Szlachcic przy suto zastawionym stole, wznoszący liczne toasty kielichem tokaju – taki obraz utożsamiamy z sarmackim ucztowaniem. Jednak trudno sobie wyobrazić, żeby wino z suszu, jak nazywano tokaj, tak często gościło na szlacheckim stole. Trunek ten, niezwykle drogi i pity tylko przez zamożnych magnatów, był nieosiągalny dla większości szlachty. Wina węgierskie sprowadzane do Rzeczypospolitej to jednak nie tylko tokaje.
Wątpliwości co do powszechnego uwielbienia win z Węgier nie pozostawia satyra Na pijaństwo nieposkromione autorstwa Krzysztofa Opalińskiego:
Nic, widzę, pijakowie marni, nie umiecie,
Bo was, niż nieprzyjaciel, naprzód wino zwojuje.
Przyjdzieszli do dworu, co czynią panowie?
Piją, nie radzą; piją- bardziej o węgrzynie
Myśląc niźli ojczyźnie.
Popularność win węgierskich obrazuje już sama ilość nazw, pod jakimi występuje ów trunek. Mawiano o nim: węgrzyn, wękrzynek, węgier, tokaj, wino tokajskie, maślacz, madziar. W użyciu były również inne ciekawe nazwy, jak np. miód siedmiogrodzki, sok z tokajskich jagód, węgierska akwawita, czy chociażby grzyb tokajski, którym to określeniem nazywano najdroższy gatunek wina węgierskiego.
Najczęściej występującą nazwą w inwentarzach, regestrach zakupów i innych dokumentach, w których mowa o zakupionym lub magazynowanym winie, jest wino węgierskie. Wśród licznych gatunków win węgierskich, które trafiały do Rzeczypospolitej najbardziej znane były białe wina świętojurskie, edenburskie zaś sprowadzano zarówno białe jak i czerwone.
Bogactwo win węgierskich opisuje również Ignacy Krasicki: (...) iż mi potrzeba węgierskiego wina. Proszę bardzo takiego, które by było stołowe, białe brzoskwiniowate, choćby beczka miała kosztować dwadzieścia pięć albo trzydzieści czerwonych złotych, zamówić dla mnie beczek sześć. I antałków, choćby jeszcze lepszego, ze dwa albo trzy. Oprócz tego zaś starego, wytrawionego drakwią pachnacego, choćby i sto dukatów kosztowało, beczkę lub dwa antały.
Pochwał węgierskim trunkom nie żałuje również Jan Duklan Ochocki, notując w pamiętnikach, jak to w niektórych domach przy deserze dawano wino węgierskie tak gęste jak galareta, którą się łyżeczką jada (…) Smak niewypowiedzianie rozkoszny.
Biester w swych obserwacjach z pobytu w Warszawie końca XVIII wieku, zauważa, że w Polsce podaje się doskonałą kawę i wino. Trunek, który ma na myśli ot oczywiście wino węgierskie. Ciekawa uwaga cudzoziemca dotyczy rodzajów wina dostępnego w Polsce i jego nazw. Jeśli wino było słodkie, nazywano je winem węgierskim, gdy zaś było mocne, polskim. Udział naszych przodków w rozsławieniu węgierskich win nie ulega wątpliwości, mawiano przecież iż nie masz wina nad węgrzyna, z węgierskiej winnicy, z krakowskiej piwnicy.
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.
✓ Rozumiem