Sapieha był jednym z najwybitniejszym litewskich mężów stanu, jednak zupełnie nie miał zdolności ani zamiłowania do wojaczki. Buławę wielką litewską otrzymał dlatego, że jej nikt nie chciał podjąć (1624). Zygmunt III w obawie przed wzrostem potęgi rodu Radziwiłłów, nie przekazał jej Krzysztofowi Radziwiłłowi „Młodszemu” i zaproponował ją wojewodzie trockiemu Aleksandrowi Chodkiewiczowi. Ten jednak odrzucił propozycję, podobnie jak wojewoda brzeski Jan Tyszkiewicz, czy najbardziej predystynowany do służby wojskowej Aleksander Gosiewski. Przyczyną odrzucania tak zaszczytnej funkcji była obawa przed konfliktem z potężnymi Radziwiłłami. Ponadto do sprawowania tego urzędu należało dysponować zapleczem politycznym i olbrzymimi środkami finansowymi. Jedynym kandydatem, który spełniał te warunki i w dodatku był rojalistą, był siedemdziesięcioletni wówczas Lew Bazyli Sapieha. Zdawał sobie sprawę, że nie jest dobrym dowódcą, dlatego dowodzenie w polu powierzał najczęściej Aleksandrowi Gosiewskiemu. Sam zajmował się sprawami organizacyjnymi i był raczej ministrem wojny, niż wodzem. Wielokrotnie finansował zaciągi z własnych funduszy, ale żadnymi osiągnięciami nie mógł się pochwalić. Dostrzegł to Władysław IV i na wojnę smoleńską z Rosją powołał nie hetmana wielkiego, ale hetmana polnego Krzysztofa Radziwiłła.