Starania Marii Kazimiery o zachodnią edukację młodszych synów
DE EN PL
Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Pasaż Wiedzy

Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Starania Marii Kazimiery o zachodnią edukację młodszych synów Krzysztof Kossarzecki

Dobrym zwyczajem w polskich rodzinach magnackich, a także królewskich było wyprawianie synów w podróż po krajach zachodniej Europy. Po przybyciu do obcych krajów wielu zapisywało się w poczet studentów sławnych tamtejszych uczelni. Zdarzały się przypadki, że na immatrykulacji kończyła się edukacja uniwersytecka. Wielomiesięczne (lub wieloletnie) pobyty poza granicami Rzeczypospolitej dawały jednak możliwość poznania obcych zwyczajów, kultury, języków, czasem także tajników zachodniej sztuki wojskowej i europejskich dworów. Młodzi ludzie z takich podróży powracali bogatsi o rozległe doświadczenia i wiedzę wszelaką, niektórzy z pamiątkami, których do końca życia usunąć nie byli stanie.

Młodzieńcy nie udawali się sami w podróż. Starano się im dodać doświadczonych opiekunów, znających realia krajów, które stanowiły cel podróży. W orszaku znajdowali się także służący, którzy mieli dbać o codzienne potrzeby podróżujących. Niejednokrotnie w roli tej występowali synowie pomniejszych rodów szlacheckich.

Podróż taka łączyła się z poważnymi obciążeniami finansowymi dla rodziców. Zachowała się notatka jednego z Radziwiłłów z początku XVIII w. Policzył on, że koszt podróży i hulanek jego synów po zachodniej Europie wyniósł 600 tys. zł. Jak podsumował, za taką sumę przez rok utrzymałby stukonną chorągiew husarską (NGAB, F. 694, op. 1, nr 55, k. 30v).

W 1694 r. królowa Maria Kazimiera postanowiła wyprawić w podróż po zachodniej Europie swoich dwóch młodszych synów: Aleksandra Benedykta (ur. 1677) i Konstantego Władysława (ur. 1680). Mieli skorzystać z okazji i ruszyć w podróż z siostrą Teresą Kunegundą do jej świeżo poślubionego męża, Maksymiliana Emanuela, elektora bawarskiego i namiestnika Niderlandów hiszpańskich. W Brukseli mieli się rozstać i dalej już sami udać się do Paryża, a następnie do Rzymu.

Energiczna królowa szybko zabrała się za organizowanie całego przedsięwzięcia. Chyba nie od razu o swoich zamierzeniach poinformowała męża. W pewnym momencie stanęła przed problemem zapewnienia królewiczom odpowiedniej opieki, zwłaszcza po ich rozstaniu się z siostrą. W zbiorach RGADA zachował się list Marii Kazimiery do biskupa krakowskiego Jana Małachowskiego pisany w dniu 9 września 1694 r. Jak wynika z jego treści, Jan III wiedział już o wszystkim i zażądał, aby w drogę z królewiczami, jako ich opiekun, ruszył wojewoda kaliski Stanisław Małachowski. Był on dzielnym żołnierzem i sprawnym dyplomatą, ponadto władał dobrze czterema językami. Z treści listu wyczytać można, że choć wojewoda wyraził zgodę, to jednak nie był zachwycony królewską decyzją. Zaczął się szybko wykręcać, wskazując na fakt ciąży swojej żony Aleksandry Żeleckiej i mającego rychło nastąpić porodu.

Zaniepokojona królowa napisała list do jego stryja, Jana Małachowskiego, biskupa krakowskiego, z prośbą o nakłonienie bratanka do wyrażenia zgody na wyjazd. Aby rozproszyć wątpliwości i obawy Małachowskiego związane z opuszczeniem brzemiennej żony, zadeklarowała opiekę nad panią wojewodziną kaliską. Zaproponowała, aby ta przeniosła się do Warszawy i pod okiem najlepszych akuszerek dotrwała do porodu i sam poród miała.

Działania Marii Kazimiery odniosły oczekiwany skutek i Małachowski zabrał się za przygotowania do podróży. Potrzebował gotówki, więc się zapożyczył. Jednak 9 listopada Jan III nagle zmienił decyzję i odwołał wyjazd młodszych synów. Przeżywał mocno rozstanie z ukochaną córką. Być może nie mógł znieść myśli, że opuszczą go również Aleksander i Konstanty. Wojewoda chyba zbytnio się nie zmartwił tą nagłą zmianą decyzji. Gdy tylko otrzymał wiadomość, pognał do domu, do żony.

Para królewska jeszcze raz, w 1696 r., wyznaczyła Małachowskiego na opiekuna swoich młodszych synów. Plany wyprawy spaliły jednak na panewce, gdy Maria Kazimiera przedstawiła schorowanemu mężowi szacowane na 100 tys. florenów koszty wyprawy i zasugerowała, aby pokrył on wydatki na kwotę 60 tys. florenów. Król ze wzburzeniem odrzucił jej propozycję. Małachowski ponownie z tego skorzystał i pospiesznie udał się do domu, do żony, która zmagała się z suchotami.

W drogę do krajów zachodnich królewicze ruszyli już po śmierci Jana III. Wyjechali 5 października 1696 r., a ich opiekunem był długoletni i wierny towarzysz broni Jana III, współpracownik Marii Kazimiery Philippe Dupont.

Maria Kazimiera do biskupa krakowskiego Jana Małachowskiego, Warszawa 9 IX 1694, RGADA, F. 12, op. 1, nr 41.

Przewielebny w Bogu Uprzejmie Nam miły. Upodobanie Naiasnieyszego Krola Jm Pana Małżonka naszego najmilszego upatrzyło to w osobie Wielmożnego Wojewody Kaliskiego Synowca Uprz. Waszey, że naiasnieyszych Krolewicow młodszych synow naszych naymilszych nawiedzenie cudzych kraiow inaczey puścić nie chciał, aby pomieniony Wielmożny Woiewoda assistować onym podiął się. Ta tak wielka aestrymatia królewska iako iemu samemu wymówić się nie pozwoliła, tak niewątpiemy, że y samego Uprz. Waszey znalazłszy mieysce nie tylko go przeciwnym nie uczyni, ale owszem do wszelkiego przyniesie okazyą ukontentowania, ponieważ za tak osobliwy Pana małżonka Naszego do krwi Uprz. Waszey upodobaniem nie może się tylko też osobliwych na Imię swoie spodziewać się respektów. Do którychy my zawsze dopomagać przy okaziach winni będziemy. A że Wielmożna Woiewodzina Kaliska na czasiech będąca mogłaby Uprz. Waszey przynosić jakie skrupuły odjazdem małżonka swego opuszczona, tę na osobliwą nasze przezorność wziąć życzemy y tym końcem usilnie żądamy aby niegdzie indziej, tylko tu w Warszawie poług swój da Bóg szczęśliwy odprawić mogła. Co wszystko Uprz. Waszej na dowód afektu naszego wyraziwszy dobrego onemu od P. Boga życzemy zdrowia. Dan w Warszawie IX Msca septembra Roku Pańskiego MDCXCIV Panowania XX.
Maria Kazimiera.
Ps. Dla tego życzemy w Warszawie połogu, że nie tylko Białegłowy barzo sposobne do tego bydz mogą, ale też, że sami pilne staranie y wszelakie wygody oświadczyć będziem mogli.

Literatura:
Michał Komaszyński, Maria Kazimiera D’Arquien Sobieska królowa Polski 1641–1716, Kraków 1983, s. 188.
Kazimierz Sarnecki, Pamiętniki z czasów Jana Sobieskiego, oprac. J. Woliński, Wrocław 1958, s. 315.
Aleksandra Skrzypietz, Królewscy synowie – Jakub, Aleksander i Konstanty Sobiescy, Katowice 2011, s. 219.


Dofinansowano ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Logo MKiDN

Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.

✓ Rozumiem