Przejeżdżający przez Europę w 1652 r. włoski podróżnik Giacomo Fantuzzi (w Polsce spędził siedem lat) odwiedził 14 września miasto Neuburg, w którym zwiedzał tamtejszy kościół pałacowy Najświętszej Marii Panny. W skrupulatnie prowadzonym diariuszu podróży zanotował wówczas: „W kościele tym wiele pięknych, drogocennych wyrobów ze srebra zobaczyć można (...) darowanych, a także przez ostatnią księżniczkę, młodą żonę Jaśnie Oświeconego młodego księcia, Jaśnie Oświeconą Annę Katarzynę Konstancję, księżniczkę polską, siostrę tamtejszego króla, która zmarła nagle w ubiegłym roku w Kolonii, jak mówiono, z powodu radości, jakiej doznała na widok swego małżonka, (...) zwycięsko z wojny powracającego. Jak gromem rażona, w jego obecności martwa padła, gdy tylko razem do pierwszej ze swych komnat weszli, nim jeszcze usiąść zdążyli”.
Mowa o Annie Katarzynie Konstancji (1619 – 1651), córce Zygmunta III Wazy i jego drugiej małżonki Konstancji Habsburżanki – od czerwca 1642 r. zaślubionej księciu Filipowi Wilhelmowi Wittelsbachowi, następcy tronu Pfalz – Neuburg. Królewna chyba nigdy nie odznaczała się urodą, a jeżeli nawet zapowiadała się na przystojną kobietę, cecha ta rychło miała ulec zwichnięciu. Najprawdopodobniej wskutek permanentnych stresów (śmierć rodziców, a potem opiekunki - Urszuli Gienger Maierin) nastąpiło u niej od 12 roku życia zahamowanie wzrostu oraz zauważalna przez współczesnych bladość, a nawet żółtawość cery. Określana zgodnie jako „dobrze ułożona, roztropna, mająca wiele cnót i pięknych przymiotów”, głęboko religijna i cechująca się miłym obejściem, należała do osób niekonfliktowych. Jej stosunki z braćmi – przyrodnim Władysławem i rodzonym Janem Kazimierzem – układały się bez zarzutu. Wydana za mąż za Filipa Wilhelma (który od lutego do czerwca 1642 r. przebywał na dworze królewskim w Warszawie, dzięki czemu narzeczeni mogli się lepiej poznać), Wazówna wyjechała zaraz po zaślubinach do księstwa małżonka. Zabierała ze sobą olbrzymi posag, transportowany na 70 wozach; zwracała w nim uwagę niezwykle cenna kolekcja klejnotów, szacowana w 1645 r. na astronomiczną kwotę 443 289 bitych talarów.
Malarska ikonografia Anny Katarzyny Konstancji – może z uwagi na szybkie (i bezpotomne) jej zejście ze świata żyjących – jest bardzo skromna. Najważniejszym jest malowany z natury olejny obraz Johanna Spilberga (Spielberga) Młodszego (1619 – 1690), utrwalony w znakomitym miedziorycie grafika holenderskiego Theodora Dircka Mathama (1606 – 1676). Rycina zwraca uwagę nie tylko swobodą w operowaniu rylcami różnej grubości, lecz także brzydotą młodej przecież modelki. Wspaniałość widocznych klejnotów nie może usunąć ogólnego niekorzystnego wrażenia: na spadzistych ramionach portretowanej widnieje głowa osadzona na zbyt krótkiej, niemal karykaturalnej szyi. Twarz jest pełna, jakby nalana, może ze skłonnościami do otyłości, o wydatnym nosie, wąskich wargach i ciężkich powiekach. Przytoczone wyżej przez podróżnika Fantuzziego okoliczności nagłej śmierci Wazówny zdają się wskazywać na chorobę serca; lecz na portretach królewny niepokoją wypukłe oczy i jakby obrzmiała szyja – czyżby objawy choroby tarczycy?