Wyróżniające się sposobem wykonania i dekoracją naczynia z czarnej masy ceramicznej są niezwykłą rzadkością. Ich autorem jest Ignacy Ceyzik, obdarzony wielkimi zdolnościami artysta ceramik, którego prace, jak również barwne losy i niespokojny temperament często wzmiankowane są w dziewiętnastowiecznej literaturze pamiętnikarskiej. Na przełomie XVIII i XIX w. uczęszczał on na uniwersytet wileński, gdzie m. in. brał lekcje rysunku i malarstwa u Franciszka Smuglewicza. Ujawniona w tym czasie jego skłonność do fałszowania (najpierw biletów teatralnych, a następnie banknotów) zaważyła na całym jego późniejszym życiu. Aby uniknąć więzienia, zmieniał miejsca pobytu – z Litwy zbiegł do Wiednia, stamtąd pod przybranym nazwiskiem przeniósł się na Podole, lecz w końcu w 1828 r. zesłany został na Syberię. W Tobolsku jego talent do wytwarzania wyrobów ceramicznych uchronił go przed katorgą, lecz kiedy znów przyłapany został na fałszowaniu pieniędzy, w 1846 r. skazano go na ciężkie roboty w kopalni w Akatui. Po kilku latach uzyskał zgodę na osiedlenie się pod Wierchnoudinskiem, a od 1857 r. w Irkucku.
Skład masy ceramicznej, z której jeszcze na Litwie wytwarzał niesygnowaną w większości ceramikę, pozostawał tajemnicą Ceyzika (czasem drobne przedmioty jego autorstwa sprawiały wrażenie powstałych z kamienia lub odlanych z metalu). Mówi się, że na zesłaniu ofiarowywano mu za jej ujawnienie 15 tysięcy rubli, lecz odrzucił tę kwotę, żądając w zamian pozwolenia na powrót do kraju. Jego czarna ceramika zewnętrznie przypomina wyroby Wedgwooda z kamionki, znanej po 1773 r. jako bazaltowa. Na tle powierzchni nakłutej – jak wspominają teksty z XIX w. – ością rybią, kawałkiem szkła, igłą lub specjalnym narzędziem, umieszczał on nałożone reliefowe wyobrażenia zwierząt, roślin, przedstawienia alegoryczne i symboliczne, tworząc skomplikowane kompozycje, do wyjaśnienia których kluczem są niekiedy jego burzliwe dzieje.
Zachowały się także łączone z nim wyroby z żółtawej glinki, w tym niewielkich rozmiarów płaskorzeźby, wyobrażające często sceny z więzienia. Wiadomo, że był również twórcą rzeźb pełnoplastycznych, a przede wszystkim cieszących się wielkim popytem główek fajek, zdobionych żłobionymi monogramami, widokami miast, motywami ze świata przyrody i fantastyki. Przywozili je wracający z Syberii zesłańcy i podróżnicy, stąd w XIX i na pocz. XX w. znane są przykłady jego wytwórczości w rękach prywatnych. Obecnie – poza trzema klasycystycznymi naczyniami z wczesnego okresu jego działalności, które trafiły do kolekcji Aleksandra Potockiego – wiadomo o około dwudziestu jego pracach w polskich zbiorach muzealnych i prywatnych oraz ośmiu w Kownie i Wilnie.
Barbara Szelegejd