Książę Karol Stanisław Radziwiłł „Panie kochanku”, jeden z najbogatszych magnatów w Rzeczypospolitej, znany z upodobania do przepychu i bogactwa zasłynął również z wyprawiania balów. Radziwiłł opisywany był jako człowiek niewykształcony, niemówiący po francusku i w sposobie bycia przypominający raczej swych poddanych. Jego zamiłowanie do trunków było tak duże, że zdobył sławę wielkiego pijaka. Podwoje jego domu były zawsze otwarte dla biesiadników, a było ich tak wielu, że dwudziestu pięciu kucharzy nie było często w stanie wyżywić tych, którzy odwiedzali rezydencję księcia.
Bale, które wydawał na cześć cesarzowej rosyjskiej, słynęły z rozmachu. Na jednej z redut wydanej w dniu urodzin Katarzyny II zjawiło się blisko trzy tysiące osób. Wypito tam prawie tysiąc butelek niezwykle drogiego szampana, nie licząc innych trunków.
Wyprawiane przez księcia bale odbywały się w pałacu Radziwiłłów na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Według opisów był to jeden z najwspanialszych gmachów w stolicy. W 1789 r. z okazji imienin cesarzowej rosyjskiej pałac rozbłysł ponownie i przywitał w swoich progach tym razem cztery tysiące biesiadników, w tym samego króla, który otwierał bal. Na gości czekały złota i srebrna zastawa, niezliczona ilość butelek szampana, półmiski pełne ostryg z Hamburga, dziczyzna, ryby, szynki. Półmiski wypełnione smakołykami pojawiały się jeden po drugim. Książę Radziwiłł sam chciał dopilnować dobrej zabawy zgromadzonych gości. Przechadzał się zatem po salach, w których biesiadnicy zasiadali do stołów, i mawiał: „Panie kochanku, nie jecie, nie pijecie! Nie łaskawi!” W odpowiedzi na to zgromadzeni podnosili kielichy i pili zdrowie księcia.