Najwięcej wilanowskich dębów rośnie w angielsko-chińskim ogrodzie krajobrazowym. Tutaj też znajdują się najstarsze i największe drzewa tego gatunku – objęte ochroną drzewa pomnikowe. Na terenie ogrodów krajobrazowych, prócz rodzimych dębów szypułkowych, odnajdziemy również obce (egzotyczne) gatunki należące do tego samego rodzaju – dąb czerwony czy dąb błotny. Drzewa tych gatunków sadzone są ze względów dekoracyjnych – mają nietypowy kształt liści, a dodatkowo jesienią ich liście przybierają piękne barwy, dodając uroku całemu ogrodowi.
Nasze rodzime dęby szypułkowe mogą żyć wiele lat, a ich dorosłe okazy są wysokie, mają grube pnie, rozłożyste korony oraz silnie rozbudowany system korzeniowy, który musi utrzymać w glebie tak potężną roślinę. Po czym rozpoznać dąb szypułkowy? W rozpoznawaniu pomocne będą wygląd liści i owoców dębu. Liście są klapowane, a klapy blaszek liściowych są zaokrąglone. Wyglądają trochę jak ręcznie narysowana chmurka nieco zwężona z jednej strony i z wetkniętym z węższej strony krótkim ogonkiem. Owoce, czyli żołędzie, mają wydłużony, elipsoidalny kształt i rosną na długich szypułkach – stąd też pochodzi nazwa całego drzewa – dąb szypułkowy. A czy dęby egzotyczne różnią się od naszych rodzimych? Jak najbardziej. Już sam wygląd blaszek liściowych jest bardzo odmienny. Liście dębu czerwonego mają o wiele większą powierzchnię blaszki liściowej, a jej brzegi zakończone są ostrymi klapami. Natomiast liście dębu błotnego są mniejsze od dębu czerwonego i mają tak mocno powcinane szpiczaste klapy, że niekiedy sięgają one niemalże głównego nerwu, będącego przedłużeniem ogonka liściowego. Różni je także wygląd owoców – dąb czerwony ma duże, pękate żołędzie, dąb błotny natomiast małe półkoliste.
Niezależnie od gatunku, kształtu i wielkości owoce dębu są przysmakiem wielu gatunków ptaków i ssaków. Zwierzęta często wykorzystują je jako bieżący pokarm, jak również jako zimowe zapasy. Leciwe, dziuplaste dęby nie dość, że zapewniają pożywienie dla gryzoni, np. myszy czy wiewiórek, to jeszcze służą im schronieniem i miejscem na zmagazynowanie zapasów. Bo i po co mają szukać kryjówek gdzie indziej, skoro dąb je nakarmi i ochroni?
Tekst: Katarzyna Tylkowska