Urzędnicy dawnej poczty byli ściśle związani z pocztamtem, to jest urzędem pocztowym, w którym realizowali swoje zadania służbowe. Pocztamt był dla nich zarówno miejscem pracy, jak i życia codziennego. Pomieszczenia pocztowe znajdowały się najczęściej w tym samym zabudowaniu, co mieszkanie pocztmistrza i jego rodziny, a nierzadko również służby pocztowej. Były one również połączone ze stajniami oraz innymi lokalami gospodarczymi. Natomiast bardzo rzadko w urzędzie pocztowym była wyodrębniana, jakbyśmy to dziś określili, sala operacyjna do obsługi klientów. Pocztmistrzowie większych urzędów mieli za to do pomocy sekretarzy i pisarzy, którzy pomagali im w bieżącej obsłudze klientów, prowadzeniu stosownej dokumentacji oraz korespondencji i rozliczaniu finansowym działalności urzędów. W pracę placówki była de facto również zaangażowana rodzina pocztmistrza, a służba trwała w zasadzie całą dobę, co miało związek z różnymi porami realizacji kursów pocztowych. Pocztmistrz był więc na służbie o każdej porze dnia i nocy, i nie mógł odmówić świadczenia usług na rzecz klienta. Połączenie miejsca pracy z domem było więc bardzo wygodne dla pocztmistrza, ale równie często bardzo uciążliwe dla jego rodziny i domowników .
Przepisy pocztowe zobowiązywały pocztmistrzów do utrzymywania koni w gotowości, przez całą dobę, a więc musieli oni systematycznie ich doglądać, karmić je i poić, by w razie potrzeby natychmiast można było z nich skorzystać. Tym bardziej, że po przybyciu do danej placówki podróżnego lub dostarczeniu korespondencji należało, zgodnie z odpowiednimi instrukcjami pocztowymi, wyekspediować listy i osoby w ściśle określonym czasie.
Do obowiązków dawnego urzędu pocztowego należało świadczenie usługi przyjmowania do obrotu oraz wydawania w pocztamcie nadesłanej korespondencji i rzeczy. Zadaniem poczty było również wynajmowanie koni podróżnym, choć już wypożyczanie powozów nie stanowiło reguły, gdyż klient mógł wykorzystywać własny pojazd. W tym miejscu warto zauważyć, że współcześnie poczta kojarzy nam się z głównie realizacją usług związanych z przyjmowaniem, wydawaniem oraz doręczaniem korespondencji. W nowożytnej Rzeczypospolitej natomiast obok tych czynności świadczyła ona również usługę wynajmu koni czy - szerzej - transportu podróżnych. Obrót korespondencji wcale nie stanowił głównego źródła dochodów poczty.
W czasach panowania Stanisława Augusta znacznie wzrosła ilość obowiązków spoczywających na pocztmistrzach, co miało związek z wprowadzeniem całego szeregu nowych rozwiązań. Doprowadziły one do wzrostu biurokratycznych procedur, choć z drugiej strony zwiększyły bezpieczeństwo obrotu korespondencji i rzeczy poprzez zastosowanie odpowiednich mechanizmów kontrolnych. Pocztmistrz oraz jego współpracownicy wiele czasu poświęcali na sporządzanie raportów, ceduł pocztowych, kwartalnych i rocznych rozliczeń finansowych dla dyrekcji poczty i funkcjonującej przy niej kasy generalnej, oraz wystawianiu wzajemnych rachunków między urzędami pocztowymi. Dokumentacja ta była poddawana starannej analizie, a więc tym bardziej wymagała dokładnego przygotowania ze strony pocztamtów.
Życie pocztmistrza nie było więc wcale łatwe i przyjemne, wręcz przeciwnie - przysparzało mu wielu trosk i niepokojów. Był on bowiem odpowiedzialny za utrzymanie stacji pocztowej, zatrudnionego w niej personelu, terminową oraz staranną realizację usług na rzecz zainteresowanych klientów – w zasadzie więc za wszystko, co wiązało się z funkcjonowaniem poczty. Miał nawet obowiązek obejrzeć każdą nadawaną i wychodzącą z placówki przesyłkę, sprawdzić czy została prawidłowo zaadresowana, adnotować fakt oraz informacje dotyczące czasu, miejsca, wagi etc. jej nadania, wysokości przyjętej opłaty, bądź wydania w cedule załączanej do każdej przesyłki lub sporządzanych na jej podstawie protokołów. Jego zadaniem było sprawdzić, czy korespondencja została prawidłowo zabezpieczona w tzw. jukach (workach) pocztowych, czy wyprawiany w drogę pocztylion, czyli posłaniec, był właściwie ubrany (w barwy królewskie) i czy wziął ze sobą trąbkę. Pocztmistrz był także odpowiedzialny za utrzymanie stosownej ilości koni niezbędnej do realizacji usług na rzecz klientów – w tym celu musiał zawierać również stosowne porozumienia z okolicznymi właścicielami koni, aby móc je w razie potrzeby od nich wynająć. Za to placówki pocztowe nie miały obowiązku zapewniać podróżującym kwater na nocleg czy też wyżywienia, choć w praktyce często korzystali oni z gościnności pocztmistrzów. Na iście staropolską gościnność zwracają uwagę cudzoziemcy podróżujący po Rzeczypospolitej w II poł. XVIII wieku.
Praca pocztowca była ciężka i często niebezpieczna, ponieważ urzędnicy poczty byli narażeni na niebezpieczeństwa w drodze (np. pocztylioni, kurierzy) oraz nieprzyjemności ze strony klientów niezadowolonych z usług danej placówki. W czasach stanisławowskich, szczególnie zaś po I rozbiorze Rzeczypospolitej i konfederacji barskiej, pojawił się nawet problem z obsadą mniej dochodowych stacji pocztowych, ponieważ nie było kandydatów zainteresowaniem ich obejmowaniem. Za to dużo chętniej podejmowano pracę we większych urzędach takich jak Gdańsk, Kraków, Lublin, Grodno, Wilno, Poznań, Toruń czy Warszawa, gdyż przynosiły one zarówno znaczne przychody, jak i prestiż. Najpełniej zakres obowiązków pocztowej pracy odzwierciedlają regulacje pocztowe z czasów stanisławowskich, a mianowicie Instrukcya dla IchMi PP Pocztmagistrów Poczt Koronnych y W[ielkiego] X[ięstwa] Lit[ewskiego] z 1764 roku oraz Instrukcya dla Officjalistów Pocztowych Tak w Koronie jako y w Wielkim Xięstwie Litewskim z 1 lipca 1777 roku.