© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

Perypetie masonerii kobiecej i kres oświeceniowego wolnomularstwa adopcyjnego

Masoneria wywodząca się z tradycji średniowiecznych rzemieślników i budowniczych katedr miała w swych brytyjskich początkach charakter stricte męski. Zarezerwowana była wyłącznie dla elity gentlemanów spełniających określony wzór osobowy. Utożsamianym z pierwiastkiem wprowadzającym chaos kobietom zabraniano wstępu do loży – miejsca kosmicznego ładu, porządku i harmonii. Dopiero migracja masonerii na kontynent i jej zaadaptowanie na gruncie kultury francuskiej umożliwiło powstanie wolnomularstwa adopcyjnego. W XVIII w. masoneria była dla kobiet kolejnym polem do osiągnięcia tego, co dotychczas zarezerwowane było wyłącznie dla mężczyzn. Wiele polskich arystokratek o silnych charakterach zdawało sobie sprawę z możliwości swoich wpływów i potrafiło zręcznie je wykorzystywać. Obok salonów, festynów, teatru... loże adopcyjne były miejscem, w którym rozwijały się ich działalność i udział w życiu społecznym Rzeczypospolitej. Był to krok w procesie zrównywania pozycji kobiet i mężczyzn, ich uprawnień i przywilejów, być może zalążek emancypacji.

Warszawa, która była głównym ośrodkiem życia mularskiego Rzeczypospolitej, po wydarzeniach 1792 r. i insurekcji kościuszkowskiej przestała być znaczącą europejską metropolią, a stała się stolicą okrojonego państwa, którego dalsze istnienie stało pod znakiem zapytania. Życie publiczne i towarzyskie zamarło, większość adeptów wolnomularstwa poświęciła się politycznym problemom kraju[1]. Zresztą w pracach lóż coraz częściej doszukiwano się jakiejś aktywności konspiracyjnej, zagrożenia rewolucyjno-spiskowego. Nic więc dziwnego, że wkrótce na terenach Austrii i Rosji, w tym na dawnych ziemiach Rzeczypospolitej, warsztaty nie mogły już dalej pracować. W zaborze pruskim formalnie nie zostały objęte zakazem – w 1797 r. w Warszawie założono zależną od berlińskiej Wielkiej Loży Krajowej niemiecką lożę Zum Goldenen Leuchter, w której pojawiali się od ok. 1803 r. także Polacy[2] – ale również stosowano wobec nich rozmaite restrykcje, utrudniające normalne funkcjonowanie[3]. Można przypuszczać, że działalność placówek adopcyjnych również uległa zawieszeniu, źródła nie podają bowiem informacji o ich działalności w tym czasie.

Wyraźne ożywienie wolnomularskiego świata nastąpiło dopiero po ukonstytuowaniu się Księstwa Warszawskiego. Mimo działań wojennych, które objęły niemal cały kontynent oraz silnie angażowały w sprawy Polaków, część lóż na nowo podjęła pracę, powstały również nowe placówki[4]. W 1810 r. w Warszawie odżyły Bouclier du Nord i działająca przy niej loża adopcyjna. W tym samym roku kolejną lożę adopcyjną zorganizowano również w 1810 r. przy warszawskich Braciach Polakach. Jej zebrania odbywały się w lokalu na Lesznie[5]. Źródła nie podają nazwisk członkiń. Wkrótce też powzięto decyzję o reaktywowaniu Wielkiej Loży Dobroczynności. Dawny Wielki Mistrz Świątyni Izis[6], uznany wolnomularz Ludwik Gutakowski, będący głosem Wielkiego Wschodu, poparł tę inicjatywę i w 1810 r. mianował na Wielką Mistrzynię Wielkiej Loży Matki Warszawskiej Annę z Sapiehów Sewerynową Potocką, od dawna związaną ze Sztuką Królewską. Jeszcze przed końcem roku oba warsztaty adopcyjne zespoliły się w jeden – Eden. Opiekunami nowej placówki byli związany z Wielkim Wschodem czasów stanisławowskich Stanisław Kostka Potocki oraz Józef Wawrzyniec Krasiński, członek Braci Polaków. Ich wybór był wyrazem kompromisu połączenia lóż. W gronie członkiń znalazły się wolnomularki starej daty, jak: Anna Potocka, Izabela z Flemingów Czartoryska, Teresa z Czapskich Potocka i Aleksandra z Lubomirskich Potocka, żona Stanisława Kostki. Poza nimi grono dam starszych wzbogacały siostra Wielkiej Mistrzyni Karolina z Sapiehów Stanisławowa Sołtykowa, Ludwika Klemensowa Berneaux oraz Janowa Chaudoir. Obok nich do loży wstąpiły młode, brylujące w kręgach towarzyskich damy – generałowa Józefa z Sołłohubów Stanisławowa Potocka, generałowa Wielhorska[7], Zofia z Potockich Czosnowska, ostatnia miłość księcia Józefa Poniatowskiego i matka jego syna[8], oraz Emilianna z Bachmińskich Michałowa Cichocka. Członkiniami zostały również m.in.: znana warszawska piękność stale otoczona ciasnym wianuszkiem wielbicieli Karolina z Walewskich Aleksandrowa Chodkiewiczowa, żona znanego amatora-chemika; Teresa z Oborskich Potocka, żona adiutanta ks. Józefa Poniatowskiego Marcelego; obdarzona talentem scenicznym eksaktorka Rozalia Osińska, żona Ludwika i córka kreatora polskiego teatru Wojciecha Bogusławskiego, oraz domniemana córka Stanisława Augusta Poniatowskiego – Żwanowa[9].

Również w 1810 r. otworzono w Warszawie kolejną placówkę adopcyjną przy niemieckojęzycznej męskiej loży Halle der Beständigkei (Świątynia Stałości), która nosiła tę samą nazwę[10]. Loża męska wywodziła się z dawnej Zum Goldenen Leuchter (Złotego Lichtarza), która skupiała głównie oficerów i urzędników zaboru pruskiego. Polacy przystąpili do niej w nielicznym gronie[11]. Loża adopcyjna skupiała jedynie kobiety pochodzenia niemieckiego, nie nawiązywała stosunków z innymi warsztatami, jej członkowie zachowywali odrębne obyczaje[12].

Przełom wieków był okresem przemian światopoglądów i mentalności. Odchodzono od zasad oświeceniowego racjonalizmu w stronę kształtujących się romantycznych ideologii. Walka z monarchią i feudalizmem, a wśród Polaków dążenia narodowowyzwoleńcze, nowe definicje równości i wolności człowieka miały wpływ na zmianę charakteru wolnomularstwa. Warsztaty otworzyły swoje drzwi adeptom spoza kręgu elity społeczeństwa[13]. Zmianie uległ również wizerunek brata masona. Miejsce dawnego wolnomularza – poszukiwacza tajemnic bytu czy mistyka – zajął obywatel aktywista, społecznik, filantrop[14]. Organizowano zbiórki pieniężne na pomoc już nie tylko dla braci znajdujących się w potrzebie, ale również na posiłki dla ubogich czy zasiłki i stypendia dla studentów[15]. Można przypuszczać, że placówki adopcyjne również brały udział w działaniach społecznych.

Szerzące się hasła wolności i równości obywateli bez względu na ich urodzenie wpływające na zwiększenie liczby adeptów lóż męskich nie miały takiego wydźwięku w świecie wolnomularstwa adopcyjnego. Jedynemu warsztatowi kobiecemu na terenie Królestwa funkcjonującemu w Warszawie po zamknięciu na przełomie lat 1812–1813 nie udało się wznowić działalności w przeciwieństwie do części lóż męskich. Co prawda wśród wolnomularskiego kierownictwa zrodził się pomysł reaktywowania placówki i jej rozbudowy w Wielką Lożę Adopcyjną Dobroczynności. Nie został jednak zrealizowany. Według Hassa mogło tak się stać z dwóch przyczyn: niechęci magistratury do udziału kobiet w ruchu, o czym mówiono aluzyjnie nawet w wolnomularskich pieśniach bankietowych, zarzucając paniom brak dyskrecji i negatywny wpływ na braci mularzy spowodowany urokami płci pięknej, oraz postawy samych masonek. Panie, ogarnięte nową falą religijności i surowszej niż niegdyś obyczajowości, już nie domagały się tak chętnie jak kiedyś przyjęcia do wolnomularskiego środowiska, zwłaszcza po ogłoszeniu antymasońskiej bulli Piusa VII z sierpnia 1814 r. Młodemu pokoleniu masonek brakowało natomiast energii i siły wpływów, jakimi szczyciły się dawne salonowe lwice[16].

Kres otwartej działalności wolnomularskiej położyły rozporządzenie księcia namiestnika Józefa Zajączka z 25 września 1821 r. oraz reskrypt cara Aleksandra z sierpnia 1822 r., zabraniające wolnomularstwa w całym Królestwie[17]. Adepci działali jeszcze nieoficjalnie, jednak prace warsztatów kobiecych zostały definitywnie zamknięte.

Wykaz polskich lóż wolnomularskich oraz ich członków w latach 1738-1821 poprzedzony zarysem historii wolnomularstwa polskiego i ustroju Wielkiego Wschodu Narodowego Polskiego Stanisława Małachowskiego-Łempickiego wraz z Uzupełnieniem i Aneksami Ludwika Hassa to jedyny dokument podający dane liczbowe członków lóż w nich pracujących od założenia wolnomularstwa na ziemiach polskich po moment ich kasaty w 1821 r. Należy jednak pamiętać, że wykazy te nie odnotowują wszystkich członków placówek. Sam Małachowski stwierdził: „ułożenie spisu całkowitego wolnomularzy polskich jest chyba rzeczą w ogóle niemożebną. Jednak liczba nazwisk jest pokaźną, jeżeli weźmiemy pod uwagę tajemniczość, jaką masoni okrywali swe prace, oraz tępienie ich dokumentów w czasach dla nich niekorzystnych”[18].

Wolnomularstwo adopcyjne na ziemiach polskich nie było liczne. Udokumentowana liczba wolnomularek nie przekracza 80 członkiń. To zaledwie niecałe 2 proc. wszystkich odnotowanych członków lóż – łącznie 7300 – pracujących na ziemiach polskich do kasaty związku. Należy jednak pamiętać, że nie zachowały się spisy danych osobowych członkiń niektórych lóż adopcyjnych.

Wśród lóż adopcyjnych najliczniejsza była warszawska loża Dobroczynności. Źródła podają 25 nazwisk członkiń. Wiele kobiet należało również do wileńskiej Wierności Doskonałej, w dostępnych dokumentach figuruje 15 litewskich arystokratek. Dziewięć pozycji odnotowuje się również w poznańskim warsztacie adopcyjnym Ogród Edenu. Reszta lóż w źródłach reprezentowana jest przez pojedyncze nazwiska.

Być może istniały także loże, o których obecnie nic nie wiemy, więc konkretna liczba pierwszych polskich wolnomularek również pozostanie, przynajmniej na razie, tajemnicą, ale można zakładać, że faktycznie była wyższa od tej tu podanej.


[1] Ludwik Hass, Sekta farmazonii warszawskiej. Pierwsze stulecie wolnomularstwa w Warszawie (1721–1821), Warszawa 1980, s. 244–245.
[2]
O tej i innych lożach przełomu XVIII i XIX w. i ich aktywności literackiej zob. Elżbieta Wichrowska, Polska poezja wolnomularska na przełomie XVIII i XIX wieku, „Ars Regia” 1992/1.
[3]
Ludwik Hass, Sekta…, s. 260.
[4]
Ludwik Hass, Wolnomularstwo w Europie Środkowo-Wschodniej w XVIII i XIX wieku, Wrocław 1982, s. 231–232.
[5]
Ludwik Hass, Sekta…, s. 320.
[6]
Tamże, s. 194.
[7]
Ciężko ustalić, kim mogła być owa dama. Wedle hipotezy Ludwika Hassa mogła to być Salomea z Dębińskich Józefowa albo jej szwagierka, owdowiała Michałowa z Kurdwanowskich, przez Kajetana Koźmiana okrzyknięta „słynną bachantką”. Ludwik Hass, Sekta..., s. 321.
W Uzupełnieniach i Aneksach do Wykazu... Stanisława Małachowkiego-Łempickiego Hass podaje Wielhorską Aleksandrę z domu de Palmière de Veylan, żonę Józefa, członkinię niewiadomej loży od 1785 r., zob. Stanisław Małachowski-Łempicki, Wykaz polskich lóż wolnomularskich oraz ich członków w latach 1738–1821 [w:] Archiwum Komisji Historycznej, t. XIV, Kraków 1930.
[8]
Ludwik Hass, Sekta..., s. 321.
[9]
Tamże, s. 320–321.
[10]
Stanisław Małachowski-Łempicki, Wykaz… s. 40.
[11]
Ludwik Hass, Wolnomularstwo..., s. 215.
[12]
Ludwik Hass, Sekta..., op. cit., s. 321.
[13]
Tamże, s. 252–253.
[14]
Tamże, s. 278.
[15]
Ludwik Hass, Wolnomularstwo..., s. 282.
[16]
Ludwik Hass, Sekta..., s. 380.
[17]
Ludwik Hass, Wolnomularstwo..., s.293–294.
[18]
Stanisław Małachowski Łempicki, Wykaz...,s. 2.