Kazimierzowi Sapiesze przyszło żyć i działać w trudnym okresie, kiedy pozycja jego rodu najpierw rosła, a potem gwałtownie załamała się. Po ojcu, potężnym hetmanie Pawle, odziedziczył nie tylko majątki, ale także złe stosunki z dworem królewskim i wielkie ambicje do odgrywania roli hegemona Litwy.
Po studiach w Grazu i Lowanium, powrócił do kraju, by objąć przywództwo rodu. Zręcznie lawirując pomiędzy Pacami i przeciwnikami króla, Sapiehowie dotrwali do śmierci Michała Korybuta, by poprzeć podczas elekcji Jana Sobieskiego. Razem z bratem Benedyktem, stanowili podporę panowania Jana III, ale kierowała nimi nie jakaś szczególna miłość do monarchy, ale raczej niechęć do Paców, trzęsących Litwą w tamtym czasie. Kiedy Pacowie zostali pognębieni, a Benedykt uzyskał podskarbiostwo, zaś Kazimierz buławę (polną w 1781 r., a rok później wielką), Sapiehowie stali się na tyle potężni, że zerwali z monarchą. W budowaniu swej potęgi nie wahali się używać prawnych i bezprawnych środków. Ich siłę stanowiła olbrzymia rzesza klientów oraz wojsko. Wiedzieli, że to armia jest gwarantem ich siły i pozycji, toteż nie wahali się wykorzystywać jej w prywatnych interesach.
Pod Wiedeń hetman nie dotarł, a i później bił się raczej z marnym skutkiem. Zwycięstwo jakie odniósł nad Dniestrem w 1694 r., nad małym korpusikiem tureckim, zostało przez niego rozreklamowane jako wielki triumf. Niewielu jednak dało się zwieść; zarówno szlachta, jak i możne rody litewskie oraz monarcha mieli już dosyć sapieżyńskiego dyktatu. Konflikt narastał jeszcze za życia Jana III, ale gwałtownie wybuchł za jego następcy. Wcześniej jednak pyszałkowaty hetman zamyślał o koronie królewskiej dla siebie i już się widział w roli Kazimierza IV. August II, któremu nie w smak była pozycja Sapiehów, udzielił szlachcie litewskiej cichego przyzwolenia na rozprawę z potężnym klanem. Do rozstrzygnięcia pomiędzy wojskami hetmańskimi a „republikanami” doszło 18 listopada 1700 r. pod Olkienikami. Słabsze liczebnie oddziały dowodzone nie przez hetmana, ale przez jego syna Michała Franciszka, dały się rozbić niekarnej szlachcie, która w tej batalii stawała wyjątkowo zajadle. Kazimierz z Benedyktem salwowali się ucieczką, a Michał Franciszek został rozsiekany na sztuki. Zwycięzcy szybko uchwalili odebranie pokonanym majątków i urzędów, i zapałem dewastowali posiadłości Sapiehów. Był to kres hegemonii tego rodu.
Nie pomogły żadne zabiegi u wkraczającego w granice Rzeczpospolitej króla Szwecji Karola XII. Kazimierz Jan Sapieha tracił stopniowo na znaczeniu, aż wreszcie został zmuszony do zrzeczenia się buławy (8 maja 1708). Rozżalony wycofał się z życia politycznego, a w roku następnym pogodził się z Augustem II i cały swój wysiłek poświęcał reorganizacji zrujnowanych majątków.