„Wielu mądrych ludzi obeznanych w sprawach światowych rozeznało w każdym czasie, że uregulowane według zasady szacunku stosunki z wykwalifikowanym, cnotliwym i szczególnie wyrafinowanym fraucymerem sprzyjają młodemu człowiekowi nie tylko w wygładzeniu swoich obyczajów, lecz również a nawet bardziej wspomagają jego szczęście” – pisze w 1728 r. czołowy przedstawiciel nauki o ceremoniale Julius Bernhard von Rohr, dając młodym kawalerom porady, jak traktować damy. Była to umiejętność niebagatelna i w każdej mierze przydatna tym bardziej, iż kobiety miały znaczący wpływ na sprawy państwowe, a siła ich oddziaływania splatała się często z największymi przypadkami i niespodziankami. Każdy szlachetnie urodzony mężczyzna musiał posiąść wiedzę, jak przywitać białogłowy, jak i o czym prowadzić rozmowę czy też jak uchronić się przed obrazami i intrygami fraucymeru.
Kontakty z damami dworu miały podwójne znaczenie. Zadaniem kobiet było uczynić młodzieńca wrażliwszym i wpoić mu przyzwoite obyczaje, natomiast wkraczający w życie szlachcic czynił nieustanne starania, by się im podobać. Niejeden kawaler uznawał tę grę, w której rozmiłowana była płeć piękna, za stratę czasu, który można było wykorzystać w sposób bardziej pożyteczny. Rohr jako typowy przedstawiciel swojej epoki postrzegał kontakty z fraucymerem z perspektywy kategorii utylitarnych, którym podporządkował nawet miłość: „To, co jest naturalne, nigdy nie ma w zwyczaju być całkowicie złym, więc nie na tym rzecz polega, że powinno się tę potężną skłonność, którą obie płcie do siebie wzajemnie żywią, wytępić, lecz na tym, by ją dobrze ukierunkować i spowodować, że będzie obu przydatna”. Przestrzegał jednak wprawionych w uprzejmości i galanterii młodzieńców przed szybkim oddaniem swego serca wybrance, gdyż przez towarzyszącą miłości nieostrożność i nierozsądek młody kawaler „znalazłby się w dużym niebezpieczeństwie, by nie być już mistrzem swoich tajemnic”.
Podczas konwersacji młody kawaler miał kierować się cnotą oraz dobrym obyczajem i traktować białogłowy z grzecznością i wszelkim szacunkiem, który im przysługiwał. Pozwalając sobie na swobodę i odważne wypowiadanie myśli czy zbytnią poufałość, mógł popaść w niełaskę, która mogła okazać się niekorzystna dla jego interesów. Nie powinien także zbyt pochopnie wyznawać miłości zwłaszcza pod wpływem alkoholu. Jeśli było to damie niemiłe, narażał się na przykre opinie i ośmieszenie. W ten sposób pokazywał swoją słabość, a kobiety uważały go za „zakochanego zająca” tym bardziej, jeśli czynił takie wyznania wielu damom.
Młodzieniec musiał również wiedzieć, jak zachować się wobec aroganckich kobiet: „Czynią one sobie z tego przyjemność, gdy znajdą okazję, poprzez jedno czy drugie nieprzyzwoite pytanie, czy też przez ich dziką naturę, wywołać u młodego człowieka, który kocha cnoty, rumieniec na twarzy”. Gdy bezczelności dopuszczała się kobieta jemu równa lub rangą niższa, szlachcic musiał odpowiedzieć jej dosadnie, tak by umiała trzymać język na wodzy wobec cnotliwych mężczyzn. Gdy jednak obraźliwa wypowiedź padała z ust kobiety o wyższej randze, kawaler miał udawać, że niedosłyszał, lub z poważną miną w milczeniu wyrazić swoje niezadowolenie. Rohr odradzał, aby złościć się publicznie, ponieważ odpowiadać niegrzecznością na niegrzeczność nie było zgodne ani z zasadami rozumu, ani chrześcijaństwa: „Najlepiej, kiedy da się im z dobrą manierą i uśmiechniętym usposobieniem takie upomnienie, dzięki któremu można się zabezpieczyć przed dalszymi atakami”.
Sztuką obcowania z fraucymerem była również umiejętność udzielania komplementów. Wchodząc do pomieszczenia, gdzie zebranych było więcej dam, kawaler ukłonem witał wszystkie, a gdy nadarzyła się sposobna okazja, udzielał komplementu wybranej rozmówczyni. Najczęstszym błędem było prowadzić konwersację wyłącznie z pięknymi kobietami. Zgodnie z zasadą przyzwoitości należało rozmawiać z tą, która była w towarzystwie najzacniejsza, choćby była najstarsza i najbrzydsza. Jeżeli damy były równe rangą, wówczas rozsądnym było rozmawiać z kilkoma jednocześnie, nie skupiając się wyłącznie na jednej. W konwersacjach nie należało być ani zbyt nieśmiałym, czekając aż fraucymer rozpocznie rozmowę, ani zbyt swobodnym, wyrażając wszystkie swoje myśli.
Aby znaleźć uznanie u kobiet, szlachetnie urodzony mężczyzna miał nawiązywać do tego, co je zajmowało, a nawet mówić to, co chciały usłyszeć. Rohr przedstawił tematy, które jego zdaniem interesowały fraucymer w tym: Bóg i jego słowa, inne rzeczy duchowe, uwagi moralne zgodne z rozsądkiem, rzeczy związane z gospodarstwem: gotowanie czy konserwowanie potraw, opowieści polityczne, nowe gazety, poezja, dobre książki, opisy podróży, galanteria czy uprzejmości, moda, ubiory, komedie, opery, zabawy, intrygi miłosne czy też nauka, jeżeli dama była w niej obeznana. W konwersacjach z młodymi i pięknymi kobietami więcej pożytku przynosiło wspominanie przyjemnych zabaw czy najnowszych odkryć nauki, wykazanie się pomysłowością i dowcipem, a nawet dwuznacznymi aluzjami niż odwoływanie się do Arystotelesa czy Kartezjusza, co traktowano jako pedanterię.