August Aleksander Czartoryski urodził się 9 listopada 1697 r. w Warszawie. Był drugim synem Kazimierza Czartoryskiego (1674–1741) oraz Izabeli z Morsztynów (1671–1758). Pochodził ze znanej książęcej rodziny pieczętującej się litewskim herbem Pogoń, której znaczenie systematycznie wzrastało w XVII w. Ojciec Augusta Aleksandra, reprezentujący klewańską linię rodu, doszedł do wysokich godności w państwie – był kolejno podkanclerzym litewskim i kasztelanem wileńskim. Matka, kobieta sprytna, zaradna i inteligentna, prowadziła w Warszawie znany salon, będący miejscem spotkań elit politycznych i intelektualnych.
Każde z pięciorga dzieci Kazimierza i Izabeli wybrało inną drogę kariery. Najstarsza siostra Augusta Aleksandra, Ludwika Elżbieta, wstąpiła do zakonu wizytek i trzykrotnie została wybrana na przełożoną klasztoru. Młodsza Konstancja w 1720 r. wyszła za mąż za przedsiębiorczego szlachcica, późniejszego kasztelana krakowskiego Stanisława Poniatowskiego (ich synem był Stanisław Antoni Poniatowski, od 1764 r. król). Najmłodszy z potomków Kazimierza i Izabeli, Teodor Kazimierz (1704–1768), wybrał karierę duchowną i od 1738 r. był biskupem poznańskim. Przyszłość polityczna i majątkowa rodziny należała do dwóch najstarszych braci, których łączyła reformatorska pasja i umiejętność przekuwania pomysłów w rzeczywistość. Starszy brat Augusta Aleksandra, Michał Fryderyk (1696–1775), pełnił kolejno urzędy podkanclerzego litewskiego i kanclerza wielkiego litewskiego (od 1752 r.). Stanisław August Poniatowski napisał o nim: Nie tracił nigdy nadziei; to, czego pragnął, uważał prawie za niezawodne, w klęskach i niepowodzeniach umiał dopatrzyć się zawsze dobrej strony.
Pierwsze lata życia i początki edukacji dzieci Czartoryskich wiązały się z pobytem w domu rodzinnym i pieczołowitą opieką księżnej Izabeli. O tym okresie życia Augusta Aleksandra niewiele wiadomo; było to wykształcenie staranne, o czym świadczyła bezbłędna francuszczyzna Czartoryskiego. Edukacja domowa odpowiadała za formację intelektualną młodego człowieka i rozbudzała jego pasje. Z listy książek, które Czartoryski zamówił w Dreźnie w latach 40., wynika, że cenił sobie szczególnie francuską Bibliothèque raisonnée, dzieła Woltera oraz utwory klasyczne. To zapewne w domu rodzinnym wpojono mu zamiłowanie do klasyki oraz fascynację najnowszymi trendami intelektualnymi. August Aleksander wyrósł na człowieka inteligentnego i rozsądnego; prowadził bardzo regularny tryb życia, w którym każda czynność miała ustaloną porę. O jego praktycznym podejściu do rozwiązywania problemów świadczy m.in. projekt przeciwdziałania epidemii w stolicy, który nakreślił w 1739 r. Z drugiej strony podobno już w dzieciństwie okazywał swój trudny charakter, o czym świadczy relacja jego siostry Konstancji. Scharakteryzowała ona księcia Augusta jako osobowość gwałtowną i dumną, ale podkreśliła, że od trzynastego roku życia bardzo się on zmienił, opanował wzruszenia i wybuchy.
W 1715 r. rozpoczął się kolejny ważny etap jego edukacji; młody książę wyruszył wówczas w podróż za granicę, gdzie spędził kilka kolejnych intensywnych lat swego życia. Początkowo przebywał we Francji i we Włoszech, gdzie uczył się w Rzymie. Następnie wyruszył w kierunku Rzeszy Niemieckiej, jednak dostrzegając brak perspektyw na zrobienie tu błyskotliwej kariery (a to, obok edukacji, było zasadniczym celem podróży), wstąpił do zakonu maltańskiego joannitów i odbył staż w ich flocie. Według niepotwierdzonych świadectw w 1716 r. zaliczał się do obrońców Korfu przed Turkami dowodzonymi przez sułtana Ahmeda III. Jako pułkownik wojsk cesarskich walczył w kampanii tureckiej u boku słynnego dowódcy księcia Eugeniusza Sabaudzkiego, i z jego rąk w 1718 r. otrzymał pod Belgradem szpadę honorową. Z czasem awans w wojsku austriackim utrudniały mu pogarszające się relacje z naczelnym dowódcą. Książę August, osiągnąwszy rangę pułkownika i nie widząc szans na dalszą karierę, postanowił powrócić do Rzeczypospolitej.
Doświadczenia z okresu młodości i podróże w dużym stopniu ukształtowały osobowość Czartoryskiego, czyniąc z niego otwartego na europejskie kontakty realistę. Z tego nieco awanturniczego okresu jego życia pochodziło sporo późniejszych przyjaźni i znajomości, m.in. z generalicją austriacką. Kontakty księcia Augusta ze środowiskiem wiedeńskim nie skończyły się w latach 20. XVIII w. Książę chętnie jeździł do stolicy Austrii, gdzie spędził sporą część roku 1723 i przełom 1725/1726 r. W roku 1728 spotkał tam samego Karola Monteskiusza. Czartoryski doceniał znaczenie podróży edukacyjnych w procesie formowania elit, a zwłaszcza obserwację angielskiej rzeczywistości politycznej. Gdy w latach 50. w podróż po Europie wysyłał swego jedynego syna Adama Kazimierza, instruował go, że Anglia jest to ten kraj świata, gdzie najwięcej można się nauczyć.
Po powrocie do Rzeczypospolitej książę, korzystając ze statusu kawalera maltańskiego, występował jako pełnomocnik zakonu w obronie jego praw do ordynacji ostrogskiej. Zajmując się przez dziesięć lat tą kwestią, Czartoryski zapewne liczył, że zostanie dożywotnim zarządcą owych dóbr. By osiągnąć swój cel, książę inspirował powstanie manifestów publicznych, w których przekonywał, że prawa Malty do dóbr ostrogskich są niezbywalne (co ciekawe, po 1752 r. działał on w diametralnie innym kierunku, dowodząc bezzasadności pretensji zakonu do ordynacji, a w 1754 r. zbywał dyplomatycznym chłodem listy Wielkiego Mistrza maltańskich joannitów Manuela Pinto de Fonseca). W 1721 r. książę August bezskutecznie lobbował interesy kawalerów na sejmikach relacyjnych. Na sejm w 1722 r. przygotował wywód praw zakonu do ordynacji, jednak nie zdołał go zaprezentować, gdyż obrady zostały zerwane (podobnie było w 1724 i 1726 r.). Manifestom książęcym przeciwstawiano kontrmanifesty, a w wielu wypadkach anonimowe satyry, w których podnoszono bezzasadność jego pretensji, a jego samego prezentowano jako hipokrytę.
W 1725 r. książę August protestował przeciwko zajęciu ordynacji przez księcia Pawła Sanguszkę. Z drugiej strony łaskawość Augusta II Sasa względem Czartoryskich, będąca efektem bieżących kalkulacji, ułatwiała księciu kolejne awanse – 1 czerwca 1729 r. został mianowany pułkownikiem gwardii pieszej koronnej (stanowisko uzyskane w drodze cesji od Stanisława Poniatowskiego; jako zwierzchnik gwardii Czartoryski dokończył budowę jej koszar w Warszawie), a 14 czerwca tego roku generałem majorem wojsk koronnych. Brał udział w słynnych kampamentach Augusta II pod Mühlbergiem w czerwcu 1730 r. i pod Marymontem w 1732 r. W 1730 r. po raz pierwszy i ostatni posłował na sejm, reprezentując Inflanty. Dzięki nominacjom wojskowym i przychylności monarchy jego pozycja wzmocniła się na tyle, że mógł rozpocząć starania o rękę Marii Zofii z Sieniawskich Denhoffowej, kobiety uznawanej za najlepszą (bo najbogatszą!) partię w ówczesnej Rzeczypospolitej.
Dwuletnie zabiegi o jej rękę zakończyły się sukcesem w 1731 r. O ostatecznym zwycięstwie księcia Augusta w tej matrymonialnej batalii zadecydowały dwa czynniki. Jednym z nich było poparcie monarchy. Małżeństwo Denhoffowej stało się na początku lat 30. XVIII w. sprawą polityczną; August II wiedział, że mężem wojewodziny połockiej powinien raczej zostać człowiek o niezbyt mocnej pozycji, tak by nie zagroziło to istniejącej równowadze między rodzinami magnackimi w Rzeczypospolitej. Książę August – niefortunny kawaler maltański i żołnierz austriacki – spełniał tak zdefiniowane warunki. Drugim czynnikiem była zapewne wola samej Denhoffowej, wynikająca z oceny charakterów i determinacji pretendentów do jej ręki. Po czterdziestu latach słynny podróżnik Giacomo Casanova, podróżujący wówczas po Rzeczypospolitej i kolekcjonujący obyczajowe ciekawostki, skwitował te burzliwe wydarzenia krótkim zdaniem: Zaślubiając ją [czyli Denhoffową – K.K.], wystąpił książę z zakonu maltańskiego, a zdobył ją w konnym pojedynku na pistolety. Dama dała słowo, że odda rękę zwycięzcy.
Przed ślubem Marii Zofii i Augusta Aleksandra, który odbył się 11 lipca 1731 r. w kościele oo. Reformatów w Warszawie, rodzice scedowali na Czartoryskiego Żuków, tworząc dość fikcyjne podstawy materialne jego egzystencji. Wszystko ze względu na humory i fantazje krewnych pani wojewodziny. Małżeństwo nadało karierze księcia niebywałego rozpędu – 22 lipca tego roku otrzymał on Order Orła Białego, zaś 11 listopada został mianowany wojewodą ruskim. W staraniach o krzesło senatorskie spore znaczenie miały zapewne wpływy świeżo poślubionej małżonki; warto jednak podkreślić, że był to początek i zarazem koniec kariery Augusta Aleksandra, który nigdy już nie awansował w hierarchii urzędniczej, wyżej ceniąc realną władzę polityczną i finansową od zaszczytnych tytułów (pewną ciekawostką może być fakt, że przed 1731 r. ani razu nie był on deputatem na Trybunał Koronny, choć był to ważny etap w karierze większości ówczesnych polityków). Podobno w latach 30. XVIII w. książę August podejmował starania o buławę wielką, lecz z chwilą, gdy w 1735 r. hetmanem został Józef Potocki, zrezygnował on z ubiegania się o ten urząd (zresztą w tej kwestii musiał się liczyć z koniecznością konkurowania ze swoim szwagrem Stanisławem Poniatowskim). Nazwisko Augusta Czartoryskiego jeszcze wielokrotnie pojawiało się wśród kandydatów do wakansów; w 1739 r. przez swych współpracowników i klientów wymieniany był jako pretendent do kasztelanii krakowskiej, a po 1764 r. spekulowano o jego staraniach o buławę wielką koronną.
Po śmierci Augusta II Sasa w 1733 r. książę wraz z resztą rodziny poparł kandydaturę Stanisława Leszczyńskiego na tron polski, choć otrzymywał od elektora saskiego Fryderyka Augusta II kurtuazyjne prośby o głosy w czasie zbliżającej się elekcji. Przez pewien czas sam Czartoryski był uważany za pretendenta do korony. Jego kandydaturę promowano w piśmie ulotnym Votum na Piasta od staruszka na elekcyją nie mogącego zjechać, podkreślając zamożność Czartoryskiego i jego doświadczenie w życiu światowym. Natomiast przez swych przeciwników politycznych wojewoda ruski uważany był za człowieka chciwego oraz bez reszty oddanego żonie. Nic nie wskazuje na to, by domniemane starania o koronę były animowane przez wojewodę; do grona ich inicjatorów dobrze poinformowani dyplomaci zagraniczni zaliczali małżonkę Augusta Aleksandra, siostrę oraz brata.
Po elekcji Stanisława Leszczyńskiego (1733 r.) Czartoryski wraz z rodziną znalazł się w Gdańsku obleganym przez armię rosyjską dowodzoną przez feldmarszałka Burkharda Münnicha. Tam też urodził się jego pierwszy syn – Adam Kazimierz. Po ucieczce Leszczyńskiego został jednym z komisarzy odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji dotyczących Gdańska. Po kapitulacji miasta wojewoda ruski znalazł się w gronie Polaków, którzy stopniowo godzili się z nową sytuacją polityczną. W 1734 r. jego nazwisko znalazło się na liście osób, których dwór rosyjski polecał Augustowi III jako byłych stronników Leszczyńskiego, aktualnie skłonnych do uznania nowych rządów. Ostatecznie 29 czerwca 1734 r. książę podpisał akt submisji, w którym uznał Augusta III Sasa za legalnego władcę Rzeczypospolitej. Koncyliacja była obopólna – w 1735 r. Czartoryski otrzymał od nowego monarchy regiment gwardii pieszej koronnej z wyraźnym poleceniem doprowadzenia jednostki do świetności, zaś rok później, podczas pobytu w Dreźnie, został mianowany kawalerem saskiego Orderu Wojskowego św. Henryka. W 1735 r. wojewoda ruski otrzymał też od ambasadora Hermana Karola Keyserlingka paszporty na przejazd z Puław do Gdańska oraz na transport galmanu. W opinii niektórych historyków to właśnie w tym momencie zakiełkowała późniejsza, prorosyjska orientacja Familii.
W drugiej połowie lat 30. Czartoryski sporo czasu spędzał za granicą, co wiązało się przede wszystkim z dolegliwościami zdrowotnymi, na które się uskarżał (w 1739 r. Michał Czartoryski donosił, że jego brat po raz czwarty od wiosny zachorował). Książę leczył się balneologicznie, głównie wodami ze Spa. Spraw krajowych doglądała w tym czasie jego małżonka, a on sam ograniczał aktywność polityczną, a nawet kontakty korespondencyjne. W pozostałych, dominujących okresach książę prowadził aktywny tryb życia i sporo podróżował, osobiście doglądając spraw politycznych oraz majątkowych. Jego mobilność była powszechnie znana: np. w 1745 r. nie mógł osobiście zjawić się we Lwowie na podpisaniu kontraktów, gdyż Boże Narodzenie spędzał w Warszawie, stamtąd zamierzał pospieszyć w sandomierskie, a następnie na koniec zimy do ziemi przemyskiej. W 1756 r. pobyty księcia w Warszawie i Puławach dzieliło zaledwie półtora tygodnia. Gros czasu spędzał on w podróżach między trzema głównymi rezydencjami: Brzeżanami, Puławami i Wilanowem. Wraz z wiekiem jego mobilność spadała – latem wojewoda bywał w ulubionych Puławach, a zimą w Warszawie (wcześniej w okresie karnawału bawiono w Łubnicach).
Tak częste podróże determinowała przede wszystkim konieczność nadzorowania interesów gospodarczych. Swe rozległe majątki Czartoryski prowadził w sposób wzorcowy. W latach 30. XVIII w. systematycznie przejmował kontrolę nad całością spraw gospodarczych i ekonomicznych związanych z ich funkcjonowaniem (wcześniej dobrami zarządzały Elżbieta Sieniawska i przez kilka lat księżna Zofia) oraz modernizował administrację. W wyniku zmian podlegała ona centralnemu Zarządowi Dóbr. Czartoryski zlikwidował zadłużenie obliczane w 1731 r. na blisko milion dukatów, a następnie przystąpił do pomnażania płynącej intraty. Książę sam nadzorował rachunkowość i dysponował najważniejszymi wydatkami, które były wpisywane w starannie prowadzone Księgi percept i ekspens. Szymon Askenazy napisał anegdotycznie: książę co rok przez marszałka dworu posyłał jej [czyli swojej żonie – K.K.] baryłki złota: »intratę z jej dóbr«, które księżna kazała z powrotem odnosić mężowi. Wydatki roczne Czartoryskiego wynosiły zazwyczaj ponad milion złotych srebrnych. Podczas rozliczenia fortuny w 1778 r. wartość dochodową dóbr wojewody ruskiego określono na 9 355 713 złotych 5 groszy 15 denarów, zaś Marii Zofii Czartoryskiej na 45 006 297 złotych 4 grosze 4 denary.
Oprócz dóbr dziedziczonych po Czartoryskich, Sieniawskich i Denhoffach książę August posiadał kilka dochodowych królewszczyzn. W 1736 r. otrzymał starostwa kałuskie, kościerzyńskie, lucyńskie i latowickie, które wcześniej posiadała jego żona (starostwo lucyńskie odstąpił Bucholtzom), oraz Wiśniowczyk. 14 listopada 1742 r. wykupił starostwo warszawskie od Macieja Święcickiego, które w 1750 r. scedował na rzecz Alojzego Brühla, syna pierwszego ministra Augusta III. W zamian za nie w tym samym roku otrzymał urząd generała ziem podolskich, który w 1758 r. przekazał synowi Adamowi Kazimierzowi. Również w 1750 r. dostał starostwo latyczowskie. Książę August rozstawał się z posiadanymi tytułami i majątkami niechętnie – mimo obietnic złożonych Stanisławowi Poniatowskiemu nigdy nie przekazał pułku gwardii pieszej koronnej Kazimierzowi Poniatowskiemu po osiągnięciu przez niego pełnoletności.
Począwszy od 1733 r., w życiu księcia Augusta stopniowo triumfowała wielka polityka. Kulminacją były lata 1743–1752, gdy tworzona przez Czartoryskich Familia odgrywała rolę partii dworskiej, a August Aleksander był czołową postacią stronnictwa. Sam książę był zwolennikiem systemu jednopartyjnego. Uważał, że stronnictwo dominujące w kraju powinno powstać w drodze umiejętnego rozdawania wakansów, występując w rezultacie pod szyldem dworu. W ten sposób udałoby się zebrać grono wyrobione politycznie i przygotowane do reformowania Rzeczypospolitej. W rezultacie przemyślanej polityki personalnej, bazującej w dużej mierze na zasobach finansowych żony, udało się księciu Augustowi stworzyć w czasie rządów Augusta III wpływowe stronnictwo, aspirujące do dominowania na sejmach, sejmikach oraz w trybunałach. Grupa ta w okresie rządów Augusta III była istotną i wpływową częścią Familii.
Stanisław August Poniatowski zostawił na kartach swych pamiętników sugestywny obraz podejmowania familijnych decyzji: podczas narad rodzinnych to Michał Fryderyk inicjował dyskusję na określony temat i przedstawiał różnorodne strony zagadnienia, August i Konstancja podejmowali decyzje (przy czym do tego pierwszego należała jeszcze troska o stronę finansową przedsięwzięcia), zaś Stanisław Poniatowski zajmował się ich wcielaniem w życie. Do wojewody ruskiego należało negocjowanie z królem; cieszył się on większym zaufaniem Augusta III niż Michał Fryderyk. Było to widoczne już na początku lat 40. XVIII w. Odjeżdżając do Saksonii w 1740 r., August III powierzył mu bezpieczeństwo Warszawy, a rok później, pod wrażeniem pogłosek o planach konfederacyjnych Potockich, poważnie liczył się z projektem utworzenia związku wojskowego lansowanym przez księcia Augusta i jego stronników. W 1744 r. król właśnie u wojewody ruskiego szukał akceptacji dla swej polityki polegającej na sojuszu z Prusami. Przekonania monarchy podzielał, a być może i utwierdzał, jego pierwszy minister Henryk Brühl, który podkreślając swe uznanie dla działań wojewody ruskiego, pisał o księciu jako o człowieku bardzo znanym i oddanym królowi.
W zamian za lojalność Czartoryscy cieszyli się sporym kredytem u dworu, który wykorzystywali skutecznie, aby rozprawić się ze swymi przeciwnikami politycznymi (widać to szczególnie w latach 40., w okresie głośnych procesów z Szamockimi oraz Tarłami). W 1749 r., w przeddzień słynnej reasumpcji Trybunału Koronnego, wojewoda sandomierski Jan Tarło zanotował o księciu Auguście nie bez pewnej ironii: Książę wojewoda ruski, wielkorządca Polski. Obraz księcia Augusta jako konsekwentnego, ale też bezwzględnego polityka został utwierdzony po zajściach z 1745 r. Po śmierci wojewody krakowskiego Teodora Lubomirskiego (wuja księżnej Zofii) Czartoryski był jednym z wykonawców testamentu zmarłego. Nie zważając na to, że od zgonu minęło niewiele czasu, i bez porozumienia z drugim egzekutorem Janem Małachowskim, książę nakłaniał wdowę po Lubomirskim do przekazania do depozytu klejnotów po zmarłym. Postawa wojewody została negatywnie oceniona przez współczesnych jako zbyt szybka i nielicująca z żałobną scenerią.
Książę August był w różny sposób oceniany przez współczesnych. Zdolny i inteligentny, nie był jednak człowiekiem tak komunikatywnym w relacjach interpersonalnych jak jego brat Michał. To z kolei mogło być źródłem przekazów, w których widziany był jako osoba wyniosła, chłodna i zdystansowana wobec otoczenia. Z tego względu w życiu publicznym wojewoda stał zazwyczaj w cieniu swego brata, kanclerza litewskiego, i nieczęsto brał na siebie wystąpienia o charakterze reprezentacyjnym. Do wyjątkowych należała sytuacja z 1748 r., gdy to książę August składał deklarację poparcia dla kandydata francuskiego na wypadek bezkrólewia. Podobnie było dwa lata później, gdy alarmował dwór wiedeński, że powinien on bardziej zaangażować się w sprawy polskie w związku ze wzrastającą aktywnością stronnictwa pruskiego. Aktywnie za to uczestniczył w kontrowersyjnej sprawie ordynacji ostrogskiej (zgodnie z postanowieniami transakcji kolbuszowskiej z 1753 r. otrzymał połowę klucza starokonstantynowskiego). Zakulisowy, a zarazem ogromny wpływ Czartoryskiego na życie polityczne kraju przedstawiano nieraz satyrycznie – na jednym z takich obrazów w formie „rymowanego szpargału” pochodzącym z 1750 r. umieszczono monarchę z ministrem Brühlem w karecie zaprzężonej w osiem koni. Stangretem uczyniono wojewodę ruskiego, forysiem wojewodę podolskiego Wacława Rzewuskiego, lokajem księcia podkanclerzego Michała, a koniuszym wojewodę mazowieckiego Stanisława Poniatowskiego. Nieoczekiwanie zjawił się na obrazie kasztelan krakowski Józef Potocki i zapytał: Dokąd miłościwy Panie jedziesz?, a monarcha odpowiedział: Sam nie wiem, gdzie nas ci Ichmość zaprowadzą.
Po roku 1752 i zerwaniu z dworem książę August zamierzał wykorzystać wygnanie Ernesta Birona i przejąć księstwo kurlandzkie, a swego syna Adama Kazimierza widział w roli następcy Augusta III Sasa na tronie polskim. Nie brakowało również głosów, że o koronie polskiej myślał sam książę wojewoda. Książę August cieszył się wówczas sporym autorytetem wśród swych stronników; poseł angielski David Stormont pisał o nim jako o głowie partii. Czartoryski bywał mediatorem w ważnych sporach: w 1756 r. w obliczu przeciągającego się konfliktu między podstolim koronnym Stanisławem Lubomirskim a miecznikiem koronnym Antonim Benedyktem Lubomirskim zniechęcony książę August zanotował: dobrowolnie się gubią, aż mi obrzydło staranie uspokojenia przy takim ich niepomiarkowaniu. Aktywność polityczną znowu utrudniały mu stałe problemy zdrowotne. Po raz kolejny uaktywniły się one w gorącym politycznie roku 1761. Książę August spędził wówczas całą zimę w Wołczynie i dopiero na wiosnę powrócił do Puław.
Odrębnym zagadnieniem, zarówno w polityce familijnej, jak i w życiu księcia Augusta, była jego wiara w sens realizowania zmian w Rzeczypospolitej w oparciu o Rosję Katarzyny II. Wiara ta była powiązana z przekonaniem, iż państwo polsko-litewskie jest na tyle silne, by przeciwstawić się ewentualnym zakusom na jego terytorium. Książę August przez całe życie utrzymywał dyplomatyczne bądź kurtuazyjne kontakty z rosyjskimi sferami politycznymi i wojskowymi. Według Tadeusza Korzona pobierał stałą pensję z rosyjskiej ambasady w wysokości 54 tysięcy złotych miesięcznie. Od 1747 r. był kawalerem rosyjskiego Orderu Świętego Andrzeja. W 1748 r. opowiadał się za nieoficjalną zgodą na przejście przez terytorium Rzeczypospolitej oddziałów rosyjskich, spieszących na zachód Europy w finalnym okresie wojny o sukcesję austriacką. Około 1750 r. zwolennicy Potockich uważali, że jeśli buławę mniejszą otrzyma osoba związana z Familią, to kraj zostanie wciągnięty w układy, które uzależnią go od Rosji. O oddaniu okazywanym w latach 50. Rosji przez Czartoryskich wspomina sporo niezależnych źródeł. Przyspieszenie nastąpiło po 1756 r., gdy caryca Elżbieta I osobiście zapewniała księcia Augusta o swej niezawodnej protekcji. Miała ona zostać udzielona na wyraźną prośbę Czartoryskiego, a powodem była niestabilna sytuacja polityczna w Rzeczypospolitej oraz groźba nadużycia władzy przez hetmanów. Elżbieta I zapewniała jednocześnie, że jej opieka ma swe źródła wyłącznie w trosce o stabilność sytuacji międzynarodowej. Argumenty te trafiały na podatny grunt, o czym świadczy chociażby projekt reform przygotowany przez braci Czartoryskich i zaprezentowany carycy. Konkrety pojawiły się w 1762/1763 r.
Nie ulega wątpliwości, że książę August mocno wierzył w sens tej politycznej wolty. To zresztą zrozumiałe – kilkudziesięcioletni pat w polskiej sytuacji politycznej skłaniał do poszukiwania rozwiązań ekstremalnych. W 1763 r. podczas konferencji u prymasa Władysława Łubieńskiego prezentował plan konfederacji skierowanej przeciwko królowi i prowadzącej – w rozumieniu inspiratorów przedsięwzięcia – do przejęcia władzy w kraju. Wstrzymanie akcji przez Katarzynę II nie spowolniło gromadzenia broni dla konfederatów w dobrach Czartoryskiego – Szkłowie oraz Międzybożu. Nieprzypadkowo latem 1763 r. to w Puławach gromadzili się stronnicy Familii. Stąd też rozdysponowywano pieniądze w tym gorącym politycznie okresie.
Rok 1763 przyniósł zasadnicze zmiany. Po śmierci Augusta III rozpoczął się okres bezkrólewia. Czartoryski został wybrany na marszałka kaptura mazowieckiego, a 12 maja 1764 r. odebrał nominację na regimentarza generalnego wojsk koronnych (po pozbawieniu władzy hetmanów podczas konwokacji uzyskał pełnię władzy nad armią). Czartoryski był jednym z inicjatorów „zaproszenia” wojsk rosyjskich do osłaniania mającej się rozpocząć wolnej elekcji; czynił to jako regimentarz wojsk koronnych, wszelka ingerencja otrzymywała legalne podstawy. 23 czerwca tego roku jednogłośnie został wybrany na marszałka konfederacji generalnej. Jego wsparcie dla rosyjskiej interwencji jest bezdyskusyjne (w gronie zwolenników tego pomysłu był też m.in. wojewoda inowrocławski Andrzej Zamoyski); politycy ci początkowo zapewne nie zdawali sobie sprawy z faktycznych różnic zdań co do osoby przyszłego monarchy. 12 lipca 1764 r. książę August wystosował notę do Katarzyny II, w której dziękował jej za dotychczasowe wsparcie polskich praw i wolności oraz prosił o kontynuowanie interwencji aż do pełnego uspokojenia kraju. Z czasem Czartoryski, dostrzegając istotę i cel obecności rosyjskich oddziałów w Rzeczypospolitej, dystansował się od opinii, jakoby caryca Katarzyna II, popierając Stanisława A. Poniatowskiego, wyszła naprzeciw oczekiwaniom sporej części społeczeństwa polskiego, zaś on sam powinien dodatkowo cieszyć się z rosyjskiego poparcia ze względu na więzi rodzinne łączące go z elektem. Nazwisko wojewody ruskiego wielokrotnie pojawiało się po raz kolejny na liście ewentualnych kandydatów do tronu polskiego, choć on sam raczej cedował wszelkie ambicje związane ze staraniami o koronę na syna. Finał elekcji z 1764 r. był dla Czartoryskiego wielkim rozczarowaniem i oznaczał zniweczenie wieloletnich wizji reform kraju snutych przez liderów Familii. Władysław Konopczyński tak opisał jego postawę: Elekcję [książę August – K.K.] zrosił łzami; nazajutrz ten dystyngowany, spokojny starzec w przystępie żalu schwycił za pierś ks. Adama i rzekł półgłosem, wskazując na elekta: »Nie chciałeś, durniu, korony, gdy mogłeś ją mieć; zobaczysz, jak mu z nią będzie do twarzy. Teraz za późno«.
Po elekcji Stanisława Augusta relacje wojewody ruskiego z siostrzeńcem nie układały się najlepiej. Książę August wraz z bratem Michałem nie udzielili nowemu królowi pomocy w czasie obrad sejmu koronacyjnego w 1764 r.; Czartoryski przez cały okres jego trwania utrzymywał, że jest chory, zapewne nie chcąc firmować swym nazwiskiem niepopularnych w kraju decyzji wymuszanych przez Rosję. Rozdźwięk pomiędzy starymi Czartoryskimi a nowym królem stopniowo się pogłębiał; książę August skonfliktowany był również z najstarszym siostrzeńcem, Kazimierzem Poniatowskim. Przez Mikołaja Repnina uważany był ciągle za ważnego i wpływowego gracza (ambasada rosyjska wypłacała mu jako marszałkowi konfederacji generalnej co miesiąc trzy tysiące dukatów). Jako regimentarz książę był dwukrotnie (w 1764 i 1766 r.) wybierany na prezydenta komisji wojskowej. W 1767 r. zrzekł się tej funkcji. Brał udział w konsultowaniu sprawy dysydentów przed sejmem w 1766 r. Zalecał ostrożność, odmawiał wystąpienia z tą sprawą na sejmie jako pierwszy; sugerował, że obecność wojsk rosyjskich w Rzeczypospolitej nie pomoże w realizacji tego planu. W trakcie obrad sejmu wraz z bratem Michałem podkreślali, że dysydentom powinny być przyznane prawa polityczne, niemniej nie da się tego zrobić w bieżących okolicznościach politycznych ze względu na szeroką opozycję wśród szlachty. W 1768 r. w senacie książę domagał się podjęcia akcji zbrojnej przeciwko konfederatom barskim.
Dotkliwie przeżył śmierć żony w 1771 r. i brata Michała Fryderyka cztery lata później. Schyłek życia spędził w Warszawie w pałacu przy ulicy Miodowej, praktycznie nie angażując się w życie polityczne. Nie wiadomo, jakie wrażenie wywarł na nim pierwszy rozbiór Rzeczypospolitej; nie uczestniczył w sejmie porozbiorowym, relegowany do Wilanowa. Strata części terytorium państwa oznaczała dla księcia Augusta także niepewność losu niektórych majątków, np. Szkłów został utracony po tym, jak Czartoryski nie dotrzymał terminu hołdu wyznaczonego przez carycę Katarzynę II. Zapewne w związku z tymi problemami w roku 1776 bawił w Petersburgu. Jeszcze w 1777 r. próbował za pośrednictwem córki, Izabeli Lubomirskiej, bezskutecznie porozumieć się z Stanisławem Augustem Poniatowskim.
W okresie tym udzielał się towarzysko w rozsądnych normach; goszczony przez niego Giacomo Casanova zwrócił uwagę na to, że książę Czartoryski podczas przedpołudniowych audiencji rozmawiał ze swoimi gośćmi przyjaźnie, a zarazem poważnie. Gospodarz nie onieśmielał, ale też nie dopuszczał do poufałości, co pozwalało mu dokładnie obserwować swego rozmówcę. Jak wspominał jego wnuk Adam Jerzy: Co dzień książę wojewoda wychodził na obiad i po obiedzie zasiadał do tryssaty, gry podobnej do wista, we czterech i zazwyczaj nuncjusz papieski [Jan Andrzej Archetti – K.K.] przyjeżdżał na tę grę. Książę do ostatniego momentu ten zwyczaj zachował. Jeden ze swych utworów zadedykował mu Adam Naruszewicz.
Choć książę August był wraz z bratem Michałem członkiem Czerwonego Bractwa – pierwszej loży masońskiej lub protomasońskiej istniejącej w Rzeczypospolitej – u schyłku życia dbał głównie o zbawienie duszy; zapewnił sobie nawet możliwość odprawiania mszy prywatnych (stosowny dokument wydał nuncjusz Archetti). Książę August do końca zachował sprawność umysłu; w dniu swej śmierci bardzo osłabiony zjawił się na zwyczajowej partii tryssaty. Odszedł z wielką godnością i spokojem (choć przed samą śmiercią stracił wzrok), w otoczeniu najbliższych, 4 kwietnia 1782 r. w Warszawie, opatrzony sakramentami przez samego nuncjusza, przy słowach psalmu Boże, Tobie ducha oddaję. Został tłumnie pożegnany przez warszawiaków i pochowany w podziemiach stołecznego kościoła św. Krzyża.
Małżeństwo Augusta i Zofii należało do trwałych i raczej udanych. Wiele w tym względzie było zasługą Sieniawskiej, która po 1731 r. wyraźnie odsunęła się od większości interesów, cedując sprawy na męża. Księżna Zofia pisała nawet w jednym z listów: do księcia mam honor należeć. Ich dziećmi byli: Adam Kazimierz (w 1761 r. ożeniony z Izabelą z Flemmingów) oraz Elżbieta vel Izabela, żona Stanisława Lubomirskiego (związek został zawarty, by zjednoczyć siły obu rodzin w walce politycznej). Młodszy syn Stanisław urodził się w 1740 r., zmarł w wieku siedmiu lat. Silne relacje łączyły księcia Augusta z córką; Izabela była jego prawą ręką, nieraz powierzał jej misje polityczne, a nawet starał się przez nią wpływać na decyzje króla.
Książę August Aleksander Czartoryski był jednym z najbardziej wpływowych ludzi w okresie rządów Augusta III Sasa. Jego pozycja opierała się na tytule książęcym wspartym krezusową fortuną żony, dworskich znajomościach i zagranicznych parantelach, wreszcie na pewnej zręczności taktycznej, która pozwalała na snucie przekonujących wizji dotyczących przyszłości Rzeczypospolitej. Dla ludzi, którzy mu podlegali, zarówno w stronnictwie, jak i w majątkach, był patronem bądź zwierzchnikiem. Jego zadaniem było zachowywanie równowagi pomiędzy poszczególnymi fakcjami, wyławianie politycznych talentów, wreszcie dbanie o los współpracowników, klientów bądź zarządców. Wśród swoich ludzi cieszył się opinią człowieka skłonnego do wynagradzania starań i szafowania łaskami. Jan M. Cieszkowski zanotował o nim: WM Pan bądź persuasus, że kto co zrobi a dobrze, to JO Książę Dobrodziej będzie kontent.
Wiele zmieniło się po 1764 r. Wojewoda ruski, poniósłszy polityczną porażkę, nie był skłonny do współpracy z siostrzeńcem; stopniowo odsuwał się od centrum decyzyjnego, zadowalając się pozycją znanego i szanowanego nestora rodziny.