Można na różne sposoby pytać o istotę etosu humanistycznego. Wiąże się on z określonym modelem wykształcenia, którego podstawą jest kultura umysłu oparta na gramatyce, retoryce i dialektyce. Retorykę wspiera poetyka, zaś dialektyka otwiera na filozofię moralną, zarówno w kontekście jednostki, jak i społeczeństwa. Etos humanistyczny ma zatem charakter intelektualny, dlatego opiera się na lekturach i ich interpretacjach, retoryka zaś służy nie tylko głoszeniu poznanych prawd, ale również zrozumieniu własnego życia i kierowaniu nim, ze świadomością, że własne życie można układać tak jak mowę.
Trzy elegie Jana Kochanowskiego, tworzące razem całą księgę wydanego w Krakowie w 1584 r. IV zbioru Elegiarum libri quattuor (Cztery księgi elegii), są jakby koncentratem czy „kapsułką” wiedzy o humanistycznym etosie. Pierwsza odwołuje się do wzorca Odysa – archetypu człowieka rozumnego, umiejącego pogodzić korzystanie z dóbr tego świata z dokonywaniem rozsądnych wyborów. Druga ukazuje hetmana Jana Tarnowskiego jako nowego Heraklesa, przemierzającego świat w trudach podejmowanych dla dobra innych. Trzecia, adresowana do Mikołaja Firleja, opowiada o Bogu i świecie, lecz przede wszystkim o człowieku. Pomówmy o niej.
Idea godności człowieka przejawia się tu na różne sposoby, między innymi w zachęcie do kontemplacji nieba i spoglądania w górę. Świat jest tu dziełem sztuki, a poznawanie jego piękna i płynącego zeń pożytku powinno być połączone z głębokim studium ludzkiej natury. Człowiek jest bowiem małym światem (mikrokosmosem) i ten świat również winien poznawać. Wiedza o ludzkiej naturze ma pochodzić według Kochanowskiego nie tyle z obserwacji czy samoobserwacji, ale przede wszystkim z lektury. Poeta buduje ideał człowieka czytającego, szukającego wzorów postępowania w tekstach literackich, ze szczególnym uwzględnieniem dzieł starożytnych autorów. Antyczni bohaterowie przekazują wiedzę o pełni człowieczeństwa, a mityczne potwory są najlepszym obrazem dwoistej, zwierzęco-duchowej ludzkiej natury. Sfinks, Scylla czy Centaury są „ze dwojej złożone natury”, posiadając w sobie część zwierzęcą i ludzką. Natura ludzka posiada zatem część dziką, niecywilizowaną, odzianą w ciało, jak również część rozumną i uporządkowaną, należącą do świata ducha. Kochanowski przywołuje też wizję duszy jako zaprzęgu znaną z dialogu Platona Fajdros. Przedstawia nieujarzmioną stronę ludzkiej osobowości jako dziko pędzącego konia, który wyrwał się spod kontroli woźnicy-rozumu:
Czy widzisz, jak ktoś, srogim płonąc gniewem
Albo nękany żądzami bez miary,
Porzuca drogę zdrowego rozsądku,
Traci świadomość, nie zważa na siebie,
Pędząc na oślep, czy trakt, czy wertepy,
Jak zbiegły rumak, co zerwał wędzidło?
Taka to bestia mieszka w ludzkim ciele;
Gdy ktoś dba tylko o nią, a zaniedba
Swe człowieczeństwo, afektom poddany
I dla pożądań swoich pobłażliwy,
Nie myśl, Firleju, że ludzkie prowadzi
Życie, a raczej, że żyje jak bydlę.
Chodzi zatem o wybór. Wybrać należy to, co w obrębie ludzkiej natury jest powołaniem człowieka. Oznacza to nadawanie swemu życiu odpowiedniego kierunku na rozdrożu pomiędzy życiem zwierzęcym a życiem prawdziwie ludzkim; na tym rozdrożu każdy człowiek postawiony jest z założenia. W ciele mieszka zwierzęcość, której ulegając – to jest słuchając instynktownych pragnień, żądz i afektów – człowiek żyje „po bydlęcemu”. Fundamentem ideału etycznego (virtus) jest dany z nieba rozum. On jest gwarancją umiejętności rozróżniania: człowiek potrafi dzięki niemu odróżnić dobro od zła, prawdę od kłamstwa, cnotę od występku. Potrafi analizować wypadki i przewidywać przyszłość na podstawie historii. Ujarzmia popędy zwierzęce, wybierając drogę cnót zwanych po łacinie Pietas i Iustitia. Pietas to ‘pobożność’, czy raczej miłość połączona z poczuciem obowiązku względem Boga i bliźniego, także w kontekście obywatelskim. Iustitia to ‘sprawiedliwość’. To są drogowskazy, przy pomocy których człowiek może żyć prawdziwie po ludzku. Człowiek jest projektantem, architektem, współreżyserem i aktorem własnego życia. Prawidła nadane przez rozum i cnoty odnoszą się nie tylko do życia prywatnego, lecz także, a nawet przede wszystkim, społecznego. Niektórzy bowiem lekceważą brudny zysk, wyzbywszy się chciwości, żyją aktywnie i twórczo, wzbogacając i ozdabiając ojczyznę. Inni natomiast prowadzą życie gnuśne i jałowe, koncentrując się na gromadzeniu dóbr i zaspokajaniu swych potrzeb, nie dając nic w zamian. Jedni i drudzy otrzymają zapłatę po śmierci. Kochanowski mówi o tym poprzez Pitagorejski obraz reinkarnacji, dający się czytać jako figura chrześcijańskich wyobrażeń zbawienia i potępienia:
Kto, od chciwości i brudnego zysku
Daleki, według swego daru działa,
Wspólną ojczyznę zdobiąc tak jak umie,
I wolę nieba przy tym wypełniając,
Ten – jest nadzieja – wyżej się wznieść może
Wyzuty z życia i powłok śmiertelnych.
A kto pozwala rdzewieć darom Bożym
I żadną służbą nie wspiera ojczyzny,
Lecz pszczół spichlerze jak truteń pustoszy,
Życie leniwe w grzęzawisku wiodąc,
Pitagorejską żabą albo świnią
Będzie po śmierci, Furie siec go będą.