© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   31.10.2019

„O rozwód starać się trzeba…”. Niechciane małżeństwo Teofili Tekli z Czartoryskich Krasickiej, stolnikowej przemyskiej

Kojarzenie małżeństw w dawnej Rzeczypospolitej było elementem rodzinnej polityki prestiżu. Dobrze dobrane – pod względem ekonomicznym i społecznym – związki gwarantowały rodzinom szanse na przetrwanie, rozwój i pomnożenie fortuny. I chociaż przy kojarzeniu małżeństw brano również pod uwagę mniejsze czy większe „defekty” potencjalnych kandydatów, to w wielu przypadkach obiecany ekwiwalent finansowy lub wysokie koligacje usuwały w cień brak urody czy inne ułomności kandydatów. Wiele skojarzonych w ten sposób małżeństw okazywało się zgodnych i szczęśliwych, a z czasem nawet pojawiało się między małżonkami głębokie uczucie. Zdarzały się jednak związki, których przyszłość z góry była skazana na niepowodzenie, a mimo podejmowanych prób łagodzenia sporów i konfliktów małżeńskich, ulegały one rozkładowi. Interesująca jest przy tym postawa rodziny, która w taki czy inny sposób przyczyniała się do wyboru kandydatów do zamążpójścia, a następnie zawarcia małżeństwa. Wbrew powszechnemu przekonaniu o wyjątkowej roli ojca w procesie kojarzenia małżeństw swoich dorastających dzieci, równie ważna, a czasem wręcz ważniejsza była decyzja matki, która potrafiła znacząco wpłynąć na los swoich dzieci, odmawiając zgody na małżeństwo lub preferując własnych kandydatów czy kandydatki. Znamienne są słowa Kazimierza Floriana Czartoryskiego skierowane w liście do matki Izabeli z Koreckich w sprawie zamążpójścia jego siostry księżniczki Petroneli (zm. 1670) – „abyś za drugich patrzyła na rozporządzenie dziewek swoich, niech ta ostatnia na Czartorysku nie usycha w oczach WXMci”. On też zalecał matce dbałość o posag księżniczki i zbierał informacje o kandydatach do jej ręki. Niestety, czy to opieszałość matki, czy wiek i „defekty” panny, czy też zbyt skromny posag Petroneli spowodowały, że zmarła w stanie panieńskim. 

Przykładem związku, który mimo zabiegów rodziny nie miał szans na przetrwanie było małżeństwo przedstawicielki jednej ze znakomitych, aczkolwiek podupadłych w XVII wieku rodzin – księżniczki Teofili Tekli Czartoryskiej (zm. 1720), bratanicy wspomnianej Petroneli Czartoryskiej. Była ona córką Jana Karola Czartoryskiego (zm. 1680), podkomorzego krakowskiego, i jego pierwszej żony Anny Zebrzydowskiej (zm. 1667). Rok po śmierci Anny książę Jan Karol Czartoryski ożenił się ponownie z wdową po znanym regaliście Wincentym Aleksandrze Gosiewskim (zm. 1662), hetmanie polnym litewskim – Magdaleną z Konopackich (zm. 1694), a ślub ich odbył się w Warszawie 21 V 1668 roku. Czartoryski liczył na spory majątek wdowy po Gosiewskim, więc nie zrażał go fakt, iż miała ona z pierwszego związku trójkę dzieci – syna Bogusława (zm. 1744), późniejszego biskupa smoleńskiego, i dwie córki – Zofię za Aleksandrem Przyjemskim, podstolim koronnym, oraz Teresę (zm. 1708), która w 1677 roku wyszła za Józefa Słuszkę (zm. 1701), a po jego śmierci została drugą żoną Kazimierza Jana Sapiehy (zm. 1720), hetmana wielkiego litewskiego. Małżeństwo Teresy z Gosiewskich z Józefem Słuszką zbliżyło ją i jej rodzinę do dworu króla Jana III Sobieskiego, a sama Słuszkowa wkrótce stała się zaufaną osobą królowej Marii Kazimiery. Jej długotrwały romans, a następnie małżeństwo z przeciwnikiem Sobieskich Kazimierzem Janem Sapiehą, miało na celu pozyskanie Sapiehów do polityki Sobieskich. Teresa z Gosiewskich jest niekiedy mylona przez biografów z jej przyrodnią siostrą – Teofilą Teklą Czartoryską.

Sam Jan Karol Czartoryski po śmierci pierwszej żony pozostał z czwórką potomstwa, gdyż poza wspomnianą córką Teofilą Teklą miał jeszcze trzech synów – Kazimierza Mikołaja, Samuela Jana i Michała. Jego druga żona Magdalena z Konopackich Czartoryska urodziła mu jeszcze trójkę dzieci – Józefa (zm. 1751), chorążego litewskiego, Antoniego Dominka (ok. 1673-1795) oraz córkę Helenę Konstancję późniejszą Myszkowską (zm. 1740). Wnioskując z okruchów informacji warto podkreślić, że Czartoryscy bardzo dbali o wzajemne relacje rodzinne i utrzymywali ze sobą ścisłe kontakty, choć trudno powiedzieć, jak układały się stosunki między przyrodnim rodzeństwem. Przedwczesna śmierć Jana Karola Czartoryskiego spowodowała jednak, że Magdalena pozostała z szeregiem nierozwiązanych spraw w trybunale, niespłaconych długów po jego rodzicach i brakiem środków na uposażenie dzieci z jego pierwszego małżeństwa. Szczególnie najstarszy brat jej zmarłego męża Michał Jerzy, wojewoda sandomierskiego, okazał się nieskory do pomocy, żądając od wdowy spłaty wszelkich zaległych sum. „Nie byłbyś tak na mnie ciężki i miał byś podobno większe nade mną politowanie, wiedząc, że tu dłużnicy ustawicznie dokuczają, którym się koniecznie [sp]isać muszę. Tu z drugi[ej] strony żołnierz nad szyją siedzi, skwirk ludzi o uszy się obija, pomocy i zaratowania ich żebrząc i ten mizerny grosz, nim do rąk przyjdzie, już w rozchodzie, że go i oczy moje czasem nie obaczą” – skarżyła się w liście do szwagra (list z 26 I 1685). Mimo to Magdalena Czartoryska dzielnie radziła sobie z dłużnikami i pilnowała spraw swoich własnych i przysposobionych dzieci. Największą troską otoczyła zwłaszcza księżniczkę Teofilę Teklę i jej braci – Samuela Jana i Michała.    

Nie wiadomo, kiedy Teofila Tekla Czartoryska wyszła za mąż. Być może stało się to jeszcze przed śmiercią jej ojca Jana Karola około 1680 roku, a może tuż po tym wydarzeniu. Dość, że w 1684 roku była już nieszczęśliwą żoną Jerzego Krasickiego, stolnika przemyskiego, syna Elżbiety Korniaktówny i Marcina Konstantego Krasickiego (zm. 1680), kasztelana przemyskiego, człowieka bardzo zamożnego dzięki majątkowi, który odziedziczył po swoim bezpotomnie zmarłym stryju. Podłożem niechęci między małżonkami mogły być pierwotnie nieuregulowane sprawy posagowe, gdyż w 1684 r. Teofila Tekla oczekiwała wspólnie z bratem Samuelem Janem na podział majątku. Możliwe, że Czartoryscy borykając się z problemami majątkowymi, nie wypłacili na czas sum posagowych. Jej macocha żaliła się w liście do szwagra, że sprawa ta opóźnia się stale: „z Panią Krasicką też pomiarkowanie się o Rymanów, która tak mię bardzo turbowała przez ten wszystek czas, abym w tym dziale między niemi koniec uczyniła” (list z 26 V 1685). Porozumienie między rodzeństwem musiało w końcu dojść do skutku, gdyż i Jerzy Krasicki złożył Magdalenie Czartoryskiej na piśmie obietnicę przekazania swojej małżonce sumy 40 tys. złotych za Tokarnię, gdy tylko odzyska tę majętność (w Kalwarii 11 II 1686). Trudno powiedzieć, czy transakcja ta rzeczywiście doszła do skutku, gdyż stolnik zmarł prawdopodobnie w 1687 roku. Podkomorzyna krakowska, chociaż pozytywnie oceniła decyzję Krasickiego, który jej się „nawet łacny pokazał”, to nie darzyła go zaufaniem. Powodem – znacznie poważniejszym chyba niż posag były chyba alkoholizm Krasickiego i związane z nim nieokiełznane zachowanie. W liście do szwagra Czartoryska jasno wyraziła swoje zdanie o stolniku przemyskim – „Co zaś do jego poprawy życia, taką o nim daję WXMci wiadomość, zgoła kiedy jest na oku takiego, którego się obawiać i strzec baczy, to bardzo skromnie się zachowuje i zgoła tak żyje, jako człowiek rozumny powinien żyć, jak się z oczu takich oddali, co go w tym strzegą, to sobie wszystkiego tego pozwoli, czego i przed tym jako było...” (list z 15 II 1686).  Nie ufała mu również żona Teofila Tekla, która za radą prawników nie spieszyła się z zapisem w grodzie krakowskim ofiarowanej jej przez męża sumy. Stosunki między małżonkami musiały już wtedy być bardzo napięte, gdyż Magdalena Czartoryska z całą szczerością pisała, nie tylko o zaprzepaszczonej przez Krasickiego szansie na odzyskanie majątków, ale przede wszystkim o braku porozumienia i niechęci wobec siebie stolnikostwa. „Na dwóch tedy rzeczach tej zgody między niemi i dobrego pomieszkania zawisło, że szczerze i tak jako mi sumienie moje każe piszę do WXM. Naprzód, żeby on porzucił ten przeklęty swój nałóg pijaństwa, sprawiłoby to w nim, żeby była większa i czułość, i staranie w interesach swoich, i życie by było insze. Z drugi zaś strony, gdy sama też Pani stolnikowa więcej albo w tym […] cokolwiek afektu małżeńskiego oświadczyła mu”. Podkomorzyna ubolewała, że dotąd nie dostrzegała oziębłości między nimi, choć pilnie patrzyła na ich relacje, „jeśli z sobą po małżeńsku żyją, ale tylko jak z cudzym człowiekiem i cale to widzę, że jednego do niego afektu najmniejszego nie ma, jakoż tu między niemi ma być dobrze…”. Starała się napominać pasierbicę, by ta przemogła się i podjęła jeszcze próbę – „niech się zwycięży i gwałt sobie uczyni dla swego własnego dobra i pokoju, a niech z nim w większych znakach miłości żyje, niż dotąd czyni…”. Magdalena Czartoryska wymyśliła nawet sprytny plan „rektyfikowania” stolnika przemyskiego przy pomocy jego siostry Urszuli z Krasickich Modrzejowskiej (zm. 1719), podskarbiny nadwornej koronnej. W liście do szwagra Michała Jerzego Czartoryskiego proponowała użyć podskarbiny, by ta wpłynęła na króla Jana III, by zaciągnął stolnika przemyskiego do służby wojskowej i wysłał na jakąś kampanię, „żeby był na ustawicznym oku Pańskim”. Czartoryskiego chciała nakłonić, by i on prosił swoich przyjaciół, by wpłynęli na króla. Powoływała się przy tym na wolę pary królewskiej, „ponieważ taka była wola królestwa IchM, żeby się nie rozwodzili z sobą, ale ich przy sobie swoją powagą pogodzili, dawszy obiema stronom, jakom słyszała, napomnienie, aby tedy na dalszy czas ta praca ich wzięła skutek”.

Urszula Modrzejowska była jedną z ulubionych dwórek królowej Marii Kazimiery, jej mąż nieustraszony żołnierz i regalista Andrzej Modrzejowski (zm. 1683), blisko związany z Janem III Sobieskim zginął w szarży pod Wiedniem. Po jego śmierci Urszula jeszcze dwukrotnie wychodziła za mąż, a i wtedy nieszczęścia jej nie omijały. Jej mąż Feliks Aleksander Lipski (zm. 1702), starosta rzeczycki, zginął w obozie rozsiekany przez szlachtę. Być może Sobiescy czuli się zobowiązani wspierać Urszulę i jej brata, stąd interwencja królewska w pożycie Krasickich. Z pewnością królowi nieobojętny był też los Teofili Tekli Krasickiej, a nade wszystko dobre relacje z Czartoryskimi, gdyż stryj nieszczęsnej stolnikowej Kazimierz Florian Czartoryski był niegdyś prymasem i zaufanym człowiekiem Jana III.        

W głębi duszy Magdalena Czartoryska powątpiewała jednak w szanse na pogodzenie się małżonków, a powód tego widziała w nadmiernym pijaństwie stolnika przemyskiego i jego niegodnym zachowaniu. Ze smutkiem przyznawała więc, że nikłe są szanse na poprawę ich wspólnego życia i rozumiała, „żeby się Pani stolnikowa słusznie do rozwodu mieć mogła i trzeba nam wszystkim przy niej stanąć, jakoż takem deklarowała Pani podskarbinie, siestrze jego [Urszuli Modrzejowskiej], że jeśli tego nań sposobu nie zażyje, a on będzie tak dali żył z nią jako dotąd, pewnie niechybnie cierpieć dłużej tego nie możemy, ale o rozwód doskonały starać się będziemy…” (list z 15 II 1686). Od niechcianego małżeństwa uwolniła Krasicką rychła śmierć małżonka, który jeszcze przed śmiercią zapisał jej Dynów, z pewnością jako wspomniane obiecane sumy. 

Jako wdowa Krasicka podpisała w Przemyślu 31 X 1688 roku umowę przedślubną i wyszła ponownie za mąż za Grzegorza Antoniego Ogińskiego (1654-1709), wówczas cześnika wielkiego litewskiego, a pod koniec życia hetmana wielkiego litewskiego i starostę żmudzkiego. Ogińscy doczekali się dwóch synów Kazimierza Marcjana (zm. 1727), podstolego litewskiego, i Jana (zm. 1710) oraz dwóch córek – Eufrozyny Pacowej (zm. ok. 1765) i Elżbiety Magdaleny Puzyniny. Teofila Tekla przeżyła drugiego męża o jedenaście lat. W 1713 roku przeniosła się do klasztoru brygidek w Lublinie – jak zapisano w kronice klasztornej – gdzie zmarła bez testamentu jako świecka rezydentka 7 VI 1720 roku i została pochowana w grobie klasztornym za zgodą przełożonej. Okazała się hojną protektorką lubelskich brygidek, a jej syn Kazimierz Marcjan zapisał klasztorowi spore sumy na dobrach dynowskich.