Ważnym elementem staropolskiego ceremoniału pogrzebowego były oracje pogrzebowe – kazania, mowy, panegiryki i epitafia, których początków należy szukać w czasach antycznych. Zawierają one cenne informacje o zwyczajach pogrzebowych, bogaty materiał genealogiczny i heraldyczny, są też dobrym świadectwem dawnej mentalności i kultury funeralnej. Oracje pogrzebowe miały silny wpływ na powstawanie wzorców i modeli osobowych funkcjonujących w dawnym społeczeństwie. Wzorce te z kolei kształtowały styl życia społeczeństwa, wpływały na normy postępowania i zachowania w życiu codziennym, określały wizerunek człowieka. W epoce baroku, która ukochała wszelki przepych i koncept, mowy stały się ważnym elementem szlacheckich pogrzebów, okazją do przypomnienia zasług zmarłego i podniesienia prestiżu rodziny. Drukowane oracje pogrzebowe bywały zaś rodzajem kroniczki rodzinnej, przechowującej pamięć o zmarłych, o ich cnotach, zaletach i zasługach. Dla żywych były zatem wzorcem postępowania i modelem godnego człowieka, bez względu na fakt, że większość zawartych w nich treści rozmijała się z prawdą. Jednak skrajnie dydaktyczny, parenetyczny charakter mów odegrał istotną rolę w społecznej edukacji i kształtowaniu pożądanych modeli postępowania.
Ważnym elementem oracji były wątki genealogiczno-heraldyczne, przynależność do znakomitych rodzin, podnoszenie zasług przodków, eksponowanie zalet i cech pożądanych społecznie. Konstruowanie mów według tego rodzaju zasad nie stanowiło problemu w przypadku mężczyzn, którym przypisywano cechy rzymskich bohaterów, nieustraszonych wodzów i rozsądnych polityków. Nieco odmiennie sytuacja wyglądała w przypadku mów adresowanych kobietom, które nie dzierżyły buław, nie uganiały się za wrogiem w boju i nie sprawowały ważkich urzędów. Mimo to wśród zmarłych znajdziemy „kresowe heroiny”, „nosicielki prześwietnych cnót i ozdób”, „matki bohaterów”, „niepokalane lilie” i „pobożne matrony”. W większości przypadków autorami kobiecych mów pogrzebowych byli zakonnicy – jezuici i pijarzy – stąd też popularny model kobiecych cnót nawiązywał silnie do postaci biblijnych, choć niezwykle rzadko był realizowany w rzeczywistości. Często więc podkreślano takie cnoty kobiece, jak pobożność, miłosierdzie, wystrzeganie się grzechu, pogardę dla dóbr materialnych, posłuszeństwo i pokorę oraz najważniejszą z żeńskich cnót – płodność. W mowach pogrzebowych dedykowanych kobietom znajdziemy też inne elementy – krytykę zbytku, rozrzutności i cudzoziemskich mód, a nawet nadmiernie „pieszczonego” wychowania dzieci.
Parenetyczny charakter mów podkreślały już same ich tytuły – zwierciadła, obrazki i konterfekty – jako godne naśladowania wzorce. Same oracje nasycone były wątkami moralizatorskimi i dydaktycznymi, a ich autorzy nie szczędzili eksponowania pożądanych cech i potępienia zachowań niegodnych ówczesnej kobiety. Zapotrzebowanie społeczne na tego rodzaju wzorce skłaniało oratorów do nadmiernego idealizowania cech swoich bohaterek, do wyolbrzymiania ich cnót i mnożenia pozytywnych, acz nierealnych przykładów.
W kobiecych oracjach funeralnych dominuje zdecydowanie męski sposób widzenia kobiety jako istoty podrzędnej, pozbawionej własnej woli i wolności decydowania o sobie, stojącej w cieniu małżonka, jemu uległej i podporządkowanej, uprzedmiotowionej. Często też kobiety traktowano jako pozbawione jakichkolwiek osiągnieć, które warto by upamiętnić w myśl obowiązujących zasad społecznych – wojny i polityki – postrzegane były wyłącznie przez pryzmat swoich wybitnych przodków. Jeśli pojawiały się cnoty kobiece godne podkreślenia, to porównywane były do męskich wartości – „umysł nad płeć niewieścią wysoki” czy „rady rozsądne i pożyteczne”. Kobiety zawsze były postrzegane przez pryzmat ról żon i matek, i takie cechy im przypisywano – cnotliwość, czystość, roztropność, posłuszeństwo, uległość, płodność, opiekuńczość, gospodarność. Wśród drugiej kategorii cnót pojawiały się te, które definiowały kobietę jako chrześcijankę – religijność, pobożność, ofiarność, miłosierdzie, przykładne życie i dobra śmierć. Były to cnoty zapewne godne podziwu, tyle że nieistniejące w rzeczywistości staropolskiego społeczeństwa.
Wydaje się, że zasada „mierności” kobiecych cech była jedną z najbardziej pożądanych przez kaznodziejów i zakonnych oratorów, którzy sięgali do modelowego wzorca chrześcijanki – biblijnej Ruth, cichej, skromnej i bogobojnej. Tak więc w mowach pogrzebowych znajdziemy takie określenia – „mądra”, „cicha”, „męża korona”, „pani wysokiego urodzenia, heroicznych cnót i świątobliwego życia” (Marianna z Kazanowskich Jabłonowska, hetmanowa wielka koronna), czy „pszczółka z Niebieskiego kwiecia”, „piękna jak miesiąc”, „wybrana jak Słońce” (Konstancja Hilaria z Wołłowiczów Grabińska, chorążyna brzeska).
Kobieta zawsze była postrzegana jako istota niedoskonała, pod względem inteligencji stała niżej niż mężczyzna, a jej jedyna mądrość polegała na byciu uległą i posłuszną – ojcu, mężowi, bratu. Niektórzy oratorzy odbiegali jednak od tej biblijnej retoryki i zwracali uwagę na inne kobiece cechy – rozsądek i trzeźwy umysł, pomoc i radę okazywaną mężczyźnie („korona nad mężowską głową”, „mądrość wysoką”). Zmarłe kobiety chętnie porównywano do pochodni, świecy jarzącej, kwiatu więdnącej lilii, owocu spadającego z drzewa, zachowując wanitatywną retorykę.
Interesującym elementem pochwał funeralnych były określenia – „przyjaciel najdroższy”, „owoc nieoszacowany”, „małżonka gospodarna”, „sprzętna gospodyni” czy „przyjaciel bez żądła”. Według tych założeń jedynym światem kobiety było gospodarstwo domowe, w którym miała się realizować jako gospodyni, żona, matka, rezygnując z miłości innej niż małżeńska, macierzyńska czy skierowana do Boga. Za ważne wartości uznawano zatem zgodę i miłość panujące między małżonkami, szacunek i wzajemne zrozumienie, przemilczając wszelkie niepożądane cechy czy zachowania. Kobietę zdecydowanie nobilitowało macierzyństwo, jako najważniejsza przypisywana jej rola. W tym wypadku wielkie znaczenie odgrywała edukacja dzieci pozostających pod jej opieką. Krytykowano matki, które przygotowywały dzieci do światowego życia, pozwalały sobie na czułość wobec nich i „lekkie wychowanie”. Pogardzano kosztowną, zagraniczną edukacją w sławnych akademiach wśród wybitnych nauczycieli, podnosząc konieczność kształcenia tradycyjnego, surowego i ograniczonego intelektualnie – „pobożnie i świątobliwie względem ducha w bojaźni Bożej ćwicząc” (mowa Katarzyny Szczawińskiej, starościny łęczyckiej). Przemilczano przy okazji wszelkie cechy i postępki, których dopuszczały się sławione kobiety za życia, odbiegające od proponowanych zasad.
Do najważniejszych kobiecych cnót zaliczano miłosierdzie, pobożność i gotowość na śmierć. Krytykowano więc kobiety pławiące się w luksusie, gustujące w cudzoziemskich strojach, dworskiej rozwiązłości, a doceniano głęboki żal za wszelkie grzechy, pokorę, umartwienie, modlitwę i hojność na rzecz instytucji religijnych. Z drugiej strony oratorzy podkreślali, że „zbawienia nie osiąga się przez długie pacierze”, ale pobożne postępki (mowa Konstancji Denhoffowej, wojewodziny malborskiej) i wielu kaznodziejów przestrzegało przed zbyt gorliwym wypełnianiem praktyk religijnych, szczególnie cielesnych, jako niebezpiecznych dla zdrowia i umysłu. Eksponowano zatem opiekę nad klasztorami i szpitalami, pomoc potrzebującym, edukację religijną dzieci, jałmużny, pobożne legaty, ratowanie dusz małżonków, żyjących z dala od Kościoła.
Mówcy napotykali jednak spore problemy z przygotowaniem stosownej oracji dla wysoko urodzonych kobiet, których życie nijak nie przystawało do proponowanych wzorców np. wychowane „na publikach” w „gorącym słońcu” dworu. Chwalono wówczas stateczność, roztropność, „rozum nie płochy, wymowę nie próżną”, „skromność niewieścią”, „szczodrobliwość bez próżności”. Wszystkie też sławione zmarłe kobiety były „miłe”, „wdzięczne”, pozbawione pychy i złości, gardzące cudzoziemskimi modami, chociaż rzeczywistość była zdecydowanie odmienna.
Podkreślić należy, iż kobiece oracje pogrzebowe miały charakter zdecydowanie pochwalny i dydaktyczny. Kierowano je przede wszystkim do odbiorcy, który powinien wzorować swoje życie na losach idealizowanych postaci. Często więc zawierały naganę cech kobiecych, jakie nie przystawały do zalecanych wzorców – pogłębionej świeckiej edukacji, zuchwalstwa, nieposłuszeństwa, zamiłowania do zbytku i przyjemności. Prezentowane anty-wzorce miały silnie oddziaływać na odbiorców i kształtować postawy godne naśladowania.