© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum   |   21.06.2023

Działalność parlamentarna Jana Sobieskiego w latach 1666–1674

Drugi „król rodak” był synem najwybitniejszego polskiego parlamentarzysty XVII stulecia, Jakuba Sobieskiego, czterokrotnie pełniącego funkcję marszałka poselskiego[1]. Jan nie poszedł jednak w ślady ojca, chociaż tak jak on dość wcześnie rozpoczął działalność parlamentarną. W wieku 20 lat został posłem z województwa bełskiego na sejm zwyczajny 1649/1650 r. W późniejszym czasie reprezentował szlachtę lubelską na obradach w 1659 r. oraz ziemian ruskich podczas sejmu, który odbył się na przełomie roku 1664 i 1665[2].

W styczniu 1665 r. Jan Kazimierz nadał Sobieskiemu urząd marszałka wielkiego koronnego[3]. Chorąży koronny zwlekał jednak z przyjęciem laski marszałkowskiej, gdyż jak wiadomo, została ona odebrana Jerzemu Sebastianowi Lubomirskiemu wyrokiem sądu sejmowego. Ostatecznie Sobieski ustąpił i – pod wpływem świeżo poślubionej Marysieńki – w maju 1665 r. przyjął najważniejszy senatorski urząd świecki[4].

Sejm zwyczajny, który rozpoczął się w Warszawie 17 marca 1666, był dla Sobieskiego jednym z trudniejszych momentów w karierze. Znaczna bowiem cześć posłów, obrońców Lubomirskiego, kwestionowała legalność pełnionego przez Sobieskiego urzędu. W pisanym wówczas do Marysieńki liście żałował, że „się wdał w to błazeństwo, że mi ledwo dziesiąta część Polski daje ten tytuł”, a przy tym zapowiadał, iż nie weźmie udziału w obradach[5]. Ostatecznie jednak przybył do Warszawy, ale dopiero 18 kwietnia, a więc miesiąc po rozpoczęciu sejmu. Trzy dni później pojawił się wprawdzie z laską marszałkowską w ręku, ale jedynie na posiedzeniu senatu, kierując jego pracami[6]. Pod koniec kwietnia ponad 40 posłów doprowadziło do rozdwojenia izby poselskiej, nie chcąc udać się na konkluzję do senatu. Zdaniem P. Krakowiaka, nie chcieli się tam pojawić, „by nie brać głosów od [] Sobieskiego, co pośrednio oznaczałoby zaakceptowanie odebrania tego ministerstwa J. Lubomirskiemu”[7]. W tym samym czasie, gdy doszło do głosowania nad prolongowaniem obrad, marszałek poselski Jan Pieniążek stosował się do poleceń króla, przekazywanych przez kanclerza koronnego Mikołaja Prażmowskiego, nie zaś do poleceń marszałka wielkiego koronnego. Na tej podstawie S. Ochmann-Staniszewska wnioskuje, „iż Sobieski w czasie konkluzji na wspólnych obradach mógł być nieobecny”[8].

Powierzenie Sobieskiemu drugiego urzędu ministerialnego w znacznym stopniu przyczyniło się do zerwania sejmu przez Adriana Miaskowskiego. 1 maja 1666 Jan Kazimierz ogłosił swoją decyzję o nadaniu marszałkowi wielkiemu koronnemu buławy polnej koronnej[9], co w efekcie doprowadziło do zerwania negocjacji ze stronnikami Lubomirskiego. Niektórzy z posłów, chcąc uchronić sejm przed zerwaniem, a kraj przed spodziewaną wojną domową, zwracali się do Sobieskiego z prośbą, aby dla dobra Rzeczypospolitej zrezygnował z marszałkostwa i hetmaństwa na rzecz Lubomirskiego. Sobieski nie zamierzał jednak ustąpić z urzędów, przez co spotkał go afront ze strony izby poselskiej. Na ostatniej sesji tego sejmu „posłowie żadnego głosu od pana Sobieskiego przyjmować nie chcieli, nie uznawając go marszałkiem legitime podanym”[10]. Taka postawa parlamentarzystów sprawiła, że na kolejnych obradach (9 listopada–27 grudnia 1666) Sobieski się nie pojawił. Zabrakło go również na sejmie zwyczajnym, który odbył się wiosną 1667. Wprawdzie Lubomirski już nie żył i Sobieski mógł bez przeszkód wykonywać na obradach czynności przewidziane dla marszałka wielkiego koronnego, ale mimo to na sejm nie przybył[11]. Być może jego nieobecność wynikała z tego, że obawiał się kolejnych ataków ze strony nieprzychylnych mu posłów. Ci bowiem, podczas tego właśnie zgromadzenia parlamentu, wypominali hetmanowi polnemu, że nie był obecny przy wojsku w czasie starć z Tatarami i Kozakami pod Ścianą i Braiłowem[12].

Radykalna zmiana sytuacji nastąpiła po przeprowadzeniu przez Sobieskiego zwycięskiej kampanii pod Podhajcami w październiku 1667 r. Opromieniony chwałą zwycięzcy, mógł już bez najmniejszych obaw pojawić się na sejmie zwyczajnym, który rozpoczął się 24 stycznia 1668. Jego obecność na tych obradach była wręcz wskazana, gdyż 5 lutego Jan Kazimierz awansował Sobieskiego na hetmana wielkiego koronnego[13]. Nominacja ta wywołała żywą reakcję w izbie poselskiej, gdyż niektórzy posłowie przypomnieli, że zgodnie z prawem nie powinno się łączyć laski marszałkowskiej z buławą wielką koronną. Sobieski miał jednak w gronie parlamentarzystów zdecydowanych obrońców, którzy sprawili, że sprawa ta dość szybko ucichła[14].

1 marca 1668 Sobieski „wjeżdżał do Warszawy prosto na zamek z wielką gromadą i asystencyją”[15]. W ceremonii uczestniczyło wielu posłów i senatorów. Tydzień później, podczas ostatniego posiedzenia tego sejmu, hetman wielki koronny próbował złożyć relację z przebiegu kampanii i zawarcia traktatów podhajeckich, lecz posłowie sandomierscy, na czele z Marcinem Dębickim, nie wyrazili zgody na prolongowanie obrad. Sobieski zabrał wówczas głos, i jak zauważył Zbigniew Wójcik, wystąpił w roli arbitra próbującego pogodzić zwaśnione strony. „Zaapelował gorąco do Jana Kazimierza, aby dla zachowania jedności i zgody zechciał miłościwie przyjąć proponowaną przez izbę poselską konstytucję, i to w całości, to znaczy również z zastrzeżeniem nienaruszania w niczym prawa wolnej elekcji”[16]. Zanim jednak parlamentarzyści pożegnali króla, ten powierzył Sobieskiemu dowództwo nad pospolitym ruszeniem koronnym. Jan Kazimierz zapowiedział wówczas, że wkrótce ogłosi podwójne wici, „a trzecie da do rąk panu marszałkowi koronnemu i hetmanowi [wielkiemu], obligując go, żeby w potrzebie ostatniej zażył onego według czasu, a że sam Król JM. dla słabości zdrowia swego nie może go prowadzić, tedy na miejsce swoje pana marszałka koronnego ustanawia”[17]. Deklaracja ta oznaczała, że Sobieski będzie nie tylko wodzem wojska koronnego, ale również wypraw szlacheckich z ziem i województw koronnych. Przeciwko takiemu uprawnieniu zaprotestowali niektórzy posłowie, uważając, że jest ono sprzeczne z prawem i narusza kompetencje króla[18]. Protesty te nie odniosły jednak żadnego skutku, a niedoszły sejm zakończył się triumfem marszałka i hetmana wielkiego koronnego.

Na kolejnym zgromadzeniu parlamentu senator Sobieski pojawił się już w dniu otwarcia obrad[19]. Trwający od 27 sierpnia do 16 września 1668 sejm abdykacyjny zdominowała sprawa złożenia korony przez Jana Kazimierza. W związku z tym przez kilka dni odbywało się tajne kolokwium izby poselskiej z senatem, w którym brał także udział marszałek wielki koronny. Razem z innymi ministrami komunikował się z królem i informował go o ustaleniach w sprawie prowizji dla niego. Sobieski uczestniczył również w ostatnim posiedzeniu obu izb, na którym nastąpiło złożenie korony przez Jana Kazimierza. Wraz z obecnymi na sali senatorami i posłami podpisał dyplom rewersalny oraz asekurację prowizji. Na koniec zaś, tak jak inni członkowie senatu, „z wielkim żalem i płaczem” pożegnał ustępującego z tronu króla, a po zamknięciu obrad po raz ostatni wyprowadził go z sali senatorskiej[20].

Pod koniec 1668 r. marszałek i hetman wielki koronny wziął udział w kolejnych obradach. Sejm konwokacyjny rozpoczął się wprawdzie 5 listopada, ale on pojawił się dopiero 27 listopada, na posiedzeniu obu izb, ale jak zanotował w swoim diariuszu wojewoda witebski Jan Antoni Chrapowicki, „późno przyjechał, już na zmroku, dobrze [sobie] podpiwszy”[21]. W związku ze skargą duchowieństwa o nadmierne wybieranie chleba zimowego przez wojsko, hetman wielki koronny zgodził się na powołanie deputacji, która miała się zająć sprawą hiberny[22]. Złożył również swój podpis pod aktem konfederacji generalnej, przyjętej przez parlamentarzystów w trakcie konwokacji, którą zakończono 6 grudnia 1668. Jedna z zawartych w tym akcie uchwał wymieniała „pewne osoby, które by [] w przypadających potrzebach Rzeczypospolitej maturo consilio et auxilio pomocnemi były”. Wśród senatorów i posłów, którzy do czasu elekcji mieli wspierać swoją radą prymasa Mikołaja Prażmowskiego, znalazł się oczywiście Jan Sobieski[23].

Sejm elekcyjny rozpoczął się 2 maja 1669 i w przeciwieństwie do wcześniejszych zgromadzeń parlamentu odbywał się w polu między Warszawą a Wolą. Marszałek wielki koronny spóźnił się nieco na obrady i wjechał uroczyście do Warszawy wieczorem 4 maja[24]. Z racji pełnionego urzędu miał dbać o porządek w stolicy i na polu elekcyjnym. Było to niełatwe zadanie, pod Warszawą bowiem zebrało się wówczas kilkanaście tysięcy elektorów, gdyż większość ziem i województw koronnych postanowiła przybyć na elekcję w pospolitym ruszeniu.

22 maja rozpoczęły się sądy kapturowe, którym przewodniczył marszałek wielki koronny. Początkowo sprawy musiano rozpatrywać w kamienicy „Pod Fortuną”, gdzie znajdowała się jego kwatera, gdyż „referendarz koronny [Jan Dobrogost Krasiński], jako starosta warszawski, nie pozwolił i nie puścił pana marszałka koronnego do zamku”[25]. Później jednak Krasiński musiał przeprosić sędziów i pozwolić na odbywanie sądów w zamku. Oprócz kierowania posiedzeniami sądu kapturowego, Sobieski witał na polu elekcyjnym legatów obcych państw, którzy przedstawiali stanowiska swoich władców bądź też rekomendowali swoich kandydatów do polskiego tronu. Audiencje te odbywały się w pierwszej połowie czerwca, a w szeregach witających zagranicznych dyplomatów wyróżniały się osoby z orszaku Sobieskiego[26].

Pięć tygodni po rozpoczęciu sejmu elekcyjnego marszałek wielki koronny poniósł pierwszą porażkę. 6 czerwca 1669 posłowie zażądali od senatorów, aby wykluczyli z elekcji księcia Ludwika Kondeusza. Sobieski, który wraz z Marysieńką całym sercem popierał tę kandydaturę, a w połowie maja uczestniczył w zawiązaniu konfederacji w obronie interesów Kondeusza, niechętnie przystał na jego ekskluzję. Nie omieszkał jednak wypomnieć posłom, żeby „lepszą miłość mieli ku senatorom, bo inaczej stąd musiałby się absentować”[27]. W wyniku tego zdarzenia musiał poprzeć innego kandydata wskazanego przez dyplomację francuską, którym został książę neuburski Filip Wilhelm.

Druga, a zarazem ostateczna porażka Sobieskiego nastąpiła 19 czerwca 1669. Tego dnia szlachta zebrana na polu elekcyjnym przystąpiła do wyboru króla, chociaż brakowało prymasa Mikołaja Prażmowskiego, marszałka wielkiego koronnego i marszałka koła rycerskiego Feliksa Potockiego. Podjęta przez nich próba odwleczenia elekcji zakończyła się niepowodzeniem, gdyż na króla został wybrany niespodziewanie wojewodzic ruski Michał Korybut Wiśniowiecki. Zaskoczony takim obrotem sprawy Sobieski próbował udaremnić tę decyzję i namówił zmierzającego do okopu Prażmowskiego, aby zawrócił do zamku. W wyniku jednak wezwań i nacisków marszałek wielki koronny wraz z prymasem przybyli w końcu na pole elekcyjne i razem z marszałkiem poselskim dopełnili formalności związanych z elekcją nowego władcy[28].

Wybór Wiśniowieckiego był dla Sobieskiego tak ciężkim ciosem, że nie zdobył się nawet na ofiarowanie mu jakiegoś prezentu. Jak zauważyła Mieczysława Chmielewska, „wśród ważniejszych darczyńców zabrakło jedynie Jana Sobieskiego, który konsekwentnie ignorował Michała Korybuta”[29]. Marszałek wielki koronny nie próbował także ukrywać swego niezadowolenia i otwarcie dał mu wyraz już dwa dni po elekcji. Jego butną wypowiedź zapisał w swoim diariuszu Bogusław Kazimierz Maskiewicz: „Ja przed tym królem laski nie będę nosił”[30]. Niefortunny dla Sobieskiego przebieg elekcji sprawił, że nie dotrwał on do końca sejmu elekcyjnego. Po raz ostatni na obradach pojawił się 1 lipca 1669 i pod koniec sesji przejął kierownictwo obrad. Rozegrały się wówczas wydarzenia, które mogły doprowadzić do zerwania sejmu – najpierw protestację wygłosił Marcin Zamoyski i opuścił koło generalne, a następnie Sobieski uznał protest i zawiesił posiedzenie. Zdaniem Tadeusza Korzona, była to „niefortunna próba zerwania sejmu” przez marszałka wielkiego koronnego[31]. W rzeczywistości jednak szanse na to były niewielkie, gdyż protest dotyczył prywatnej sprawy, a Zamoyski nie chcąc się narażać posłom i senatorom, zdecydował się powrócić do koła. Wprawdzie wywołało to spore zamieszanie w gronie obradujących, ale nie mogło zniweczyć sejmu. Nie ulega jednak wątpliwości, że ów incydent zaszkodził popularności marszałka wielkiego koronnego, który nazajutrz (2 lipca) opuścił Warszawę. Dzięki temu – jak zauważyli biografowie – Sobieski nie musiał brać udziału w uroczystości złożenia przysięgi na pacta conventa przez króla elekta oraz potwierdzać dyplomu jego elekcji[32], a tym samym został pierwszym jawnym malkontentem, do którego wkrótce zaczęli dołączać inni.

Na dalsze ignorowanie Michała Korybuta Sobieski się nie zdecydował. Z racji pełnienia urzędu marszałka wielkiego koronnego przybył do Krakowa i wziął udział w koronacji. Ceremonia miała miejsce dwa dni przed inauguracją sejmu koronacyjnego, który rozpoczął się 1 października 1669. W pierwszych dniach obrad Sobieski zajmował się głównie rozdzielaniem gospód, o które uporczywie upominali się posłowie[33]. Stwarzając pozory pojednania się z władcą, 10 października wydał bankiet na cześć Michała Korybuta, który „per totam noctem bawił się”[34]. Na ogół jednak stronił od udziału w posiedzeniach parlamentu i nie uczestniczył w wotach senatorskich. Pozostając biernym uczestnikiem sejmu, który zerwał Jan Olizar, dotrwał do jego zakończenia 12 listopada 1669[35]. Warto też wspomnieć, że w późniejszym czasie pojawiły się pogłoski, że do zerwania tych obrad miał się przyczynić Sobieski[36].

W roku następnym, 1670, odbyły się wprawdzie dwa zgromadzenia parlamentu, ale bez udziału marszałka wielkiego koronnego. Można powiedzieć, że zignorował on sejm nadzwyczajny wiosną tego roku (5 marca–19 kwietnia), a na jesiennym sejmie zwyczajnym (9 września–1 listopada) pacyfikował nastroje w wojsku koronnym, które było o krok od zawiązania konfederacji w obozie pod Trembowlą. Nie pojawił się również na obradach na początku roku 1672 (26 stycznia–14 marca). Tym razem jego nieobecność była usprawiedliwiona problemami zdrowotnymi, spowodowanymi trudami kampanii ukrainnej 1671 r. Należy też dodać, że na sejm zwyczajny 1672 r. Sobieski przysłał swoje wotum[37].

Po zerwaniu tego zgromadzenia przez Kazimierza Grudzińskiego, natychmiast został zwołany sejm nadzwyczajny, który rozpoczął się 18 maja 1672. Marszałek wielki koronny pojawił się wprawdzie na nim, ale dopiero wtedy, gdy obrady zbliżały się już do końca. Wraz z nim do Warszawy zjechali inni czołowi malkontenci, którzy z pomocą wojska zamierzali doprowadzić do detronizacji Michała Korybuta. 22 czerwca Sobieski i jego najbliżsi współpracownicy przybyli na zamek i powitali króla, z którym debatowali o nowinach tureckich. W tym samym czasie parlamentarzyści oczekiwali na powrót posła Stanisława Ubysza, który nie mogąc uzyskać zgody na rugowanie arbitrów, wygłosił protestację i opuścił izbę senatorską. W zaistniałej sytuacji marszałek wielki koronny zgodził się na usunięcie z izby arbitrów, przez co poróżnił się z prymasem Prażmowskim[38]. Współpracownicy króla podjęli wówczas działania, żeby pozyskać Sobieskiego, a tym samym osłabić obóz malkontentów. W dniu imienin marszałka Michał Korybut podarował mu nawet konia „z siedzeniem barzo bogatym, i pistoletami od Holendrów specjalnemi, a Królowa JejMć [Eleonora] także klejnotem barzo bogatym”[39].

Ostatnie dni czerwca pokazały, że Sobieski stwarzał jedynie pozory pojednania z królem, a naprawdę nie zamierzał już wycofywać się z powziętego planu. Warto też zauważyć, że haniebny pomysł detronizacji króla był realizowany w czasie, gdy armia turecka zbliżała się do południowej granicy Rzeczypospolitej. 25 czerwca 1672 kanclerz litewski Krzysztof Pac „od godziny ósmej, aż do wtórej z południa traktował” z Sobieskim[40], ale nie zdołał go nakłonić do ustępstwa. Tego samego dnia wieczorem siedmiu najważniejszych malkontentów, w których gronie znajdował się także marszałek, pojawiło się na audiencji u władcy i w bezczelny sposób zażądało jego abdykacji. Okazało się jednak, że Michał Korybut dobrowolnie korony nie złoży[41]. Niepowodzenie to sprawiło, że w szeregach opozycjonistów nastąpiły wyraźne podziały. Sobieski prawdopodobnie pierwszy z malkontentów zrozumiał, że nie uda się nakłonić króla do abdykacji. Wkrótce po niechlubnej audiencji wraz z prymasem Prażmowskim rozpoczął negocjacje z delegacją senatorów i posłów. 28 czerwca Sobieski obiecał „ex vi urzędu swego szczerze rugować [arbitrów], żeby consiliis publicis nie przeszkadzali”, Prażmowski natomiast zapewnił parlamentarzystów, że malkontenci zaprzestaną dalszych wystąpień przeciwko królowi[42]. Deklaracje te nie zdołały jednak uratować sejmu, który zakończył się bezowocnie w ostatnim dniu czerwca. Wydaje się też, że ostateczną decyzję o zerwaniu obrad dwór podjął po tym, gdy Sobieski nakazał swoim żołnierzom obsadzić królewski arsenał[43].

Po kilku miesiącach marszałek wielki koronny ponownie wystąpił przeciwko królowi. W połowie stycznia 1673 r. udał się do siedziby prymasa Prażmowskiego w Łowiczu i razem z grupą czołowych malkontentów podjął działania zmierzające do obalenia Michała Korybuta. W tym czasie w stolicy odbywały się obrady konfederatów gołąbskich, którzy – zamiast tradycyjnego sejmu – zwołali generalny zjazd warszawski. Przez dwa miesiące trwały negocjacje między zwaśnionymi stronami, zakończone 11 marca podpisaniem porozumienia. Znaczący udział w zawarciu zgody miał również Sobieski. W wyniku porozumienia rozwiązano konfederację gołąbską, a zjazd warszawski został przekształcony w sejm pacyfikacyjny[44]. Należy też dodać, że kilka dni przed zakończeniem wspomnianego zjazdu marszałek przysłał do Warszawy swoje „Zdanie [] około obrony Rzeczypospolitej”[45].

Sejm pacyfikacyjny rozpoczął się 12 marca 1673 i w tym też dniu Sobieski wraz z grupą eksmalkontentów przybył na zamek, gdzie doszło do wymuszonego powitania władcy. Marszałek wielki koronny „przywitał króla, trzymając w ręku prostą laseczkę dość hardo, bo ani ręki królewskiej nie całował, tylo się trochę schylił królowi”[46]. Dopiero po interwencji nuncjusza papieskiego Francesco Buonvisiego zamienił kilka słów z władcą i poprowadził go do izby senatorskiej[47], w której odbywały się obrady. Podczas tego sejmu Sobieski wykazywał się znaczną aktywnością. Po pierwsze, uczestniczył w posiedzeniach rady wojennej[48], która zdecydowała o podjęciu przygotowań do wznowienia wojny z Turcją. Po wtóre, był jednym z tych senatorów koronnych, którzy sprzeciwiali się obradom na Litwie. Obecny na tym zgromadzeniu diarysta Maskiewicz zapisał, że 22 marca „pan marszałek wielki koronny przysłał cicho do posłów koronnych, aby Wielkiemu Księstwu Litewskiemu nie pozwalali trzeciego sejmu”[49]. Ostatecznie zgodził się na postulat Litwinów, którzy w zamian obiecali pomoc wojskową dla Korony w nadchodzącej wojnie. Sobieski brał także udział w posiedzeniach sądu marszałkowskiego i sądu sejmowego, które rozpatrywały sprawę egzulanta podolskiego Marcina Łozińskiego. Ten bowiem oskarżył go o to, że razem z prymasem Prażmowskim i generałem podolskim Mikołajem Potockim „przedali Kamieniec” Turkom za 12 mln zł. Sędziowie szybko jednak ustalili, że był to absurdalny wymysł Łozińskiego, który za to oszczerstwo został surowo ukarany[50].

Przed zakończeniem tego zgromadzenia (13 kwietnia 1673) parlamentarzyści koronni przyjęli przeszło sto uchwał, przy czym niektóre z nich uwzględniały propozycje zgłoszone przez Sobieskiego. Przede wszystkim zwiększono liczbę wojska koronnego, a jego wodzowi nadano szerokie uprawnienia na czas zbliżającej się kampanii wojennej[51]. Marszałek i hetman wielki koronny uzyskał też zgodę posłów na nadanie indygenatu i nobilitacji znacznej grupie jego żołnierzy. Ponadto otrzymał „summę sto pięćdziesiąt tysięcy złotych na starostwie gniewskim” jako nagrodę za „wielkie i odważne dzieła”, czyli za przeprowadzenie wyprawy na czambuły tatarskie[52].

Śmierć Michała Korybuta i zwycięstwo chocimskie dały Sobieskiemu możliwość ubiegania się o koronę. Decyzję o terminie elekcji podjęto na sejmie konwokacyjnym, który trwał od 15 stycznia do 22 lutego 1674 Marszałek wielki koronny nie pojawił się jednak na tym zgromadzeniu, chociaż został zaproszony przez królową Eleonorę Habsburżankę[53]. W czasie konwokacji odpoczywał po trudach kampanii chocimskiej i przygotowywał się do elekcji. Królewska korona była w zasięgu jego ręki i szansy tej nie zamierzał zmarnować. Sejm elekcyjny rozpoczął się dwa miesiące po zakończeniu konwokacji. Sobieski przybył do Warszawy z niewielkim opóźnieniem, czekając, aż obrady na dobre się zaczną. Wjazd do stolicy odbył się 2 maja 1674„wielce ludno i ozdobnie”[54]. Trzy dni później rozpoczęły się audiencje zagranicznych posłów, których u „wrót okopowych” witał i wprowadzał do koła rycerskiego marszałek wielki koronny wraz z pozostałymi marszałkami[55]. Z racji pełnionego urzędu Sobieski dbał również o porządek w stolicy i na polu elekcyjnym. Tym razem jednak miał on łatwiejsze zadanie, gdyż szlachta koronna nie wybrała się na elekcję w pospolitym ruszeniu, tylko wysłała na nią swoich posłów.

Elekcja nowego króla Polski i wielkiego księcia Litwy rozpoczęła się 19 maja 1674. Kandydaturę Sobieskiego zgłosiło życzliwe mu województwo ruskie, które zachęcało szlachtę z pozostałych województw, aby również obwołała go królem. Takiemu wyborowi sprzeciwiła się jednak znaczna część Litwinów, zdominowanych przez Paców, którzy zwalczali kandydaturę marszałka. Ostatecznie udało się pozyskać Litwinów i 21 maja ogłoszono Sobieskiego nowym władcą Rzeczypospolitej. Kilkanaście dni później zakończono obrady sejmu elekcyjnego, a 5 czerwca 1674 król elekt „poprzysiągł pacta conventa sine omni restrictione mentis[56]. Rozpoczęło się wówczas trwające 22 lata panowanie drugiego „króla rodaka”, który – w przeciwieństwie do swych poprzedników – nie zwoływał już tak często sejmów (odbyło się ich 11).

Od momentu objęcia przez Jana Sobieskiego urzędu marszałka wielkiego koronnego do jego wyboru na króla Polski, sejm Rzeczypospolitej Obojga Narodów zebrał się 15 razy. Sobieski z różnych względów nie wziął udziału w 6 zgromadzeniach, co oznacza, że jego frekwencja wynosiła 60%. Z pewnością nie jest to imponujący wynik, biorąc pod uwagę fakt, że jako marszałek wielki koronny powinien uczestniczyć we wszystkich bądź prawie wszystkich sejmach. Jego nieobecność na dwóch piątych posiedzeń może natomiast tłumaczyć to, że równocześnie pełnił urząd hetmana koronnego, najpierw polnego, a potem wielkiego. Łączenie urzędów ministerialnych z pewnością nie było dobrym rozwiązaniem.

Na sejmach, które odbyły się za panowania Jana Kazimierza, marszałek wielki koronny był regalistą, ale na zgromadzeniach w czasie rządów Michała Korybuta występował już jako opozycjonista. Tylko na trzech omówionych tu sejmach (1668 abdykacyjny, 1669 koronacyjny i 1673 pacyfikacyjny) Sobieski był obecny od początku do końca, na czterech innych pojawił się jedynie pod koniec obrad. Nie ulega też wątpliwości, że nie należał do senatorów wyróżniających się aktywnością parlamentarną – uczestniczył wprawdzie w 9 sejmach, ale na żadnym nie wziął udziału w wotach senatorskich. Można zatem stwierdzić, że Jan Sobieski był wybitnym wodzem, ale przeciętnym parlamentarzystą.


Artykuł pochodzi z książki pt. Marszałek i hetman koronny Jan Sobieski, pod red. Dariusza Milewskiego, Warszawa 2014, seria Silva Rerum.

[1] J. Długosz, Jakub Sobieski 1590–1646. Parlamentarzysta, polityk, podróżnik i pamiętnikarz, Wrocław 1989; Z. Trawicka, Jakub Sobieski 1591–1646. Studium z dziejów warstwy magnackiej w Polsce doby Wazów, Kraków 2007.

[2] S. Ochmann-Staniszewska, Z. Staniszewski, Sejm Rzeczypospolitej…, t. 2, s. 371.

[3] Pierwsza nominacja nosi datę 8 stycznia, druga wymienia dzień 17 stycznia 1665; Urzędnicy centralni i nadworni Polski XIV–XVIII wieku…, s. 81.

[4] T. Korzon, Dola i niedola…, t. 1, s. 288, 290; Z. Wójcik, Jan Sobieski 1629–1696, Warszawa 1994, s. 98–100, 104.

[5] Jan Sobieski, Listy do Marysieńki, s. 97–101, ponadto s. 103–108.

[6] P. Krakowiak, Dwa sejmy…, s. 182; S. Ochmann-Staniszewska, Z. Staniszewski, Sejm Rzeczypospolitej…, t. 1, Wrocław 2000, s. 432.

[7] P. Krakowiak, Dwa sejmy…, s. 191.

[8] S. Ochmann-Staniszewska, Z. Staniszewski, Sejm Rzeczypospolitej…, t. 1, s. 432.

[9] P. Krakowiak, Dwa sejmy…, s. 198; J.S. Dąbrowski, Senat Koronny. Stan sejmujący w czasach Jana Kazimierza, Kraków 2000, s. 252; B. Rudomicz, Efemeros czyli Diariusz prywatny pisany w Zamościu w latach 1656–1672, oprac. M.L. Klementowski, W. Froch, cz. 2, Lublin 2002, s. 87–88.

[10] Cyt. za: S. Ochmann-Staniszewska, Z. Staniszewski, Sejm Rzeczypospolitej…, t. 1, s. 436–437; P. Krakowiak, Dwa sejmy…, s. 200.

[11] S. Ochmann-Staniszewska, Z. Staniszewski, Sejm Rzeczypospolitej…, t. 2, s. 330; J.S. Dąbrowski, Senat Koronny…, s. 199.

[12] M. Matwijów, Ostatnie sejmy…, s. 55.

[13] Urzędnicy centralni i nadworni Polski XIV–XVIII wieku…, s. 43.

[14] M. Matwijów, Ostatnie sejmy…, s. 137.

[15] J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. 2, s. 398.

[16] Z. Wójcik, Jan Sobieski…, s. 148; S.F. Medeksza, Księga pamiętnicza wydarzeń zaszłych na Litwie 1654–1668, [w:] Scriptores Rerum Polonicarum, wyd. W. Seredyński, t. 2, Kraków 1875, s. 482; M. Matwijów, Ostatnie sejmy…, s. 151–152.

[17] J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. 2, s. 404.

[18] Ibidem, s. 547; M. Matwijów, Ostatnie sejmy…, s. 151, przyp. 48.

[19] Diariusz sejmu abdykacyjnego Jana Kazimierza 1668 roku, wyd. M. Matwijów, „Ze Skarbca Kultury” 1989, z. 48, s. 42; J.S. Dąbrowski, Senat Koronny…, s. 264.

[20] Diariusz sejmu abdykacyjnego…, s. 56, 66; VL, t. 4, Petersburg 1859, s. 479, 481; W. Kłaczewski, Abdykacja Jana Kazimierza…, s. 228, 231–232; S. Ochmann-Staniszewska, Z. Staniszewski, Sejm Rzeczypospolitej…, t. 1, s. 583.

[21] J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. 2, s. 459.

[22] Ibidem, s. 459–460; Diariusz sejmu konwokacyjnego 1668 roku, oprac. K. Przyboś, Kraków 2009, s. 44–46, 59.

[23] VL, t. 4, s. 488, ponadto s. 498.

[24] T. Korzon, Dola i niedola…, t. 2, Kraków 1898, s. 184–185.

[25] J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. 2, s. 492, ponadto s. 490–491; M. Chmielewska, Sejm elekcyjny Michała Korybuta Wiśniowieckiego 1669 roku, Warszawa 2006, s. 164–165.

[26] J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. 2, s. 498–499, 502; M. Chmielewska, Sejm elekcyjny…, s. 204–205.

[27] J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. 2, s. 501; Z. Wójcik, Jan Sobieski…, s. 160–161; T. Korzon, Dola i niedola…, t. 2, s. 198–201.

[28] J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. 2, s. 508–509; B.K. Maskiewicz, Electionis series króla polskiego po abdykacji Jana Kazimierza Jagiełły w okopie między Warszawą a Wolą odprawowana w roku 1669, oprac. M. Makowski, Warszawa 1987, s. 15–17; M. Chmielewska, Sejm elekcyjny…, s. 215–220; T. Korzon, Dola i niedola…, t. 2, s. 225–226.

[29] M. Chmielewska, Sejm elekcyjny…, s. 221.

[30] B.K. Maskiewicz, Electionis series króla…, s. 21, ponadto s. 20; M. Chmielewska, Sejm elekcyjny…, s. 223; Podobnie pisze Chrapowicki pod datą 21 VI 1669: „Malkontenci z obrania tego króla szukali przecie sposobów, jakoby albo go zrzucić, albo pacta conventa barzo obostrzyć imposibilibus obligationibus, inter alios in capite ponitur j[m]. pan marszałek wielki koronny”; J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. 2, s. 511–512.

[31] T. Korzon, Dola i niedola…, t. 2, s. 249, ponadto s. 241–242; podobnie pisze Z. Wójcik, Jan Sobieski…, s. 164.

[32] T. Korzon, Dola i niedola…, t. 2, s. 249; Z. Wójcik, Jan Sobieski…, s. 163.

[33] Diariusz sejmu koronacyjnego 1669 roku, oprac. K. Przyboś, M. Ferenc, Kraków 2004, s. 4, 6, 8; J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. 3: Lata 1669–1673, oprac. L.A. Wierzbicki, Warszawa 2009, s. 23.

[34] B. Rudomicz, Efemeros czyli Diariusz…, s. 258.

[35] Diariusz sejmu koronacyjnego…, s. 105; J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. 3, s. 46, 49; T. Korzon, Dola i niedola…, t. 2, s. 270, pisze, że w trakcie tego sejmu „Sobieski zachowywał się spokojnie i niedbale: oddawał wizyty, bankietował, polował”.

[36] W maju 1670 r. Sobieski w liście skierowanym na sejmik lubelski żalił się do tamtejszej szlachty, że „zerwanie sejmu mnie imputowano”; zob. Pisma do wieku i spraw…, t. 1, cz. 1, s. 511.

[37] Ibidem, t. 1, cz. 2, Kraków 1881, s. 854–863.

[38] Diariusz seymu warszawskiego w roku 1672 drugiego, zaczętego dnia 18° maja, zerwanego dnia 20° czerwca, a zakończonego dnia 30° czerwca, wyd. F. Kluczycki, Kraków 1880, s. 49, 51, 83.

[39] Ibidem, s. 85.

[40] „Kopia Listu z Warszawy die 26 junii rano o siódmej”, B. Czart., rkps 169, s. 585–586.

[41] J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. 3, s. 223–224; Diariusz seymu warszawskiego w roku 1672 drugiego…, s. 52.

[42] Ibidem, s. 53, ponadto s. 52, 84.

[43] Ibidem, s. 57–58, 87; J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. 3, s. 220, 224.

[44] L.A. Wierzbicki, O zgodę w Rzeczypospolitej. Zjazd warszawski i sejm pacyfikacyjny 1673 roku, Lublin 2005, s. 163–210.

[45] Pisma do wieku i spraw…, t. 1, cz. 2, s. 1236–1241.

[46] J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. 3, s. 308.

[47] Zbiór pamiętników historycznych o dawnej Polszcze, t. 4, wyd. nowe J.N. Bobrowicz, Lipsk 1839, s. 247–249; Diariusz seymu warszawskiego w roku 1673 t.z. „Pacificationis”, wyd. F. Kluczycki, Kraków 1881, s. 29.

[48] J.A. Chrapowicki, Diariusz, cz. 3, s. 310, 314; Diariusz seymu warszawskiego w roku 1673…, s. 30.

[49]Series continuationis konfederacyi pod Lublinem i Gołębiem uczynionej i poprzysiężonej contra malcontentos […]. Sama zaś continuatio zaczęła się na zjeździe warszawskim w roku 1673 januarii dnia 4–tego”, B. Czart., rkps 1666, s. 433.

[50] Diariusz seymu warszawskiego w roku 1673…, s. 58, 62–66; L.A. Wierzbicki, O zgodę w Rzeczypospolitej…, s. 273–274.

[51] Skrypty „ad archivum”; Diariusz seymu warszawskiego w roku 1673…, s. 67–70.

[52] VL, t. 5, Petersburg 1860, s. 65, ponadto s. 77–78. Sejm pacyfikacyjny zagwarantował też Sobieskiemu zwrot pieniędzy wyłożonych przez niego na różne wydatki; ibidem, s. 66.

[53] T. Korzon, Dola i niedola…, t. 3, Kraków 1898, s. 431, 437.

[54] Dwa diariusze seymów warszawskich w roku 1674 odprawionych, wyd. F. Kluczycki, Kraków 1881, s. 50.

[55] Ibidem, s. 52, 54, 57–58.

[56] Ibidem, s. 67, ponadto s. 61–62; VL, t. 5, s. 146–147.