Gdy po śmierci Jana III jego synowie wraz z matką dzielili pomiędzy siebie schedę po ojcu, niektóre dobra Maria Kazimiera zatrzymała w swoim władaniu. Jednymi z nich była Tarnopolszczyzna. Wyjeżdżając z Polski, zarząd nad nimi powierzyła swojej bliskiej przyjaciółce, wojewodzinie bełskiej Elżbiecie Sieniawskiej, która nawet chciała odkupić Tarnopol od niej, królowa jednak nie zgodziła się na oferowaną za nie sumę.
Ani Maria Kazimiera, ani Sieniawska nie miały możliwości osobiście doglądać dóbr. Powszechną praktyką było powierzanie ich zaufanemu urzędnikowi w zarząd, którego obdarzano najczęściej tytułem gubernatora albo starosty. Takich zarządców czy to w dobrach Jana III czy później jego synów, można wymienić wielu. Kondycja powierzonej im włości, a za tym i wysokość dochodów płynących, w tym wypadku do kasy królowej, w wielkiej mierze zależały od solidności i uczciwości takiego urzędnika. Byli tacy, z którymi z chęcią podpisywano kolejne kontrakty, nie brakowało jednak i tych, którzy doprowadzali dobra niemal do ruiny, mając na uwadze jedynie swój zysk. Jakim miał się okazać nowy urzędnik najczęściej dowiadywano się na podstawie tego, w jakim stanie dobra zostawiał, gdy opuszczał ich zarząd. Słudzy Sobieskich zanieśli na takich wiele skarg do sądów. Niekiedy nawet ruszyły procesy. Jednak droga do uzyskanie od oskarżonego odszkodowania najczęściej była tak długa, wyboista i kosztowna, że najczęściej kończyła się niczym, a co najwyżej polubownym jej finałem.
W maju 1712 r. zarząd nad Tarnopolszczyzna zakończył pan Jakub Stanisław Żebrowski, który na usługach Sobieskich występował już we wcześniejszych latach. W ramach lustracji dóbr po jego ustąpieniu, zesłani do tego dwaj burmistrzowie Tarnopola opisali, co zastali w zamku w Tarnopolu. Stary zamek był zniszczony w 1675 r. przez Turków, jednak potem na polecenie Jana III odbudowany. Pełnił rolę kresowej rezydencji obronnej, czego śladem były znajdujące się w nim armaty. Był także centrum tarnopolskich dóbr Sobieskich. Śmierć króla, niespokojne czasy i brak nadzoru doprowadziły zamek i włość do kompletnego upadku. Opis z 1712 r. jest aż nadto wyraźnym tego świadectwem. Główna brama bez wrót świadczyła aż nadto dobitnie o utracie przez rezydencję jakichkolwiek walorów obronnych. Potwierdzał to stan armat, które pozbawione były kół. Łozy i koła do armat wyrabiano z drewna okuwanego żelazem. Te elementy najszybciej niszczały, ale i tak na to było potrzeba dłuższego czasu. Ile lat zaniedbań i braku troski dokumentował stan armat tarnopolskich w 1712 r.? Informację o zagnojeniu izb w bramie możliwe, że należy odczytywać dosłownie. Gdzie miano trzymać konie, gdy stajnia miała zwalony dach? Pomieszczenia w bramie, także pozbawione wrót, mogły nadawać się do tego idealnie. Jedynie budynek z dwoma izbami i piekarnią, z dwoma dobrymi piecami prezentował w miarę znośny stan. Tam zapewne rezydował pan gubernator.
Czy można całość winy za stan zamku zrzucić na karb Żebrowskiego? Nie wiemy jak długo administrował on tymi dobrami, nie wiemy też w jakim stanie je zastał. Możliwe, że nie widział potrzeby sporządzania łóż i kół do armat, możliwe że nie miał środków na nowy dach stajni i nowe wrota do zamku. Czy jednak nie miał możliwości odgnoić izb w bramie?
W tym samym czasie, gdy Żebrowski gospodarzył w Tarnopolu, gospodarna Elżbieta Sieniawska niejednokrotnie pomstowała na jakość gospodarowania przez szlacheckich zarządców. W niejednym przypadku niewątpliwie miała rację. Świadectwo tarnopolskich burmistrzów zdaje się przyznawać jej słuszność. Dodatkowo jest kolejnym przyczynkiem do zrozumienia przyczyn pogłębiającego się upadku fortuny Sobieskich.
NGAB, F. 694, op. 2, nr 8979, k. 73:
Connotacja co się zostało po wyjeździe Jmci Pana Jakuba Stanisława Żebrowskiego gubernatora tarnopolskiego z connotowana die 1ma May Anno 1712 przy bytności sławetnych PP. Bartłomieja Czynskiego i Piotra Karaisia Burmistrzów Tarnopolskich – W Zamku Tarnopolskim:
Brama bez wrot. Na terze Bramie Izb Dwie zagnojonych. Jednak iedna zagnoiona znacznie i sien w terze Izbie od wschodu słonca sien zawalona i pieca niemasz. Toz mieszkanie na Bramie bez wrot.
W tymze mieszkaniu w sieniach w gnoiu harmat dwie żelaznych siedm funtowych. Łoza do nich są stare, zelaz koło nich ledwie część trzecia bez sworzniow. Koło iedne y te obdarte znacznie.
Trzecia Harmata zelazna czterą funtową z łożem starym żelazo bardzo mało stare i złe.
Czwarta była dwufuntowa spizowa teraz na tym miejscu zelazna takaz mała miary niewiedziec, która dał Jm Pan Zebrowski za te która była zginęła.
Budynek z dwiema Izbami y Piekarnią w Sieniach przy tych Izbach Alkirzow Dwa z Piecami Dobremi y oknami, szafa w tey Izbie która stoi od wschodu słońca, y stoł w terze Izbie Dawny, Zydel stary, Drzwi wszystkie z zasczepkami, tak Izby iako y Alkirze.
Staynia niepokryta, ktorą burza zawaliła była.
Spichlerz gontami poszyty, w którym iest szufla bez stępla.
Wieża Pusta z sklepami, iak była, tak y teraz.
Piotr Kurajsz Burmistrz z Kolegami
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego: