Skargi i reklamacje pocztowe w dawnej Polsce
DE EN PL
Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Pasaż Wiedzy

Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Skargi i reklamacje pocztowe w dawnej Polsce Rafał Zgorzelski
57_przed_karczma_hendricks_de_mejer_xvii w.jpg

Znany historyk Tadeusz Korzon wyraził pogląd, że poczta stanisławowskiej Rzeczypospolitej funkcjonowała tak dobrze, iż nie było na nią w ogóle skarg ze strony klientów. Stwierdził nawet, że analizując w swej pracy badawczej różne źródła, nie natknął się nigdy na żadne reklamacje dotyczące niedokładności w zakresie obrotu korespondencji. W istocie,  na temat poczty królewskiej czasów Stanisława Augusta można powiedzieć wiele dobrego, jednak słowa Korzona są znacznie przesadzone. W źródłach z II poł. XVIII wieku możemy bowiem trafić na wiele przykładów antagonizmów występujących między szlachtą, a urzędami pocztowymi. Możemy przytoczyć kilka z nich.

Na pocztę skarżył się w 1780 roku sam podskarbi nadworny litewski Antoni Tyzenhauz, który miał pretensje o to, że przesyłkę adresowaną do J. ks. Rektora Grodzieńskiego poczta mylnie wydała słudze sędziego grodzkiego bracławskiego Tomaszewskiego. Przesyłka wprawdzie ostatecznie trafiła do właściwego adresata, lecz została już przeczytana, a sam Tyzenhaus nie otrzymał słowa wyjaśnienia, ani przeprosin ze strony poczty. Cześnik i regent ziemski nowogrodzki Marek Tuchanowski użalał się w jednym z listów pisanych do Stanisława Augusta (zapewne w połowie lat 80-tych XVIII wieku) na to, że dokonał poręczenia majątkowego za niejakiego Bielińskiego na posługę pocztmajstrostwa nowogrodzkiego przyjętego, który wcale nie myślał spłacać długów, co postawiło Tuchanowskiego w trudnej sytuacji finansowej. Z powodu licznych skarg klientów został odwołany ze stanowiska w 1778 roku pocztmistrz rawski Jan Niedzielski, a bezpośrednią przyczyną jego usunięcia z funkcji stało się niewłaściwe skierowanie do Wrocławia ładunku przeznaczonego dla urzędu w Krakowie  i vice versa. Nieszczęśliwemu Niedzielskiemu, który przez ponad 30 lat służył w poczcie, nie pomogło nawet wstawiennictwo samego prymasa Antoniego Kazimierza Ostrowskiego. Takich przykładów można znaleźć więcej, choć warto dodać, że zastrzeżenia dotyczyły obu stron.

Pocztmistrz włodzimierski Feliks Dubiecki skarżył się w 1774 roku na kasztelanica bracławskiego Czarneckiego za to, że ten nie chciał uiścić zapłaty za wynajem koni, zaprzągł je samowolnie do powozu oraz zbeształ go i chciał nawet pobić. Czarnecki odpierał zarzuty Dubieckiego twierdząc, że ten zachowywał się wobec niego obcesowo i nie chciał zrealizować na jego rzecz usługi wynajmu koni. W 1786 roku pocztmistrzowie  Paweł Zboiński z Raszyna oraz Piotr Omieciński [Omyliński] z Żabiej Woli złożyli do dyrekcji poczty skargę na deputatów płockiego i czernichowskiego, którzy mieli dopuścić się wobec nich lub ich krewnych i sług rękoczynów, obrazy, gróźb; mieli także katować konie nie chcąc uiścić całej należności za ich wynajem. Generalnie konflikty między urzędnikami poczty oraz jej klientami dotyczyły kwestii odpłatności za usługi oraz zachowania uczestników sporów.

Na poczcie dochodziło też czasami do kradzieży. Dużym echem odbiła się choćby kwestia nieporządków trafiających się przy Poczcie Litewskiey. Z noty dyrekcji poczty sporządzonej w 1771 roku dowiadujemy się o zaginięciu dwóch przesyłek nadanych w Wilnie i skierowanych do Warszawy do niejakich Panów Hłaski i Karnickiego. List Hłaski odnalazł się po jakimś czasie, natomiast korespondencja Karnickiego przepadła bez wieści. Okazało się, że nadużyć dopuszczano się w czasie konwojowania poczty; w trakcie podróży rozcinano w niemalże niedostrzegalny sposób worki z listami z boku, a następnie równie starannie je zaszywano. Zaginiony list zawierający order z pierścieniem, a więc przesyłkę wartościową, został zapewne w ten sposób wyjęty z pakietu. Poczta w zasadzie nie poniosła konsekwencji za to zdarzenie, ponieważ w tym czasie listy wartościowe przyjmowano do ekspedycji na wyraźny wniosek nadawcy, a poczta nie brała odpowiedzialności za zaginione pieniądze i rzeczy. Niekiedy jednak urzędnicy pocztowi reagowali zdecydowanie na stawiane im zarzuty. Przykładem może być raport z 1774 roku sporządzony przez pocztmistrza sokołowskiego. Informował on o zaginięciu 21 dukatów z woreczka zawierającego 130 dukatów, o których kradzież oskarżono postyliona Złotkowskiego. Podjęto cały szereg działań, aby wyjaśnić tę sprawę. Jak widać funkcjonowanie poczty w XVIII wieku nie było idealne.

Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.

✓ Rozumiem