Denhoff Jan Kazimierz h. własnego (1649-1697), kardynał. Imiona otrzymał po ojcu chrzestnym, królu Janie Kazimierzu. Już w r. 1666 dostał od króla opactwo komendatoryjne cystersów w Mogile. W l. 1670-74 studiował teologię we Francji, potem pojechał do Rzymu. Wróciwszy do Polski objął kanonie w Warszawie i Płocku.
Król Jan III wysłał go w r. 1682 do Rzymu jako rezydenta dla prowadzenia rokowań związanych z ligą antyturecką. Denhoff nie dał się przekupić dyplomatom francuskim i działał w Rzymie na rzecz sojuszu Jana III z cesarzem. Po zwycięstwie wiedeńskim wręczył papieżowi zieloną chorągiew proroka, przysłaną przez króla do Rzymu i na uroczystej mszy św. wygłosił kazanie poświęcone polskiemu triumfowi. Na publicznej audiencji w październiku 1683 papież gratulował Denhoffowi sukcesu wojsk Rzeczypospolitej. Papież Innocenty XI mianował go prałatem domowym; Denhoff postanowił zostać na stałe w Rzymie, sprawował nadal funkcję rezydenta polskiego. 2 IX 1686 otrzymał kapelusz kardynalski. Jan III, popierający do tej godności kandydata francuskiego, niechętnie odniósł się do tej nominacji. Również szlachta, przeciwna nadawaniu obcych tytułów ze względu na naruszenie równości szlacheckiej, sarkała na tytuł kardynalski Denhoffa. Uważano też, że łączenie godności kardynalskiej z funkcją rezydenta powoduje konflikt interesów i lojalności.
Denhoff uczestniczył w pracach rzymskiej Kongregacji Rozkrzewiania Wiary. Papież Aleksander VIII mianował go biskupem Cezeny (we Włoszech). Pozostawał nadal opatem mogilskim, a chciał dostać jeszcze cysterskie opactwo lendzkie. Choć przyrzekł mu je Jan III, przeciwstawił się temu generalny wizytator cystersów w Polsce. Do śmierci Jana III kardynał załatwiał w Stolicy Apostolskiej zlecenia króla, nadsyłał też relacje z Rzymu. Po zgonie króla radził swoim szwagrom, m.in. Stanisławowi Herakliuszowi Lubomirskiemu, pozostawać w dobrych stosunkach z Sobieskimi. Był protektorem zakonu trynitarzy, pochowany został w ich rzymskim kościele.