Wilhelm Le Vasseur de Beauplan (ok. 1600–1673), francuski inżynier i kartograf wojskowy, potomek szlacheckiej rodziny hugenockiej, zasłynął głównie jako autor dzieła Description d’ Ukranie, qui sont plusieurs provinces du Royaume de Pologne, wydawanego parokrotnie w XVII stuleciu, w paru językach (m. in. Rouen 1659, 1651, 1660, 1661, 1673, Paris 1661, Amsterdam 1662, 1663, 1667).
Księga Beauplana, dedykowana królowi polskiemu Janowi Kazimierzowi i ogłoszona drukiem po raz pierwszy w nakładzie stu egzemplarzy, cieszyła się wielkim powodzeniem, zarówno z uwagi na treść, mającą charakter niemal dokumentu, jak i żywe, interesujące pióro. Dokumentaryzm Opisania Ukrainy opierał się bowiem na pobycie autora w Rzeczpospolitej, a konkretnie na pograniczu Dzikich Pól w latach 1634 – 1635; wówczas Beauplan budował i obwarowywał Nowy Koniecpol, Krzemieńczuk i Kudak. W lipcu 1639 r. udał się nad porohy dnieprowe celem odbudowania zburzonego w międzyczasie Kudaku, a przy tej sposobności zlustrował i skartował cały dolny bieg Dniepru. W 1646 r. przebywał w Barze i wznosił forteczkę w Nowogrodzie (Wierchowie), już jako kapitan artylerii. W Polsce działał więc przede wszystkim w dziedzinie fortyfikacji, wznosząc kilkadziesiąt „słobód” i zamków oraz szeregu warowni w większym stylu (wspomniany Kudak, Bar, zamek w Brodach).
Zwiedzając w ten sposób całą Ukrainę, Beauplan sporządzał noty zawierające – poza opisem terytoriów – wiadomości o przyrodzie, ludności Ukrainy i Krymu, o stosunkach społecznych i politycznych i o tamtejszych obyczajach. Objaśniał dokładnie wszystko, co zobaczył i co zaprzątnęło jego uwagę, a więc np.: czym w istocie są dnieprowe porohy, dlaczego mięso niektórych przepiórek jest trujące, jak obronić się przed chmarami komarów i much, ale i jak wygląda wymiar sprawiedliwości w Polsce i dlaczego każdy polski szlachcic chce być starostą. Będąc inteligentnym i bystrym obserwatorem, bez trudu zauważał narastającą potęgę Kozaków, pokpiwał nieco z nadmiernego obciążenia jazdy polskiej wszelakiego rodzaju uzbrojeniem, dziwił się wreszcie wystawnemu życiu polskiej szlachty, a przede wszystkim pijaństwu. Autentyzm relacji Beauplana sprawdzał się najlepiej w szczegółach, kiedy np. opisywał z niemałym wstrętem – wielokrotnie doświadczony na Ukrainie kolejnymi nalotami szarańczy (1645 – 1646) – spożycie posiłku w trakcie takiej inwazji: „Przy jedzeniu bydlaki te nie dawały chwili spokoju; gdy się kroiło na talerzu jakie mięso, kroiło się zarazem i szarańczę. Zaledwie się usta zdołało otworzyć, by doń owo mięsiwo wetknąć, a niezwłocznie trzeba było wypluwać szarańczę”.
Barwne opowieści tego pracowitego i ruchliwego Francuza (zmarłego w Rouen, dokąd przeniósł się w 1652 r.), niewątpliwie zafascynowanego Ukrainą, przedostały się do wielu poświęconych jej książek, powstałych w XVII i XVIII w. Echa owych relacji odnajdujemy nawet na kartach Ogniem i mieczem Henryka Sienkiewicza, który korzystał tu z niestety dowolnego przekładu Juliana Ursyna Niemcewicza z 1822 r.