W piśmiennictwie XVI–XVIII wieku prowadzono debatę na temat istoty szlachectwa. Część szlachty twierdziła, że jest ono przekazywane we krwi. Inni zaś stali na stanowisku, że decydują o nim indywidualne zasługi. Jednak nawet oni uważali, że długa tradycja rodu dopełnia zalet człowieka. Jak stwierdził Józef Aleksander Jabłonowski w Heraldyce (1752): Wszędzie na ostatek, gdyby się równe znalazły zacne i znaczne familie, i gdyby w równości chodziło o to usilnie, kogo wyżej ważyć? Rozumiałbym uciec się do godności osób i dawności familii.
Jak odległa mogła być owa dawność? Dzięki Bartłomiejowi Paprockiemu i jego dziełom heraldycznym szlachta większą uwagę skupiła na poznawaniu własnych korzeni. W kolejnym, XVII w. wielką popularnością cieszyły się herbarze, co potwierdza liczba rękopiśmiennych odpisów zachowanych w domowych księgach szlacheckich. W legendach herbowych znajdujących się w dziełach heraldycznych poszukiwano początków rodów szlacheckich. Jak najodleglejsza historia potwierdzała dawność rodu, ale rodziła też aspiracje do pełnienia jak najwyższych urzędów w państwie. Jednocześnie im znaczniejszy ród, tym jak najdawniejszą historią chciał się wykazać.
Najpotężniejsze rody szlacheckie pragnęły się odwoływać co najmniej do czasów początków swych państw. I tak magnateria z terenów Wielkiego Księstwa Litewskiego miała ułatwione zadanie dzięki mitowi palemońskiemu. Opowiadanie o przybyciu na ziemie litewskie Palemona z pięciuset rzymskimi patrycjuszami wskazywało też ich herby: Róża, Kolumna, Ursyn, Centaur. Do nich odwoływali się m.in. Czartoryscy, Sapiehowie, Krasińscy, Lubomirscy, Sanguszkowie, Denhoffowie, Zamojscy, Tyszkiewiczowie. Walkę o przynależność do tej grupy prowadzili Pacowie. Początkowo nie pojawili się tu Radziwiłłowie, jednak dzięki mecenatowi nad twórczością Macieja Stryjkowskiego szybko naprawiono to „przeoczenie”. Najbardziej poczytny pisarz historii litewskiej spopularyzował pochodzenie rodów litewskich od Rzymian. Nie bez powodu były to rody magnackie – coraz silniejsze, coraz bogatsze, coraz potężniejsze. Siłę współczesną chciano potwierdzić zaszczytną genealogią. Dzięki temu rody magnackie mogły się również odróżnić od reszty „zwykłej” szlachty. Ponadto Litwini podkreślali nie tylko swą odrębność od sarmackich koroniarzy, lecz nawet wyższość kulturalno-cywilizacyjną.
Inspiracje starożytnym Rzymem były niezwykle popularne wśród szlachty Rzeczypospolitej. Porównywano do niego ustrój państwa, wielbiono szeroko pojętą kulturę, wzorowano się na jego mocarstwowości. Znaleziono jeszcze potwierdzenie równości z antycznymi Rzymianami. Litewska magnateria czuła się kontynuatorką rzymskiego imperium.
Oprócz niej także inne rody starały się znaleźć starożytnych przodków. Gdy brakowało argumentów historycznych, pozwalano sobie tworzyć konotacje herbowe z uwagi tylko na podobieństwo językowe lub występowanie tych samych symboli. W swym herbarzu Benedykt Chmielowski (1763) podawał, że herb Ciołek pochodzi od rzymskiego rodu Witeliuszów, herb Nałęcz od Pompejusza lub Aleksandra Wielkiego, herb Scypion od rzymskiego rodu Scypionów, herb Łabędź od Hannibala, ale mógł również pochodzić od mitycznego Heraklesa (bo ten miał łabędzie na swej tarczy). Mitologia grecka była często wykorzystywana w kreacji mitów wyjaśniających pochodzenie szlachty. Proweniencja herbu Łodzia odnosiła się do wędrówki Jazona do Kolchidy po złote runo. Jeszcze inne starożytne motywy pochodziły z Pisma Świętego. Tu doszukiwano się powiązań z Abrahamem (herb Junosza) czy Noem (herb Leliwa).
Tak jak Litwini szukali swych początków w czasie przybycia na ich ziemie Palemona, tak koroniarze równie chętnie odwoływali się do mitu lechickiego. W niektórych przekazach podawano, że Lech przybył na ziemie polskie ze swoimi rycerzami. Właśnie oni mieli być protoplastami nowożytnej szlachty. Inni pisarze zaś podawali, że gdy Lech przybył do Polski, herby już istniały (przemilczając, kto miałby je nadać). W czasach panowania pierwszego władcy Królestwa Polskiego swych początków doszukała się szlachta legitymująca się herbami Grzymała, Leszczyc, Jastrzębiec czy Topór (Starża).
Także w czasach panowania innych władców z dziejów bajecznych Polski, jak nazwał je Jan Długosz, powstawały herby szlacheckie. Jednak popularniejszym okresem były czasy panowania Mieszka I i Bolesława Chrobrego (do roku tysięcznego). Wówczas miały powstać herby Nałęcz, Odrowąż, Niesobia, Poraj, Strzemię, Rola, Śreniawa.
Średnia szlachta poszukiwała swych początków w okresie panowania Piastów czy w czasach jagiellońskich. Epoka średniowiecza, z licznymi wojnami, dawała możliwość uzyskania herbu na polu bitwy. Najlepiej postrzegane były walki w obronie wiary, np. przed Tatarami. Takie mityczno-legendarne opowieści były chętnie przywoływane w XVII w. – przed nowym zagrożeniem ze Wschodu. Wówczas legendy herbowe stanowiły nie tylko o dumie rodu, potwierdzały szlachectwo, lecz także zawierały wzory do naśladowania.
Rody szlacheckie poszukiwały swych korzeni w Biblii, w mitologii greckiej i rzymskiej, w państwie rzymskim, w czasach Lecha i Palemona czy początkach chrześcijaństwa w Polsce. Jednak zważywszy na łączną liczbę herbów w Rzeczypospolitej, niewiele jest herbów antycznych, mitycznych. Wyobraźnia w tworzeniu mitów genealogiczno-heraldycznych przejawiała się przede wszystkim w mowach okolicznościowych, zwłaszcza panegirycznych. Wielki wpływ na ich tworzenie miały konwencja językowa oraz wyuczona symbolika i topika. W staropolskich księgach rodowych bardzo rzadko można znaleźć drzewa genealogiczne do czasów starożytnych, najczęściej przywoływano zaledwie kilka pokoleń wstecz..