© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

W honor domu jego - zamek Krzyżtopór i jego fundator Krzysztof Ossoliński

Położony w miejscowości Ujazd zamek Krzyżtopór, jest jednym z najbardziej niezwykłych założeń pałacowych, który do czasu powstania Wersalu był największą rezydencją w Europie. Ten będący wyrazem potęgi i magnackiej dumy obiekt, został wybudowany przez wojewodę sandomierskiego Krzysztofa Ossolińskiego. Zapatrzony we włoskie wzorce, Ossoliński nakazał wzniesienie swojej siedziby w formie palazzo in fortezza. Krzyżtopór spełniał zarówno funkcję reprezentacyjną, pałacową jak i obronną. Nieznany z nazwiska architekt wywiązał się z tego zadania znakomicie. Monumentalny kompleks został otoczony nowoczesnym systemem umocnień bastionowych typu nowowłoskiego. Oprócz pięciu bastionów przystosowanych do ognia artyleryjskiego, elementami obronnymi był otaczający mur, ufortyfikowana brama oraz otaczająca pięcioboczną fortyfikację głęboka fosa.

Budowla wzbudzała podziw i zachwyt. Nie może to dziwić, jest to bowiem prawdziwa zagadka astronomiczna. Miała posiadać tyle okien, ile dni w roku, tyle pokoi, ile tygodni w roku kalendarzowym, sal zaś tyle, ile pór roku i kwartałów. O wspaniałości budowli mogą świadczyć informacje o olbrzymim akwarium, które zastępowało sufit jednej z sal czy lustrach i marmurach będących elementem wyposażenia stajni dla koni.

Krzyżtopór to także prawdziwe sanktuarium rodu Ossolińskich o wielowarstwowym programie ideowym. Nazwa zamku wzięła się od wyobrażenia krzyża i topora, które zostały umieszczone wokół bramy wjazdowej. Krzyż był symbolem wiary oraz elementem herbu matki fundatora Dębno. Toporem zaś pieczętowali się Ossolińscy. Inna wersja głosi, że obiekt wziął swoją nazwę od imienia fundatora Krzysztof i jego herbu Topór, stąd pierwsze wzmianki o budowli jako Krzysztoporze. By podkreślić starodawność rodu, zaprojektowano niezwykłą galerię przodków. Czterdzieści portretów antenatów Krzysztofa Ossolińskiego umieszczono na dziedzińcu w kształcie elipsy. Niestety malowidła dawno już wyblakły, ale do dnia dzisiejszego widnieją sgrafitowe inskrypcje.

Prace w krzyżtoporskiej rezydencji ukończono w 1644 roku. Niestety pełnią blasku świeciła ona nieco ponad dwadzieścia lat. Potop szwedzki doprowadził do upadku wspaniałą budowlę, która do dnia dzisiejszego przetrwała jako malownicza, acz nadal monumentalna i wywierająca wrażenie ruina.