Jedną z grup religijnych zamieszkujących siedemnastowieczną Rzeczpospolitą byli wywodzący się z kalwinizmu bracia polscy. Do nich zwłaszcza skierował najprawdopodobniej w 1644 roku swe Braterskie napomnienie ad dissidentes in religione, aby się skromnie i w pokoju zachowali przez szlachcica polskiego uczynione ks. Szymon Starowolski.
Pojawiająca się na początku tekstu formuła „Mości Panowie Bracia” odwołuje czytelnika do trzech znaczeń. Wskazuje na wspólnotę pierwszych chrześcijan, następnie na naród rozumiany jako ogół szlachty – szlachecką brać, wreszcie na wyznanie, jakie przyjęła część szlachty. Celem pisma było nakłonienie braci polskich do zaprzestania wzniecania niepokojów społecznych w Rzeczpospolitej, jak odbierał ich działania Starowolski. Zwracając się do „braci”, autor wskazuje na starożytny Rzym, w którym surowo karano buntowników, oraz przypomina o karze wymierzonej przez szlachtę na husycie Spytku z Melsztyna, który według Starowolskiego „i Bogu wiary nie dotrzymał […], i słowo swoje szlacheckie odmienił”. Autor przytacza dokument uchwalony przez szlachtę, która dokonała linczu na zbuntowanym husycie. Mówiono w nim o karaniu również tych, którzy rozpowszechnialiby „heretyckie błędy”. Jeszcze ostrzej brzmiał ton przytoczonej przez Starowolskiego wypowiedzi Władysława Jagiełły z 1424 roku, skierowanej przeciwko „heretykom” z Czech. Autor Braterskiego napomnienia powoływał się także na dekret Zygmunta Starego z 1543 roku, mający na celu, jak przypomina Starowolski, ograniczenie importu zagranicznych, innowierczych ksiąg na teren Królestwa Polskiego. Starowolski cytuje także edykt Zygmunta Augusta z roku 1564. Król wskazywał na pomyślność państwa i powszechny szacunek dla urzędów, które łączył ze zgodą co do wyznawania jednej wiary. Obecność innowierców z innych krajów europejskich przedstawiona została jako przyczyna karania Królestwa Polskiego przez Stwórcę.
Starowolski występuje przeciwko uchwalonej podczas interregnum po śmierci ostatniego Jagiellona konfederacji warszawskiej, która zapewniała pokój między różniącymi się w kwestii religii, dissidentes de religione, oraz sprzeciwia się gwarantowaniu zgody wyznaniowej przez nowego króla. Argumentuje, że konfederacja warszawska nie nabrała mocy prawnej, ponieważ akty prawne uchwalane być powinny jednomyślnie, a konfederacja budziła sprzeciw wielu katolików. Została ponadto uchwalona pod groźbą rozruchów ze strony dysydentów. Jedynym biskupem katolickim, który podpisał akt konfederacji, był Franciszek Krasiński. Autor Braterskiego napomnienia przytacza okoliczności wykazujące podpisanie tego dokumentu przez Krasińskiego bez jego pełnego przekonania i pod groźbą ze strony protestantów.
Do przejawów dążenia do zgody wyznaniowej zalicza się obok konfederacji warszawskiej „rozmowę wypływającą z miłości”, colloquium charitativum. Na synodzie warszawskim biskupi zaproponowali zwołanie do Torunia spotkania międzywyznaniowego, w którym wziąć mieli teolodzy ze strony katolickiej oraz przedstawiciele wyznań protestanckich, jeśliby tylko zechcieli przybyć. Zjazd odbył się w roku 1645 i ostatecznie spotkał się z zainteresowaniem zarówno protestantów, jak i katolików. Starowolski przypomina o zwołaniu zjazdu, a jednocześnie mówi o tumulcie, jaki powstawał ze strony protestantów, którzy byli gotowi orężnie bronić konfederacji warszawskiej. Autor przytacza uchwałę sejmową z 1638 roku, która nakazywała zamknąć ariańską akademię w Rakowie. Zarzuca protestantom działanie wbrew dawnym zwyczajom, złamanie prawa Boskiego oraz nadanego przez królów. Wzywa ich także do niepodejmowania przez nich działań przeciwko ojczyźnie i Kościołowi oraz do zachowania braterskiej zgody. Braciom polskim negującym bóstwo Chrystusa Starowolski odmawiał miana chrześcijan.
Odpowiedzią na dzieło Starowolskiego była Braterska declaratia na niebraterskie napomnienie od autora pod imieniem szlachcica polskiego ad dissidentes in religione uczynione, wydana w 1646 roku, przypisywana Samuelowi Przypkowskiemu. Autor Braterskiego napomnienia określony został jako „ten mistrz”. Protestancki polemista zarzucał Starowolskiemu czynienie krzywdy nie tylko dysydentom, ale i katolikom, którzy opowiadali się za pokojowym współistnieniem różnych wyznań. Przytaczał cytaty z utworu Starowolskiego i przedstawiał kontrargumenty. Adwersarz Starowolskiego utrzymywał, że jego środowisko nie jest przeciwne znaczącej pozycji obozu katolickiego. Zastrzegał tylko, by utrzymywana ona była z poszanowanie dla prawa i swobody całego stanu szlacheckiego. Wykazywał błędną jego zdaniem interpretację dokumentów przytaczanych przez Starowolskiego. Ostrzegał przed krwawymi wojnami religijnymi, jakie toczyły się w Europie na tle wyznaniowym.
Na anonimowy utwór Starowolski odpowiedział najprawdopodobniej w 1646 roku Prawdziwym objaśnieniem braterskiego napomnienia ad dissidentes in religione przed dwiema laty wydanego. Interpretację swojego poprzedniego dzieła dokonaną przez protestanckiego autora określa jako opaczną. Poglądy swojego polemisty przytacza w mowie zależnej i następnie podaje kontrargumenty. Stwierdza o zwolennikach antytrynitaryzmu: „Niesłusznie tedy autora głupim z mózgu i bezrozumnym nazywają”.
Oba pisma Starowolskiego są przykładem na kształtowanie się wzajemnych relacji między obozem katolickim i protestanckim w czasie tryumfującej kontrreformacji. Zarówno jeden, jak i drugi autor odwoływał się do Pisma świętego, jednak ich odmienne rozumienie Biblii nie ułatwiało dialogu.