Danuta Kowalewska wyróżnia trzy najważniejsze aspekty magii: charakterystyczny dla magii sposób myślenia, magiczne istoty i atrybuty oraz magiczne użycie słowa[1]. Wszystkie znalazły się w Astoldzie, księżniczce z krwi Palemona, pierwszego książęcia litewskiego, czyli nieszczęśliwych skutkach namiętności Anny Mostowskiej[2], która jest jedną z pierwszych polskich powieści pseudohistorycznych[3]. W przedmowie autorka wyjaśnia, że powieść wywodzi się z „rodzaju romansów historycznych”, gatunku, który, jej zdaniem, rzadko był w literaturze polskiej wykorzystywany[4]. Ponadto zaznacza, że jest oparta na krajowej historii, a mianowicie początkach Żmudzi i Litwy oraz losach księcia Palemona. Autorka wykorzystuje kroniki historyczne Marcina Kromera, Aleksandra Guagniniego i Macieja Stryjowskiego[5], wprowadzając fikcyjnych bohaterów, między innymi Borysławę i Praksedę. Jan Gebethner sytuuje Astoldę między powieściami, które wyszły ze szkoły Stéphanie Félicité de Genlis[6].
Jako cel powieści Mostowska wyznacza pokazanie okropnych skutków gwałtownych namiętności. Autorka optuje za miłością opartą na rozsądku i cnocie[7]. Astolda wpisuje się zatem w nurt moralno-dydaktyczny niemal całej twórczości wileńskiej pisarki.
Jest to powieść synkretyczna – skupia światopogląd epoki świateł oraz tendencje nowe, dopiero w literaturze się pojawiające[8]. Opublikowane dziewięć lat przed Malwiną Marii Wirtemberskiej dzieło przyczynia się do rozpropagowania w Polsce mody na romanse i zyskuje miano jednego z pierwszych rodzimych utworów, zapowiadających romantyzm[9].
Motyw magii nie jest w powieści dominujący, ale bardzo ważny, gdyż działania magiczne rzutują na los większości bohaterów, a pośrednio na losy całego państwa. Magia nie była częstym tematem powieści Mostowskiej, obfitowały one raczej w modne na Zachodzie wątki gotyckie ― w większości jej tekstów pojawiały się zjawy, budzące grozę zamki i lochy. Z dwunastu zachowanych powieści aż połowę uznać można za gotyckie[10]. Wątki magiczne wyraźnie zaznaczone są natomiast w Astoldzie oraz w Cudownym szafirze czyli talizmanie szczęścia. Juliusz Kleiner uważa, że w Astoldzie czary i wróżby, przedstawiane według tradycyjnych schematów, ale z dodaniem motywów sentymentalnych i romantycznych, mają wywołać iluzję dziejowego kolorytu[11].
W pierwszej części rozważań przyjrzyjmy się pokrótce definicjom „magii”. Jedna z nich mówi, że „magia” to system praktyk mających skutkować, zgodnie z wierzeniami wykonawcy, w określony sposób. Działanie magiczne oparte jest na fikcyjnych związkach między co najmniej dwoma łańcuchami zjawisk[12]. Magia jest jednocześnie wiedzą i umiejętnością posługiwania się wolą w taki sposób, by uruchomione nią nadnaturalne siły powodowały sprawdzalne materialne zdarzenia[13]. Myślenie magiczne opierało się na przekonaniu, że poszczególne elementy kosmosu są powiązane i oddziałują na siebie. Świat magii był przestrzenią spotkania się dwóch światów: znanego śmiertelnikom oraz świata inności, będącego poza zdolnością ludzkiego pojmowania. Obie strefy oddzielał jakiś rodzaj progu. Działanie magiczne uznaje się za ruch między tymi sferami ku sferze inności, postrzegany jako transgresja i naruszenie granic[14]. Przez magię rozumiano również rytualną wiedzę, umiejętność wykorzystania technik wykraczających poza działania akceptowalne społecznie i należące do codziennego życia.
Magię dzielono na wyższą i niższą[15]. Jerzy Prokopiuk nieco bardziej ją różnicuje, wskazując trzy jej rodzaje: białą, gdy motywacją jej uprawiania jest chęć służenia Bogu, szarą, naznaczoną egoizmem i chęcią pozyskania dóbr dla siebie lub zyskaniem władzy nad innymi, oraz czarną, gdy celem jest szkodzenie bliźnim czy podporządkowanie sobie Boga lub demonów[16].
Magią było również to, co niezrozumiałe, tajemnicze i nieprawdopodobne. Polegała ona na wyznawaniu własnego, subiektywnego punktu widzenia. W magii znaki i symbole traktowano jak sygnały – metafora stała się metonimią a myśl nieoswojona miała charakter totalizujący[17]. Wiedźmy i znachorzy byli tymi, którzy wiedzieli i znali, magowie –mieli siłę i moc posługiwania się rytualną wiedzą tajemną. Mianem tym określano także kapłanów przepowiadających przyszłość i tłumaczących sny. Magowie pojawiają się już starożytności, w Biblii (w Starym i Nowym Testamencie) oraz w apokryfach. Choć w Ewangelii św. Mateusza znajdują się informacje o magach przybywających ze wschodu za Gwiazdą Betlejemską, zwiastującą narodzenia Jezusa, a translatorzy biblijni nazywają ich mędrcami ze Wschodu, to jednak chrześcijaństwo od początku miało do magii stosunek negatywny, utożsamiając ją ze szkodliwym działaniem lub kultem diabła[18].
Wykonawcy czarnej magii byli piętnowani na długo przed chrześcijaństwem, m. in. w prawie rzymskim. Platon krytykował tego typu praktyki w Państwie i Prawach, natomiast Tyberiusz nakazał w 15 r. wygonić magów z kraju. Apulejusz w Metamorfozach wiązał czarną magię z niskimi normami etycznymi[19]. Horacy opisywał czarownicę, dla której motywacją do guseł była zazdrość o mężczyznę[20], przestrzegał też przed korzystaniem z usług wróżbitów [21].
Marcel Mauss wskazuje, że w wielu językach magiczne rytuały określone są słowami odnoszącymi się do robienia, czynienia, magia jest zatem sztuką działania, której wyłącznym zadaniem jest powodowanie skutków[22]. Widzimy to w Astoldzie – czarownica Prakseda nosi imię wpisujące się w etymologię imienia maga – oznaczające „tę, która czyni”[23]. Jest to jednak magia niska – ma na celu zaspokojenie potrzeb bliskiej osoby. Zabiegi Praksedy ukierunkowane są na zjednanie miłości Spery, jednak czyimś kosztem. Czarownica wie, że rozdziela kochającą się parę.
Czarownica z Astoldy odwołuje się do magii naturalnej, w której wykorzystywano wiedzę na temat związków między światem ziemskim a siłami przyrody. Ten rodzaj magii polegał na posługiwaniu się środkami pochodzącymi z natury, ale w innych proporcjach niż używane są przez ogół. Prakseda używa mocy Księżyca, ognia i ziół. Warto zaznaczyć, że natura uczestniczy czynnie w zdarzeniach nie tylko w ten sposób – również przepowiada złe działania; gdy w krypcie dzieje się zło, rozpętuje się burza, gdy bohaterki zdarzeń wybierają się do lasu praktykować czary, niebo zasnuwa się złowieszczą czernią.
Prakseda korzysta również z magii spirytualnej, w której odwoływano się do mocy duchów. Czarownica za pomocą zaklęć przyzywa bóstwa i duchy zmarłych. Czyni to nie tylko werbalnie, lecz również za pomocą przedmiotów takich jak pentagram czy kołowrotek. Można przypuszczać, że Prakseda para się goecją, bowiem przygotowując miksturę dla swej wychowanki wspomaga się mocą demonów. Czarownica z Astoldy korzysta również z magii homeopatycznej, którą charakteryzowała wiara, że można oddziaływać na osobę mając jakiś element jej ciała[24]. Do przygotowania mikstury dla Borysławy Prakseda używa jej włosów i krwi. W ten sposób, za pośrednictwem wydzielin i wytworów ciała dziewczyny, moc Praksedy może przejść na Borysławę i Sperę.
Warto przypomnieć, że włosy uważane były za siedlisko siły, miały również symbolikę erotyczną[25]. Mamy tu zatem do czynienia z kilkoma czynnikami sprawczymi: wykorzystaniem wpływu księżyca, rytualnym sporządzeniem mikstury, przywołaniem zmarłych oraz użyciem zaklęć ― zespołu słów, którym przypisana była siła sprawcza o charakterze performatywnym. Prakseda wie, że jej czary będą działały, gdy wypełni je o określonej porze nocy i w ściśle wyznaczony sposób, w fazie wstępującej księżyca, symbolizującego uczucia wzbierające w sercu Spery. Czarownica przyzywa mocy zmarłych, jednak – przez zakreślenie koła wokół Borysławy – zabezpiecza ją przed ich negatywnym wpływem.
Istotą słów wypowiedzianych przez Praksedę jest ich moc sprawcza – za pomocą mistycznych znaków mają one za zadanie wywołać określone zjawiska. Bronisław Malinowski wskazuje na tak zwaną twórczą metaforę magii, czyli przekonanie, że przez kilkakrotne powtarzanie pewnych słów wywoła się rzeczywistość, o której słowa te mówią. Jego zdaniem, każdy rytuał ma na celu wytworzenie jakiejś siły oraz przeniesienie jej bezpośrednio lub pośrednio na jakiś przedmiot. Słowo oddziałuje na rzecz, a rzecz wyzwala słowa w ludzkim umyśle. Jest to faktycznie ni mniej, ni więcej, tylko istota teorii, która leży u podstaw stosowania magii słownej. Odkrywamy, że teoria ta opiera się na rzeczywistych doświadczeniach psychicznych, związanych z pierwotnymi formami mowy[26].
W magii, podobnie jak w społeczeństwach o świadomości magicznej, język jest sposobem działania, a nie myślenia. Zaklęcia wypowiadane przez Praksedę mają poskutkować realizacją jej czynów.
Tragiczne losy bohaterek uwikłanych w czary – śmierć Borysławy oraz ucieczka Praksedy − są podstawą krytyki magii za łamanie porządku etycznego i boskiego. Narrator powieści kilkakrotnie komentuje fakty, wyrażając dezaprobatę dla pomysłu wpłynięcia na uczucia Spery oraz dla dociekania przyszłości przez sięganie do wróżb.
W Astoldzie mamy do czynienia również ze snem profetycznym głównej bohaterki[27]. Choć jej sen dość wiernie zapowiada przyszłe zdarzenia, kobieta go nie rozumie i zwraca się po pomoc do pustelnika Mirosława. Wizje pustelnika, przedstawiające z kolei przyszłe losy Polski, nie tylko nie są dla Astoldy pomocne, ale sprawiają, że w swoich wnioskach gubi się jeszcze bardziej. Widząc to, mądry król Palemon odradza Astoldzie wróżb dotyczących przyszłości, zaznaczając, że jest to przestrzeń przynależna jedynie bogom i nic dobrego z podobnej ciekawości wyniknąć nie może: Mądra Wszechmocność nie bez przyczyny zataiła ją przed nami. Odpowiedzi tych wyroczni zawsze mają jakiś sens, którego nigdy zupełnie wytłumaczyć nie można, chyba wtenczas, gdy proroctwo już jest spełnione. Cóż za zysk z tej ciekawości? Oto tylko próżną nabawiają nas niespokojnością, ale płeć twoja nade wszystko ma osobliwszy pociąg do tego gatunku ludzi i łatwowierność kobiet jest najpewniejszą ich intratą […][28].
Postawy Astoldy oraz Praksedy i Borysławy – bohaterek odwołujących się do wróżb – są różne. Astolda, uciekając się do pomocy pustelnika, pragnie rozwikłać pełen zagadek sen, chce poznać przyszłość. Jednakże jej wpływ na przyszłe losy ograniczyłby się jedynie do zmiany własnego postępowania. Prakseda i Borysława natomiast oddziałują na przyszłość za pomocą magii, zmieniając ją mocą nadprzyrodzoną, a nie przez korygowanie swoich postaw. Postacią, wokół której zogniskowały się w powieści działania czarnej magii, jest książę Spera, syn Palemona. Jego ukochaną jest Astolda, siostrzenica Palemona, odznaczająca się, podobnie jak Spera, niezwykłą urodą i cnotą. Jako sierota wychowywała się na dworze Palemona. Kocha Sperę z wzajemnością. Na drodze szczęścia stoi im dwórka Astoldy Borysława, niewiasta piękna, nieco niższego niż Astolda pochodzenia, która cieszy się zaufaniem księżniczki. Borysława cierpi bardzo, bowiem słyszy od Astoldy, że kocha ona Sperę. Zwierza się z tego Praksedzie, swej leciwej mamce.
Prakseda jest kobietą, podobnie jak 80 procent osób parających się czarami[29]. Ponadto, jak większość opisywanych w rozprawach o czarownicach kobiet, osiągnęła podeszły wiek. Jak podają źródła, podejrzane o uprawianie czarów przekraczały zwykle 50 rok życia[30]. Bohaterka Astoldy to prawdopodobnie wdowa lub panna, nic bowiem nie wiemy o jej rodzinie i o tym, by ktokolwiek szukał jej, gdy uciekła z miasta.
W najtrudniejszym momencie swojego życia, odrzucona przez ukochanego, Borysława udaje się do dawnej mamki. Ta, zauważając Borysławę, zwraca się do niej z pytaniem i zachętą: ,,Może cię straszne i wrożbitne sny obudziły? Umiem je wykładać, powiedz mi je. Może, zamiast obawy znajdziemy, że nam szczęście jakie obiecują”[31].
Borysława tymczasem zwierza się piastunce: Nie sen, matko (…) lecz okropna jawa mię trapi. Ulituj się nad córką nieszczęśliwą twoją, jestem wzgardzoną i grób mi gotują... Naucz mię sposobu, jak niewdzięcznika serce zniewolić lub za poniżającą mię wzgardę zemścić się dopomóż...[32].
Po tych słowach Borysława usiłuje przebić się sztyletem, lecz mamka w ostatniej chwili powstrzymuje jej rękę. Prakseda radzi dziewczynie, by nie rozpaczała, bowiem nic to nie da ― uznaje, że tylko działanie może pomóc. W ten sposób Prakseda staje się jedyną w powieści postacią, która bierze przeznaczenie w swoje ręce. Powiadamia Borysławę, że istnieje nauka znana tylko nielicznym ― została ona jej udzielona przez podziemne bóstwa, by pomogła swej przybranej córce. Zabierając się do rytuału, Prakseda bierze trzy pochodnie, które układa w kształt krzyża, szepcząc czarnoksięskie słowa. Nie ma na sobie obuwia, ani nakrycia głowy. Zabiera Borysławę do miejsca tylko jej znanego, położonego na odludziu i w ciemności. W oddali słychać przerażające grzmoty. Jak zaznacza narrator, niebo zdaje się brzydzić obrządkiem, który za chwilę ma się wydarzyć, bowiem zasnuwa się czarnym kolorem. Tylko błyski burzy pozwalają Borysławie poznać, że idą do jakiegoś przerażającego miejsca za miastem, usytuowanego w sąsiedztwie mogił. Prakseda zapewnia wystraszoną Borysławę, że wszystko jest w porządku i wkrótce spełni się jej życzenie. Głos Praksedy nie jest jednak jej głosem – zmienia się, jakby coś przez nią przemawiało, co więcej – zyskuje niezwykłą siłę: dźwiga kamień, którym przywalone są żelazne drzwi, prowadzące do lochu. Podziemne pomieszczenie ma kształt rotundy, na czarnych ścianach widnieją wizerunki piekielnych bytów i bogów, Furii, węży i trupich głów, także liczne hieroglificzne znaki i trójkąty podpisane głagolicą, której Borysława nie rozumie. Jednak to, czego Borysława nie pojmuje, wyczuwa intuicyjnie, wiedząc, że jest złe i pochodzi od złych sił. Niepokojące ją Furie należały do greckich mitycznych bóstw chtonicznych, były demonami świata podziemnego, wzorowanymi na podobnych bóstwach etruskich. Utożsamiano je z Eryniami, greckimi boginiami zemsty. Węże z kolei w starożytnym Egipcie i antycznej Grecji nazywano Uroborosami i uznawano za symbol nieskończoności i nieśmiertelności. Symbolizowały one również pierwotne kosmiczne siły, podświadomość, proroctwo, podziemny świat zmarłych[33].
Na środku rotundy stoi niewielki ołtarz poświęcony pogańskiemu bóstwu, na kształt potrójnej Hekate – greckiej bogini czarów i magii, ciemności i świata widm. Posążek zrobiony jest z czarnego marmuru, u stóp bogini palą się kadzidła, na jej głowie widnieje księżyc, a w ręku bicz. Trzy pochodnie zostają przez Praksedę zatknięte na kształt trójkąta, figura ta bowiem wyznacza obszar objawienia, miejsce, w którym ma pojawić się demon. Prakseda używa także innych rytualnych przedmiotów: czarnej księgi oraz kołowrotka, który kręci się sam nieustannie. Kołowrotek lub swarzyca były jednymi z najbardziej rozpoznawalnych symboli słowiańskich, atrybutami słowiańskiego boga nieba i kowala Swaroga. Istniały jako jedne z wariantów swastyki – w kulturze słowiańskiej symbolizowały wartości nieskończone, na przykład w mitologicznym aspekcie kołowrotek symbolizował nieskończoność i powtórzenie cyklu, walki między słowiańskimi bogami Perunem i Velesem lub między dobrem a złem. Księżyc, spoczywający na głowie bogini Hekate, był z kolei symbolem tajemnych, zakrytych stron natury, zasady męskiej i żeńskiej, intuicji i magii[34].
Czarownica rozpala na ołtarzu ogień, który wypełnia to straszne miejsce przyjemną wonią; w tym samym momencie kołowrotek zaczyna kręcić się z takim hałasem, że nic nie daje rady go zagłuszyć. Prakseda zamienia się w upiora – jej twarz wydłuża się, z ust zaczyna wypływać piana, jej włosy najeżają się. Czyta z księgi, jednocześnie wrzucając do ognia ropuchy, wątroby jadowitych gadów, skrzydła nietoperza i zioła. Wcześniejsza przyjemna woń zamienia się w smród, kołowrotek zatrzymuje się. Po rytuale Prakseda zalewa się potem i pada bez zmysłów. Kolejnym elementem rytuału czarownicy jest wrzucenie do gotującej wody włosów Borysławy oraz krwi sączącej się z jej tętnicy. Co ciekawe, wypowiadając zaklęcie Prakseda sprawia, że rana Borysławy goi się. Czarownica zamyka dziewczynę w magicznym kręgu, zataczając laską koło wokół niej. Zabrania jej ruszać się pod groźbą zniweczenia magicznego zaklęcia lub nawet śmierci. Nagle z kotła unosi się smrodliwy dym, ziemia drży, uderza piorun. Przelękniona Borysława mdleje, a gdy odzyskuje przytomność, leży przy tym samym kamieniu, który przysłaniał wejście do lochu. Gdy prosi mamkę o wyjaśnienie, otrzymuje odpowiedź, że nie wolno im o tym rozmawiać. Prakseda daje jej też buteleczkę z płynem. Czarownica powiadamia ją, że ma korzystać z jej kunsztu i wlać jedną kroplę eliksiru do napoju Spery. Obiecuje, że to zapewni im szczęście. Boryława nie posiada się z radości, jednak w głębi duszy czuje, że postępuje występnie.
Narrator powieści komentuje i wartościuje niezwykłe wydarzenia, jednoznacznie stwierdzając: ,,zaiste nie masz innego nieszczęścia dla młodej niewiasty, jak ufność swoją położyć w sercu niecnotliwego jestestwa”[35].
Spotkanie z Mirosławem, mądrym i szlachetnym pustelnikiem, nie okazuje się owocne – odczytanie snu jest zbyt enigmatyczne, nie zapobiega zatem dalszym wypadkom. Wszystko dzieje się zgodnie z planem ustalonym przez czarownicę w lesie: w trakcie uczty weselnej Astoldy i Spery Borysława podaje Sperze puchar, do którego wlewa wcześniej całą zawartość ampułki. Widząc konającego Sperę, usiłuje przebić się puginałem. Wówczas Borysława, wyrywając jej sztylet, wyznaje całą prawdę o swym nikczemnym uczynku. Przyznaje, że wlała do pucharu księcia całą miksturę, chcą w ten sposób uzyskać lepszy efekt i rozkochać go w sobie. Po tej konfesji Borysława przebija się sztyletem – nikt jej w tym nie przeszkadza. Prakseda natomiast, widząc skutki swoich guseł, wyznaje: ,,O, przeklęta czarnoksięska nauko, o błędne okropne gusła! Cóż to ze mnie piekielne poczwary ofiary nie uczyniłyście, a tej nędznej nie zostawiłyście smutnego jej życia?”[36]. Następnie opowiada wszystko Palemonowi i zostaje przez niego wygnana z miasta. Palemon daruje jej życie, uznając, że wyrzuty sumienia będą dla niej największą karą: ,,Wkrótce, przebrzydła niewiasto, piekielne Furie, dręcząc ciebie, zemszczą mnie i przyrodzenie, które urażasz okropnymi gusłami twoimi”[37].
Nikt więcej czarownicy tej nie widzi i nie zna jej losów. Palemon wielkodusznie zezwala na pogrzeb Borysławy wraz z pochówkiem Astoldy i Spery. Przed śmiercią para ukochanych przyjmuje chrzest.
Choć wątek poświęcony magii zajmuje w powieści tylko kilka stron, wyznacza on dalsze dzieje głównych postaci. Czyn Praksedy warunkuje losy rodziny Palemona i całego królestwa. W powieści pojawiły się dokładne opisy rytuałów wykonywanych przez czarownicę, a także otoczenia, w którym wszystko się zadziało: lochu, jego wyposażenia i używanych w nim rekwizytów, w tym przedstawień pogańskich i mitycznych bóstw, węży, trupich głów, hieroglifów, kadzideł i pochodni, symboli kosmosu (księżyc) oraz figur geometrycznych takich jak trójkąt i koło. Niektóre rekwizyty należą do magii homeopatycznej ― krew i włosy Borysławy mają zwiększyć skuteczność uprawianych czarów. Wszystko dzieje się pod patronatem bogini czarów i magii Hekate, której poświęcony jest ołtarz. Krypta jest czarna, co ewokuje skojarzenia ze złem i czarną magią, jaka była tam uprawiana. Prakseda, świadoma swej mocy, nazywa ją kunsztem i przykazuje Borysławie, by z owego kunsztu skorzystała. Choć czarownica nakazuje Borysławie użycie tylko jednej kropli płynu i nie ma intencji pozbawić księcia życia, musi wiedzieć, że jej eliksir służy złu – zdjęta litością nad cierpiącą Borysławą, umożliwia jej rozdzielenie kochającej się pary, aby książę mógł należeć do jej przybranej córki. Wysoce niemoralna intencja przeobraża się w dramatyczny czyn, zakończony trzema zgonami oraz wygnaniem winnej. Boleśnie uderzona nieodwzajemnioną miłością Borysława sama zwraca się po pomoc do mamki, przedawkowanie eliksiru wynika jednak z braku wyobraźni, a nie intencji zabicia ukochanego księcia. Po wszystkim, targana ogromnymi wyrzutami sumienia, wyznaje prawdę i sama wymierza sobie najdotkliwszą karę.
Narrator powieści wypowiada się o magii w sposób jednoznacznie negatywny. Jego zdaniem, znajomość przyszłości przynależy jedynie bogom, rolą człowieka natomiast jest mężne i cnotliwe znoszenie przeciwności losu. W powieściach Mostowskiej krytyka czarów pojawia się kilka razy. Autorka zdaje się podążać za racjonalnym duchem swojej epoki. Jednak jako twórca wrażliwy i żywo reagujący na nowe tendencje literackie, przeczuwa romantyczny zryw[38], sytuując wiele zdarzeń swej powieści w scenerii romantycznej, wprowadzając na grunt literatury rodzimej zapożyczone, ale niepopularne jeszcze w Polsce motywy[39], m.in. wmieszanych w miłosną intrygę dwóch walczących braci, senne przeczucia i psychiczne szaleństwo[40].
Artykuł pochodzi z książki Oświecenie nieoświecone. Człowiek, natura i magia, red. Danuta Kowalewska, Agata Roćko, Filip Wolański, Warszawa 2018, seria Silva Rerum.
[1] D. Kowalewska, Magia i astrologia w literaturze polskiego oświecenia, Toruń 2009, s. 9.
[2] Obszerne zestawienie opracowań dotyczących twórczości Mostowskiej znajduje się w haśle B. Czwórnóg-Jadczak Anna Mostowska (ok.1762–przed 1833), w: Pisarze polskiego Oświecenia, red. T. Kostkiewiczowa i Z. Goliński, t. 3, Warszawa 1996, s. 580–581.
[3] Warto wspomnieć, że zawiera ona jedną z pierwszych polskich dum.
[4] A. Mostowska, Powieści, listy, wstęp i oprac. edytorskie M. Urbańska, Łódź 2014, s. 327.
[5] W liście do swego wydawcy, Józefa Zawadzkiego, Mostowska zaznaczyła: ,,A gdy dalsze dzieło moje drukować będziesz, obaczysz w Astoldzie, że aby taką powieść napisać, trzeba było wiele czytać, wiele gryzmolić, aby to potrafić”, A. Mostowska, Powieści, listy, s. 574.
[6] J. Gebethner, Poprzedniczka romantyzmu. Anna Mostowska, Kraków 1918, s. 44.
[7] A. Mostowska, Powieści, listy, s. 328.
[8] Szerzej zob. B. Czwórnóg-Jadczak, „Astolda" Anny Mostowskiej jako powieść sentymentalna, „Annales Universitatis Mariae Curie-Sklodowska” 1983, vol. I (7), s. 159. Utwór łączy postaci charakterystyczne dla sentymentalnego romansu (Astolda, Pereświta) oraz powieści gotyckiej (Prakseda), ma budowę dwudzielną (część historyczna i romansowa). Warto przypomnieć, że tekst wydany został w 1807 r., w czasie wzmożonych przemian kulturalno-literackich.
[9] Zob. J. Kleiner, Sentymentalizm i preromantyzm, oprac. J. Starnawski, Kraków 1975, s. 116. oraz J. Gebethner, Poprzedniczka romantyzmu…, s. 69 i nn.
[10] Strach w Zameczku; Posąg i Salamandrę; Matyldę i Daniłłę; Zamek Koniecpolskich; Nie zawsze tak się czyni, jak się mówi; Pokutę.
[11] J. Kleiner, Sentymentalizm i preromantyzm, s. 117. Skupiając się na postaci Praksedy Kleiner zauważa natomiast, że podnosi ona olbrzymi kamień z taką łatwością, z jaką w przyszłości uczyni to Roza Weneda.
[12] Por. D. Kowalewska, Magia i astrologia w literaturze…, s. 13.
[13] Zob. R. Bugaj, Nauki tajemne w Polsce w dobie odrodzenia, Wrocław 1976, s. 8.
[14] Szerzej zob. M. Aguirre, Geometria strachu. Wykorzystanie przestrzeni literaturze gotyckiej, w: Wokół gotycyzmów. Wyobraźnia, groza, okrucieństwo, red. G. Gazda, A. Izdebska, J. Płuciennik, Kraków 2002, s. 15−32. Magię definiowano także jako moc podlegającą kontroli człowieka; czarownik posługiwał się nią dla osiągnięcia łatwo dostrzegalnych empirycznych faktów w rzeczywistym świecie. B. Levack, Polowanie na czarownice w Europie wczesnonowożytnej, przeł. E. Rutkowski, Wrocław 2009, s. 15.
[15] Zob. J. Russell, Krótka historia czarownictwa, przeł. J. Rybski, Wrocław 2003, s. 33−35.
[16] J. Prokopiuk, Dzieje magii, Kraków 2002, s. 12.
[17] A. Engelking, Klątwa. Rzecz o ludowej magii słowa, Wrocław 2000, s. 19, 38.
[18] M. Eliade, Okultyzm — czary — mody kulturalne, przeł. I. Kania, Kraków 1992, s. 63.
[19] Zob. Apulejusz, Apologia, czyli w obronie własnej księga o magii, przeł. i oprac. J. Sękowski, Warszawa 1975.
[20] Zob. Horacy, Wybór poezji, oprac. J. Królikowski, Wrocław 1971, s. 177.
[21] Zob. Oda XI Tu ne quaesieris, scire nefas, quem mihi, quem tibi. Ibidem, s. 21.
[22] M. Mauss, Zarys ogólnej teorii magii, w: idem, Socjologia i antropologia, przeł. M. Król, J. Szacki, K. Pomian, Warszawa 2001, s. 195.
[23] W języku greckim praxis oznacza działać, czynić.
[24] Por. J.G. Frazer, Złota Gałąź, przeł. H. Krzeczkowski, Kraków 2012, s. 269 i inne.
[25] W. Kopaliński, Słownik symboli, t. 6, Warszawa 20017, s. 375.
[26] B. Malinowski, Ogrody koralowe i ich magia, Warszawa 1980, s. 35, 278. Podaję za: A. Engelking, Klątwa…, s. 53–54.
[27] J. Kleiner wróżebny sen Astoldy wymienia jako inspirację wykorzystywaną przez M. Wirtemberską w Malwinie, J. Kleiner, Sentymentalizm i preromantyzm, s. 176. Treść snu jest następująca: w trakcie weselnej uczty na cześć jej i Spery, dokładnie w momencie, gdy Spera bierze do ust puchar, by wznieść weselny toast, ziemia drży i spod niej wyłania się biała postać niewieścia, która rzuca się na Sperę, przebija go puginałem, Astoldę zaś wciąga pod ziemię. W tym czasie, gdy Astolda śni, za zamkowym oknem szaleje burza pełna błysków i uderzeń pioruna.
[28] A. Mostowska, Powieści, listy, s. 252.
[29] Większość demonologów twierdziła, że osoby zajmujące się czarami to przeważnie kobiety. Negatywny stosunek do kobiet był w ich publikacjach wyraźny. Kobietom przypisywano słabość psychiczną, niższy od męskiego poziom umysłowy, skłonność do zabobonów, niestałość. Taki obraz kobiet utrwalali też duchowni, utożsamiając kobiecość z wodzeniem na pokuszenie. Ponadto, kobiety parały się zajęciami, w trakcie których potencjalnie mogły uprawiać magię: były akuszerkami, kucharkami, uzdrowicielkami. Wierzono, że przy wykonywaniu tych prac użycie odpowiedniego zioła lub kamienia może ułatwić osiągniecie pozytywnego rezultatu. Dochodziło tu do swoistego paradoksu ― otoczenie kobiet potrzebowało ich umiejętności i chętnie z nich korzystało, jednak gdy zbieg okoliczności sprawił, że cokolwiek nie potoczyło się dobrze i ktokolwiek zmarł, posądzało je o czarną magię (maleficium). Zob. B. Levack, Polowanie na czarownice w Europie wczesnonowożytnej, s. 187 i nn.
[30] Ibidem, s. 204 i n.
[31] A. Mostowska, Powieści, listy, s. 345.
[32] Ibidem.
[33] Zob. też W. Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, t. 3, , s. 400−401.
[34] Zob. też ibidem, t. 2, s. 132−133.
[35] A. Mostowska, Powieści, listy, s. 350. W słowach tych pobrzmiewa charakterystyczna dla pisarstwa Mostowskiej krytyka niewieściej naiwności i łatwowierności.
[36] Ibidem, s. 443.
[37] Ibidem.
[38] J. Gebethner wskazuje w literaturze romantycznej pomysły i postaci, które mogły być zainspirowane m.in. powieściami Mostowskiej; porównuje Praksedę do Kseni Seweryna Goszczyńskiego i Aldony Słowackiego; obrządki Praksedy do działań Guślarza z drugiej części Dziadów Adama Mickiewicza, Brzetysława do mnicha Słowackiego, wskazuje na modny w romantyzmie i wyzyskany przez Mostowską motyw spowiedzi przedśmiertnej i na jedną z pierwszych polskich ballad, która pojawiła się w Astoldzie, zob. J. Gebethner, Poprzedniczka romantyzmu..., s. 72−73.
[39] Mostowska czytała w oryginale literaturę angielską i francuską. W księgarni Piotra Horna zamawiała modne wówczas tytuły, niekiedy prosząc o zamianę przysłanej jej książki na coś poczytniejszego (zob. A. Mostowska, Powieści, listy, s. 556−557, list z 6 XI 1805 r.). Swe pomysły czerpała z literatury zachodnioeuropejskiej, szczególnie ulubionych przez nią powieści S.F. de Genlis, pieśni Osjana, francuskich romansów sentymentalnych, romansów grozy, ballad i dum angielskich oraz niemieckich.
[40] O motywie psychicznego szaleństwa w literaturze, szczególnie doby romantycznej, zob. S. Kukurowski, Motyw szaleńca w literaturze różnych epok, ,,Acta Universitatis Vroclaviensis”, nr 3397, Kształcenie językowe 2013, 10 (20), s. 119−122 i n.
Bibliografia
Źródła:
Apulejusz, Apologia, czyli w obronie własnej księga o magii, przeł. i oprac. J. Sękowski, Warszawa 1975.
Horacy, Wybór poezji, oprac. J. Królikowski, Wrocław 1971.
Mostowska A., Powieści, listy, wstęp i oprac. edytorskie M. Urbańska, Łódź 2014.
Opracowania:
Aguirre M., Geometria strachu. Wykorzystanie przestrzeni literaturze gotyckiej, w: Wokół gotycyzmów. Wyobraźnia, groza, okrucieństwo, red. G. Gazda, A. Izdebska, J. Płuciennik, Kraków 2002.
Bugaj R., Nauki tajemne w Polsce w dobie odrodzenia, Wrocław 1976.
Czwórnóg-Jadczak B., Anna Mostowska (ok.1762–przed 1933), w: Pisarze polskiego Oświecenia, red. T. Kostkiewiczowa i Z. Goliński, t. 3, Warszawa 1996, s. 574–581.
Czwórnóg-Jadczak B., „Astolda″ Anny Mostowskiej, w: Studia z literatury polskiej i obcej, red. L. Ludorowski, Lublin 1988.
Eliade M., Okultyzm — czary — mody kulturalne, przeł. I. Kania, Kraków 1992.
Engelking A., Klątwa. Rzecz o ludowej magii słowa, Wrocław 2000.
Gebethner J., Poprzedniczka romantyzmu. Anna Mostowska, Kraków 1918.
Kleiner J., Sentymentalizm i preromantyzm, oprac. J. Starnawski, Kraków 1975.
Kopaliński W., Słownik mitów i tradycji kultury, t. 2, 3, 6, Warszawa 2007.
Kowalewska D., Magia i astrologia w literaturze polskiego oświecenia, Toruń 2009.
Kukurowski S., Motyw szaleńca w literaturze różnych epok, ,,Acta Universitatis Vroclaviensis”, nr 3397, Kształcenie językowe 10 (20), 2013, s. 114−128.
Levack B., Polowanie na czarownice w Europie wczesnonowożytnej, przeł. E. Rutkowski, Wrocław 2009.
Malinowski B., Magia, nauka, religia, w: idem, Szkice z teorii kultury, Warszawa 1958.
Malinowski B., Ogrody koralowe i ich magia, Warszawa 1980.
Mauss M., Zarys ogólnej teorii magii, w: idem, Socjologia i antropologia, Warszawa 2001.
Prokopiuk J., Dzieje magii, Kraków 2002.
Russell J., Krótka historia czarownictwa, przeł. J. Rybski, Wrocław 2003.
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych na naszej stronie internetowej oraz dostosowania ich do Państwa indywidualnych potrzeb korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych Użytkowników. Pliki cookies mogą Państwo kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszej strony internetowej, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż akceptują Państwo stosowanie plików cookies. Potwierdzam, że aktualne ustawienia mojej przeglądarki są zgodne z moimi preferencjami w zakresie stosowania plików cookies. Celem uzyskania pełnej wiedzy i komfortu w odniesieniu do używania przez nas plików cookies prosimy o zapoznanie się z naszą Polityką prywatności.
✓ Rozumiem