Życie i losy najmłodszej córki Jakuba Ludwika Sobieskiego, księcia na Oławie, Marii Klementyny (1701–1735), wnuczki króla Jana III, tytularnej królowej Zjednoczonego Królestwa Anglii, Szkocji i Irlandii, przejmująco ilustrują rozbieżność pomiędzy marzeniem a rzeczywistością. Brawurowa, słynna na całą Europę, ucieczka młodziutkiej Klementyny, podówczas narzeczonej Jakuba III Stuarta, wiosną 1719 r. z zamku Ambras nad Innem, zakończyła się upragnionym małżeństwem, zawartym w Bolonii 9 maja tego roku. Królewnisia Sobieska - drobna, o zgrabnej sylwetce, jasnowłosa i ciemnooka, bystra i wesoła, a przy tym wykształcona i bogata (wniosła małżonkowi olbrzymi posag) – zdawała się być idealną partnerką dla poważnego z natury, starszego o 14 lat Jakuba, który przeszedł do historii jako Starszy Pretendent. Małżonkowie osiedli w Rzymie, otoczeni troskliwą opieką papieża Klemensa XI (ojca chrzestnego Klementyny), lecz baśniowa sielanka trwała zadziwiająco krótko, głównie wskutek głębokich różnic usposobień między królewską parą. Płaszczyzna wzajemnego porozumienia szybko zaczęła się kurczyć, doprowadzając do faktycznej separacji. Klementyna, pomimo dwukrotnego macierzyństwa, coraz bardziej stroniła od domu, synów, męża. Odrywając się od rzeczywistości, pogrążała się nie tylko w religijnych medytacjach w klasztorze Santa Cecilia, lecz także umartwiała się bez miary, co doprowadziło do skrajnego wyniszczenia organizmu, zakończonego przedwczesną śmiercią.
Zachowało się wiele portretów Marii Klementyny – malarskich i graficznych, w większości przedstawiających ją w blasku urody, potem całkowicie zniszczonej. Podobizny te, powstałe en masse poza Polską (głównie w Rzymie), mieszczą się w stosunkowo krótkim przedziale czasowym, ograniczonym datą zaślubin (1719) i śmierci Sobieskiej (1735). Portrety olejne, malowane zapewne na zamówienie stuartowskiego dworu, wykonywali najczęściej dwaj artyści działający w Wiecznym Mieście: cavaliere Francesco Trevisani zwany Romano (1656–1746) oraz Antonio David (przed 1684–po 1735). Podobiznę Klementyny pędzla Davida utrwalił na miedzi świetny francuski rytownik Pierre – Imbert Drevet (1697–1739), tworząc najpiękniejszy wizerunek królowej w całej poświęconej jej grafice. Jasnowłosa, smukła dziewczyna w wydekoltowanej wzorzystej sukni, ozdobionej u gorsu przepyszną broszą z klejnotów, lewą ręką swobodnym ruchem odgarnia długi lok, spływający jej na ramię. Zwracając do widza twarz o wyrazistych oczach i lekkim uśmiechu, prawą dłoń opiera na fragmentarycznie ujętym cokole (lub stoliczku) z królewską koroną. Z ramion spływa płaszcz gronostajowy. Z portretu (jeszcze) szczęśliwej Sobieskiej emanuje świeżość, swoboda i elegancja. Opisany sztych, wykonany po mistrzowsku, powstał w latach 1723–1730. W polskich zbiorach nie spotyka się go często.