Wśród niespełna trzydziestu znanych w obecnych zbiorach prac Ignacego Ceyzika, z których osiem przechowują muzea w Kownie i Wilnie, żadna nie jest wykonanym z glinki jajkiem, choć tego typu przedmioty wzmiankowane są w dawnych publikacjach.
Przykładem służyć może Syberya i ciężkie roboty z 1899 r. autorstwa Sergiusza Maksimowa, który opowiada o sposobie ich powstawania: Najwięcej prac swoich puścił na sprzedaż pod postacią cacek dla upiększenia etażerek buduarowych (jajeczka z miniaturowymi obrazkami, martwe główki, kwiatki rozwinięte, figury [...]). […] Wielu sybiraków utrzymuje, że niektóre przedmioty [...] były robione w osobnej celi, w której nie dają więźniowi przedmiotów ostrych. Ceyzik posługiwał się więc takiemi narzędziami jak oście rybie, odłamki talerzy, szklanek, szyby, również artystycznie, jak gdyby miał w ręku narzędzia specyalne.
Na pokrytej drobnymi, zagłębionymi punktami powierzchni nałożone zostały miniaturowe, beżowe przedstawienia, których dobór nie jest dziś łatwy do rozszyfrowania. Nad wieńcem róż pojawiają się kolejno: wyobrażenie Zmartwychwstania, wulkan w stanie erupcji i obserwujący go przez lunetę mężczyzna, ruina stylizowana na antyczną, rodzaj krytej strzechą szopy z siedzącą postacią i wreszcie grupa palm.
Choć trudno podążać za intencjami twórcy, można jednak podejrzewać, że nie bez przyczyny posłużył się jajem. Musiał mu być nieobcy ten chrześcijański emblemat zmartwychwstania Chrystusa, czego przekaz wzmocniło znaczeniowo odwzorowanie tej właśnie sceny pośród reliefowej dekoracji.
W kontekście własnych losów Ceyzik – przeświadczony o niezasłużonych cierpieniach, których doświadczał jako zesłaniec – być może nawet uzurpował sobie prawo porównania do Odkupiciela, równocześnie zapewne zdając sobie sprawę, że jajo jest również symbolem początku i odrodzenia, a tym samym nadziei na lepsze.
Barbara Szelegejd