Okazała klasyczna amfora ze skręconymi uchwytami, zdobiona sceną pożegnania wojownika z żoną i ojcem oraz wyobrażeniem trzech mężczyzn w płaszczach, uważana była przez Stanisława Kostkę Potockiego – ale także przez współczesnych mu badaczy i koneserów – za najwspanialszy obiekt w jego kolekcji waz starożytnych.
W porównaniu z innymi powstającymi wówczas w Polsce tego typu zbiorami ta kolekcja jest wyjątkowa – stworzona została nie tylko w wyniku zakupów, ale także dzięki pracom archeologicznym prowadzonym osobiście przez kolekcjonera w Nola pod Neapolem na przełomie lat 1785 i 1786. Zbiór, liczący pierwotnie około stu obiektów, przetrwał do naszych czasów w pałacu w Wilanowie, choć trudno jest dziś zidentyfikować wszystkie pozyskane przez Potockiego antyczne naczynia. Zespół został bowiem poszerzony w 1853 r. przez jego wnuka, Augusta, o kolekcję Mikorskich ze Słubic. Po II wojnie światowej cały zbiór przejęło Muzeum Narodowe w Warszawie. Od 2017 r. dzieło Malarza Gigantomachii z Luwru – wraz z innymi cennymi obiektami starożytnymi – jest ponownie eksponowa w pałacu wilanowskim.
O docenieniu przez Potockiego zakupionej wazy świadczą jego własne słowa (wskazanie odpowiednich zapisów w archiwaliach oraz w dawnej literaturze jest nieocenioną zasługą pracy badawczej Marii Ludwiki Bernhard). Kiedy 3 lutego 1786 r. powiadamiał on z Neapolu żonę o nowym zakupie, a 1 kwietnia tego roku podsumowywał w Rzymie swój zbiór, uznawał ją za najpiękniejszy okaz tego rodzaju, jaki kiedykolwiek widział (Listy Potockiego do Małżonki, 50 i 66). W istniejącym do 1944 r. inwentarzu jego kolekcji, spisanym najpewniej w 1794 r., rozpoczynała ona listę stu piętnastu zebranych naczyń. Wymienił amforę także w swej czołowej publikacji O sztuce u dawnych czyli Winkelman polski z 1815 r., w której określił kryteria doboru obiektów i w której informuje, iż waza pochodzi z dawnego Seminarium w Nola: W tym zbiorze nie tak ogromności sztuk, jak dokładności rysunku, różności form, piękności ziemi i polewy szukałem, jako też uporządkowania i stopniowania różnych stylów sztuki, które by, że tak powiem, historyczny wystawiały łańcuch, od słabych jej początków aż do najwyższej dojrzałości i mocy. Lubo zbiór ten z przyczyny tylokrotnych w kraju naszym rewolucyj wiele ucierpiał, przecięż zostają mi sztuki na szczególniejszą zasługujące uwagę, a mianowicie waz wielki nolański przyozdobiony figurami więcej palmu wysokości, najpiękniejszego stylu sztuki greckiej; figury tego ogromu na żadnym innym wazie nolańskim nie znajdują się. Zdobił on niegdyś seminarium miasta tego, w którego opisie długa i chlubna o nim mowa dowodzi, w jakim był szacunku u źrzódła, że tak powiem, naczyń kampanijskich.
Barbara Szelegejd