Chociaż wiekiem rękopisów zwykło się nazywać w polskiej historii wiek XVII, kiedy to powstało mnóstwo raptularzy, diariuszy, notatek z podróży, a wreszcie pamiętników, na wiek XVIII można spojrzeć jako na wiek wspomnień i rekapitulacji. Sytuacja polityczna końca XVIII w., jak i ówczesna kultura sprzyjały powstaniu tego typu form wyrazu. Pamiętniki nabrały „rumieńców” pod wpływem zachodniej mody i kultury – kiedy w 1782 r. po raz pierwszy ukazały się Wyznania Jeana-Jacques’a Rousseau, autorzy osobistych notatek i wspomnień zyskali wzór do naśladowania. Należy przyznać, że korzystano z niego skwapliwie. Obszerne wspomnienia pisali w tym czasie nie tylko szlachetnie urodzeni, barwne pamiętniki spisali dla swych potomków także przedstawiciele mieszczan. Wspaniały przykład stanowią tu wspomnienia gdańszczanki Johanny Schopenhauer (1766–1838).
Matka Arthura Schopenhauera spisywała pamiętniki w ostatnich latach swojego życia, wspominając w nich dawne dzieje Gdańska i swoją młodość spędzoną w tym mieście. Długa perspektywa tych opowieści pozwoliła autorce pokazać zmiany, które dokonały się w tym czasie w sferze komunikacji, medycyny, relacji międzyludzkich, sposobach spędzania czasu wolnego. W pamiętniku znajdziemy opowieści o edukacji dziewcząt w rodzinach bogatych kupców gdańskich, dawnych balach, miłościach, książkach, które młoda gdańszczanka czytywała w domu rodzinnym i później, po zamążpójściu, ważnych wydarzeniach w życiu rodzinnym i lokalnych reminiscencjach wielkiej polityki.
Tempo zmian w różnych sferach życia widać również w innym pamiętniku spisanym na początku XIX w. Wirydianna Fiszerowa (1761–1826), podsumowując całe swoje życie, przedstawiła swoim spadkobiercom opowieść o historii Rzeczypospolitej w drugiej połowie XVIII w. Fiszerowa, wywodząca się ze szlacheckiego rodu Radolińskich, była bystrą obserwatorką, która – podobnie jak o kilka lat starsza Johanna – postanowiła pod koniec życia spisać swoje wspomnienia. Znajdziemy wśród nich wiele informacji na temat życia w wielkopolskich dworach szlacheckich w XVIII w., zwłaszcza na temat życia kobiet: unikatowe refleksje na temat relacji młodej Wirydianny z jej matką i babką, wspomnienia na temat kłopotów małżeńskich wszystkich trzech pań, refleksje dotyczące wychowania własnych dzieci.
Nie bez przyczyny przywołano tu pamiętniki napisane przez kobiety: właśnie w XVIII w. nastąpił rozkwit pisarstwa kobiecego. Nie były to już jedynie raptularze z krótkimi notatkami dotyczącymi codziennych spraw, jak ten, który spisała Teofila Sobieska. Obszerne memuary pełne osobistych refleksji zostawiły nam między innymi: Anna z Tyszkiewiczów Potocka-Wąsowiczowa, Aleksandra z Tańskich Tarczewska, Urszula z Ustrzyckich Tarnowska, Elżbieta z Mirysów Zawadzka.
Jak zwykle w przypadku zjawisk obserwowanych w długiej perspektywie czasu, pisarstwo kobiece nie pojawiło się nagle, ale rozwijało w kolejnych pokoleniach. Już w XVII w. twórczość kobiet nie ograniczała się bowiem jedynie do krótkich notatek sporządzanych na prywatne potrzeby. Anna ze Stanisławskich Zbąska tworzyła przecież swój poemat Transakcyja albo Opisanie całego życia jednej sieroty przez żałosne treny od tejże samej pisane roku 1685, Elżbieta Drużbacka za swe wiersze chwalona była nie tylko przez Ignacego Krasickiego. Niewielka jeszcze w XVIII w. tradycja pisarstwa kobiecego zaczęła się jednak rozwijać, by w XIX w. zaowocować dziełami Klementyny z Tańskich Hoffmanowej, Narcyzy Żmichowskiej, Elizy Orzeszkowej, Marii Konopnickiej.
Pamiętniki nie były dziełami literackimi w takim sensie, jakimi są nimi na przykład wiersze. Trudno je klasyfikować, jeszcze trudniej oceniać kunszt pisarski autorów, ponieważ prywatny charakter zapisek wiązał się często ze swobodą w posługiwaniu się piórem. Jak twierdził – według Johanny Schopenhauer – Johann Wolfgang Goethe, na początku XIX w. podobno każdy głupiec miał swoją historię, co było niemałą plagą tamtych czasów, warto jednak zwracać uwagę na pamiętniki, bo opowieści w nich zawarte ożywiają każdą historyczną narrację, a pamiętniki kobiece mają walor dodatkowy – często szczegółowo opisują prywatne życie. Jak pisała gdańska pamiętnikarka: Ten tylko mógłby może pierwszym kamieniem we mnie cisnąć, gdy daję się porwać opowiadaniu szczegółów, które poważnym i rozsądnym ludziom w pewnym wieku mogą się wydać zbyt codzienne i bez znaczenia, warte najwyżej drobnego wspomnienia. Ale takich nie ma. W późniejszym wieku, gdy współczesność i jej radości odczuwamy coraz chłodniej, każdy z nas zwraca się chętnie ku wspomnieniom różanego okresu własnej wiosny życia, zapomina o śniegu pokrywającym skronie i nie chce się ich wyrzec za żadną cenę.
Powiązane z artykułami:
https://wilanow-palac.pl/pamietniki_jana_duklana_ochockiego.html