© Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Silva Rerum   Silva Rerum

Legenda rodowa Lubomirskich

Polscy magnaci niezwykle chętnie szukali swojego rodowodu w czasach jak najdawniejszych. Z przyjemnością przypisywali sobie pochodzenie od antycznych cesarzy lub nawet bóstw. Jedną z takich legend rodowych przekazuje mowa wygłoszona przez kanclerza Marcjana Ogińskiego na ślubie późniejszej właścicielki Wilanowa Elżbiety z Lubomirskich z Adamem Mikołajem Sieniawskim w 1687 roku[1]. Tego typu oracje, które wygłaszano przy oddawaniu panny, zawierały bardziej lub mniej rozbudowany enkomion rodu, czyli część pochwalną dotyczącą przodków panny i pana młodego. Mowę na ślub ukochanej córki ułożył prawdopodobnie - odwołując się częściowo do starszych prac heraldycznych - Stanisław Herakliusz Lubomirski, aby podkreślić wspaniałe pochodzenie Elżbiety i całego rodu.

Według legendarnego wywodu domu Lubomirskich jej przedstawiciele pochodzą od Juana, którego Rzymianie czcili jako boga o dwóch twarzach – Janusa. Sławny ród ma się także wywodzić z „familii Drususowej” spokrewnionej z samym Juliuszem Cezarem i Oktawianem Augustem. Rzymscy protoplaści rodu Lubomirskich przenieśli się jednak do Polski. Wobec zagrożenia barbarzyńskiego Aurelius Druzus udał się na tereny dzisiejszej Rzeczypospolitej, a co ciekawe - osiadł na nich równocześnie z Lechem.

W legendzie wyjaśnień wymagał też herb Lubomirskich – Szreniawa. Historia okazuje się jednak zaskakująco prosta, gdyż ten sam Aureliusz miał odnieść spektakularne zwycięstwo wojskowe nad brzegami rzeki Szreniawy... Na pamiątkę zasłużonym wojownikom nadano herb „Druzyna”, ale dowódca przyjął za swój znak Szreniawę.

Słynący odwagą Aureliusz miał syna Antoniego, który z kolei swego potomka nazwał Herakliuszem. Stanisław Herakliusz Lubomirski nosił więc drugie imię na cześć jednego ze swoich przodków. Jak zauważył Mariusz Karpowicz, nawet w fundowanym przez siebie kościele św. Antoniego Padewskiego w podwarszawskim Czerniakowie kazał w kopule vis à vis św. Antoniego namalować swojego przodka, a zarazem imiennika patrona świątyni – Antoniego Druzusa.

Dlaczego jednak Druzusowie przemienili się w Lubomirskich? Wyjaśnienie znowu jest bardzo proste – jeden z przodków panny młodej miał w swoich dobrach Lubomierz – pierwsze gniazdo rodowe, którego nazwa przemieniła się w nazwisko. W dalszej części mowy kanclerz Ogiński wymieniał wielkie rodziny powiązane z domem Lubomirskich i zasługi kolejnych przedstawicieli rodu, ze szczególnym uwzględnieniem pradziada marszałkówny „Achillesa prawie Oyczyzny” Stanisława Lubomirskiego i jego syna Jerzego Sebastiana Lubomirskiego.

Ślub córki marszałka wielkiego koronnego był ważnym wydarzeniem. Na uroczystość był zaproszony nawet sam Jan III, którego Lubomirski prosił, aby „akt ten Weselny Honorem obecności Majestatu Swego przyozdobić raczył”[2].


[1] Kraków, Biblioteka Naukowa PAN i PAU, sygn. 1077, Varia scripta Stanislai Heraclii Lubomirski, Mowa Jmci P. Ogińskiego Kanclerza Wo Ka Lo Oddawania Jemci Panny Isabelli Lubomirskiey Marszałkowney koronney Jmci Panu Sieniawskiemu Staroście Lwowskiemu, s. 120-129.

[2] Kraków, Biblioteka Naukowa PAN i PAU, sygn. 1077, Varia scripta Stanislai Heraclii Lubomirski, List do Króla Jmci od Jmci P. Marszałka Wo Ko zapraszaiąc na Akt Weselny Corki Swoiey, s. 143-144