Dawno dawno temu, na zamku w Czachticach (obecnie na Słowacji) żyła Elżbieta Batory, synowica (czyli córka brata) króla Rzeczypospolitej Obojga Narodów Stefana Batorego. Wieść niesie, że z nudów, lub żeby zachować młodość i nieskazitelną cerę torturowała i mordowała młode kobiety, by kąpać się w ich krwi.
W powszechnej opinii polscy romantycy zajmowali się przede wszystkim kwestią odrodzenia ojczyzny, pogrążając się w sporach o mesjanizm, czy wallenrodyzm. Wielu z nich ma jednak na swoim koncie także wstrząsające, niekiedy bardzo krwawe i nasycone okrucieństwem dzieła. Wszystkich przebił jednak Zygmunt Krasiński, który poznawszy legendę księżnej Batory stworzył krótką powieść pt. „Mściwy karzeł i Masław, książę mazowiecki”. Zmienił co prawda imiona bohaterów i akcję osadził w pobliżu rodowej siedziby Krasińskich – Opinogóry, w wyimaginowanym zamku w Gozdawie, ale inspiracja pozostała nadzwyczaj czytelna.
Oto szlachetny i prawy rycerz Jordan z Bordan poznaje od karła Gonzy historię pani na gozdawskim zamku, Johanny. Okrutna Johanna z zazdrości o urodę zaczęła torturować piękną Elżbietę z Hadzian. Przypadkiem kropla krwi ofiary padła na twarz pani na Gozdawie, która spostrzegła, że w tym miejscu jej śniada cera stała się śnieżnobiała. Kazała wtedy karłowi zabić Elżbietę, a sama „rzuciła się na ciało dziewczyny i w ciepłej krwi twarz swoją myła”. Okrutny proceder powtarzał się dopóki po kłótni nie rozeszły się drogi Johanny i Gonzy.
Mściwy karzeł postanawia teraz napuścić Jordana na swoją panią, mówiąc mu, że jego ukochana – Zbisława z Czernic – ma zostać zamordowana. Szlachetny rycerz wkracza do sali, gdzie odbywa się biesiada, na której prócz Johanny jest jej ukochany – okrutny Masław, pogański książę zbuntowanego przeciw chrześcijańskiej Polsce Mazowsza. Masław nie zna litości. Każe uwięzić całą czwórkę, przywiązać do kamiennych słupów i... podpalić zamek. Do swoich rycerzy mówi: „Staniemy (...) lepiej z bliska, bobyśmy ich krzyków nie słyszeli”.
Niesamowita, frenetyczna wyobraźnia Zygmunta Krasińskiego musi budzić zdumienie nawet w dzisiejszych czasach ociekających krwią horrorów. Oprócz treści skandalizujący był również podtytuł powiastki – „Powieść narodowa”. Ładna powieść „narodowa” o pogańskim buncie, ociekająca krwią, trupami i krzykami palonych żywcem ofiar! A co gorsze, trudno tu mówić o happy endzie, jeśli wraz z Johanną i Gonzem giną szlachetni Jordan i Zbisława. W „oryginale” zło zostaje przynajmniej przykładnie ukarane – wspólniczki i karzeł księżnej Batory zostają spaleni żywcem, a ona sama kończy żywot zamurowana w celi swojego zamku. Najbardziej kontrowersyjne jest jednak u Krasińskiego utożsamienie „narodowości” z okresem antychrześcijańskiego buntu i powrotem do okrutnej, pogańskiej Słowiańszczyzny...
Legenda o księżnej Batory, aczkolwiek jak wykazały badania z lat 80. XX wieku niewiele mająca wspólnego z prawdą, dostarczała i nadal dostarcza inspiracji do najróżniejszej twórczości. Stanowiła natchnienie m.in. dla Brama Stokera przy pisaniu „Drakuli”, na jej podstawie powstawały opery, filmy (warto przypomnieć film Waleriana Borowczyka „Opowieści niemoralne”, w którym Elżbietę Batory zagrała Paloma Picasso), a nawet teksty blackmetalowych zespołów. Jak pisze Maria Janion, badaczka twórczości Krasińskiego: „Nic dziwnego, że swego czasu [Elżbieta Batory] uwiodła Krasińskiego, tak wrażliwego na wszystko, co przedstawiało nadmiar krwi”. Kto ciekawy miłości naszego narodowego wieszcza do krwi, może przeczytać inne, nie mniej nasycone okrucieństwem powiastki – „Pan Trzech Pagórków”, czy „Władysław Herman i dwór jego”. Miłej lektury!