Druga połowa XVIII wieku to czas znacznego wzrostu czytelnictwa wśród kobiet wywodzących się zarówno ze sfery arystokratycznej, jak i mieszczańskiej. Ówczesne damy chętnie oddawały się lekturze dzieł o różnorodnej tematyce – między innymi z zakresu historii, filozofii, sztuki, geografii i botaniki. W kręgu ich zainteresowań czytelniczych znajdowały się jednak przede wszystkim powieści – edukacyjne, obyczajowe, sentymentalne i gotyckie – oraz rozmaite czasopisma – zwłaszcza te poświęcone literaturze, modzie i ogrodnictwu. Panie coraz częściej tworzyły również własne księgozbiory, w których gromadziły nie tylko nowości wydawnicze i popularne pozycje, lecz także zabytkowe druki i cenne rękopisy. Kobiece biblioteki – podobnie jak te zakładane przez mężczyzn – składały się w znacznej mierze z publikacji obcojęzycznych, wydawanych zagranicą. Zgodnie bowiem z ówczesną modą czytano książki w oryginale – w języku francuskim, niemieckim, angielskim i włoskim. Najokazalsze księgozbiory, zawierające doborowe dzieła zagraniczne i polskie, były jednak własnością zamożnych arystokratek, które nie szczędziły nakładów finansowych na wzbogacanie swoich kolekcji. Ich prywatne biblioteki powiększały się również dzięki dziedziczonym po przodkach – często bardzo wartościowym – zbiorom. Co ciekawe, panie zgromadzone przez siebie książki często opatrywały inicjałami bądź podpisywały pełnym imieniem i nazwiskiem – najczęściej w języku francuskim. Niektóre damy korzystały także ze specjalnych znaków własnościowych – nalepek i ekslibrisów. Do grona znanych niegdyś, a dzisiaj prawie zupełnie zapomnianych miłośniczek książek należała Kordula z Komorowskich Potocka. Kim była? Jak wyglądało jej życie? Co po niej pozostało?
Kordula Marianna Ewa urodziła się w 1760 roku, prawdopodobnie w Susznie – rodowym majątku jej rodziców: Jakuba Komorowskiego – senatora, kasztelana santockiego, kawalera Orderu św. Stanisława – i Antoniny Brygidy z Pawłowskich – kasztelanki biechowskiej. Miała siedmioro rodzeństwa – czterech braci: Józefa, Franciszka, Augusta i Antoniego oraz trzy siostry: Gertrudę, Antoninę i Józefę. Pierwsza z nich przeszła do historii jako tragicznie zmarła małżonka Szczęsnego Potockiego. Jej związek z wielkim magnatem, a następnie śmierć w tajemniczych okolicznościach stały się tematem kilku utworów literackich – między innymi Marii Antoniego Malczewskiego i Starościny bełskiej Józefa Ignacego Kraszewskiego. Życie Korduli wyglądało jednak zupełnie inaczej niż jej nieszczęśliwej siostry. Jak można przypuszczać, odebrała ona staranne i wszechstronne wykształcenie, o czym świadczyłby zgromadzony przez nią księgozbiór. Była zapewne kobietą o szerokich horyzontach i wielu zainteresowaniach – pasjonowała ją zwłaszcza literatura, historia i polityka. Doskonale znała język francuski i – co bardzo możliwe – opanowała również język niemiecki. Pewnym jest jednak, że odznaczała się – podobnie jak wszystkie jej siostry – niezwykłą urodą, co potwierdza pochodzący z około 1790 roku portret hrabiny autorstwa Jana Chrzciciela Lampiego, który namalował ją w stroju à la Turque: w sukni z głębokim dekoltem i zawojem przypominającym turban. Wielki admirator tego wizerunku, Jerzy Mycielski, pisał pełen zachwytu: Śliczna, młoda kobieta, o jasnych włosach lekko pudrem przysypanych, w sukni z białego atłasu, który na obcisłym rękawie łamie się w błyszczące fałdy, w kubraczku otwartym żółtym atłasowym o trochę wschodnim zakroju, z niebieską szarfą i mnóstwem klejnotów, w śród których zwisa na piersiach duża miniatura z portretem niezawodnie męża w czerwonym kontuszu — podparła się lewą ręką na czerwonej aksamitnej poduszce i zadumana patrzy na widza ślicznemi jasnemi oczyma. Przecudny to portret, malowany wspaniale, o kolorycie gorącym, soczystym, silnym, świetnie odbijającym od bladych lekkozłotawych współczesnych portretów Bacciarellego. A przytem i kobieta śliczna, niezmiernie wykwintna i interesująca — jedno z najpiękniejszych z tego czasu polskich portretowych płócien.
9 września 1788 roku w Tynnie Kordula poślubiła Teodora Potockiego – zamożnego posiadacza ziemskiego, właściciela kilku miast i kilkudziesięciu wsi. Pomimo dzielącej ich różnicy wieku i braku potomstwa, małżeństwo okazało się bardzo udane. Hrabia był kochającym, dobrym i troskliwym mężem, czego dowodzą chociażby wspomnienia Karoliny z Potockich Nakwaskiej. Wedle jej słów, Kordula otrzymała od małżonka – jako dowód miłości – niezwykle cenne brylanty, którym zawdzięczała przydomek Fée Diamantine (Diamentowa Czarodziejka). Co ciekawe, klejnoty te były sławne nie tylko w Rzeczypospolitej – ich wyjątkowe piękno podziwiano także w Wiedniu, gdzie Potoccy – z racji pełnionych przez hrabiego obowiązków – bywali częstymi gośćmi. Innym przejawem gorących uczuć, jakimi Teodor darzył swoją młodą żonę były pisane przez niego wiersze. Jeden z nich, przesłany Korduli jeszcze przed ślubem, brzmiał następująco:
Wtenczas nie będę kochał mej Korduli,
Kiedy chełpliwy Francuz gębę stuli,
Kiedy swej Hiszpan zapomni powagi,
Kiedy swej Anglik umniejszy odwagi,
Kiedy Holender złotem gardzić będzie,
Kiedy Tatarzyn ludzkości nabędzie,
Kiedy nam Prusak swe zdzierstwa nagrodzi,
Kiedy się polski naród z sobą zgodzi,
Kiedy już Niemiec poprzestanie wina,
Kiedy kto zbije silnego Rusina,
Kiedy wykrętów Włoch swych poprzestanie,
Kiedy kark schylą swój Amerykanie,
Kiedy Żyd jadać przestanie cebuli,
Wtenczas nie będę kochał mej Korduli.
Poetyckich dowodów miłości hrabiego do żony było jednak znacznie więcej. Jak pisał na łamach Dziennika Literackiego nieznany recenzent, Potocki ułożył na jej cześć czterowiersz, który kazał wyryć na znajdującym się w pałacowym ogrodzie kamieniu. Wedle anegdoty, miał on znajdować się pod rozłożystym jaworem – ulubionym miejscem odpoczynku małżonków. Podobno jeszcze w 1857 roku można było zobaczyć pomnik i przeczytać umieszczone na nim miłosne wyznanie:
Tu pod tym jaworem
Siedział Kordul z Teodorem.
Tak piękny jak ona:
Kordul, Teodora żona.
Co godne uwagi, hrabia, aby sprawić przyjemność wybrance swojego serca, umieszczał wiersze także na alabastrowych kolumnach i obeliskach, jakie znajdowały się w różnych częściach ogrodu i zwierzyńca Potockich. Jak się wydaje, Kordula odwzajemniała jego uczucia – dyskretnym sygnałem emocjonalnej więzi, jaka łączyła ją z Teodorem może być fakt, że na portrecie autorstwa Jana Chrzciciela Lampiego została ukazana z zawieszoną na piersi miniaturą z podobizną małżonka. Ze wspomnień Franciszka Dzierżykraja Morawskiego wiadomo również, że Potocka chętnie przyjmowała – pomimo że nie zawsze udane – wiersze męża, które podobno szczerze ją rozczulały.
Główną rezydencją małżonków był Smotrycz, jednak częściej przebywali oni w Sawińcach w pięknym barokowo-klasycystycznym pałacu. Na terenie posiadłości znajdowały się także rozmaite zabudowania gospodarskie, drewniany teatr, duża oranżeria i wspaniały ogród. Sawińce zasłynęły jednak przede wszystkim jako miejsce pobytu króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, który zawitał do urokliwej rezydencji Potockich 16 listopada 1781 roku. Z zachowanych do naszych czasów relacji pamiętnikarskich wiadomo, że w sawińskim pałacu mieszkało wiele osób z dalszej bądź bliższej rodziny właścicieli, marszałek dworu, kilkunastu muzykantów, dwanaście hafciarek, panny stołowe i ogromna liczba innych służących. Kordula i Teodor byli znani jednak nie tylko z hojności i gościnności, lecz także z zamiłowania do dwornego, pełnego przepychu i wykwintności życia. Lubili urządzać wystawne przyjęcia, organizować huczne biesiady i wytworne bale. Potoccy często przebywali również w swoim pałacu we Lwowie, którego podwoje były zawsze szeroko otwarte dla niespodziewanych gości. Jak wspominał Aleksander Fredro, w domu województwa, a potem wojewodziny, nudzono się zwykle, lecz jednak bywano. Co dzień wieczór można było kogoś zastać i kto tylko przyjechał lub przejeżdżał przez Lwów, szedł tam, gdzie zawsze przyjmowali, gdzie ziewali, ale w dobrym towarzystwie. Kordula słynęła także ze swojej działalności charytatywnej – jako inicjatorka i przewodnicząca Towarzystwa Dobroczynności we Lwowie nie pozostawała obojętna na los ubogich. Wiadomo bowiem, że regularnie przekazywała pokaźne sumy pieniędzy na szpitale prowadzone przez Siostry Miłosierdzia. Chętnie wspierała również inne instytucje – w 1819 roku przekazała Bibliotece Ossolińskich we Lwowie kosztowne dzieło w pięciu tomach in folio pięknemi rycinami ozdobione: Histoire de la Ville de Paris par Felitien, i wielki słownik par Furetiere w trzech tomach in folio.
Co ciekawe, hrabina interesowała się polityką i często towarzyszyła mężowi w jego dyplomatycznych misjach. W 1796 roku małżonkowie udali się do Petersburga, aby razem z innymi członkami polskiej delegacji prosić carycę Katarzynę II o wypuszczenie z więzienia uczestników powstania kościuszkowskiego – między innymi Tadeusza Kościuszkę, Ignacego Potockiego i Juliana Ursyna Niemcewicza. Wyprawa zakończyła się powodzeniem, a delegacja przybyła w szczególnym momencie, bowiem cesarzowa właśnie zmarła, a nowy imperator był tak wzruszony złożonym mu po raz pierwszy hołdem, że więźniów uwolnił. Kordula była także bohaterką innego wydarzenia. Kiedy 28 maja 1809 roku do Lwowa przybył oddział żołnierzy pod wodzą generała Aleksandra Rożnieckiego, ludność powitała ich dźwiękiem dzwonów i okrzykami radości. Hrabina zaś – czy to pod wpływem patriotycznych uczuć, czy też dobroci serca – na oczach wiwatującego tłumu owinęła własnym szalem ranę koniowi porucznika Jerzego Starzeńskiego, a następnie pocałowała okaleczonego rumaka. Co więcej, lwowska rezydencja Potockich stała się w tym czasie miejscem spotkań i narad okolicznej szlachty, zaś kilka lat później, w 1817 roku, Kordula zorganizowała w niej uroczysty bal dla cesarza Franciszka II i jego małżonki, cesarzowej Karoliny Augusty. Wizyta ta miała jednak nie tylko charakter towarzyski, lecz także polityczny, bowiem – jak pisał Kazimierz Chłędowski – kraj pragnął wtedy nadzwyczaj zbliżenia się do monarchy, tem bardziej, że z pewnej niechętnej strony starano się przedstawić tutejszą ludność w niekorzystnem świetle i stawiać nieprzebytą zaporę pomiędzy Galicją a monarchą. Potoccy nie szczędzili wydatków na uroczyste powitanie monarchy, który przekonał się, że w Wiedniu Galicję malowano czarno, a wywdzięczając się gospodyni za świetne przyjęcie, przyjął (...) zaproszenie na ojca chrzestnego prawnuka wojewodziny i pozwolił, aby mu dano jego imię. Przyjęcie okazało się zatem wielkim sukcesem, a Kordulę spotkał prawdziwy zaszczyt. Michalina Grekowicz-Hausnerowa pisała, że mieszkańcy Lwowa zapamiętali hrabinę jako jedną z najwytworniejszych pań owego czasu, a imię jej utrwalono na jednym z drzew parkowych, opatrując je tabliczką: „Tu siadywała Kordula Potocka”.
Cieszyła się ona jednak szacunkiem i sympatią również w Wiedniu, o czym świadczą dwa odznaczenia, jakie nadano jej na dworze austriackim. W 1799 roku otrzymała Order Krzyża Gwiaździstego, zaś kilka lat później zyskała godność damy pałacowej, którego to wyróżnienia dostępowały jedynie członkinie wielkich rodów szlacheckich i małżonki najwyższych urzędników państwowych. Prawdopodobnie w tym też okresie powstała – upamiętniająca te chlubne wydarzenia – grafika autorstwa Davida Weissa i Carla Friedricha Demianiego. Potocka została przedstawiona na niej w półprofilu – w eleganckiej empirowej sukni, z kaszmirowym szalem na ramionach i w kosztownym naszyjniku z pereł.
Hrabina zapisała się w historii polskiej kultury także jako miłośniczka książek i właścicielka imponującej biblioteki. Wśród jej zborów przeważały dzieła literackie i historyczne, szczególną zaś uwagę zwracały powieści obyczajowe autorstwa takich cenionych wówczas pisarzy jak Alain-René Lesagne, Honoré de Balzac, George Sand i James Fenimore Cooper. Kordula chętnie gromadziła również powieści historyczne – były to między innymi dzieła Mary Hamilton, Lucy Aikin, Waltera Scotta i Edwarda Bluwera Lyttona oraz powieści sentymentalne autorstwa Germaine de Staël-Holstein, Élisabeth Brossin de Méré i Richarda Cumberlanda. Potocką interesowały także – bardzo modne w jej czasach – rozmaite publikacje poświęcone tematyce wschodniej. Należały do nich opublikowane w języku francuskim trzy tomy chińskich opowieści Contes choinois pióra Adriena de Sarrazina. W księgozbiorze hrabiny – choć w niewielkiej liczbie – znajdowały się dzieła poetyckie, spośród których warto wymienić – tak popularne w epoce oświecenia – poematy Jacques'a Delille'a. Poza literaturą piękną Kordula chętnie kolekcjonowała dzieła historyczne – zwłaszcza prace Prospera Brugière Brabante'a, Gabriela Peignota, Antoine'a Année i Dominique'a Dufourta de Pradta. W jej zbiorach nie brakowało również pamiętników, biografii, traktatów z zakresu historii i polityki. Do grona czytanych przez nią autorów należeli przede wszystkim: Stéphanie-Félicité du Crest Genlis, Antonio Galotti, Jean-François Ceze, François-René de Chautebriand i Washington Irving. Księgozbiór hrabiny wzbogacały także dzieła poświęcone geografii – pióra Johna Gabriela Stedmana – i literaturze – autorstwa Mathurina-Josepha Brisseta, Jules'a-Antoine'a Taschereau i George'a Keate'a. Pomimo że zgromadzone przez nią – i zachowane do naszych czasów – książki zostały wydane w języku francuskim, to jednak wydaje się jednak, że Potocka posiadała w swojej bibliotece również dzieła w języku polskim, a dowodziłaby tego lista prenumeratorów zamieszczona w Dziełach dramatycznych Wojciecha Bogusławskiego z 1821 roku. Imię i nazwisko hrabiny znalazło się również na liście przedpłacicieli poematów dramatycznych Friedricha Schillera w tłumaczeniu Jana Nepomucena Kamińskiego.
Kordula niewątpliwie troszczyła się o wszystkie swoje książki i opatrywała je bądź to kolorowymi nalepkami z napisami: Comtesse Cordula Potocka, Comtesse Cordelia Potocka, Comtessa Potocka i Cordule Comtesse Potocka, bądź też ręcznym podpisem: Cordule Potocka, appartient à Cordula C: Potocka, K P i Cordelie Comtesse Potocka née Comtesse Komorowska. Jak słusznie zauważyła Irena Gruchała, w książkach Korduli Potockiej odnajdujemy przejawy zjawisk, które były charakterystyczne dla kultury jej czasów. (…) Zasięg chronologiczny księgozbioru, lata działalności autorów książek, a także występowanie wielu pierwszych wydań dzieł, prowadzą do wniosku, że (…) [hrabina posiadała] zbiór książek w znacznej mierze aktualnych. Potocka jawi się jako kobieta o szerokich horyzontach, wyrobiona intelektualnie, zainteresowana nowościami literackimi oraz europejskimi wydarzeniami politycznymi, które oddziaływały również na losy Polski.
Kordula z Komorowskich Potocka zmarła 24 lutego 1836 roku w Wiedniu i – wedle słów Antoniego Urbańskiego – została pochowana w rodzinnych grobach Potockich w kościele oo. dominikanów w Smotryczu. Jak pisano na łamach ówczesnej prasy – między innymi w Gazecie Krakowskiej i Gazecie Warszawskiej – zejście (…) [hrabiny], o ile niespodziane, o tyle dotkliwe, okryło żałobą pozostałą rodzinę, i tych, którzy ją znać mieli szczęście; wylanie się bowiem dla pierwszych, uprzejmość i ludzkość w przyjęciu dla drugich, jak i wrodzona do czynienia dobrze skłonność dla wszystkich, będąc jej dni nieprzerwanem udziałem za życia, niezgaśnie we wspomnieniu pozostałych po skonie.
Bibliografia
- W. Bogusławski, Dzieła dramatyczne, t. V, Warszawa 1821.
- K. Chłędowski, Z przeszłości naszej i obcej, t. I, t. II, Lwów 1935.
- J.S. Dunin-Borkowski, Panie polskie przy dworze rakuskim, Lwów 1891.
- A. Fredro, Trzy po trzy, oprac. H. Mościcki, Kraków 1949.
- „Gazeta Krakowska” 1836, nr 55, s. 221.
- „Gazeta Lwowska” 1816, nr 110, s. 529.
- „Gazeta Lwowska” 1819, nr 143, s. 563.
- „Gazeta Lwowska” 1820, nr 91, s. 365.
- „Gazeta Warszawska” 1788, nr 174.
- „Gazeta Warszawska” 1816, nr 58, s. 1333.
- „Gazeta Warszawska” 1836, nr 70, s. 1.
- M. Grekowicz, Z wędrówek po Lwowie. Zdemokratyzowane pałace magnackie, „Dziennik Polski” 1938, nr 5, s. 6.
- I. Gruchała, Książki z księgozbioru Korduli z Komorowskich Potockiej w bibliotece Heleny Dąbczańskiej, „Rocznik Biblioteki Naukowej PAU i PAN w Krakowie” 2016, R. LXI, 67-90.
- R. Kaleta, Sensacje z dawnych lat, Warszawa 2009.
- „Kurier Warszawski” 1836, nr 69, s. 326.
- J. Mycielski, I. Cztery portrety rodziny Oświęcimów w kościele oo. franciszkanów w Krośnie. II. Kilka portretów z końca wieku XVIII, Kraków 1903.
- K. Nakwaska, Pamiętnik o Adamie hr. Potockim, Kraków 1862.
- W. Szczygielski, Potocki Teodor, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 28, Wrocław 1984-1985, s. 213-216.
- H. Tadeusiewicz, Bibliofilskie zamiłowania Polek. Właścicielki bibliotek w dawnej Polsce (XIII-XIX w.), [w:] Książka, biblioteka, informacja w kręgu kultury i edukacji, red. E. B. Zybert, D. Grabowska, Warszawa 2008, s. 19-27.
- A. Urbański, Smotrycz, [w:] Pro memoria. 4-ta seria rozgromionych dworów kresowych, Warszawa 1929, s. 18-19.