© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

Janczarzy

Janczarzy to regularna piechota turecka, utworzona w XIV wieku, sławna z dyscypliny, odwagi i znajomości wojennego rzemiosła. Nazwa formacji wywodząca się z tureckiego określenia yeni çeri [nowe wojsko], do polszczyzny trafiła poprzez język węgierski (jancsár). Stanowiła potężną siłę uderzeniową i w przeciwieństwie do lokalnych wojowników była ściśle związana z dworem sułtańskim i centralną administracją. Wyróżniała ich nieustępliwość oraz pogarda śmierci, a rozstrzygającym atutem na polach bitew była umiejętność operowania w zwartym szyku i świetne wyszkolenie strzeleckie. Nie używali zbroi. Początkowo uzbrojeni byli w łuki, następnie w broń palną (janczarki), szable i jatagany. Wyróżniali się charakterystyczną, wysoką czapą z białej pilśni (kecze) z metalową szkofią w kształcie łyżki i opadającym do tyłu „rękawem” (yatarma), wg legendy obciętym z własnego kaftana przez świątobliwego hadżiego Bektasza (derwisza i mistyka) i nałożonego na szpiczastą czapkę dowódcy janczarów.

Początkowo janczarów wyłaniała przymusowa rekrutacja (devszirme) spośród pochodzących z Półwyspu Bałkańskiego chrześcijańskich poddanych sułtana (pobór traktowano jako podatek, a ze względu na korzyści niemal nikt się od niego nie uchylał). Zaciągani jako kilkuletni chłopcy, nawracani na islam, wychowywani byli w ślepym posłuszeństwie; jednocześnie najzdolniejsi otrzymywali staranne wykształcenie i szansę kariery na dworze sułtańskim. Szkolenie przechodzili w pułkach kadeckich adżemi. Gabriel Coyer w „Historyi Jana Sobieskiego” pisał: Aga zawiadujący niemi nie tylko ich wprawia do umiejętności robienia bronią, ale wraz do wszelkich robót pracowitych: nosić ciężary, rąbać drwa, kopać ziemię, do zimna i ciepła znoszenia, zgoła cokolwiek może robić wytrwałym człowieka. Najlepsi we władaniu bronią, a przy tym najwierniejsi, dostępowali zaszczytu służby w przybocznej gwardii sułtana. Starannie wybierano żołnierzy leworęcznych (zwanych solakami), którzy tworzyli gwardię przy lewym boku sułtana. Prawą stronę władcy ochraniali pajukowie. Janczarowie cieszyli się sławą, a w Polsce za Jana III, Augusta II i Stanisława Augusta istniały chorągwie, wzorowane na tureckich, pełniące rolę gwardii hetmańskiej. Popularne były także janczarskie kapele, wzór dla orkiestr wojskowych (pierwotnie ich muzyka ułatwiała manewry, dając dobrze słyszalne w ogniu walki komendy).

Korpus janczarów dzielił się na 196 ort (ortas, tj. koszar), wspólnot wojskowych rządzących się ścisłym regulaminem. Zgrupowani w nich żołnierze prowadzili wspólne gospodarstwo, razem ćwiczyli, między siebie dzieli łupy. Żyli w koszarach, bez prawa zakładania rodzin; w okresie pokoju zajmowali się handlem lub rzemiosłem. Każdy otrzymywał także żołd zwany lafą (jego wysokość zależała od przebytych lat służby). Byli wolni od wielu podatków, mogli przebywać we wszystkich punktach cesarstwa, trudnić się wszelkimi zajęciami i tylko w czasie wojny obowiązani byli do służby wojskowej. W stan spoczynku przechodzili w wieku 45 lat. Każda orta miała oddzielną kasę, zasilaną spadkami po zmarłych bezżennie kolegach, a jej fundusze służyły do wypłacania zasiłków inwalidom. Coyer pisał: Niema żołnierza lepiej odzianego, ani wygodniej żywionego. Każda izba [orta] ma jednego janczara do obmyślania baraniny, ryżu, masła i innej żywności.

Na czele oddziału liczebnością zbliżonego do zachodnioeuropejskich regimentów (od 100 do 500 ludzi) stał çorbaci, odpowiednik pułkownika. Funkcje oficerskie pełnili adabaszi. W orcie było sześciu dowodzących oficerów (zaliczano w ich poczet także kuchmistrza). Zwierzchnictwo nad całym korpusem sprawował janczar aga. Jego władza była niemal nieograniczona, lecz z reguły starano się jej nie nadużywać z obawy przed rozruchami. W okresie największego znaczenia skoszarowani janczarzy liczyli ok. 60 tys. żołnierzy. Ich garnizony znajdowały się w najważniejszych miastach i twierdzach imperium. W 2. poł. XVI w. w szeregi janczarów zaczęto przyjmować również ochotników tureckich. Początkowo służyli w oddziałach pomocniczych i tyłowych (dżamak), rozproszonych na całym terytorium, później także w oddziałach regularnych i gwardii. Z czasem okazało się, że werbując współziomków popełniono błąd – wojsko zaczęło mieszać się w sprawy polityczne, nie wahając się przed strącaniem z tronu władców. Samuel ze Skrzypna Twardowski pisał: Już w odach zakrwawione mieli serca owi, / Na łup i rezolutę wszelaką gotowi. / Przechodzą się armatno po ulicach zgraje, / Jako na oceanie kiedy fala wstaje. Zapatrzeni w minioną potęgę formacji sprzeciwiali się reformie wojska na wzór europejski; po krwawo stłumionym przez Mehmeda II buncie (1826) oddziały janczarów rozwiązano.