. Początkową edukację odebrał u jezuitów w Reszlu, Pułtusku i Warszawie. Młody Denhoff szybko został kanonikiem warszawskim, następnie dziekanem płockim, wreszcie również opatem komendatoryjnym opactwa w Mogile. Jan Kazimierz Denhoff znany jest przede wszystkim jako kardynał i stały polski rezydent w Rzymie z lat 80. i 90. XVII w. Pełnił tę funkcję jako wysłannik Jana III, przebywając nad Tybrem zaraz po zwycięstwie pod Wiedniem. Na uwagę zasługują jednak i inne zagraniczne wyprawy przyszłego polskiego kardynała. W latach młodości Jan Kazimierz Denhoff wyruszył z Rzeczypospolitej w długą zagraniczną podróż, której głównym etapem był dłuższy pobyt w stolicy nas Sekwaną. Ówczesny Paryż stanowił dla wielu Europejczyków stały i niezmienny, najważniejszy punkt na mapie zagranicznych podróży, cel każdego peregrynanta odbywającego wielką podróż edukacyjną.

Jan Kazimierz Denhoff nad Sekwaną przebywał od 1670 do 1674 r. Do Francji popłynął z Gdańska, następnie wyruszył już drogą lądową kierując się przez Brukselę bezpośrednio do celu swej podróży. Denhoff studiował nad Sekwaną prawo kanonicze oraz teologię w seminarium księży misjonarzy, typowym dla epoki uzupełnieniem jego studiów były m.in. lekcje języka oraz rysunku, chętnie podejmowane również przez innych młodych podróżników w licznych paryskich akademiach. Pobyt w Paryżu tożsamy był z wizytą w Wersalu, nie wyobrażano sobie wówczas podróży edukacyjnej, która ominęłaby dwór Ludwika XIV. Zalecenia odnośnie odwiedzin dworu francuskiego stanowiły stały punkt wszystkich rodzicielskich zaleceń i specjalnie pisanych na podróż instrukcji, również dla samych młodzieńców zobaczenie Ludwika XIV było oczywistym punktem programu grand tour oraz każdej innej podróży. Nie inaczej było w przypadku młodego Denhoffa, który w listach pisanych do najbliższej rodziny relacjonował poczynania króla Francji i swoją planowaną wizytę na dworze w Wersalu.

Kilkuletni pobyt za granicą przyniósł umiejętności niezbędne w jego przyszłej działalności publicznej, przede wszystkim bardzo dobrą znajomość języka francuskiego, już po powrocie do Rzeczypospolitej Denhoff zajął się m.in. przekładami z języka francuskiego pism św. Franciszka Salezego. Początki nie były wcale łatwe, podobnie jak inni młodzi Polacy przebywający we Francji wynajął on nauczyciela języka, a w 1670 r. pisał jeszcze do ojca z Paryża: „u króla francuskiego i książęcia de Conde jeszczem nie był, bo języka nie umiem, a mógłby który z nich zacząć gadać, to wstyd większy niżeli nie witać, skoro jedno trochę się poduczę, mam to na dobrej pamięci”.