Atrakcyjność Rzeczypospolitej oddziaływała na Kozaków najmocniej w pierwszych miesiącach po Wiktorii Wiedeńskiej, kiedy wrażenie sukcesu Lwa Lechistanu było szczególnie silnie, a jego aktywność wróżyła kolejne błyskotliwe sukcesy. Wraz z oddalaniem się w głąb historii „impulsu zwycięstwa” atrakcyjność Polski musiała maleć. Przesłanką, która definitywnie zniosła przyczyny pchające Kozaków z Lewobrzeża w objęcia Sobieskiego było przystąpienie Rosji w 1686 r. do wojny przeciw Turcji – od tej chwili mołojcy mogli równie dobrze szukać przewag wojennych u boku armii carskich, szturmujących pod dowództwem Wasyla Golicyna Krym, jak wojsk królewskich, częściej już blokujących Kamieniec niż atakujących Mołdawię. Należy jednak zwrócić uwagę, iż następstwa pierwszych sukcesów Sobieskiego oraz reakcji na nie na Ukrainie przetrwały dłużej niż wrażenie, jakie te sukcesy wywołały. Jan III Sobieski potrafił przekuć jedno w istocie zwycięstwo z 1683 roku w trwałą zmianę politycznego krajobrazu południowo-wschodnich kresów Rzeczypospolitej.
Akcja Kunickiego w 1683 r. zapoczątkowała upadek tureckiego panowania na Ukrainie i Podolu. Czynnikiem sprawczym wydarzeń było inspirowane przez Sobieskiego przejście Kozaków z Prawobrzeża pod zwierzchność polską, za którym ruszył proces przyciągania ku Koronie semenów z Lewobrzeża. Polityka Sobieskiego niczym wir zasysała Kozaków. Król wykorzystał koniunkturę: odtworzył stare pułki kozackich oraz obiecał przyznanie wiernym Rzeczypospolitej mołojcom licznych praw i przywilejów, fundując de facto w 1683 r. nową politykę kozacką. Polityka ta wymagała pogodzenia interesów kozaczyzny i szlachty, które musiały zderzyć się na terenach rekuperowanych z rąk Turków województw: kijowskiego, podolskiego i zwłaszcza bracławskiego, stanowiących miejsca koncentracji wojska kozackiego, a zarazem rozlokowania majątków szlacheckich egzulantów, oczekujących w nowych okolicznościach ich natychmiastowej restytucji. Sobieski znalazł doraźne rozwiązanie tej trudnej sytuacji, gwarantując na sejmie w 1685 r. posesjonatom z trzech województw powrót do pełni praw w ich majątkach, ale równocześnie zabezpieczając możliwość rozłożenia na leża w dobrach prywatnych Kozaków, dla których zabrakło miejsc w królewszczyznach. Priorytetem władcy, którego nawet nie krył on w skrypcie asekuracyjnym dla szlachty, było zapewnienie niezbędnych dla prowadzenia wojny sił kozackich[1]. Cel ten osiągnął, samopały grzmiały obok muszkietów w kolejnych kampaniach: w 1685 r. przy współudziale Mohyły powstrzymano próbę odbudowy panowania osmańskiego na Prawobrzeżu, w 1686 r. na trwałe, co udowodniły kolejne lata, wypchnięto Turcję z Ukrainy, pozbawiając ją ostatnich – poza rejonem Kamieńca – punktów oparcia na północ od Dniestru. Sobieski pozyskał dla siebie cennego sojusznika.
Obrazu tego nie zmieniło związane z przejęciem przez Rosję inicjatywy w wojnie z Turcją aresztowanie w 1689 r. przez nowego hetmana Hryszkę niesubordynowanego Palija, którego Sobieski szybko zalecił zwolnić[2]. Kozacy, nawet tak niezależni jak Palij, byli w ręku króla sprawnym narzędziem, gdy aktywnie realizował on swoją politykę, czyli generalnie do ostatniej wielkiej wyprawy wojennej władcy w 1691 r.; w tym okresie udawało się monarsze ograniczać pole konfliktów społecznych na Ukrainie i godzić ścierające się na odzyskanych ziemiach interesy szlachty i kozaczyzny w ramach realizowanej przez siebie polityki wojennej. Mołojcy nawet w późniejszych latach – aż do śmierci Sobieskiego w 1696 r., byli wartościowym uzupełnieniem sił koronnych, czego dowiódł najzdolniejszy ich pułkownik Palij, który w trakcie kampanii 1695 r. znalazł się na Ukrainie w wielkich opałach, gdy w starciu u bram swojej siedziby Chwostowa Tatarzy zabili pod nim trzy konie i wyrwali mu łuk z sajdaku[3]! Nie osłabiło to zapału wojennego Palija, który w tym samym roku podjął z kolejnym hetmanem Samusiem Iwanowiczem działania zaczepne, a w kolejnych wyprawach zapędzał się w głąb terytorium wroga, łupiąc np. tatarskie Budziaki nad Morzem Czarnym, co zresztą czynił wielokrotnie i wcześniej[4]. Dla tracącej w latach dziewięćdziesiątych, w obliczu coraz zuchwalszych najazdów tatarskich, inicjatywę wojenną Rzeczypospolitej, wsparcie kozackie było nie do przecenienia. Kozacy raz jeszcze okazali się tarczą Rzeczypospolitej przed tatarskim mieczem Porty.
Polityka polska wobec Kozaków powiodła się. Nawet gdy za panowania następnego władcy – Augusta II Mocnego Palij stanął na czele antypolskiego powstania na Ukrainie, spinającego klamrą wielkie kozackie rebelie XVII w. z rabacjami chłopskimi XVIII w., nie było mowy o powrocie Turcji do ukraińskiego stołu. Wybuch na Ukrainie był antypolski, ale nie proturecki. Gdy zaś Imperium Osmańskie ponownie angażowało się na Ukrainie w XVIII w. działało już w obronie polskiego stanu posiadania, w drugiej połowie stulecia wprost popierając antyrosyjskie akcje Polaków przeciwko prowadzone z obszaru dawnego elajatu kamienieckiego. Wspólnym przeciwnikiem była Rosja, której pełna hegemonia nad Ukrainą została, w moim przekonaniu, wydatnie oddalona dzięki powiedeńskiej polityce Sobieskiego, zasługującego na miano ostatniego aż do czasów współczesnych polityka, który poważnie podważył wpływy Moskwy na Ukrainie. Sukces powiedeńskiej polityki króla, owocujący odwleczeniem się momentu zdominowania przez Rosję całej Ukrainy, stanowił jednak w pewnym stopniu uboczny i przypadkowy efekt jego polityki ukraińsko – kozackiej, której podstawowym osiągnięciem było sprowadzenie istnienia opartego o wieczysty pokój tureckiego elajatu na Ukrainie i Podolu do nieomal zapomnianego epizodu dziejów Europy. Najbardziej natomiast bezpośrednim efektem ukraińskiej polityki zwycięzcy spod Wiednia było pozyskanie wsparcia bitnych Kozaków i opanowanie obszarów, które flankowały pozycję turecką w Kamieńcu i mogły stanowić podstawę operacyjną do działań zaczepnych. Był to efekt, którego pełne spożytkowanie zależało od wielu czynników, często bardzo odległych od ukraińskich stepów i podolskich wąwozów.
[1] Script ad Archivum Securitatis Województw Kijowskiego, Brasławskiego i Podolskiego na Seymie Walnym Warszawskim roku 1685 dany, Archiwum Główne Akt Dawnych (dalej AGAD), Archiwum Publiczne Potockich (dalej APP) 47, t. I, k. 293.
[2] Stanisław Zygmunt Druszkiewicz, Pamiętniki1648 – 1697, wyd. M. Wagner, Siedlce 2001, s. 44 i nn.
[3] List [Kazimierza Sarneckiego do Stanisława Radziwiłła], Lwów, 7 VII 1695, [w:] Kazimierz Sarnecki, op. cit., dok. 42, s. 376 – 377.
[4] Załączniki do Relacji [w:] Kazimierz Sarnecki, op. cit., s. 347 – 389; Pamiętniki Wilczków i raporty Dominika Stanisława Wilczka dla Jana III Sobieskiego ze Lwowa z lat 1694 – 1695, Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich (dalej BO), rkps 2029/II. Por. Alojzy Sajkowski, W stronę Wiednia, Poznań 1984, s. 313 – 325.