© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   05.11.2018

Pomnik króla Jana III we Lwowie

20 listopada 1898 roku był dla lwowian dniem niezwykłej uroczystości: przy „najpiękniejszej, wymarzonej pogodzie”, jak zapewniali redaktorzy „Kurjera Lwowskiego”, został odsłonięty pomnik Jana III Sobieskiego.
Pomysł ufundowania pomnika narodził się 15 lat wcześniej, w 1883 roku – 200 lat po odsieczy wiedeńskiej. Podjęta wówczas uchwała Rady Miasta Lwowa przewidywała przeznaczenie co roku 1000 złotych z kasy miejskiej na koszta budowy. Budowa pomnika rzeczywiście trwała długo i formalności trwały kilka lat, a i urzędnicy w trakcie realizacji zmieniali zdanie, co nie tylko wydłużyło czas oczekiwania na upamiętnienie wiedeńskiej wiktorii, ale także znacznie podniosło koszty.

W 1888 roku lwowski rzeźbiarz Tadeusz Barącz zaoferował wykonanie pomnika z kamienia, podając cenę pokrywającą jedynie koszty materiału i pracy pomocników kamieniarzy. Uchwała w tej sprawie została podjęta w 1890 roku. Gdy prace w warsztacie Barącza trwały w najlepsze, rajcowie uznali, że kamienny pomnik niedostatecznie odda majestat króla zwycięzcy. W 1896 roku zdecydowano się na dużo bardziej kosztowną rzeźbę z brązu – mistrz Barącz zgodził się wykonać odlewy gipsowe. Zostały one wysłane do Wiednia, do Cesarsko-Królewskiej Uprzywilejowanej Odlewarni Artura Kruppa. Kamienna podstawa została wykonana we lwowskiej pracowni Juliana Markowskiego. Model został zaakceptowany przez lwowską delegację w 1897 roku, odsłonięcie zaplanowano na 1898 rok.

Jednak nawet na ostatniej prostej pojawiła się przeszkoda, tym razem tragiczna okoliczność – 10 września 1898 roku, na osiem dni przed planowaną uroczystością, na Wałach Hetmańskich (dziś Prospekt Wolności), zamordowana została cesarzowa Elżbieta Bawarska, znana jako Sissi. Odbywająca niekończącą się podróż mającą ukoić ból po samobójczej śmierci syna i następcy tronu, władczyni oczekiwała na parowiec wycieczkowy w szwajcarskiej Genewie. To właśnie tu została zaatakowana przez włoskiego anarchistę Luigiego Lucheniego. Pogrążone w żałobie cesarstwo zamarło, także lwowska rada miejska postanowiła przełożyć odsłonięcie pomnika Jana III na późniejszy termin – 20 listopada.

Król został przedstawiony na koniu, w żupanie i kontuszu, z odrzuconymi rękawami, w hajdawerach. Na głowie Jan III ma czapkę z otokiem futrzanym i piórem, w lewej dłoni trzyma cugle, w prawej – buławę uniesioną wysoko, a koń spina się do skoku przez szańce, buńczuk i lufę armatnią. Na wysokim kamiennym cokole znajdują się tablice inskrypcyjne. Na dłuższych bokach z jednej strony widnieje napis:

KRÓLOWI JANOWI III
MIASTO LWÓW
MDCCCXCVIII

Z drugiej znajdują się nazwy i daty 20 pól bitewnych: Podhajce, Krasnobród, Chocim, Wojników, Jazłowiec, Bracław, Niemirów, Bar, Żurawino, Żwaniec, Mohylów, Komarno, Lwów, Wiedeń, Jassy, Kalnik, Kałusz, Trembowla, Parkany, Suczawa. Ponadto na cokole znajduje się pięciopolowa królewska tarcza herbowa z koroną oraz herb Sobieskich: Janina. Postać króla została zwrócona obliczem na południowy wschód, skąd najczęściej nadchodziły niebezpieczeństwa dla Rzeczypospolitej…

Program uroczystości był bardzo bogaty: rozpoczęto nabożeństwem w katedrze łacińskiej z udziałem rady miejskiej, dostojników kościelnych oraz delegacji. Po odsłonięciu pomnika rozpoczął się wielki pochód uczniów lwowskich szkół, strażaków, policjantów, towarzystw muzycznych Lutnia i Harmonia, członków towarzystwa sportowego Sokół, dziennikarzy, notariuszy, literatów, inżynierów i przedstawicieli innych grup zawodowych i stowarzyszeń. Przybyli także przedstawiciele m.in.: Krakowa, Drohobycza, Przemyśla, Jaworowa, Oleska, Tarnopola, Czerniowiec, Żółkwi. Do późnego wieczora rzesze lwowian przybywały na Wały Hetmańskie, by podziwiać nowy pomnik. Po zmierzchu został oświetlony reflektorami z wymiennymi kolorowymi przeźroczami, które stworzyły barwny spektakl. W tym czasie zaproszeni goście uczestniczyli w wykwintnym przyjęciu w ratuszu, przygotowano wystawę oryginalnych listów króla i innych dokumentów, zespół Teatru Skarbkowskiego wystawił tego dnia „Halkę” Stanisława Moniuszki, a przez cały dzień w różnych dzielnicach miasta odbywały się wykłady i odczyty o Janie III.

Idea postawienia pomnika Sobieskiego właśnie we Lwowie nie jest inicjatywą niezwykłą, biorąc pod uwagę historię rodziny Sobieskich. Posiadała rozległe włości w pobliżu Lwowa, sam przyszły król przyszedł na świat w Olesku, był też właścicielem jednej z kamienic na lwowskim rynku (nazywanej dziś Kamienicą Królewską). O związkach króla i Lwowa szeroko rozpisano się w akcie erekcyjnym odczytanym podczas uroczystości odsłonięcia:

[...]Rada miejska oddając pomnik rodakom i mieszkańcom tego starego grodu, składa trwały dowód czci, hołdu i tradycją uświęconej wdzięczności dla wielkiego Obrońcy Chrześcijaństwa i Polski, a zarazem obrońcy, opiekuna i przyjaciela Lwowa i jego mieszczaństwa. Niech ta rycerska postać będzie dla przyszłych pokoleń łącznikiem z przeszłością, a dla współczesnych niech będzie promieniem nadziei i bodźcem do czynów, przez które droga do wolności. [...] Żaden bowiem z królów nie był ze Lwowem złączony tak ścisłymi więzami, jak Sobieski i to węzłami publicznymi i prywatnymi, rodzinnymi stosunkami i posiadłościami, zamiłowaniem i słynnem zwycięstwem, odniesionem w r. 1676 pod Lwowem, które ongiś cały świat w zdumienie i zachwyt wprawiło.

Na uroczystości mówił o tym również prezydent Lwowa, Godzimir Małachowski:

Najważniejszym zaś, najsilniejszym węzłem, który wiąże Sobieskiego ze Lwowem jest wspólna jednolita myśl przewodnia[...]. Jan Sobieski i Lwów w krwi swojej i naturze łączy pierwiastki polski i ruski złączone w pełnej harmonji; Sobieski i Lwów mają swe posiadłości położone tu na krańcu, na granicy wschodu wysunięte jakby twierdze przeciw nawałom pogańskim; i Sobieski i Lwów, zawsze przejęci głęboką szczerą, niewzruszoną wiarą, piersi swemi osłaniają Polskę i stają się przedmurzem, ochraniającym chrześcijaństwo od zagłady. Jak Sobieski swem husarstwem tylekrotnie mężnie i skutecznie czoło stawiał horkom [hordom – A.P.] niewiernych, tak też i lwowskie mężne i rycerskie mieszczaństwo piersi swemi stawiało opór i zasłaniało Polskę i chrześcijaństwo.*

Wcielenie w życie idei budowy pomnika i upamiętnienia króla na głównej, najbardziej prestiżowej ulicy galicyjskiego miasta nie była trudnym zadaniem w sytuacji społeczno-politycznej Polaków na tym terenie. W Cesarstwie Rosyjskim czy Niemieckim nie mogło być nawet mowy o takich inicjatywach, jednak zabór austriacki pod tym względem wyróżniał się w sposób znaczący. Druga połowa XIX wieku była okresem wzrostu znaczenia Polaków w Cesarstwie Austro-Węgierskim, Galicja zyskała dużą autonomię, polska arystokracja często zajmowała wysokie stanowiska w centralnej administracji w Wiedniu, a od 1871 roku każdy rząd Austrii miał przedstawiciela Polaka w postaci ministra ds. Galicji. Zaufanie cesarza do Polaków, ich umiejętności i przede wszystkim lojalności zaowocowało prawie 20-procentowym udziałem obywateli narodowości polskiej zatrudnionych na stanowiskach urzędniczych w całym cesarstwie. Wzrost pozycji i znaczenia Polaków, co oznaczało również przejęcie inicjatywy nie tylko politycznej, ale także kulturalnej i edukacyjnej w Galicji i samym Lwowie, nie był przychylnie przyjmowany przez Ukraińców, również walczących o autonomię dla siebie, swojego języka oraz o wpływ na politykę regionu i cesarstwa uwzględniającą interesy i narodowościowe Ukraińców. Jednak trudno znaleźć ślady sprzeciwu wobec inicjatywy pomnika Sobieskiego – w historycznej tradycji Jan III był „kozackim królem” dbającym o interesy Kozaków, prowadzącym przez całe swoje panowanie zaawansowane działania dyplomatyczne dążące do scalenia ziem Ukrainy i uniezależnienia jej od wpływów Moskwy i imperium osmańskiego. Nie można powiedzieć, że król był kozakofilem, jednak w opinii królewskiego dworu i samego króla zjednoczenie ziem ukraińskich pod polskim berłem mogło przynieść obopólne korzyści.

Pomnik stał nienaruszony w centrum Lwowa do 1944 roku, miasto zostało wtedy zajęte przez wojska radzieckie. Początkowo pojawił się pomysł, by Sobieski stał się Chmielnickim, jednak pomysł upadł. Postanowiono przewieźć pomnik do Polski, wraz z nim w podróż udały się pomniki Aleksandra Fredry i Kornela Ujejskiego, które trafiły odpowiednio do Wrocławia i Szczecina. Jan III trafił tymczasowo do Warszawy, pozostając w dyspozycji Prezydium Stołecznej Rady Narodowej. Po 16 latach spędzonych w parku pałacu wilanowskiego został przewieziony do Gdańska. Władze miasta wybrały Targ Drzewny na nowe miejsce dla króla. 26 czerwca 1965 roku pomnik został odsłonięty. Brakowało jednak oryginalnych elementów: tablic inskrypcyjnych. Na ich montaż nie zgodziły się władze, gdyż zawierały nazwy miejscowości, pól bitewnych znajdujących się ówcześnie na terenie ZSRR. Również zmiana orientacji pomnika była aktem znaczącym i niewątpliwą propagandową wymową: król nie patrzył już na południowy wschód, lecz na zachód. Dopiero w 1997 roku podczas prac renowacyjnych Czesław Gajda odtworzył tablice i najbliższy oryginałowi lwowski pomnik do dziś ozdabia centrum Gdańska.


* Oryginalne cytaty pochodzą z „Kurjera Lwowskiego”, z numerów udostępnionych w cyfrowym zbiorze Austriackiej Biblioteki Narodowej (https://www.onb.ac.at), dostęp 15.10.2018