Dekoracje galerii ogrodowych na parterze wilanowskiego pałacu są niezwykle cenne. W ramach realizowanego w latach 2017-2019 projektu zostały one poddane zabiegom konserwatorskim, m.in. usunięto późniejsze przemalowania, wzmocniono ich strukturę i zabezpieczono je na okoliczność prac modernizacyjnych na piętrze pałacu.
Jest oczywiste, że w muzeum dbamy o wszystkie zabytki i ich bezpieczeństwo stanowi dla nas priorytet. Cały pałac jest bezcennym obiektem, zachowanym w stanie oryginalnym, nigdy nie zburzonym i poważnie nie zniszczonym. Wystrój apartamentów królewskich czy bogata kolekcja sztuki gromadzone tu przez wieki stanowią o wyjątkowości rezydencji wilanowskiej.
Jednak, nawet w tak doborowym gronie rzeczy bezcennych, malowidła Michelangela Palloniego zajmują miejsce szczególne. Jest przynajmniej kilka powodów. Po pierwsze barokowych fresków we wnętrzach pałacowych na terenie dzisiejszej Polski praktycznie nie ma. Owszem, zachowały się wcale liczne dekoracje w kościołach, ale nie w pałacach. W wilanowskim pałacu mamy więc do czynienia z unikatem. Po drugie przedstawione przez Palloniego dzieje „Amora i Psyche” uważane są za jedną z ulubionych historii samego Jana III. Późniejsi autorzy, przede wszystkim XIX-wieczni, dopisali do tego legendę, jakoby król oprowadzając osobiście gości i tłumacząc im dramatyczne dzieje miłości bohaterów przypominał sobie historię swojego uczucia do ukochanej żony Marii Kazimiery. Ponoć zdarzało się nawet, że „łzy wylotem kontusza wycierał”. Tego oczywiście nie zweryfikujemy, ale pewne jest, że poruszająca historia miłości Amora i Psyche była w czasach Jana III interpretowana również jako symboliczne przedstawienie wędrówki duszy (psyche) ku niebieskiej ojczyźnie, co było z kolei odwołaniem do myśli Platona, wedle której ciało pozostaje dla duszy, dążącej do Niebiańskiej Miłości (Eros) więzieniem. Było więc niewątpliwie o czym dyskutować i każde „oprowadzanie” po galerii stanowiło nie lada atrakcję. Jest też i trzeci powód – to postać samego artysty. Michelangelo Palloni był twórcą, jaki pojawia się w dziejach sztuki w Rzeczypospolitej rzadko. To pochodzący z Florencji wybitny malarz, który do krajów „dalekiej północy” (czyli dzisiejszej Litwy i Polski) przyniósł powiew sztuki włoskiej, pełnej swobody, bezbłędnego operowania perspektywą i świetnego wyczucia koloru. Umiał też tworzyć freski, czyli malować bezpośrednio na mokrym tynku, co zawsze było cenioną umiejętnością.
Jeden z przykładów jego talentu zachował się w wilanowskim pałacu. Co więcej – jest to niezwykle interesująca historia i bliska sercu króla Jana III, a on – jak wiadomo – jest dla tego miejsca postacią najważniejszą. I dlatego o te dekoracje zadbano starannie, tym razem w ramach projektu „Restauracja i zabezpieczenie symbolu polskiego dziedzictwa kulturowego – Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie”, współfinansowanego przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.