Od starożytnych czasów znana jest i wykorzystywana przez władców propagandowa moc wizerunków. Posągi, portrety, monety i medale, w późniejszych epokach także drukowane i malowane apoteozy, ilustracje ksiąg czy dekoracje budynków nie tylko były podstawowym źródłem wiedzy o wyglądzie władcy, ale nade wszystko służyły budowaniu jego legendy, podnoszeniu prestiżu i symbolicznemu określeniu granic panowania.
Legenda i wizerunek władcy rozprzestrzeniały się także mniej oficjalnymi drogami – za to bardziej dostępnymi szerszej publiczności. Ciekawym tego przykładem są dekoracje przedmiotów używanych w grach: kart, planszy, pionków, stolików. Zwłaszcza te dwa pierwsze, wykonywane seryjnie, miały szansę na oddziaływanie na znacznie większą liczbę osób niż kosztowne wizerunki o skomplikowanym i erudycyjnym programie ikonograficznym.
W grach dekoratorzy sięgali również po inny język – używali dosłowniejszych przedstawień, często nie stronili od karykatury. Boloński rytownik, Giuseppe Maria Mitelli, pozostawił po sobie wiele wizerunków tureckich wojskowych, którzy w XVII wieku prowadzili słynne konflikty zbrojne na terenie Europy. Umieszczał je również właśnie na planszach do gry. Jedna z nich, Il Gioco del Aqvila, była prostą grą w kości. Po jednej stronie planszy znajdował się koronowany orzeł cesarski i osiem wizerunków dowódców europejskich; po drugiej – dwunastu paszów. Każdy z dwudziestu wizerunków oznaczony był jedną kombinacją kości – jeśli wypadała ta odnosząca do Turków, zawodnik przegrywał. Jeśli do Europejczyków – wygrywał.
Oprócz oczywistej funkcji ludycznej, zdarzało się, że dekoracja kart spełniała przy okazji wiele innych zadań: moralizowała, uczyła, przekazywała tradycje i opowiadania, a także upamiętniała wydarzenia historyczne i popularyzowała legendę ich bohaterów. Od końca XVII wieku w dekoracji akcesoriów do gry pojawiały się wizerunki polskiego króla Jana III, zazwyczaj w kontekście bitwy wiedeńskiej roku 1683.
Jeden ze staranniej wykonanych przykładów znajduje się w kolekcji Wien Museum. Jest to talia 36 kart (z których jedna zaginęła) tzw. niemieckich. Ten typ kart stał się bardzo popularny w Europie środkowej u początków nowożytności, o czym świadczyć może nadawanie mu nazw narodowych – w Rzeczypospolitej takie karty nazywano polskimi. Dopiero pod koniec XVIII wieku typ ten został wypierany przez karty francuskie, których najczęściej używa się do dziś. Talia niemiecka składała się z czterech kolorów po dziewięć kart: najwyższy był tuz, potem król, dziesiątka, wyżnik, niżnik, dziewiątka, ósemka, siódemka, szóstka. Również kolory były nazywane inaczej niż w taliach francuskich: żołądź, wino, serce i dzwonki.
Talia zachowana w Wien Museum wykonana została z tektury i dekorowana w technice miedziorytu, dzięki czemu wizerunki są bogate i precyzyjne mimo małej powierzchni. Technika graficzna pozwalała również oczywiście na wyprodukowanie wielu egzemplarzy. Karty portretują ówczesnych władców Europy i Azji oraz uczestników oblężenia i obrony Wiednia roku 1683 – oczywiście odpowiednio do hierarchii politycznej. Dla przykładu, w talii serc królem jest cesarz Leopold I (podpisany jako: „Der König / Römisch Kaÿser”), zaś wyżnikiem – polski król Jan III („Der Ober / König im Pohlen”). Twórca karty wykorzystał tu jeden z rozpowszechnionych typów ikonograficznych ukazujących Sobieskiego jako triumfującego wodza. Król przedstawiony jest na wspiętym koniu, ma na sobie płaszcz podbity futrem, spięty ozdobną zaponą. W prawej ręce Jan III unosi buzdygan.
Jako jedna z „siódemek” pojawia się hrabia Ernest Rüdiger von Starhemberg, obrońca Wiednia przed tureckim oblężeniem. Ukazany został na klęczkach, wznoszący ręce w błagalnym modlitewnym geście. W tle widoczna jest panorama miasta. „Szóstki” przedstawiają natomiast cztery stany społeczne: chłopa, duchownego, mieszczanina i szlachcica.
Druga talia zachowana w Wien Museum, młodsza o dwa stulecia, dokumentuje długie trwanie tego typu dekoracji – tym razem już we francuskim typie kart. Litograficzne wizerunki dekorujące karty przedstawiają nie tylko pojedyncze postacie, ale także wydarzenia dobrze znane z ikonografii odsieczy roku 1683. Z Janem III bezpośrednio związane są dwie sceny: jedna sprzed walk (zgromadzenie wojsk „przed bitwą; na Leopoldsbergu”, które błogosławi Marco d’Aviano), druga po zwycięstwie (słynne „spotkanie cesarza z Sobieskim” w Schwechat).
Karciane figury przybrały natomiast formę znaną nam z dzisiejszych kart: wizerunku popiersiowego zajmującego połowę powierzchni – odbitego lustrzanie na drugiej połowie. Rozpoznać tu możemy między innymi Jana III, Marię Kazimierę, a także hetmana wielkiego koronnego, Stanisława Jabłonowskiego oraz anonimowego „polskiego pikiniera”.
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.
✓ Rozumiem