Jakie piękne i majestatyczne zwierzę! Nic dziwnego – na grzbiecie niesie samego króla Jana III. Koń musi być bardzo dumny, że towarzyszy samemu zwycięzcy spod Wiednia, jednemu z najbardziej szanowanych władców XVII-wiecznej Europy.
Koń króla ukazany jest w niezwykłej, bardzo dynamicznej pozie. Nie stoi spokojnie, ale unosi przednie nogi dość wysoko, a tylne lekko ugina – tak, jakby chciał przeskoczyć przez niebezpieczną przeszkodę lub uderzyć przednimi kopytami leżących pod nim żołnierzy tureckich. Łeb zwierzęcia jest lekko opuszczony i zwrócony w prawo. Wygląda to trochę tak, jakby koń kłaniał się przed widzami, co nadaje mu dodatkowego dostojeństwa.
Końska grzywa jest dość krótka, zadbana i starannie ułożona. Na czole zwierzęcia ufryzowano ją w regularne, lekko falowane pukle, z najdłuższym, ozdobnie opadającym na środek czoła i kilkoma krótszymi na skroniach. Grzywa na szyi jest dość krótka, z niewielkim loczkiem na końcu, tuż przy grzbiecie. Przez mocną, szeroką szyję zwierzęcia przechodzi pasek ozdobiony półkolistymi elementami – to wodze, które zwykle jeździec trzyma w rękach.
Ogon konia jest prosty, starannie ułożony w równe pasma i lekko podwinięty na końcu.
Na grzbiecie konia widać coś dziwnego, tajemniczego i nieco niepokojącego. Otwarta paszcza z groźnymi kłami, skłębione futro, łapy z wielkimi pazurami... Można się przestraszyć! Ale to tylko niegroźna skóra lwa, która służy królowi zamiast siodła, podkreślając odwagę i męstwo naszego władcy.
Tekst: Monika Klimowicz
Napisy: Dostępni.eu – Karolina Szeląg
Dostępni.eu – Małgorzata Limanówka