Spacerowicze schodzący Agrykolą w kierunku Łazienek zatrzymują niekiedy wzrok na pomniku Jana III. Usytuowanie tego monumentu nie było przypadkowe, zarówno w czasie jak i w przestrzeni. Jego odsłonięcie w 1788 r. stało się wielką uroczystością, urządzoną na polecenie króla Stanisława Augusta. Wydano drukiem kilkustronicowy opis tej ceremonii – program ideowy i artystyczny tego wydarzenia mógł być zaprezentowany nie tylko bezpośrednim jego świadkom. Autor tego opisu, umieszczonego jako dodatek do Gazety Warszawskiej, Adam Naruszewicz podawał, że zgromadziło się podówczas na terenie Łazienek i okolic około 30 tysięcy osób. Pewnego napięcia w narracji dodała rzucona niby mimochodem uwaga, że do opustoszałego miasta, by zapobiec ewentualnym kradzieżom, wysłano dodatkowe ronty wojska. 14 września po południu do Łazienek zaczęli napływać goście zaproszeni przez króla. Wydano 6 tysięcy biletów, między innymi senatorom, ministrom, członkom Rady Nieustającej i Komisji. Autor relacji zwrócił uwagę na ubiory gości. Damy nosiły białe suknie z pąsowymi szarfami, a nakrycia głowy były ozdobione wstążkami lub piórami w tych kolorach. Należący do Bractwa Orderowego założyli przepisane ustawą stroje. Na placu przy Białym Domku zbudowano specjalny amfiteatr, w skład którego wchodziły przybrane adamaszkiem cztery loże dla widzów i cztery bramy, ozdobione herbami odpowiednio Stanisława Augusta, Jana III, Korony i Litwy. Pośrodku zaś urządzono tak zwany karuzel, polegający na zręcznościowych popisach młodzieży szlacheckiej. Paziowie i kadeci zbierali kopiami pierścienie zawieszone na drewnianych słupach, strzelali z pistoletów do „figur murzyńskich”, ścinali pałaszami i podnosili szablami rozrzucone na podeście „głowy”. W tych zawodach brało udział siedem czteroosobowych zespołów. Rozgrywki te powtórzono trzykrotnie „z ukontentowaniem JKM”. Na koniec turnieju odbyły się pojedynki i „potyczka wszystkich jakby w wojennej zamieszce”. Trwało to pięć kwadransów, a przypatrywała się temu licznie zgromadzona gawiedź. W kolejnej części ceremonii wykonano specjalnie na tę okazję napisaną kantatę. Za autora słów uważa się Adama Naruszewicza, muzykę zaś miał skomponować Maciej Kamieński. Nieco bombastyczny tekst umieszczono w scenerii idyllicznej sielanki, zaś słowa włożono w usta pasterza i trzech pasterek. Jeden z elementów utworu stanowił ponadto marsz żołnierski. Gościom przedstawiono także „balet heroiczny” wykorzystujący motywy z antycznej Hellady. Dla nieco mniej wyrobionej publiczności atrakcję stanowiła iluminacja „à la Borghese”. Na posągiem króla wzniesiono zbudowaną na wzór rzymskich łuków triumfalnych bramę, natomiast nad brzegami kanału, biegnącego od pałacu do pomnika, oraz stawu leżącego po drugiej stronie budynku, ustawiono „słupy rycerskie – trophaea” z różnymi elementami oręża. Ponadto dziedziniec i szpalery ogrodowe oświetlały rozliczne latarnie. „Potem król odebrał dziękczynienie od Michała Sobieskiego, wojszczyca liwskiego, syna Józefa i Hilary z Buynów (...), [król] przyjął go w protekcję i dać mu edukację kosztem swoim postanowił”. Następnie uczestnikom turnieju rycerskiego rozdano złote i srebrne medale. Wręczały je damy spokrewnione z rodem Sobieskich – z Sapiehów Jabłonowska wojewodzina bracławska, księżna Karolina z Godzkich De Nassau Siegen, z Rzewuskich Humięcka, miecznikowa koronna. W sali wielkiej Pałacu na Wodzie, zwanego wtedy Domem Królewskim, i w innych jego pomieszczeniach oraz w rozstawionych na zewnątrz namiotach Stanisław August wydał kolację dla 600 gości. Szkoda, że nie przetrwało do naszych czasów menu. Nie wiemy, czy podano dania ulubionej przez króla kuchni francuskiej, czy też nawiązując do mody sprzed ponad stu lat serwowano potrawy bardziej tradycyjne. Całość uroczystości wieńczył trwający trzydzieści minut pokaz ogni sztucznych. Tę ceremonię skomentowano złośliwym wierszykiem: „Sto tysięcy karuzel ja bym trzykroć łożył/ Żeby Stanisław umarł, a Jan Trzeci ożył”.
Opisane powyżej odsłonięcie pomnika Jana III w Łazienkach przebiegało zgodnie z ówcześnie przyjętymi wzorami. Ozdobne bramy, iluminacje, fajerwerki, oprawa muzyczna nadawały mu odświętny charakter. Chęć uwiecznienia pogromcy Turków miała także kontekst polityczny. Na południowej rubieży Polski toczyła się w tym czasie wojna rosyjsko-turecka. Stanisław August, nieustający w pomysłach reform państwa, liczył na to, że caryca Katarzyna II zgodzi się na zwiększenie liczebności armii polskiej w zamian za militarne wsparcie w tym konflikcie. Można przypuszczać, że idea uhonorowania zwycięzcy spod Wiednia wynikała z aktualnej sytuacji politycznej, a nie jedynie z chęci odkurzenia wielkiej karty z dziejów naszej Ojczyzny.