Wielkie Oczy to dziś niewielka miejscowość na Podkarpaciu, przy granicy Polski z Ukrainą. W czasach Jana Sobieskiego osada ta przeżywała najbardziej intensywny okres rozwoju. Twórcą jej świetności był Andrzej Modrzewski, podskarbi nadworny koronny.
W 2. połowie XVII wieku Wielkie Oczy posiadały jeszcze stosunkowo młodą metrykę. Powstały zapewnie w końcu XVI wieku. Od początku lat 20. XVII wieku właścicielami osady była rodzina Mohyłów, wywodząca się z rodu hospodarów wołoskich i mołdawskich. Pierwszym posesorem był Piotr Mohyła, który jako prawosławny metropolita kijowski odegrał ważną rolę w życiu politycznym i religijnym Rzeczypospolitej 1. połowy XVII wieku. Po nim majątek objął jego starszy brat hospodar Mojżesz Mohyła, dwukrotnie usunięty z tronu mołdawskiego, prowadzący w Rzeczypospolitej intratny handel wołami. Obydwaj bracia, być może jeszcze Piotr, a z pewnością Mojżesz, który na stałe rezydował w Wielkich Oczach, byli właściwymi twórcami niewielkiego majątku szlacheckiego z głównym ośrodkiem w miejscowym dworze.
Znaczenie włości wielkookich niewątpliwie rosło wobec bliskości Jaworowa. Około 20 kilometrów na południowy-wschód znajdowała się bowiem ulubiona siedziba Jana Sobieskiego, który rozpoczynał swą drogę życiową jako starosta jaworowski. Nie wiemy, czy Mojżesz Mohyła, zmarły w 1664 roku, utrzymywał kontakty z Janem Sobieskim, ówcześnie chorążym koronnym. Nie można tego wykluczyć, zważywszy na rosnące od początku lat 60. XVII wieku gospodarcze i polityczne znaczenie rezydencji jaworowskiej.
Kontakty wielkoocko-jaworowskie wkroczyły w nowy etap po przejęciu dóbr Wielkie Oczy przez Andrzeja Modrzewskiego, którego można uznać za jedną z najważniejszych, choć słabo jeszcze znanych postaci związanych z najbliższym otoczeniem króla Jana III. Objęcie przez niego we władanie majątku w sąsiedztwie dóbr jaworowskich nastąpiło w niecodziennych okolicznościach. Modrzewski, rotmistrz królewski, otrzymał je bowiem jako formę podziękowania za dwukrotne uratowanie życie hetmana wielkiego koronnego Stanisława Rewery Potockiego. Po raz pierwszy sytuacja taka miała miejsce podczas starcia z wojskami rosyjsko-kozackimi we wrześniu 1655 roku pod Gródkiem, a po raz drugi w czasie odwrotu wojsk polskich po bitwie pod Warszawą, stoczonej w lipcu 1656 roku z wojskami szwedzkimi. Donatorką była żona hetmana Anna z Mohyłów Potocka, która odziedziczyła Wielkie Oczy po swym krewnym Mojżeszu Mohyle.
W momencie przejęcia majątku, co według ostatnich ustaleń Krzysztofa Dawida Majusa, musiało mieć miejsce między 1664 a 1666 rokiem, Andrzej Modrzewski był już doświadczonym żołnierzem. Uczestniczył we wszystkich ważniejszych kampaniach nieprzerwanie od 1648 roku. W tym czasie wszedł do grona najzdolniejszych oficerów hetmana Sobieskiego. Znajomość ta mogła mieć wpływ na decyzję hetmanowej Potockiej, by ofiarować Modrzewskiemu dobra właśnie w pobliżu Jaworowa, ulubionej siedziby Sobieskiego.
Nowy właściciel szybko przystąpił do zagospodarowania swych włości. Wielkopolanin z urodzenia obrał Wielkie Oczy w ziemi bełskiej za swą główną siedzibę rodową. Przystąpił zapewne do rozbudowy miejscowego dworu, w 1667 roku zapoczątkował fundację kościoła i klasztoru oo. dominikanów, a w 1671 roku wystarał się o prawa miejskie dla Wielkich Oczu. Jako bliski współpracownik hetmana, a później króla Jana III Sobieskiego, szybko awansował w hierarchii wojskowej i urzędniczej. Uczestniczył w kolejnych wojnach, podczas których doszedł do rangi pułkownika. W 1677 roku odbył poselstwo do sułtana Mehmeta IV. Rok później, za pośrednictwem króla, zawarł związek małżeński z zamożną córką kasztelana przemyskiego Urszulą Krasicką. Stale też pomnażał swój majątek, uzyskując dochody ze starostwa medyckiego, radomskiego i przemyskiego.
W ostatnim okresie swego życia Modrzewski pełnił jeden z najwyższych urzędów w Rzeczypospolitej - podskarbiego nadwornego koronnego. Niestety, dobrze zapowiadająca się kariera właściciela Wielkich Oczu została przerwana w 1683 roku. Poległ w bitwie pod Wiedniem, uczestnicząc w rozpoznawczej szarży chorągwi husarskiej królewicza Aleksandra. Ciało bohatera, opłakane przez króla Jana III, zostało sprowadzone do kraju. Z dużym prawdopodobieństwem spoczęło pod ufundowanym przez niego kościołem wielkoockim. Podominikańska świątynia, ukończona i wyposażona do 1740 roku jest obecnie najcenniejszym zabytkiem tego dawnego miasteczka. Pełni też funkcję sanktuarium maryjnego. Drugą pamiątką po Andrzeju Modrzewskim jest istniejący do dziś dwór, zwany w okresie staropolskim zamkiem.
Rezydencja wielkoocka musiała odpowiednio reprezentować ważną osobę ze ścisłego otoczenia hetmana, a później króla Jana III. W momencie objęcia majątku Modrzewski osiadł w dworze wzniesionym jeszcze przez Mohyłów. Jego relikty według badaczy mogą kryć się w strukturze obecnej budowli. Czy było to drewniane fortalicjum, czy murowana wieża mieszkalna, tego nie wiadomo. Nie ma też zgodności, czy już na początku, czy w połowie XVII wieku dwór wielkoocki objęły umocnienia bastionowe w typie staroholenderskim. Ze względu na swój rozmach mogły być już dziełem Modrzewskiego. Cztery bastiony wychodziły z naroży wydłużonego prostokąta, posiadając w zewnętrznym obrysie rozmiary około 100 na 150 metrów. Dłuższa oś zamku wielkookiego biegła z południowego-wschodu na północny-zachód. W tym przypadku dostosowana była do położenia dwóch stawów, które ujmując wały zamkowe od północy i wschodu przedzielone były mokradłami i wąską groblą. Z okolicznych wzniesień stawy te wyglądały jak dwoje oczu, co znalazło swe odbicie w charakterystycznej nazwie miejscowości.
Zamek wielkoocki był więc dziełem obronnym o znacznych rozmiarach, porównywalnych z nieodległą rezydencją królewską w Jaworowie. Główna brama wjazdowa znajdowała się w szerszej, zachodniej kurtynie, w pobliżu północnego bastionu. Po przeciwległej stronie funkcjonował brama wschodnia wychodząca bezpośrednio na groblę między stawami. Usytuowanie drogi spowodowało przesunięcie rezydencji właściciela majątku na południową część majdanu.
Zachowany do dziś dwór przypomina raczej skromny pałacyk. Badacze nie są zgodni, na ile jest on świadectwem prawie dwudziestoletniej działalności inwestycyjnej Modrzewskiego, a na ile jest efektem późniejszych przebudów. Wiadomo bowiem, że kolejni właściciele: Aleksander Michał Łaszcz wojewoda bełski i jego syn, a wnuk Modrzewskiego - Józef Antoni Łaszcz biskup sufragan chełmski, kontynuowali przedsięwzięcia budowlane bohatera spod Wiednia, przede wszystkim inwestycję kościelną. Dekoracja architektoniczna dworu, zbliżona do zewnętrznego wystroju świątyni wielkookiej, sytuuje go w okresie dojrzałego i późnego baroku o wyraźnie klasycyzujących cechach. W pewnych szczegółach przypomina nawet podziały występujące w elewacji pałacu wilanowskiego, o czym świadczy np. wydatne belkowanie i mezzanino w korpusie środkowym. Sam układ przestrzenny budowli, złożonej na planie zbliżonym do litery „H” z usytuowaną w południowym skrzydle wieżą - belwederem, jest bardzo oryginalnym rozwiązaniem. Wewnątrz, na osi poprzecznej dworu, istnieje ponadto obszerna sień o ciekawej architekturze i doskonałej akustyce. Pomieszczenie to podzielone jest filarami na kilka pól ze sklepieniami żaglastymi opartymi na szerokich gurtach. Zapewne sień związana była z głównym wejściem w elewacji frontowej, usytuowanej pierwotnie, zgodnie z przyjętym zwyczajem, od strony południowo-zachodniej.
W pobliżu siedziby właściciela znajdowały się budynki gospodarcze oraz sklepiona piwnica w wale, będąca zapewne fragmentem zamkowych kazamat, uznawana przez miejscową społeczność za dawną zbrojownię. Ponadto rezydencji o tej randze musiał towarzyszyć ogród. Ze względu na warunki terenowe zlokalizowano go po drugiej stronie stawu, za groblą. Miał on charakter typowo użytkowy (zielnik). Znajdował się tam również zwierzyniec i psiarnia, niezbędne elementy do odbywania polowań urozmaicanych życie w dworze.
Wydaje się, że w siedzibie swego zaufanego podkomendnego musiał gościć Jan III Sobieski. Materiały źródłowe o tym milczą, ale samo położenie Wielkich Oczu na szlaku jaworowskim wiodącym do Jarosławia, w tym też do odwiedzanego przez króla majątku królowej Marii Kazimiery w Wysocku, wskazuje na możliwość chociażby krótkich wizyt. Kilkanaście lat po śmierci Jana III, w wielkoockim dworze gościły też wybitne postacie ówczesnej sceny politycznej: car Piotr I i książę siedmiogrodzki Jerzy II Rakoczy.
Po okresie świetności, na początku XIX wieku ówcześni posesorzy zamienili dawny dwór na gorzelnię; później funkcjonował tu również młyn parowy. Zmiana użytkowania wpłynęła z pewnością na utratę wielu walorów artystycznych budynku. W swej zasadniczej bryle budynek jednak przetrwał. W 1944 roku, po częściowym zniszczeniu przez Ukraińską Powstańczą Armię, został w latach 1973-1975 odbudowany i zaadaptowany na siedzibę Urzędu Gminy Wielkie Oczy. Niestety poza jednym bastionem nie zachowały się do naszych czasów umocnienia ziemne. Lokalne władze samorządowe planują jednak rewitalizację istniejącego odcinka wałów i odtworzenie stawu wielkoockiego. Z pewnością przywróci to cząstkę przeszłości dawnego założenia dworskiego z okresu, gdy rezydował w nim Andrzej Modrzewski.
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.
✓ Rozumiem