Wędliny z Kulikowa cieszyły się i cieszą wśród Lwowian takim poważaniem jak w Krakowie wędliny z nieodległych Liszek. Czysto wieprzowa, mocno czosnkowana, przyprawiona majerankiem i grubo mielonym pieprzem kiełbasa kulikowska jest zaprzeczeniem wszystkiego, co koszerne lub halal. A przecież wśród mieszkańców Kulikowa znaczny odsetek jeszcze 300 lat temu stanowili wyznawcy Proroka. Szkoda, że chyba bezpowrotnie przepadł smak i receptura tzw. chleba kulikowskiego, którego produkcji nie wznowiono już po 1945 r.
Miejscowość leżąca w połowie drogi między Lwowem a Żółkwią powstała w XIV w. W końcu stulecia parafię tutejszą erygował metropolita halicki i lwowski bł. Jakub Strzemię; w 1399 r. wystawiono, staraniem ówczesnego właściciela – Mikołaja z Kulikowa – drewniany kościół pw. Przenajświętszej Trójcy. W 1538 r. kasztelan przemyski Mikołaj Herburt z Odnowa wzniósł murowany kościół w stylu gotyckim, już pw. św. Mikołaja. Kościół parafialny był kilkakrotnie palony i bezczeszczony; w swojej obecnej formie pochodzi z 1. poł. XIX w. W okresie sowieckim świątynia została zdewastowana, odarta z wyposażenia. Przepadły m.in. włoskie obrazy ofiarowane kościołowi przez Jana III oraz relikwie św. Wiktorii, patronki miasteczka, przysłane przez papieża Klemensa XI. W 2000 r. świątynię zwrócono katolikom.
Kolejni dziedzice wsi, pochodzący z Moraw Herburtowie, zadbali o Kulików. W północno-wschodniej części osady przetrwały ziemne fortyfikacje, relikt obronnej rezydencji wzniesionej ok. 1433 przez Mikołaja Herburta i rozbudowanej w XVII w. W 1469 r. staraniem stolnika przemyskiego Miklasza Herburta Kulików otrzymał prawa miejskie. Drogą kolejnych sukcesji i transakcji dobra przeszły w XVII w. na Stanisława Daniłowicza, właściciela pobliskiej Żółkwi. Wnuk po kądzieli hetmana Stanisława Żółkiewskiego, starosta korsuński i czehryński, był człowiekiem krewkim. W 1632 r. został ogłoszony infamisem za zranienie starosty winnickiego Adama Kalinowskiego. W 1635 r. dzięki dzielnej postawie na polach bitewnych uzyskał zdjęcie banicji. Jesienią następnego roku podczas wyprawy na Dzikie Pola dostał się do niewoli tatarskiej i na żądanie wodza Tatarów budziackich Kantymira został ścięty przez jego syna Tujtymira.
Przy podziale majątku w 1637 r. dobra kulikowskie, obejmujące miasto i 19 okolicznych wsi, przypadły jego siostrze Teofili Sobieskiej. Po niej odziedziczył je Jan III, a później jego synowie. Jan III, wzorowy gospodarz, otoczył Kulików opieką, m.in. odnowił kościół parafialny. W liście z 12 maja 1677 r. pisał do rajców lwowskich: „Nie tajno rozumiemy Wiernościom Waszym, iż kościół w majętności naszej dziedzicznej Kulików nazwanej injuria temporum przez nieprzyjaciela koronnego zrujnowany […] tej ruiny dłużej cierpieć nie mogąc, pomieniony kościół do należytej usiłujemy przyprowadzić perfektii”. Miał tu najpewniej na myśli epizod z 1657 r., kiedy Stefan Czarniecki rozbił pod Kulikowem część wojsk siedmiogrodzkich Jerzego II Rakoczego. Król Jan osadził w Kulikowie jeńców tureckich i tatarskich, którzy zajmowali się wyrobem burek i koców. Zauważył to Ignacy Krasicki, wierszem opisując swą podróż do Lwowa:
I tu ślad dziedzicznej ziemie
Bohatyra co bił Turki
Niewolników dotąd plemię
Tka kobierce, koce, burki.
Królewicz Jakub hojnie uposażył miejscową cerkiew parafialną pw. Zaśnięcia Bogarodzicy. Drewniana świątynia z 1515 r. już nie istnieje; na początku XX w. zastąpiono ją murowanym gmachem w stylistyce neobizantyjskiej.
Po Jakubie dobra żółkiewskie (z Kulikowem) odziedziczyła Maria Karolina de Bouillon zwana Charlottą, córka Jakub Ludwika i Jadwigi Sobieskiej. Od 1735 r. mieszkała w Żółkwi, a po śmierci Jakuba w 1737 r. stała się dysponentką resztek fortuny Sobieskich. Tonęła w długach, więc w 1739 i 1740 r. doszło to sprzedaży m.in. Kulikowa dawnemu ukochanemu Charlotty Michałowi Kazimierzowi Radziwiłłowi, zwanemu Rybeńko. Po nagłej śmierci ostatniej z Sobieskich rozpętało się piekło wzajemnych pretensji, ale Radziwiłł wyszedł z tej walki zwycięsko. Nie dość że utrzymał dobra, to jeszcze przywłaszczył sobie część chwały Lwa Lechistanu. Wydał krocie na panegiryki, pozwy sądowe i korekty drzewa genealogicznego, ale było warto. W XVIII w. Kulików znany był z wyrobu miodów pitnych. W następnym stuleciu mieszkańcy trudnili się głównie sadownictwem, zaopatrując Lwów w owoce. Po rozbiorach, podczas egzekucyjnej sprzedaży dóbr radziwiłłowskich, nabył go Jan Batowski h. Trzy Zęby.