Kiedy w styczniu 1646 r. Ludwika Maria Gonzaga przybyła do Rzeczypospolitej, aby poślubić Władysława IV, w jej orszaku znalazła się młodziutka i biedna daleka krewna Klara Izabella Eugenia Genowefa de Mailly-Lascaris (1632–1685). Była ona córką zubożałego hrabiego Antoine’a de Mailly-Lespine i słynącej z urody księżnej Geneviève de Lascaris d’Urfé, wdowy po Charles’u Alexandrze de Croÿ. Zawarte w 1630 r. małżeństwo rodziców Klary Izabelli było ponoć utrzymywane w tajemnicy, gdyż jej matka nie chciała utracić tytułu książęcego. Z racji pokrewieństwa z Ludwiką Marią Francuzka zajmowała we fraucymerze pierwsze miejsce. Na jego czele kroczyła także podczas pogrzebu królowej.
Pierwsze miejsce wśród dam honorowych Klara Izabella zajęła również na dworze Habsburżanki Eleonory Wiśniowieckiej, podając się przy tym nie za Francuzkę, ale za Lotarynkę. Jej relację z kolejną królową – Marią Kazimierą – cechowała niechęć sięgająca czasów, kiedy obie były dwórkami Ludwiki Marii rywalizującymi o sympatię królowej.
Obie damy konkurowały ze sobą nie tylko wpływami na dworze, ale też powabem. Odziedziczoną po matce urodę Klary Izabelli de Mailly-Lascaris opiewał m.in. Jan Andrzej Morsztyn, przeznaczając dla niej rolę nimfy, kiedy zimą 1654 r. na dworze warszawskim wystawiano balet Cztery pory roku, a w poemacie Psyche, gdzie wśród plutonu czepców królowej pojawiła się Klara Izabella, opisał ją następująco:
Ta cudzoziemka, co piękną odmianą
Białą płeć z czarnym pomieszała włosem
I zęby z pereł z farbą warg rumianą,
Bystrym dowcipem i słowiczym głosem,
I obyczajów krasą niewidaną
Włada, jak pani, swoich więźniów losem,
I jakoby to nie o gardło grali,
Tak do niej bieżą i wielcy, i Mali.
W tym samym utworze w roli żniwiarek pojawiły się dwie przyjaciółki: Maria Kazimiera de La Grange d’Arquien oraz Szkotka Katarzyna Gordon of Huntly, które uchodziły za najpiękniejsze panny warszawskiego dworu. Zazdrosne były nie tylko o urodę Klary Izabelli, ale także o uwagę, jaką ulubienicy poświęcała królowa.
Budując własne stronnictwo, Ludwika Maria skłoniła Klarę Izabellę do związku z Krzysztofem Zygmuntem Pacem, od 1646 r. chorążym litewskim i marszałkiem izby poselskiej w 1653 r. Starszy od Francuzki o 11 lat przyszły pieczętarz wielki litewski stracił dla niej zupełnie głowę. Specjalnie dla wybranki w niedzielę Męki Pańskiej 1654 r. urządził na dworze pokaz akrobatów, co wywołało powszechne zgorszenie. Ślub Francuzki z Krzysztofem Zygmuntem Pacem odbył się 28 czerwca 1654 r., a obrządkowi przewodniczył nuncjusz Pietro Vidoni. Trwające trzy dni wesele w Pałacu Ogrodowym (Kazimierzowskim) wyprawiła młodej parze królowa.
Podczas potopu Pacowie stanęli wiernie przy królu. Klara Izabella de Mailly-Lascaris stale towarzyszyła Ludwice Marii, która też powierzała jej różne sprawy. Wdzięczność pary królewskiej przełożyła się w czasach pokoju na karierę Paców, którzy zostali najważniejszymi propagatorami profrancuskiej opcji politycznej związanej z dworem. Klara Izabella należała wówczas do najważniejszych osobistości fraucymeru, a przy tym była jedną z wyjątkowo rozpolitykowanych niewiast, których w drugiej połowie XVII w. nie brakło wśród magnatek. W razie potrzeby posyłała mężowi szyfrowane listy, dokładnie opisując, co się dzieje w Warszawie. W podwarszawskim Ujazdowie, w pałacyku nazywanym Belweder i urządzonym z przepychem specjalnie dla niej przez Krzysztofa Zygmunta Paca, przyjmowała ambasadorów oraz posłów. Otrzymywała też z Francji stałe wynagrodzenie za swoją aktywność.
Działalność polityczna Paców przyniosła im niechęć rzesz szlacheckich, szczególnie w Koronie. W utworach satyrycznych piętnowano więc nie tylko kanclerza, ale też jego żonę. W 1662 r. powstał utwór Lament korony polskiej uskarżającej się na złych synów, w którym wyrażono zgorszenie rozpolitykowanymi cudzoziemkami, w tym ich modą i obyczajem, biorąc za przykład Klarę Izabellę de Mailly-Lascaris:
Od cudzoziemek orła głowa boli,
Upstrzyli mu ją muszkami do woli.
Szpetna Pogoń brać tempora mali,
O czym już różni dobrze napisali.
Fic fac, ożenił się pan Pac, pojął pannę Mali
Pirwej mu ją złażono, niźli mu ją dali.
Po śmierci Ludwiki Maria Klara Izabella weszła do dworu Eleonory Wiśniowieckiej, a w podzięce za zaangażowanie w zawarcie królewskiego małżeństwa w 1670 r. została damą Orderu Krzyża Gwiaździstego. Jej mąż został mianowany przez króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego marszałkiem wielkim Eleonory. Zazdrosne przyjaciółki, niegdysiejsze panny d’Arquien i Gordon, wówczas Sobieska i Morsztynowa, skomentowały to krótko: zła, chuda i brzydka megiera litewska. Niechętna Pacom pozostawała także opinia szlachecka: Pac (…) królowej przysadził jako pijawkę żonę swoją, która dobrą krew z niej wysysa, a niecnotliwych, szalbierskich figlów ją uczy, bo codziennie bierze lekcję od męża swego (…) jako tę pobożną panią dementować, wszystkich u niej ohydzić, a siebie w konfidencyjnej zachować (…). Toż się dzieje z Królem (…) i miast do uśmierzenia diffidencyjej coraz większe się dzieją, kiedy ci, co za przeszłego Pana radą swą Ojczyznę gubili, tak się teraz kwoka z kurczętami w pokój wprowadziła i dziwujemy się wszyscy, że teraźniejszy król polega na tych frantach.
Szczęśliwy początkowo związek Klary Izabelli i Krzysztofa Zygmunta, w kontekście długoletniego i bezowocnego oczekiwania na potomstwo, a następnie narodzin i śmierci jedynego syna w 1661 r., przemienił się z biegiem czasu w układ, w którym każde z małżonków prowadziło tak naprawdę oddzielne życie. Zgorzknienie obojga spotęgowało objęcie tronu przez Jana Sobieskiego, kiedy to Pacowie byli powoli odsuwani od wszelkich politycznych decyzji. W trudnej sytuacji znalazła się szczególnie Klara Izabella de Mailly-Lascaris, której krajanka, a przy tym także dwórka Ludwiki Marii, została królową. Nieszczerość Paców wobec nowego monarchy, a przy tym otwarte wyrazy niechęci Klary Izabelli wobec Marysieńki, nie pozostały niezauważone. Francuzka storpedowała m.in. pomysł małżeństwa kuzyna swojego męża, wojewody wileńskiego i hetmana litewskiego Michała Kazimierza Paca, z siostrą królowej, co miało przyczynić się do pogodzenia z dworem. Czarę goryczy przepełnił głośny, upokarzający i trwający kilka lat proces, który Leszczyńscy wytoczyli w 1674 r. Krzysztofowi Zygmuntowi Pacowi. Powodem był jego romans ze stryjeczną siostrzenicą Zofią z Zenowiczów, która wychowywała się na jego dworze i została przez niego wyswatana z Janem Ignacym Leszczyńskim. Około 1680 r. Pacowie praktycznie wycofali się z aktywnego życia, zajmując się porządkowaniem spraw majątkowych oraz budową kościoła i klasztoru Kamedułów w Pożajściu pod Kownem, pomyślanego jako ich mauzoleum.
Klara Izabella de Mailly-Lascaris zmarła 11 marca 1685 r. na raka piersi, nieskutecznie leczona rtęcią przez hiszpańskiego lekarza Don Henriego. Umierała w Belwederze otoczona rodziną męża, który odszedł 10 stycznia 1684 r. Wspólny pogrzeb Klary Izabelli de Mailly-Lascaris oraz Krzysztofa Zygmunta Paca odbył się w listopadzie 1685 r. w kościele Kamedułów w Pożajściu. Drewniane trumny małżonków umieszczono w krypcie świątyni, obok trumienki ich syna.
Zachowane do dziś portery Francuzki, rozsiane po muzeach Kowna, Smoleńska i Warszawy, przeczą przekazowi panien d’Arquien i Gordon. Spoglądająca na nas kobieta to nimfa z utworu Andrzeja Morsztyna, nie tylko ładna, ale także odznaczająca się bystrością umysłu.