Szczególnie interesującym i ważnym źródłem, dającym możliwość odtworzenia przynajmniej niektórych elementów szlacheckiej mentalności zbiorowej, w tym także wyobrażeń o świecie, były tzw. gazety rękopiśmienne – bardzo popularne i masowe (w ówczesnym znaczeniu) medium informacyjne w dobie późnego baroku (od 1670 r. do połowy XVIII w.). Z przeprowadzonych przeze mnie studiów wynika, iż za pośrednictwem tego środka komunikacji społecznej do Rzeczypospolitej napływały szerokim strumieniem wiadomości z kraju i ze świata, ujęte w trzech wymiarach: historyczno-politycznym, geograficznym i przyrodniczym.
Na podstawie analizy treści gazet pisanych możemy stwierdzić, iż w dawnej Rzeczypospolitej dominował europocentryczny sposób widzenia świata oglądanego przez pryzmat chrześcijańskiej cywilizacji europejskiej. Był to, panujący nadal w świadomości sarmackiej doby baroku, chrześcijański model pojmowania świata i samej Europy jako tradycyjnej, istniejącej od czasów średniowiecza „republiki chrześcijańskiej”, której granice pokrywały się z granicami kontynentu europejskiego. W dawnej Rzeczypospolitej nazwy naszego kontynentu używano zarówno w znaczeniu geograficznym, jak i kulturowo-cywilizacyjnym, akcentując przy tym przekonanie o wyższości Europy i Europejczyków nad pozostałą ludnością świata. Na ogół funkcjonowało w świadomości staropolskiej mniej lub bardziej dokładne wyobrażenie o rzeczywistej rozległości terytorialnej Europy – od Atlantyku aż po wschodnie rubieże cesarstwa austriackiego i Rzeczypospolitej Polskiej oraz od basenu Morza Śródziemnego do Półwyspu Skandynawskiego.
Orientowano się na ogół dość dobrze w podziałach polityczno-geograficznych i religijnych Europy. Zgodnie z powszechnie przyjętą w XVII–XVIII w. stratyfikacją naszego kontynentu stosowano równoleżnikowy jego podział na kraje północne (nordskie, nordyjskie itp.) i południowe, nie zaś, jak to dzisiaj czynimy, dzieląc Europę według południków, na Wschód i Zachód. Polska wraz z innymi krajami słowiańskimi oraz państwa germańskie i anglosaskie znajdowały się więc in Septemtrio, zaś Francja, Hiszpania i Włochy, czyli obszar świata romańskiego, tworzyły południe Europy. Gdy Rosję za czasów Piotra I zaczęto uważać za państwo europejskie, również zaliczono ją do potęg północnych, obok Szwecji, Danii czy Anglii.
W piśmiennictwie staropolskim wykazywano też dość dobrą znajomość europejskiego nazewnictwa geograficznego, używając nazw państw, regionów geograficznych, gór, rzek, miast i nazw często nawet małych miejscowości, związanych czy to z toczącymi się bitwami, przemarszami wojsk, czy też z prowadzonymi rokowaniami dyplomatycznymi. Zapisywano je jednak przeważnie fonetycznie, bez dbałości o zasady ortografii, zgodnie zresztą z powszechnie stosowaną tego rodzaju praktyką w języku staropolskim.
Symbolem jedności świata chrześcijańskiego, a zarazem jego duchową stolicą, pozostawał w świadomości redaktorów gazet Rzym. Najważniejszą osobą w tym świecie był papież jako głowa Kościoła rzymskokatolickiego i władca suwerennego Państwa Kościelnego. W gazetach pisanych nazywano go na przykład primum totius Christianitatis Pastorem. Wiadomości ze Stolicy Apostolskiej stanowiły obszerny dział informacyjny tych gazet i były zamieszczane systematycznie, z reguły jako depesze pierwszoplanowe. Zainteresowanie korespondentów budziła przede wszystkim osoba papieża. Regularnie więc, w ramach każdego doniesienia z Rzymu, informowali o stanie zdrowia Ojca Świętego oraz o jego działalności kościelnej i politycznej. Relacjonowano także w polskich w gazetach przebieg wszelkiego rodzaju pompatycznych uroczystości religijnych, tak charakterystycznych dla pejzażu barokowego Rzymu.
Intensywność doniesień prasowych z Rzymu była szczególnie duża w okresie wojen z Turcją w drugiej połowie XVII w., których kulminacją stała się obrona Wiednia w 1683 r. przez zjednoczone siły chrześcijańskie pod wodzą króla polskiego Jana III Sobieskiego. Gazety ukazywały m.in. powszechny i niekłamany entuzjazm, jaki zapanował w Rzymie po otrzymaniu wiadomości o wiktorii wiedeńskiej.
W staropolskiej optyce u schyłku XVII i w pierwszej połowie XVIII w. Rzym pozostawał wciąż, mimo wzrastającej roli Paryża, centrum europejskiej dyplomacji, stolicą ceremoniału dyplomatycznego i kościelnego, miejscem spotkań polityków, dyplomatów i purpuratów z wielu państw, wreszcie stałą rezydencją koronowanych kobiet: królowej szwedzkiej Krystyny (1626–1686), wdowy po królu Sobieskim Marii Kazimiery (1641–1716), a później jego wnuczki Marii Klementyny (1701–1735), żony pretendenta do tronu angielskiego Jakuba Edwarda Stuarta, zwanego Jakubem III (1688–1766). Wielu ówczesnych Polaków, zarówno duchownych, jak i świeckich, miało możliwość poznania Stolicy Świętej z autopsji – czy to z racji religijnych pielgrzymek, czy też przy okazji peregrynacji na studia na włoskich uniwersytetach, w tym także do Rzymu.
Zgodzić się wypada z opinią Jana Stanisława Bystronia, iż w tym mieście nie brakło nigdy Polaków, zaś wielu z nich przebywało tam stale, już to dla rozmaitych spraw, które w kurii papieskiej załatwiano, już dla przyjemności pobytu w wiecznym mieście. Słuszny też wydaje się, w świetle analizowanego materiału, pogląd Mieczysława Brahmera, iż w Polsce siła przyciągania wywierana przez Rzym wzrasta wybitnie w wieku XVII, chociaż i wcześniej była ona większa niż utrzymywali dawniejsi badacze. W czasach staropolskich znane i rozpowszechniane były różne opisy i przewodniki po Rzymie, często zamieszczane m.in. w literaturze kalendarzowej. Relacje gazetowe dotyczące Wiecznego Miasta mogły więc niejednokrotnie uzupełniać już wcześniej uzyskane przez czytelnika jakieś elementy wiedzy dotyczącej zarówno samej stolicy chrześcijaństwa, jak i struktury organizacyjnej kurii rzymskiej i Kościoła katolickiego. Wszakże ich podstawowym walorem informacyjnym była bieżąca rejestracja tego, co czynił Pontifex Maximus i co się działo w Rzymie, uznawanym wciąż przez Polaków w XVII i XVIII w. za duchowe i polityczne centrum europejskiej „rzeczypospolitej chrześcijańskiej”.
Jeśli chodzi o hierarchię państw europejskich, w staropolskiej opinii publicznej czołowe miejsce przypisywano monarchii Habsburgów, od wieków dzierżących w swych rękach koronę cesarską. Osobę cesarza uznawano za symbol najwyższej władzy świeckiej na kontynencie europejskim. Sam zaś dwór cesarski uważano za najbardziej katolicki i majestatyczny dwór w Europie, a w cesarzu widziano prawdziwą podporę papiestwa i całego Kościoła rzymskokatolickiego, widząc w nim faktycznego przywódcę europejskiej wspólnoty chrześcijańskiej. Trwałym elementem kształtującym obraz monarchii austriackich Habsburgów w zbiorowej świadomości sarmackiej było poczucie wspólnoty religijnej, która inspirowała do wspólnie podejmowanych przez Polskę i cesarstwo działań politycznych i militarnych w obronie zagrożonych wartości religii katolickiej, czy to ze strony zewnętrznego wroga, jakim była Turcja, czy też ze strony protestantów wewnątrz Rzeszy Niemieckiej.
Na zakończenie nasuwa się ogólniejsza refleksja, iż to nie tylko przypadek albo kaprys historii sprawił, że to właśnie z naszego kraju wywodziła się wielka postać polskiej i zarazem europejskiej kultury naszych czasów, jaką był niewątpliwie papież Jan Paweł II, w 2014 r. wyniesiony na ołtarze. To m.in. i za jego sprawą nastąpiło pogłębienie różnorakich związków Polaków z Rzymem i Stolicą Apostolską, które – jak wyżej o tym wspomniano – były już dość głęboko osadzone w naszej dalszej i bliższej przeszłości.