Przypadek zadecydował o losach Michała Wiśniowieckiego. 25 IV 1700 wraz z bratem Januszem zostali przypadkowo napadnięci przez ludzi Sapiehy. Nie pomogły słowa przeprosin, dumny magnat uznał, że tylko krew zmyje obrazę. Na czele 2 000 ludzi dołączył do opozycji antysapieżyńskiej. „Republikanie” od razu powierzyli dwudziestolatkowi dowodzenie i nie zawiedli się. Wiśniowiecki poprowadził ich do zwycięstwa pod Olkienikami (18 XI 1700). Po bitwie młody wódz z zamiłowaniem pustoszył majątki sapieżyńskie, a następnie zbrojnie wystąpił przeciwko wkraczającym oddziałom Karola XII. Początki walk ze Skandynawami były obiecujące; 24 III 1702 r. wyciął pod Dorsunniszkami straż przednią armii szwedzkiej. Później już nie mógł się równać z regularną armią Skandynawów, zwalczał za to oddziały Sapiehów i konferował z car1skimi dyplomatami. Nagrodą była buława wielka litewska przyznana mu przez Augusta II w 1703 r. Nie obyło się bez zadrażnień, ponieważ ostrzył sobie na nią zęby Hrehory Ogiński, który ostatecznie dostał buławę polną. Do spięć pomiędzy obu hetmanami dochodziło bardzo często.
W następnych latach Wiśniowiecki kontynuował „taniec goniony” ze Szwedami i zwolennikami Stanisława Leszczyńskiego, reprezentowanymi na Litwie głównie przez Sapiehów. Tych ostatnich bił, ale od karnych Szwedów otrzymywał lekcje nowoczesnej wojny. Po abdykacji Wettina uznał władzę Leszczyńskiego, który za cenę hetmaństwa polnego zmusił go do zrzeczenia się buławy wielkiej. Buławę oddał, ale nie władzę nad wojskiem, wiedząc, że jest to jego zabezpieczenie. Wyparty przez ofensywę rosyjską, zawzięcie się odgryzał, odnosząc zwycięstwo pod Janiszkami w styczniu 1708 r. Zawiedziony nieotrzymaniem na powrót buławy wielkiej, po klęsce Szwedów pod Połtawą, postarał się o amnestię u cara, który jednak nie respektował jej i uwięził Wiśniowieckiego. Uciekł z niewoli i pogodził się z Augustem II. Wówczas to nadeszła dla niego nominacja na upragnione hetmaństwo wielkie; sęk w tym, że ofiarowywał ją przegrany już król Stanisław. Nie zważając na nic Wiśniowiecki przyjął nominację i popędził do kwatery Leszczyńskiego w Benderze. Niewiele mógł tam zrobić, wszak był hetmanem bez wojska, a intrygi Sapiehów dawały mu się silnie we znaki. Znużony tym wszystkim, powrócił do własnego majątku.
Nieoczekiwanie w 1720 r. otrzymał kanclerstwo wielkie litewskie, a pod koniec panowania Augusta Mocnego, regimentarstwo generalne wojska litewskiego. Była to zapłata za wsparcie jakiego miał udzielić podczas zbliżającego się bezkrólewia. Sasi nie zawiedli się na Wiśniowieckim, który asekurował elekcję Augusta III. Zawzięcie ścigał stanisławczyków, wypierając ich ostatecznie do Prus. To zaangażowanie przyniosło mu województwo wileńskie i upragnioną buławę wielką litewską. Stojąc na czele armii litewskiej wyróżnił się obroną partykularnych interesów swych sojuszników – Radziwiłłów, którzy dzięki jego zabiegom uchronili się od konieczności łożenia na wojsko. Niechlubnie też zapisał się pod koniec lat trzydziestych, ostro występując przeciwko próbom ograniczenia władzy hetmanów. Bez wątpienia wyróżniał się na tle wojskowych miernot, które piastowały urząd hetmański na Litwie w XVIII stuleciu, posiadał bowiem pewne talenty dowódcze, ale mimo to nie można go zaliczyć do wielkich wodzów. Zostawił armię litewską w opłakanym stanie.